LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSL
ZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPNPopularne strony |
AktualnościMożna stracić dotację z Czystego Powietrza. Ruszyły kontroleNFOŚiGW kontroluje beneficjentów Czystego Powietrza. W kilkudziesięciu przypadkach doszło nawet do odebrania całej dotacji. Fundusz planuje do końca tego roku kontrole w co najmniej 5 procentach inwestycji realizowanych na podstawie wniosków składanych od dnia 22 kwietnia 2024 roku.
Kategorie: Portale
Rewolucja w ocenie zanieczyszczenia ziemi. Mocno wpłynie na planowanie przestrzenneUwzględnienie wpływu niektórych rodzajów działalności na stan powierzchni ziemi, w tym stwarzane zagrożenie dla zdrowia ludzi i stanu środowiska, to kluczowy cel nowych przepisów w sprawie sposobu oceny zanieczyszczenia powierzchni ziemi. Zaczną one wkrótce obowiązywać.
Kategorie: Portale
„Hannibal z Żoliborza” zabił, bo czuł potrzebę „samodoskonalenia się”Portal TVP.Info: Twoja książka nosi tytuł „Taki dobry chłopak. Sprawa Kajetana Poznańskiego”. Ale to nie od niego zaczynasz snuć opowieść. Dlaczego? Hanna Dobrowolska: Pierwszy rozdział poświęcony jest jego ofierze, Katarzynie. Zainspirował mnie znaleziony w aktach jej kalendarz. Odnalazłam datę, przy której wpisała sobie lekcję języka włoskiego z Antonim Słomińskim, bo taki pseudonim do zbrodni wybrał sobie Kajetan Poznański. Pokazałam czytelnikowi, jak wyglądały ostatnie chwile jej życia, o czym marzyła, czego spodziewała się po nowym uczniu. Tej dziewczynie, która zginęła w niezwykle przerażających okolicznościach, po prostu należy się pamięć. Łatwo przecież stracić z oczu ofiarę. Bardzo zależało mi na tym, by ta książka była studium przypadku, a nie laurką dla zabójcy, romantyzowaniem czynu, którego dokonał.
Do zbrodni doszło w 2016 roku, w starym bloku na warszawskiej Woli. W mediach komentowana była, jako jedna z najokrutniejszych zbrodni, jaka dokonana została w Polsce. Sprawcę nazywano „Hannibalem z Żoliborza”.
Nie wiem, czy to była najokrutniejsza zbrodnia w historii, ale na pewno jedna z tych, które zostały dokonane z najbardziej przerażających pobudek. Większość zabójstw, do których dochodzi w Polsce i na świecie, to takie, w których sprawcę coś łączy z ofiarą. Giną członkowie rodziny, ktoś znajomy, skłóceni sąsiedzi. Zbrodnia dokonana przez Poznańskiego wymyka się wszelkim schematom. Zaplanował zabójstwo, bo czuł potrzebę „samodoskonalenia się” przez odebranie życia człowiekowi. Wybrał na ofiarę kobietę, z którą nic go nie łączyło. To była zupełnie przypadkowa osoba. Właściwie, to mogła być każda z nas. Umówił się z nią pod pretekstem korepetycji, wszedł do jej mieszkania i niemal tuż po przekroczeniu progu – zabił.
Przygotowując książkę, czytałaś akta, rozmawiałaś z ekspertami. Ale próbowałaś też dotrzeć do osób, które Kajetana Poznańskiego znały na długo przed zbrodnią. Czy ktokolwiek chciał rozmawiać? Jaki obraz Kajetana Poznańskiego miałaś w głowie po przeczytaniu tych akt, rozmowach z osobami, które go znały?
Pierwsze słowo, jakie mi przychodzi do głowy, to „niespójny”. Wszystko zależało od tego, jaki okres jego życia studiowałam. Kiedy był nastolatkiem, uchodził za bardzo towarzyską, nawet zabawną i empatyczną osobę. W Poznaniu, gdzie się wychowywał, chodził do elitarnego liceum, w którym kładziono ogromną presję na wyniki w nauce, olimpiady. Ta nadmierna presja sprawiła, że w ostatniej klasie liceum Kajetan miał epizod depresyjny. Być może już to wpłynęło na jego późniejsze zachowanie, reakcje. Gdy przyjechał na studia do Warszawy, podobno nadal funkcjonował jako osoba towarzyska, ale stopniowo zaczynał odcinać się od znajomych, kolegów ze studiów. Mówił, że ważniejsze od imprez, spotkań towarzyskich są dla niego ćwiczenia fizyczne i studiowanie książek filozoficznych, samodyscyplina.
Był z kimś związany?
Zanim wybrał życie samotnika, miał dziewczyny. Kiedy jeszcze chodził do szkoły średniej, spotykał się z Justyną, którą uważał za swoją bratnią duszę. To była taka pierwsza, nastoletnia miłość. Potem na studiach rozkochał w sobie Patrycję. Robił jej wykłady na temat samorozwoju, do którego ją również zachęcał. Ich relacja była bardzo niestandardowa. Kajetan, mimo że był z nią związany wiele miesięcy, nie lubił cielesności i czułości. Nie był romantykiem, który zapraszał ją na kolacje albo do kina, raczej do swojego domu, na rower albo survival w lesie. Bywało, że tygodniami trzymał dziewczynę na dystans, unikał współżycia. Tłumaczył swojej dziewczynie, że rezygnacja z takich uciech daje mu siłę, poczucie absolutnej władzy nad swoimi żądzami. Jednocześnie kobieta pamiętała go jako bardzo szarmanckiego, bo nigdy nie pozwalał jej np. zmywać albo sprzątać. Mówił, że powinna odpoczywać, choć prawdopodobnie nienawidził, gdy ktoś dbał o porządek mniej pedantycznie od niego.
Tylko u nas: Sprawa czterech morderstw na Woli. Znamy motyw Związek nie przetrwał? Kajetan Poznański czuł, że bliskie relacje są dla niego zbyt obciążające. Dużo go kosztowały emocjonalnie, stresowały go i odciągały od tego obsesyjnego „samorozwoju”. Patrycji powiedział wprost, że nie ma na ich związek czasu, ani siły. To był także moment, w którym składał podobne oświadczenia przyjaciołom i rodzinie. Mówił: nie jesteście mi potrzebni. I tak odcinał się od wszystkich. Przed Katarzyną były dwie potencjalne ofiary Kajetana Poznańskiego
Chyba nie od wszystkich, bo mieszkał ze współlokatorami. Oni też nie mieli z nim łatwo.
Owszem, ale wynikało to z jego beznadziejnej sytuacji finansowej, a nie wyboru. Za mało zarabiał, nie było go stać na wynajem kawalerki w Warszawie. Był zmuszony mieszkać z obcymi, jednocześnie narastała w nim ogromna frustracja związana z kontaktem z ludźmi. Nie tylko tymi bliskimi, ale tymi, którzy go otaczali. Osoby, z którymi dzielił mieszkanie, były kompletnie przypadkowe. Denerwowało go w nich, że nie chcą funkcjonować tak, jak on by tego chciał. Współlokatorzy nie odkładali butów według narzucanego schematu, za mało sprzątali, palili papierosy. Denerwowali go do tego stopnia, że fantazjował o ich zabijaniu. Opowiadał o tym w śledztwie.
To oznacza, że przed Katarzyną była inna potencjalna ofiara?
Nawet dwie. Kajetan Poznański mieszkał w dwóch mieszkaniach ze współlokatorami. Jeden miał zginąć, bo zostawił bałagan w kuchni. Inny dlatego, że palił papierosy. Wobec obu snuł konkretne plany zabójstwa.
Dlaczego tego wówczas nie zrobił? Tłumaczył to jakoś?
To była bardzo ciekawa kalkulacja, o której również mówił podczas przesłuchań. Otóż Staszka, z którym mieszkał na Bielanach, nie zabił, bo miał dostać wymarzoną pracę w bibliotece na warszawskiej Woli. Zależało mu na tym stanowisku tak bardzo, że odpuścił. Drugą ofiarą miał być współlokator z Żoliborza. Nikt nie zauważył, że z tym chłopakiem dzieje się coś niedobrego?
To trudne do rozstrzygnięcia. Dziś, kiedy znamy finał tej historii, wszystkie elementy znalezione w aktach kleją się w jedną, spójną całość. Można ulec złudzeniu, że wiadomo było, że coś jest nie tak. To są jednak pojedyncze informacje, zebrane od różnych osób, które coś widziały, coś zapamiętały. Tak było chociażby z jego stażem w tygodniku „Polityka”. Kiedy proponował artykuły dotyczące kanibalizmu, redaktorzy traktowali to jako bardzo specyficzne zainteresowania, ale nie budziły podejrzeń. Kajetana fascynowała wtedy postać Hannibala Lectera, ale to był moment, w którym serial o tej postaci bił rekordy popularności, więc zapewne nie on jeden mówił o Lecterze. Nie było tak, że chodził i mówił: „Muszę kogoś zabić”. Nie uzewnętrzniał się z tym.
Ale w swojej książce piszesz o momentach, w których czerwona lampka już się powinna zapalić. To prawda. Jesienią 2015 roku mieszkający w Warszawie Kajetan pojechał pociągiem do Poznania i zbił swojego ojca pasem. Tłumaczył później, że chciał ojcu oddać za podobną przemoc, jakiej doświadczył w dzieciństwie. Świadkiem pobicia była starsza siostra Kajetana i jej kilkuletnia córeczka. Rodzina nie wezwała policji, nikogo nie powiadomili. Nie chcieli zapewne robić mu problemów. To było ich dziecko, kochany syn. Ojciec Kajetana bardzo kochał, pięknie o nim mówił przed sądem. Zresztą tytuł książki „Taki dobry chłopak” to słowa, które zostały wypowiedziane właśnie przez ojca.
Kajetan też pamiętał rodziców, jako „takich dobrych”?
Trudno powiedzieć. W toku śledztwa, podczas badań psychiatrycznych, nie mówił o relacjach rodzinnych prawie nic. Robił się bardzo nerwowy, kiedy biegli o to pytali. To tajemnica, która rodzi wiele pytań, a jeszcze więcej podejrzeń. Osobliwe było to, że podczas procesu, który miał charakter zamknięty, jedyną osobą obecną, którą wyznaczył Kajetan, była jego matka. Choć na koniec także ją odrzucił. Matka Kajetana Poznańskiego była wówczas prokuratorem?
Kiedy popełnił zbrodnię – tak, była czynnym prokuratorem w Poznaniu, delegowanym do Prokuratury Generalnej. Potem została oddelegowana do jednostki niższego rzędu. Ona to odebrała jako degradację, zemstę za błędy syna. Dziś jest już w stanie spoczynku.
Cała Polska śledziła losy tej sprawy. Pamiętam atmosferę pościgu za Kajetanem Poznańskim. Jak to możliwe, że został złapany tak szybko? Wierzył przecież, że zaplanował zbrodnię idealną.
Chyba każdy sprawca wierzy, że popełnił zbrodnię idealną, szczególnie gdy wszystko zaplanował. Kajetan na przykład kupił używany telefon w komisie, nową kartę, z której dzwonił do ofiary, przedstawił się fałszywym nazwiskiem, miał ubrania na przebranie, transportował ciało dwiema taksówkami. Wydawało mu się, że to doskonały plan. Ten jednak szybko się posypał. Nie powiedział tego nigdy wprost, ale ta zbrodnia go przerosła. Zaskoczony był m.in. ilością krwi w ciele człowieka, a także ciężarem bezwładnego ciała. Zostawił mnóstwo śladów, nagrał się na kamerach monitoringu, był widziany przez wiele osób, a przede wszystkim torbę ze zwłokami ofiary podpalił w pokoju, który wynajmował. Natychmiast ściągnął na siebie uwagę straży pożarnej, policji. Niemalże podpisał się pod tą zbrodnią. Gdy uciekał przez całą Europę, mając przekonanie o byciu nieuchwytnym, miał ze sobą tablet kupiony w dniu zabójstwa. Policja ustaliła numery IMEI tego urządzenia. Śledczy wiedzieli, gdzie się loguje, którędy ucieka. Mieli go jak na smyczy. Głośna zbrodnia, spektakularny i skuteczny pościg, sprawne śledztwo. A proces trwał dwa i pół roku. Dlaczego? Czy to długo? Zazwyczaj, gdy sprawca przyznaje się do winy, mówi: „Tak, to ja zabiłem. Tak było, jak macie w materiale dowodowym” – wtedy sprawę można rozpoznać na dwóch rozprawach. W sprawie Kajetana Poznańskiego nie było nigdy problemu z ustaleniem winy, tylko poczytalności sprawcy. Jeszcze na etapie śledztwa powstały dwie, sprzeczne ze sobą opinie sądowo-psychiatryczne. Pierwszy zespół, który go badał, stwierdził, że jest chory na schizofrenię, a co za tym idzie – nie można go postawić przed sądem, tylko należy izolować od społeczeństwa w zakładzie psychiatrycznym. Prokuratorzy powołali kolejnych biegłych, którzy uznali, że był poczytalny, ale silne zaburzenia psychiczne uniemożliwiały mu pełną świadomość i kontrolę swojego zachowania. Sąd, który skazał Poznańskiego, musiał wybrać, którzy biegli mają rację. Roztrząsanie wątpliwości okazało się bardzo czasochłonne. W książce przytaczasz zapisy badań psychiatrycznych. Podczas jednego z nich Kajetan bawi się słowami, używa dadaizmów, rymowanek. Psychiatra mówi mu „ciekawy spektakl nam tutaj pan zaprezentował”, a on odpowiada: „Ja również miałem przyjemność”.
Tak. To, o czym wspominasz, to były badania dotyczące jego poczytalności do trzeciej opinii, na potrzeby procesu odwoławczego. W pewnym momencie Kajetan miał chyba przyjemność z odgrywania wariata. Na pytanie jak wspomina swoje dzieciństwo, odpowiedział: „Tam były takie żeli, żeczeli i on chodzili i mówili feli, feli, ełej, ełej”. W dalszej części tej rozmowy, wyjaśniając, dlaczego jest w więzieniu, użył sformułowania: „Szmata nie żyje”. Dopytywany przez psychologów, jak to się stało, mówił: „No bo tam wpadł nóż i zrobił takie umz-umz…”. Poznański w ten sposób bawił się z biegłymi, chciał ich przekonać, że jest szaleńcem. Tak samo robił w sądzie. Jeden z biegłych uświadomił go nawet: „Ale wie Pan, że wariat się tak nie zachowuje?”.
Choć trudno w to uwierzyć, Kajetan znalazł „żonę”. Była kobieta, która pisała do niego listy i próbowała zrobić wszystko, by wyszedł na wolność. Zakochała się w mordercy.
Ta kobieta pojawiła się w jego życiu niedługo po zatrzymaniu, gdy przebywał w areszcie śledczym. Zobaczyła w nim romantyczny potencjał. Znałam takie przypadki z literatury, ale nigdy nie zetknęłam się z tym zjawiskiem w pracy zawodowej. Profesor Beata Pastwa-Wojciechowska z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspertka od patologii osobowości, wytłumaczyła mi, na czym polega zjawisko hybrystofilii, które jest zaburzeniem również preferencji seksualnych, polegające na tym, że interesują cię zbrodniarze. Ta kobieta, która pisała do Kajetana listy, miała na imię Judyta i była doktorem nauk politycznych z północnej Polski. Początkowo Kajetan pisał do niej „pani”, potem przeszli na „ty”. Korespondencja ta trwała ponad cztery lata. Po szczegóły zapraszam oczywiście do mojej książki. Dlaczego jedna z sędzi uznała, że proces i wyrok, jaki zapadł w sprawie Kajetana to „prymitywny odwet”? W składzie, który sądził Kajetana Poznańskiego, nie było zgodności w kwestii wymierzonej mu kary. Zostało mu wymierzone tzw. dożywocie, ale przewodnicząca składu orzekającego podkreślała, że 25 lat pozbawienia wolności byłoby adekwatne. Tłumaczyła to m.in. tym, że Kajetan nie był wcześniej karany, że pracował; ale także tym, że miał stwierdzoną przez psychiatrów ograniczoną poczytalność, co może, ale nie musi, wpływać łagodząco na orzeczenie sądu.
Kasacja została złożona, nie wiadomo jednak, czy zostanie uwzględniona. W skrócie mówiąc, adwokaci wnieśli o skasowanie prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który skazał Kajetana na dożywotnie pobawienie wolności. Gdyby ten wniosek został uwzględniony, sprawa wraca „na wokandę” i jeszcze raz trzeba wydać prawomocne orzeczenie. A kolejny skład wcale nie musi się zgodzić z poprzednim, może karę obniżyć do 25 lat, może chcieć kolejny raz badać kwestię poczytalności Kajetana Poznańskiego.
Gdyby wyszedł, zabiłby ponownie. Deklarował to wprost.
To prawda. Stwierdził, że nie przestał odczuwać tej potrzeby zabicia, nawet gdy już to zrobił. Nie odczuł spodziewanej ulgi. Zagrożenie z jego strony jest duże. Żaden z psychiatrów i psychologów, którzy go badali, nie widzi nawet najmniejszej szansy na to, że jego zachowanie czy w więzieniu, czy na wolności ulegnie poprawie. Uważają go za jednostkę niebezpieczną, którą należy izolować. Czytaj więcej: Odciął głowę kobiecie. Obrońcy chcą wyciągnąć Kajetana Poznańskiego Kategorie: Telewizja
Początek sezonu trudny dla Stocha. Piątka Polaków powalczy w niedzielęPolacy będą się kwalifikować w składzie: Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Maciej Kot. W konkurencji pań o udział w konkursie głównym powalczą: Pola Bełtowska, Nicole Konderla i Natalia Słowik i Anna Twardosz, która jako jedyna weszła do zawodów w sobotę i zajęła 34. miejsce. W sobotę pierwszym triumfatorem konkursu indywidualnego w tym sezonie był Niemiec Pius Paschke. Za nim uplasowało się kolejno aż czterech Austriaków: Daniel Tschofenig, Maximilian Ortner, Stefan Kraft i Jan Hoerl. W przypadku reprezentantów Polski najlepszy wynik uzyskał Wąsek, który był 14. Do drugiej serii awansowali też Zniszczoł i Kubacki. Czytaj także: Polacy w roli statystów. Kiepski początek sezonu w Lillehammer – W miarę fajny konkurs. Bardzo ciężkie warunki. Parę błędów się pojawiło, ale są punkty, o które w zeszłym sezonie było trudno. Dziś udało się je zdobyć w pierwszym konkursie, także na plus. Fajnie byłoby się ustabilizować w czołowej dziesiątce. Zobaczymy, jak to będzie w następnych tygodniach. Oby tylko do przodu – ocenił 25-letni Wąsek w Eurosporcie, zwracając też uwagę na mocny wiatr w plecy wiejący na skoczni. – Na buli zacinało bardzo mocno. Trudno było mi podejść do telemarku, więc trochę na tym straciłem. Natomiast z drugiego skoku jestem zadowolony – stwierdził. Do drugiej serii nie awansowali natomiast Stoch i Kot. Uplasowali się, odpowiednio, na 35. i 42. pozycji. Czytaj także: Groźna sytuacja podczas kwalifikacji. Skoczek został zepchnięty z belki – Zmagam się z napięciem całego ciała. Brakowało mi luzu i swobody. To był główny problem, który uniemożliwił mi dobre skakanie. Mój skok konkursowy i tak był najlepszy ze wszystkich, które tu oddałem. To coś pozytywnego. Natomiast dalej są elementy, które wymagają poprawy. Bycie swobodnym sprawia, że wszystko wychodzi tak, jak ma być. Jest mi przykro, bo niefajnie jest kończyć zawody po pierwszej serii. Czasem przez pierwsze tygodnie Pucharu Świata się męczyłem, a potem coś zaskakiwało i było dobrze. Wierzę, że tym razem tak będzie – analizował Stoch. Kolejny konkursy Pucharu świata odbędą się 30 listopada i 1 grudnia w fińskiej Ruce. 11.00 - kwalifikacje kobiet 12.30 - pierwsza seria konkursu indywidualnego kobiet 14.45 - kwalifikacje mężczyzn 16.00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego mężczyzn Kategorie: Telewizja
PiS i Konfederacja w koalicji? Nowy sondaż nie pozostawia wątpliwościCo wyborcy PiS i Konfederacji myślą o ewentualnym sojuszu partii? Wyniki najnowszego sondażu Instytutu Badań Pollster przeprowadzonego na zlecenie "Super Expressu" pokazują, że taka współpraca raczej nie byłaby możliwa. Z badania wynika jednak, że elektorat PiS jest bardziej otwarty na taki scenariusz niż wyborcy Konfederacji.
Jakub Laskowski
Kategorie: Prasa
Rosyjskie cyberataki coraz groźniejsze. Putin może „zgasić światło milionom”„The Telegraph” ostrzega, powołując się na MacFaddena, że Władimir Putin jest gotowy sparaliżować Wielką Brytanię cyberatakami – po tym, jak wojska ukraińskie w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy wystrzeliły brytyjskie rakiety Storm Shadow w kierunku Rosji. Podobne zagrożenie ze strony Rosji miałoby dotyczyć także innych państw członkowskich NATO wspierających Ukrainę. „Cyberatakiem Rosja może wyłączyć światło milionom ludzi. Może wyłączyć sieci energetyczne. (...) Zagrożenie jest realne” – ostrzega Mac Fadden cytowany przez „The Telegraph”. To kolejne poważne ostrzeżenie w ostatnich dniach. W piątek portal dziennika „Financial Times” poinformował, że wiceprezes Microsoftu Brad Smith wezwał Donalda Trumpa do „silniejszego przeciwdziałania” cyberatakom Rosji, Chin i Iranu w związku z falą sponsorowanych przez te państwa ataków hakerskich. Zdaniem Smitha cyberbezpieczeństwo „powinno stać się ważniejszą kwestią stosunków międzynarodowych”. „Nie powinniśmy tolerować poziomu ataków, jakie widzimy dzisiaj” – podkreślił Brad Smith. Zobacz także: Hakerzy z Rosji zaatakowali Microsoft. Firma zawiadamia o wycieku W ostatnich latach wzrosła liczba ataków typu ransomware (przeprowadzanych dla okupu) na amerykańskie firmy. Często przeprowadzają je gangi przestępcze, które według rozmówcy „Financial Times” były „tolerowane... a w niektórych przypadkach nawet ułatwiał je” rząd Rosji. Z niedawnego badania firmy Microsoft wynika, że jej klienci są codziennie narażeni na ponad 600 mln cyberataków, a gangi przestępcze coraz częściej łączą siły z „grupami państwowymi”, z którymi mają dzielić narzędzia, a nawet wspólnie prowadzić operacje.
Kategorie: Telewizja
"Mamy zwykły dom, piekarnik, lodówkę i czajnik, a dostajemy w tyłek"
- Mieszkam w stumetrowym domu, samotnie wychowuję dwoje dzieci. Dom podzielony jest na pół. Rodzice mają osobne liczniki. Oni płacą około dwieście złotych za prąd, a ja - mając fotowoltaikę - dwadzieścia tysięcy złotych - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Agnieszka z Rudy Kozielskiej. - Jeden z największych rachunków, o którym mam wiedzę wyniósł 80 tysięcy złotych, a mówimy o zwykłych domach - komentuje Izabela Dąbrowska-Antoniak, koordynator do spraw negocjacji przy prezesie Urzędu Regulacji Energetyki.
Kategorie: Telewizja
Podejrzane 30 procent taniej. Dobre rady przed Black FridayZgodnie z amerykańską tradycją Black Friday obchodzony jest w piątek następujący po Dniu Dziękczynienia i w tym roku wypada on 29 listopada. Z tej okazji również sklepy w Polsce szykują oferty dla klientów i kilkudniowe promocje. – To zjawisko pojawiło się u nas później i nigdy nie osiągnęło takiego poziomu jak w Stanach Zjednoczonych. W polskich warunkach rabaty o 10-15 proc. można uznać za znaczące, ale już obniżki o ponad 30 proc. mogą budzić naszą nieufność – powiedział dyrektor Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej dr hab. Radosław Mącik. Ekspert zauważył także, że inflacja hamuje, więc sprzedawcom coraz trudniej jest przekonać konsumentów do wyższych cen, nawiązując do podanych przez Eurostat danych, według których inflacja (liczona według HICP) w Polsce w październiku 2024 r. w ujęciu rocznym wyniosła 4,2 proc., tyle co we wrześniu. Miesięcznie ceny wzrosły o 0,3 proc. Zobacz także: „Specjalna Środa”, „Magia Rabatów”. Promocje w dyskoncie pod lupą UOKiK Z opublikowanego we wtorek raportu UCE Research wynika, że 64,2 proc. Polaków zamierza skorzystać z okazji zakupowych w ramach Black Friday. 18,9 proc. nie zamierza korzystać z tej możliwości, a 16,9 proc. jeszcze nie wie, co zrobi. Według innego badania PMR Market Experts w Czarny Piątek Polacy raczej planują zakupy online – zakupy wyłącznie internetowe zamierza zrobić 48 proc. konsumentów, a 37 proc. planuje połączyć zakupy online ze stacjonarnymi. – Większość konsumentów oczekuje, że w Black Friday w sklepach będą okazje. Przygotowujemy się do tego i odkładamy niektóre zakupy na ten okres, licząc, że kupimy coś taniej – powiedział dr Mącik. Jego zdaniem, zakupy pod wpływem impulsu nie muszą być czymś złym. – Większość konsumentów nie jest mnichami, nie musi wszystkiego sobie odmawiać. Czarnopiątkowe promocje mogą być okazją do zakupów, które planowaliśmy od dłuższego czasu, a same zakupy, rodzajem nagrody i pozytywnego bodźca – powiedział dyrektor Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Czym innym – zastrzegł – są zakupy kompulsywne, które są rodzajem zaburzenia kontroli impulsów i w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do problemów finansowych całej rodziny. – Wbrew pozorom one nie zdarzają się często, bo dla większości z nas otrzeźwieniem jest puste konto – przyznał dr Radosław Mącik. Według eksperta, sklepy stacjonarne coraz częściej przekształcają się w showroomy, czyli salony wystawowe. Zobacz także: System kaucyjny w Polsce z opóźnieniem. Premier wskazał nową datę – Czeka nas proces „showroomizacji”. Dzisiejsze sklepy staną się miejscem, gdzie będziemy oglądać przedmioty, które następnie zamówimy lub kupimy przez internet – zauważył dyrektor Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Radosław Mącik przypomniał także o obowiązującej w Unii Europejskiej tzw. dyrektywie Omnibus, zgodnie z którą konsumenci powinni być informowani o najniższej cenie produktu z okresu 30 dni poprzedzających obniżkę. – Z punktu widzenia ochrony konsumentów jest to słuszne rozwiązanie, ale jeśli ktoś chce manipulować ceną, to znajdzie sposób – przyznał ekspert. Jako przykład podał pewne modele sprzętu elektronicznego, które posiadają warianty tańsze od wersji podstawowej, ale często z ograniczoną liczbę funkcji. Natomiast w branży spożywczej występuje zjawisko downsizingu, czyli zastępowania opakowań mniejszymi i podobnymi odpowiednikami. – Dlatego przed zakupem warto sprawdzać cenę za litr albo za kilogram, a nie tylko za samo opakowanie – dodał dr Mącik. Zobacz także: Wzrost cen nie odpuszcza. Gdzie zrobisz najtańsze zakupy? Kategorie: Telewizja
Nietypowe zjawisko na Jowiszu. Co się dzieje na powierzchni gazowego olbrzymaJowisz to piąta planeta Układu Słonecznego, która jest jednocześnie największą ze wszystkich planet krążących wokół Słońca. Jedną z charakterystycznych cech Jowisza jest antycyklon, widoczny jako czerwona plama na jego powierzchni. Ostatnio astronomowie zaobserwowali pewne nietypowe zmiany na tej planecie. Co to takiego?
Justyna Przeorek
Kategorie: Prasa
W Korycinie wybierają wójta. Ostatnio zadecydował jeden głos– Głosowanie rozpoczęło się bez zakłóceń – poinformowała przewodnicząca gminnej komisji wyborczej Jadwiga Zapolska. Lokale wyborcze są otwarte do godz. 21. Powtórka drugiej tury wyborów wójta Korycina jest realizacją wyroku sądowego. W kwietniu o wyniku zdecydował jeden głos, ale sądy uwzględniły protest, w którym podnoszona była m.in. kwestia głosowania przez pełnomocnika w obu turach na podstawie jednego pełnomocnictwa. Kodeks wyborczy wymaga do każdej tury wyborów wójta oddzielnego pełnomocnictwa. Sąd Okręgowy w Białymstoku, który badał sprawę, unieważnił wybory, wygasił mandat wybranego tak wójta Korycina i nakazał powtórzenie drugiej tury. Uznał za udowodnione, że doszło w tej gminie do posłużenia się tym samym pełnomocnictwem w obu turach głosowania, co było niezgodne z prawem. Sąd nie analizował, ile takich przypadków mogło być, a wziął pod uwagę, że o wyborze zdecydował jeden głos. Zażalenia złożone na to rozstrzygnięcie pierwszej instancji oddalił na początku września Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Na tej podstawie wojewoda podlaski wyznaczył datę powtórnego głosowania w drugiej turze na 24 listopada i wygasił mandat wójta wybranego w kwietniowych wyborach. Zobacz także: Bohaterski listonosz. Uratował ofiarę makabrycznego wypadku Niedzielne głosowanie odbywa się w godz. 7-21 w czterech obwodowych komisjach wyborczych: w Korycinie, Bombli, Zabrodziu i Krukowszczyźnie. W gminie liczącej niespełna 3,2 tys. mieszkańców, uprawnionych do głosowania jest blisko 2,6 tys. wyborców. Kategorie: Telewizja
Kolejne Czarne Pantery w PolsceWaży 55 ton, jest bardzo szybki i zwrotny - to południowokoreański Black Panther. Kolejne czołgi K2 trafiły do polskiej armii. Do Braniewa jechały nocą.
Kategorie: Prasa
Raport o zarobkach pielęgniarek oburzył środowisko. "Ordynarna manipulacja"Polska z wydatkami na zdrowie na poziomie 6,4 proc. jest czwarta od końca w UE. Brakuje pielęgniarek za to według raportu "Health at a Glance" należą one do relatywnie najlepiej wynagradzanych w Europie.
Kategorie: Prasa
Bogaci mają płacić biednym 300 mld dolarów rocznieKonferencja Stron Ramowej Konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu COP29 w Baku miała się zakończyć w piątek. Negocjatorzy nie zdołali jednak osiągnąć porozumienia i pozostali w stolicy Azerbejdżanu na dalsze rozmowy w sobotę. Przeciągnęły się one do późnych godzin nocnych. Najbardziej spornym punktem negocjacji była kwota, jaką kraje bogatsze, które są odpowiedzialne za największe emisje dwutlenku węgla, będą co roku przeznaczać na wsparcie państw rozwijających się. Propozycja z piątku w wysokości 250 mld dolarów została odrzucona przez kraje Południa, których przedstawiciele w proteście opuścili negocjacje. W ich ocenie rocznie bogate kraje powinny przeznaczać 1,3 bln dolarów. Ostatecznie zgodziły się na wsparcie w wysokości 300 mld dolarów rocznie w perspektywie do 2035 r. Czytaj także: To już pewne. Orban zlekceważył wyrok MTK i zaprosił Netanjahu W 2025 r. wygaśnie dotychczasowa pomoc w wysokości 100 mld dolarów rocznie. Dlatego też negocjatorzy w Baku musieli odnowić porozumienie. – COP29 zostanie zapamiętany jako początek nowej ery w zakresie finansowania klimatu. UE będzie nadal przewodzić – oświadczył unijny komisarz biorący udział w rozmowach w Baku Wopke Hoekstra. Jak podkreślił, szczyt przyniósł ambitny i realistyczny cel oraz zwiększoną bazę darczyńców. Czytaj także: Światu grozi kolejna epidemia. „Choroba postępuje geograficznie” – Dzięki tym funduszom i tej strukturze jesteśmy pewni, że osiągniemy 1,3 biliona dolarów – dodał Hoekstra. Negocjatorzy zgodzili się jeszcze w sobotę na to, by bogatsze kraje mogły równoważyć swoje emisje płacąc państwom, które osiągną poziom redukcji powyżej celu. Oznacza to legalizację tzw. kredytów węglowych, o które trwał spór od lat. Kategorie: Telewizja
Czy można mrozić rosół, by nadal był zdrowy i smaczny? Odpowiedź jest jednoznacznaRosół to jedna z ulubiony zup Polaków. Wiele osób nie wyobraża sobie niedzielnego obiadu bez rosołu. Co zrobić, jeśli zupa zostanie z obiadu? Czy można zamrozić rosół, by przechować go na inny dzień? Odpowiedź jest jednoznaczna.
Alicja Brzask
Kategorie: Prasa
Stare zdjęcia z lat 50.-60. Budowa bloku z PTTK-iem w Alejach i szpitala w polach pod KiedrzynemObszerna kolekcja klisz ze zdjęciami Częstochowy lat 50. i 60 XX w. trafiła do Narodowego Archiwum Cyfrowego. Nie została jeszcze zdigitalizowana, ale my publikujemy część z tych fotografii.
Kategorie: Prasa
Tak kandydat na prezydenta RP Rafał Trzaskowski wyglądał jako nastolatek [FOTO]Rafał Trzaskowski został wybrany kandydatem Koalicji Obywatelskiej w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Na instagramowym profilu polityka można znaleźć jego archiwalne zdjęcie. Jak Rafał Trzaskowski wyglądał jako nastolatek? A jak jako dziecko?
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Światowy producent kolców do zimowych opon robi interesy z Rosją
W tym roku wartość fińskiego wywozu aluminium do Rosji zwiększyła się dwukrotnie, w porównaniu z 2023 rokiem. Za wzrost odpowiada rodzinna firma z Turku, światowy producent kolców do zimowych opon. Jej współwłaścicielem jest żona ministra edukacji – poinformował w sobotę fiński nadawca Yle.
Kategorie: Telewizja
Katolicki horror budzi kontrowersje. Widzowie i krytycy podzieleniW sieci pojawił się nowy polski zwiastun katolickiego horroru "Złowrogi", który w USA wzbudził wiele skrajnych emocji. Film, inspirowany słynnymi "Listami starego diabła do młodego" C.S. Lewisa, opowiada historię psychiatry konfrontującego się z demonicznym skazańcem. Kiedy "Złowrogi" pojawi się w polskich kinach?
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Groźna pogoda opanuje Polskę. Są alerty IMGW. Tu będzie najgorzejPogoda w niedzielę (24.11) nie będzie rozpieszczać. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty w siedmiu województwach. Synoptycy ostrzegają zarówno przed marznącym deszczem, jak i silnym wiatrem. Gdzie będzie najgorzej? Oto szczegóły.
Jakub Laskowski
Kategorie: Prasa
Verstappen po raz czwarty mistrzem świata Formuły 1W mieście kasyn zwyciężył Brytyjczyk George Russell (Mercedes). Drugie miejsce zajął jego rodak i kolega z drużyny Lewis Hamilton, siedmiokrotny mistrz świata, a trzeci linię mety minął Hiszpan Carlos Sainz jr. (Ferrari). Wicelider klasyfikacji generalnej Brytyjczyk Lando Norris (McLaren), który jako jedyny jeszcze miał przed tym weekendem szansę wyprzedzić Verstappena, zakończył zawody na szóstej pozycji. Czytaj także: Kolejny gol Lewandowskiego w Hiszpanii. Barcelona wypuściła zwycięstwo W historii F1 tylko sześciu kierowców było mistrzami świata cztery razy lub więcej: po siedem tytułów mają Niemiec Michael Schumacher i Hamilton, pięć – Argentyńczyk Juan Manuel Fangio, a po cztery także Niemiec Sebastian Vettel i Francuz Alain Prost. Co najmniej cztery razy z rzędu, oprócz Verstappena, triumfowali tylko Schumacher (2000-04), Hamilton (2017-20), Fangio (1954-57) i Vettel (2010-13). Do końca trwającego sezonu pozostały jeszcze wyścigi o GP Kataru 1 grudnia i GP Abu Zabi tydzień później. Kategorie: Telewizja
|
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.plCzęstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 16 tygodni temu
16 lat 51 tygodni temu