Aktualności

Stalowy teatr z Estonii wystawił sztukę Szekspira. Koparki zamiast aktorów

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 10:59

Zamiast aktorów – koparki, autobusy, śmieciarki, traktory i inne pojazdy ciężkie. Tytuł spektaklu to „Romula ja Julia” – gra słów łącząca imię Julii z estońskim „romula”, oznaczającym złomowisko. Przedstawienie odbyło się w dniach 29 lipca – 3 sierpnia 2025 roku i przyciągnęło tłumy widzów zafascynowanych tą odważną interpretacją klasyki.


Miłość w wydaniu mechanicznym


W tej wersji tragicznej historii Romea i Julii czerwony Ford Ranger gra Julię, a w roli Romea występuje rajdowy SUV. Zamiast słów widzowie słyszą muzykę – m.in. utwór „Lovefool” zespołu The Cardigans – a całość dopełniają efekty świetlne i pirotechniczne. Pojazdy zderzają się, „całują”, a nawet spadają z klifu, symbolizując finał tragedii.


Koparki unoszą swoje ramiona niczym tancerze baletu, inscenizując pojedynki i dramatyczne emocje. Całość rozgrywa się na scenie o powierzchni jednego hektara, z udziałem 16 maszyn sterowanych przez zespół kierowców, mechaników i techników pirotechniki.




Choć mogłoby się wydawać, że spektakl z udziałem maszyn nie wzbudzi emocji – reakcje publiczności były zupełnie inne. Wielu widzów przyznało, że przyszło z ciekawości lub sceptycyzmem, a wyszło wzruszonych. „Myślałam, że to będzie głupie, ale było naprawdę dobre”, mówiła jedna z uczestniczek. Inna dodała: „Gdy pojazdy się całowały – to było naprawdę urocze”.


Reżyser spektaklu, Paavo Piik, tłumaczy, że była to forma eksperymentu: „Chcieliśmy sprawdzić, czy maszyny mogą przekazać emocje, jeśli użyje się ich z wrażliwością. Kontrast między mechaniczną siłą a delikatnością opowieści o miłości daje niesamowity efekt”.


Nowy wymiar sztuki


Choć może się to wydawać surrealistyczne, estońska wersja „Romea i Julii” udowadnia, że sztuka nie potrzebuje ludzkich twarzy, by poruszać. Gdy za kierownicą stoi zgrany zespół, a fabuła opowiadana jest ruchem, dźwiękiem i gestem – nawet samochód potrafi wyrazić uczucie.


Spektakl „Romula ja Julia” to dowód na to, że teatr może być nowoczesny, zaskakujący i pełen emocji — nawet jeśli aktorami są maszyny na diesla.


Czytaj też: Drony niosą pomoc zagrożonym ptakom. Na Hawaje zrzucono tysiące komarów

Kategorie: Telewizja

Tusk porozumie się z Nawrockim? Wyniki sondażu są jednoznaczne

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 10:54
6 sierpnia Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony na prezydenta Polski. Jak Polacy oceniają szanse współpracy nowego prezydenta z premierem Donaldem Tuskiem? Prognozy nie są optymistyczne. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Indie nie chcą amerykańskich myśliwców. Cła Trumpa odbijają się czkawką

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 10:35

W opinii agencji Bloomberg rząd Indii nie tylko nie kupi amerykańskich myśliwców, ale prawdopodobnie nie zatwierdzi w najbliższej przyszłości żadnych znaczących umów obronnych z USA. Według wielu ekspertów to odpowiedź premiera Narendry Modiego na nałożone przed kilkoma dniami przez USA 25-procentowe cła na indyjski import oraz na objęcie amerykańskimi sankcjami indyjskich rafinerii, które przetwarzających rosyjską ropę naftową.


Rosja może wykorzystać sytuację


Bloomberg napisał, że zaistniałą sytuację zamierza wykorzystać Rosja i sprzedać swoje samoloty. W lipcu Moskwa zaoferowała władzom w Delhi pakiet obejmujący myśliwiec piątej generacji Su-57E i samolot wielozadaniowy Su-35M.


Kreml obiecał również pełny transfer technologii dla Su-57E z możliwością jego montowania w zakładach Hindustan Aeronautics Limited w Nashik, w stanie Maharasztra. Na takie oczekiwania Indii nie chciały się zgodzić Stany Zjednoczone, ani wcześniej Francja.


„Make in India”


Obecnie wiele rosyjskich rodzajów broni, jak przeciwokrętowy odrzutowy ponaddźwiękowy pocisk manewrujący Oniks i myśliwce Su-30MKI produkuje już indyjski przemysł zbrojeniowy, co wpisuje się w głoszone przez Modiego hasło „Make in India”.


Według Bloomberga pierwsze dostawy do Indii 20-30 samolotów Su-57E mogłyby rozpocząć się w ciągu trzech do czterech lat, a następnie mogłaby się rozpocząć produkcja krajowa na pełną skalę. Pozostała część zamówienia, obejmująca 70-100 jednostek, miałaby zostać zrealizowana w pierwszej połowie lat 30. XXI wieku.


Jest jeden problem z rosyjskimi myśliwcami


Agencja zastrzegła zarazem, że przeszkodą w wyborze S-57 mogą być zachodnie sankcje. Podkreślono, że już stały się one przyczyną trudności z serwisowaniem rosyjskiego Su-30MKI, który jest głównym samolotem bojowym Indii. Z drugiej strony Su-57 pozostaje obecnie dla Indii jedyną alternatywą dla F-35. Jego najbliższym konkurentem jest chiński myśliwiec J-20, ale z powodów politycznych jest nie do przyjęcia przez Indie.


Pod koniec maja br. indyjski rząd przyjął ramowy plan budowy własnych myśliwców stealth, czyli tzw. obniżonej wykrywalności. Resort obrony Indii poinformował wówczas, że celem programu jest stworzenie dwusilnikowego myśliwca piątej generacji. Takimi maszynami są m.in. F-22 Raptor, F-35 Lightning II, czy Su-57. 


Czytaj też: Indie nie zważają na groźby Trumpa. Nie ograniczą importu ropy z Rosji

Kategorie: Telewizja

Dmitrij Miedwiediew. Od technokraty do jądrowego prowokatora Kremla

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 10:23

Dmitrij Anatoljewicz Miedwiediew urodził się 14 września 1965 roku w Leningradzie (obecnym Petersburgu). W 1986 roku został członkiem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Natomiast trzy lata później dołączył do sztabu wyborczego Anatolija Sobczaka, z którym kontynuował współpracę w czasie, gdy Sobczaka pełnił funkcję mera Petersburga.  


Protegowany Władimira Putina


Miedwiediew po raz pierwszy spotkał Putina w 1990 roku, gdy obecny rosyjski dyktator przewodniczył Komitetowi Stosunków Zagranicznych, a Miedwiediew był jego doradcą. Komitet spotykał się kilka razy w tygodniu w Instytucie Smolnym, neoklasycystycznym budynku, który Lenin wykorzystywał jako swoją kwaterę główną podczas rewolucji październikowej w 1917 roku.


W 1999 roku Miedwiediew doczekał się ogromnego awansu, gdyż został zastępcą szefa administracji rządu Federacji Rosyjskiej w gabinecie Władimira Putina, a rok później zastępcą szefa administracji prezydenckiej, gdy Putin został prezydentem. Od 2000 do 2008 roku Miedwiediew zasiadał także w radzie dyrektorów Gazpromu. 


W 2005 roku Dmitrij Miedwiediew został wicepremierem Rosji. Wtedy zaczęto go wymieniać jako potencjalnego następcę Władimira Putina na stanowisku prezydenta. Zgodnie z obowiązującym wtedy prawem, Putin po upływie drugiej kadencji nie mógł ubiegać się o reelekcje na tym stanowisku. W marcu 2008 roku w pierwszej turze Miedwiediew wygrał wybory prezydenckie, a w maju został zaprzysiężony na prezydenta Federacji Rosyjskiej. 


Jadwiga Rogoża, która była związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, uważa, że „Dmitrij Miedwiediew został prezydentem poprzez »namaszczenie« go na urząd przez elitę putinowską, której jest przedstawicielem”. 


Czytaj także: Miedwiediew grozi Ukrainie. „Kijów może nie doczekać do 10 maja”

„Liberalny reformator” prezydentem Rosji


Dmitrij Miedwiediew był prezydentem Rosji w latach 2008-2012. W czasie swojej jedynej kadencji zabiegał o „przyjazne” stosunki z Europą i Stanami Zjednoczonymi. Zachodnie państwa żywiły ogromną nadzieję, że ówczesna głowa państwa okaże się dużo bardziej liberalna niż Władimir Putin, który w czasie prezydentury Miedwiediewa był premierem Federacji Rosyjskiej.


Co prawda w 2008 roku Rosja wysłała wojska do Gruzji. Ta decyzja przyczyniła się do popsucia stosunków z Zachodem. Miedwiediew upierał się, że to on podjął tę decyzję, ale jak twierdził jeden z czołowych generałów, Putin zaplanował ją jeszcze przed zaprzysiężeniem Miedwiediewa.


W 2010 roku podpisał z prezydentem USA Barackiem Obamą traktat o redukcji zbrojeń nuklearnych, a w 2011 roku po 18 latach negocjacji wprowadził Rosję do Światowej Organizacji Handlu. Za jego kadencji Moskwa wstrzymała się również od głosu w kluczowym głosowaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Libii w 2011 r., co utorowało drogę interwencji wojskowej pod przewodnictwem NATO. Decyzja ta jest od tamtej pory bezwzględnie krytykowana przez Putina.


Do 2010 roku zachodni politycy żywili ogromną nadzieję, że Miedwiediew mógłby przewodzić częściowej liberalizacji rosyjskiego społeczeństwa, legły w gruzach. Jego postępowo brzmiące przemówienia i ataki na „prawny nihilizm” nie przełożyły się na konkretne działania polityczne. Stało się jasne, że Putin pozostał faktycznym przywódcą Rosji, pociągającym za sznurki, zwłaszcza w polityce zagranicznej, która wciąż miała antyzachodni ton.


Czytaj także: Nowe stanowisko Dmitrija Miedwiediewa. Wielokrotnie atakował Polskę

W odtajnionej amerykańskiej depeszy w żartobliwy sposób skomentowano ówczesną sytuację polityczną. „Miedwiediew siada za kierownicą nowego samochodu, ogląda wnętrze, deskę rozdzielczą i pedały. Rozgląda się, ale brakuje kierownicy. Zwraca się do Putina i pyta: »Władimirze Władimirowiczu, gdzie jest kierownica?«. Putin wyciąga pilota z kieszeni i mówi: »Ja będę prowadził«”.


Wspomniana anegdota obnażała brutalną prawdę – długa i niepozorna kariera polityczna Miedwiediewa była pod nieustającą kontrolą Putina. W innej poufnej depeszy USA opisano go jako „Robina dla Batmana Putina”.


Powrót Putina do władzy


Władimir Putin ponownie został prezydentem w 2012 roku, a Miedwiediew wrócił na stanowisko premiera. „Władimir Władimirowicz Putin jest naprawdę najpopularniejszym, najbardziej doświadczonym i odnoszącym największe sukcesy politykiem współczesnej Rosji” – powiedział Miedwiediew, próbując wyjaśnić, dlaczego ustąpił ze stanowiska głowy państwa.


Po zakończeniu swojej pierwszej kadencji nie kandydował ponownie, a po powrocie Władimira Putina na urząd, został powołany na stanowisko premiera. W 2020 Miedwiediew podał się do dymisji, a niedługo później został wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. 


Czytaj również: Miedwiediew grozi uwolnionym więźniom politycznym. „Niech oglądają się za siebie”

Radykalizacja Dmitrija Miedwiediewa


Miedwiediew zaczął głosić radykalne poglądy w mediach społecznościowych wkrótce po rozpoczęciu przez Moskwę ofensywy na Ukrainie. Od początku konfliktu w publicznych wypowiedziach określał ludzi Zachodu mianem „bękartów i degeneratów”, twierdził, że „Ukraina to oczywiście Rosja” i wspominał o możliwości użycia broni jądrowej przeciwko wrogom Rosji.


W piątek prezydent USA Donald Trump polecił rozlokowanie dwóch okrętów podwodnych o napędzie atomowym w „odpowiednich miejscach” w odpowiedzi na groźby, jakie padły ze strony byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. W rozmowie z telewizją Newsmax Trump zaznaczył później, że jednostki te znajdują się obecnie „bliżej terytorium Rosji”.


Miedwiediew polecił m.in. na Telegramie Trumpowi, by pamiętał o swoich ulubionych filmach o „chodzących martwych”, a także o tym, jak niebezpieczna może być nieistniejąca w przyrodzie „martwa ręka”.


Ekspertka z Ośrodka Studiów Wschodnich dr Maria Domańska uważa, że skrajne wypowiedzi Dmitrija Miedwiediewa mogą świadczyć o „ambicji wzmocnienia własnej pozycji w elicie rządzącej bądź o realizowaniu zadania, jakie wyznaczył mu Kreml, a które polega na nadawaniu wysoce agresywnego tonu oficjalnej narracji i tym samym wyznaczaniu swoistych »standardów« dla całej administracji państwowej”.


Czytaj także: Były prezydent Rosji ostrzega przed wojną. „Nie jesteśmy Izraelem”

Kategorie: Telewizja

Gigantyczna afera korupcyjna na Ukrainie. Zatrzymania wśród polityków i wojskowych

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 10:12
Ukraińscy politycy i wojskowi zamieszani są w wielką aferę korupcyjną. Ukraińskie służby antykorupcyjne ujawniły zakrojony na szeroką skalę proceder korupcyjny, związany z zakupem dronów i systemów zakłócających sygnał dla wojska. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Białoruś szykuje się do wojny. Przygotowana jak nigdy do tej pory

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 09:48
Reżim Łukaszenki nigdy wcześniej nie był tak przygotowany do wojny, jak jest obecnie - powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej zastępca przewodniczącej Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi Paweł Łatuszka. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Koniec limitu płynów dla latających z Warszawy coraz bliżej. Lotnisko ma kupić nowoczesny sprzęt

TVN24 Biznes i Świat - nie., 03/08/2025 - 09:41
Nadchodzi koniec z wyjmowaniem elektroniki z bagażu podręcznego i limitem płynów do 100 mililitrów na warszawskim Lotnisku Chopina. Będzie to możliwe dzięki nowoczesnym skanerom, które chce zakupić port.
Kategorie: Telewizja

Kontrole na granicach z Litwą i Niemcami przedłużone o dwa miesiące

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 09:31
Polska o kolejne 60 dni – do 4 października – przedłuży kontrole na granicy z Litwą i Niemcami. Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przypomniał na konferencji prasowej, że w piątek stosowne rozporządzenie trafiło do notyfikacji Komisji Europejskiej.
Kategorie: Telewizja

Kontrole na granicach przedłużone. Trwa zamykanie szlaku na „nielegalną migrację”

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 09:27
Co najmniej do 4 października trwać będą kontrole na granicach Polski z Niemcami i Liwą - poinformował w niedzielę minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. O tych decyzjach poinformowana została Komisja Europejska. Od 7 lipca do 2 sierpnia odmówiono wjazdu do Polski 185 cudzoziemcom. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Odpadła najgroźniejsza rywalka Świątek. 18-latka nie dała jej szans

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 09:25

Dla 18-letniej Mboko, która zajmuje 85. miejsce na liście WTA, to największe zwycięstwo w karierze. W turnieju w Montrealu gra dzięki tzw. dzikiej karcie.


Odpadła rywalka Świątek


Gauff od początku imprezy w Kanadzie miała problemy ze swoją grą i popełniała wiele błędów, jednak do tej pory żadna z jej rywalek nie była w stanie tego w pełni wykorzystać. W spotkaniu z Mboko Amerykanka miała pięć piłek na przełamanie, ale ani jednej nie udało jej się wygrać. Popełniła sześć błędów podwójnych.


Kanadyjka określiła swój debiut w turnieju w Montrealu jako „niesamowity”.


W ćwierćfinale Kanadyjka, która sensacyjnie wyeliminowała Magdalenę Fręch w pierwszej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu, zagra z Hiszpanką Jessicą Bouzas Maneiro.


Świątek w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego zagra w 1/8 finału z Dunką Clarą Tauson.


Czytaj też: Luka Doncić na dłużej w LA Lakers. Przekaże miliony dla młodych sportowców

Kategorie: Telewizja

Jubileuszowa wystawa miłośniczki jogi i kultury hinduskiej

wCzestochowie.pl - nie., 03/08/2025 - 09:09

Miłośniczka jogi i kultury hinduskiej – Małgorzata Wałachowska, obchodzi w tym roku 10-lecie swojej twórczości artystycznej. Z tej okazji przygotowała indywidualną wystawę ,,Flow. Rok Węża”, którą będzie można zobaczyć w Miejskiej Galerii Sztuki. Artystka kształciła się w Krakowskich Szkołach Artystycznych, gdzie uzyskała dyplom w zakresie artystycznego projektowania ubioru, a zawodowo zajmowała się projektowaniem tkanin. Wałachowska nieustannie doskonali swoje umiejętności, biorąc udział w rozmaitych warsztatach i specjalistycznych kursach.

Symbolika węża, stanowiąca oś wystawy, czerpie z tradycji chińskiej – tam zwierzę uosabia mądrość, intuicję, enigmatyczność i kreatywność. W wielu kulturach kojarzony jest jednak negatywnie. Chińska symbolika węża prowadzi nas ku temu, co jest wartością. Świat daje znaki w postaci dźwięków, które musimy zobaczyć. Potrzebujemy chwili refleksji, jaką daje sztuka – przekazuje Małgorzata Wałachowska.

Wernisażowi towarzyszyć będzie recital Anny Hameli.

Początek o godz. 18. Wystawę będzie można oglądać do 7 września.

Źródło: Miejska Galeria Sztuki

Kategorie: Lokalne

Dekada prezydentury Andrzeja Dudy. Debata na antenie TVP Info

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 09:09

Gośćmi w studiu będą Renata Kim, Bogusław Chrabota, prof. Andrzej Zybala i prof. Ewa Marciniak. Rozmowę poprowadzi Wojciech Szeląg. 


Publicyści i politolodzy podsumują dwie kadencje ustępującego prezydenta. Omówią m.in. podpisane i zawetowane przez niego ustawy, podjęte inicjatywy ustawodawcze, wręczone nominacje czy decyzje o ułaskawieniu.


Podsumowane zostaną osiągnięcia i aktywności prezydenta w zakresie polityki krajowej i zagranicznej, podróże i spotkania ze światowymi przywódcami.  


Kadencja Andrzeja Dudy zakończy się 6 sierpnia wraz z zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego na prezydenta RP. 


Czytaj też: Zaprzysiężenie prezydenta Nawrockiego już w przyszłym tygodniu. Oto data

Kategorie: Telewizja

QUIZ. 15 pytań z teleturniejów i krzyżówek. Ostatnie pytanie to niezłe wyzwanie

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 09:04
W tym quizie zadajemy Wam pytania, które zadali prowadzący teleturnieje i pojawiły się w popularnych krzyżówkach. Nie wszystkie są trudne, ale nad niektórymi trzeba trochę się zastanowić albo przypomnieć sobie co nieco ze szkoły. Warto sprawdzić swoją wiedzę. To co? Zaczynamy? Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Osłabiony Włókniarz rozbity przez toruńskie „anioły”

wCzestochowie.pl - nie., 03/08/2025 - 09:01

– Liczyliśmy, że będziemy już jechać w mniej okrojonym składzie, ale niestety niefortunny incydent na rozgrzewce spowodował to, że Piotr nie wystartował – mówił po meczu trener Mariusz Staszewski. – Wiemy, że przez trzy dni na torze rozłożona była plandeka i dlatego nie był taki jak zawsze. To też spowodowało kilka strat pozycji.

Częstochowianie mieli przystąpić do piątkowego pojedynku ze swoim liderem w składzie, o czym informował sam zainteresowany, który wznowił treningi po kontuzji. Przed rozpoczęciem spotkania w trakcie rozgrzewki Pawlicki zaczął odczuwać silny ból pod żebrami. Zawodnik poinformował sztab szkoleniowy, że nie jest w stanie wziąć udziału w meczu i postanowił udać się do szpitala na dodatkowe badania.

Ten fakt wykorzystali goście, którzy po pierwszej serii prowadzili 14:10 i sukcesywnie powiększali przewagę. Po dziesięciu wyścigach częstochowianie przegrywali już 23:37. Jedenasty bieg podwójnie wygrany przez Mikkela Michelsena i Patryka Dudka sprawił, że torunianie mogli już cieszyć się ze zwycięstwa w całym meczu (24:42). Ostatecznie Krono-Plast Włókniarz Częstochowa przegrał z Pres Grupa Deweloperską Toruń 35:55.

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa – Pres Grupa Deweloperska Toruń 55:35

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa:

  1. Jason Doyle – 12 (2,3,2,t,2,3)
  2. Wiktor Lampart – 2 (1,1,0,-,-)
  3. Piotr Pawlicki – ns
  4. Philip Hellstroem-Baengs – 1 (0,0,1,-,-)
  5. Kacper Woryna – 9+1 (2,3,1,1,0,2*)
  6. Szymon Ludwiczak – 6 (3,0,0,2,1)
  7. Franciszek Karczewski – 3+2 (2,0,u,1,0)
  8. Kacper Halkiewicz – 2 (0,2,0)

PRES Grupa Deweloperska Toruń:

  1. Patryk Dudek – 11+3 (3,1,3,2,2*)
  2. Robert Lambert – 10 (3,2,1,3,1)
  3. Jan Kvech – 5+1 (1,1,2*,1)
  4. Mikkel Michelsen – 12 (3,3,3,3,-)
  5. Emil Sajfutdinow – 12 (1,2,3,3,3)
  6. Antoni Kawczyński – 4+2 (0,2,2,0)
  7. Mikołaj Duchiński – 1 (1,w,-)
  8. Krzysztof Lewandowski – 0 (0)

Bieg po biegu:

  1. (63,02) Dudek, Doyle, Kvech, Halkiewicz – 2:4 – (2:4)
  2. (64,13) Ludwiczak, Karczewski, Duchiński, Kawczyński – 5:1 – (7:5)
  3. (63,76) Lambert, Woryna, Sajfutdinow, Hellstroem-Baengs – 2:4 – (9:9)
  4. (64,10) Michelsen, Kawczyński, Lampart, Ludwiczak – 1:5 – (10:14)
  5. (64,04) Michelsen, Halkiewicz, Kvech, Hellstroem-Baengs – 2:4 – (12:18)
  6. (64,37) Woryna, Lambert, Dudek, Karczewski – 3:3 – (15:21)
  7. (64,51) Doyle, Sajfutdinow, Lampart, Duchiński (w/u) – 4:2 – (19:23)
  8. (64,38) Michelsen, Kvech, Woryna, Ludwiczak – 1:5 – (20:28)
  9. (64,35) Dudek, Doyle, Lambert, Lampart – 2:4 – (22:32)
  10. (64,96) Sajfutdinow, Kawczyński, Hellstroem-Baengs, Halkiewicz – 1:5 – (23:37)
  11. (64,55) Michelsen, Dudek, Woryna, Karczewski (u/4, Doyle – t) – 1:5 – (24:42)
  12. (64,36) Lambert, Ludwiczak, Karczewski, Lewandowski – 3:3 – (27:45)
  13. (64,52) Sajfutdinow, Doyle, Kvech, Woryna – 2:4 – (29:49)
  14. (65,06) Sajfutdinow, Dudek, Ludwiczak, Karczewski – 1:5 – (30:54)
  15. (64,88) Doyle, Woryna, Lambert, Kawczyński – 5:1 – (35:55)

Źródło: własne, www.wlokniarz.com, fot. Grzegorz Misiak

Kategorie: Lokalne

Nowy romans na VOD, sypią się porównania do "Pamiętnika". Młoda aktorka "objawieniem"

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 09:00
Na polskiej platformie streamingowej dostępnej w abonamencie pojawił się długo wyczekiwany romans "Naznaczeni". To ekranizacja bestsellerowej powieści "Rule" autorstwa Jay Crownover. Książka stanowi pierwszą częścią serii "Naznaczeni mężczyźni", która podbiła serca milionów fanów na całym świecie. Za adaptację odpowiada z kolei Nick Cassavetes, reżyser kultowego "Pamiętnika". Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa

Kariery przerwane przez wojnę. Oni korki zamienili na karabiny

TVP.Info - nie., 03/08/2025 - 09:00

Wiadomo, że było ich wielu. Kilkuset – to na pewno. Tylko wśród zawodników przedwojennej Polonii znalazło się 36 chętnych do uczestniczenia w walkach. Według historyka Bogdana Tuszyńskiego w trakcie II wojny światowej zginęło 270 polskich piłkarzy.


Nie ma jednak żadnych oficjalnych statystyk dotyczących liczby uczestników czy ofiar samego Powstania Warszawskiego, które grały w piłkę w sformalizowanych rozgrywkach. Z szacunków wynika, że wszystkich sportowców uczestniczących w powstaniu było mniej więcej tysiąc. Zginęło ponad stu. 


Zobacz też: Dyplom i upór. Jak pierwsza polska lekarka złamała system 


Piłkarze w Powstaniu Warszawskim


Historyk sportu prof. Robert Gawkowski ze stołecznego Muzeum Sportu i Turystyki wyjaśnia, dlaczego tak trudno określić dokładną liczbę piłkarzy-powstańców. – Wielu chłopaków grało wtedy w piłkę w warszawskich czy podwarszawskich klubach, nawet w A klasie, czyli odpowiedniku dzisiejszej drugiej ligi. Tyle że nie byli żadnymi gwiazdami, gdy zaczęły się walki. Mieli po 17-19 lat i przez wojnę zatrzymali się na piłce juniorskiej. W statystykach nie są zatem uwzględnieni jako piłkarze – mówi Gawkowski. 


Profesor przywołuje przykład Kazimierza „Torpedy” Jackowskiego. – Dowodził on plutonem, który swoją nazwę wziął właśnie od jego pseudonimu. Zginął już po zakończeniu powstania, zastrzelony przez nieznanych sprawców. Miał 23 lata. Przed wojną, jako nastolatek, grał w młodzieżowej drużynie KS Czechowice, później przekształconej w RKS Ursus. To była jedna z najsilniejszych juniorskich ekip w Warszawie i okolicach, a Jackowski był jej czołowym napastnikiem. Wróżono mu dużą karierę, ale nie zdążył dorobić się piłkarskiej sławy. Nie ma go na listach znanych sportowców, którzy walczyli w powstaniu, a przecież był bardzo obiecującym zawodnikiem. O wielu chłopakach można powiedzieć to samo. Wojna zabrała im najlepsze sportowe lata – tłumaczy nasz rozmówca. 


Najbardziej utytułowanym wśród piłkarzy, którzy przeżyli powstanie, był pochodzący z Krakowa Henryk Martyna. Przed wojną grał w Warszawiance i Legii. Miał na koncie 20 meczów w reprezentacji Polski. Wystąpił z nią na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1936 roku. W trakcie powstania był cywilem, ale pełnił ważną funkcję komendanta kamienicy przy ul. Mokotowskiej 52. Po kapitulacji trafił do obozu w Pruszkowie, skąd po trzech miesiącach uciekł. Po wojnie nie był już związany z piłką. Zmarł w 1984 roku. 


Powstanie przeżył też Henryk Przepiórka, przed wojną zawodnik Legii i Ursusa. Pierwszego sierpnia o godz. 17 był na miejscu zbiórki na Ochocie. Przez kilkanaście dni bronił powstańczej reduty. Został ranny, dwa razy cudem uniknął rozstrzelania. Po wojnie wrócił do futbolu i chciał grać w swojej Legii. Ale tam piłkarzy z AK w życiorysie nie przyjmowano. Dołączył więc do warszawskiej Polonii i w 1946 roku został wraz z nią pierwszym powojennym mistrzem Polski. Do końca życia kibicował już „Czarnym Koszulom”.  


Mistrz z odłamkiem w nodze 


Niestety nie wszystkim piłkarzom, którzy w sierpniu 1944 roku stanęli do walki, udało się ujść z życiem. W powstaniu zginęło co najmniej kilkudziesięciu zawodników, np. Ludwik „Gol” Skrzypek i Aleksander „Justynowicz” Przybysz – obaj z Polonii. Ich klubowy kolega, Tadeusz Gebethner (z rodziny znanych księgarzy i wydawców), został ciężko ranny. Trafił do niemieckiego obozu w Altengrabow. Tam po kilku tygodniach zmarł wskutek odniesionych ran.  


– „Justynowicz” zginął już pierwszego dnia powstania. Z kolei 6 września w bombardowaniu w siedzibie sztabu „Koszty” na ulicy Moniuszki 7 w centrum stolicy śmierć poniosło dwóch braci Gosławskich. Przed wojną obaj byli piłkarzami warszawskiego AZS-u – opowiada Gawkowski. 


Czytaj także: Rosja Prometeuszem, Chrystusem i Winkelriedem narodów


Tego samego dnia, tylko kilkaset metrów dalej, przy ul. Kopernika, ciężko ranny został Jerzy Szularz. Przed wojną był wyróżniającym juniorem Orkanu Warszawa. W 1944 roku służył w sławnym batalionie „Czata 49”. Powstanie przeżył i dwa lata później zdobył wraz z Polonią mistrzowski tytuł. Dodajmy, że odłamek, którym oberwał 6 września, wciąż tkwił wtedy w jego nodze. Kibice żartowali, że to dzięki temu kawałkowi metalu miał tak silny strzał. Klubowi był wierny aż do śmierci w 2005 roku. 


W powstaniu walczyli i ginęli także zawodnicy klubów spoza Warszawy. Wśród nich byli m.in. Alojzy Bialik i Stefan Fryc z Cracovii, Wiktor Jegorow z ŁKS-u Łódź czy Antoni Rakszewski z Lublinianki


Okupacyjne mistrzostwa Warszawy


Podczas samego powstania z oczywistych względów w piłkę nie grano. Zorganizowane uprawianie sportu było zakazane w całym okresie okupacji. Niemcy rozwiązali wszystkie kluby. W praktyce stołeczny futbol przeniósł się do podziemia, a raczej na peryferia Warszawy 


– Wiadomości o terminach meczów mieszkańcy dostawali od znajomych. Tylko wtajemniczeni wiedzieli, że w budkach przed Halą Mirowską można znaleźć terminarze okupacyjnych meczów. Odbywało się to w konspiracji, choć często Niemcy po prostu przymykali oko na takie inicjatywy. Nie do końca zdawali sobie sprawę ze skali tych wydarzeń. A były to spore zgromadzenia. Wokół boiska zbierało się nawet po dwa tysiące widzów. W latach 1942 i 1943 odbyły się konspiracyjne mistrzostwa Warszawy. Dwukrotnie zwyciężyła w nich Polonia. Do pozostałych najsilniejszych należały: Piaseczno, Okęcie, Wawel, Korona. Dużo było nieformalnych zespołów o nazwach dzielnic czy miejscowości podwarszawskich: Radość, Okęcie, Ursus, Mirków, albo Grochów – mówi Gawkowski. 


Zobacz także: Najlepsza data do przecinania wstęgi. Tak w PRL świętowano 22 lipca


Mecze rozgrywano w różnych miejscach, m.in. w Ogrodzie Jordanowskim i na ulicy Opaczewskiej na Ochocie. – Czasem prowizoryczne boiska powstawały na polach uprawnych pod miastem. Chłopi wściekali się, gdy piłka lądowała w zbożu. Na dachach okolicznych domów czatowali nastolatkowie mający alarmować grających i kibiców, gdyby zbliżali się Niemcy. Raz grywano na boiskach mniej więcej pełnowymiarowych, jedenastu na jedenastu, a innym razem w okrojonej liczbie i na zmniejszonym placu gry – zaznacza historyk. 


Podczas okupacji wszystkie warszawskie kluby straciły swój sprzęt, a stadiony zostały przejęte przez nowe, niemieckie kluby. Stadion Legii zajęły jednostki Wermachtu. Stadion Polonii przejęła niemiecka policja. Boisko AZS-u w Parku Skaryszewskim (dziś gra tam Drukarz) padł łupem niemieckich kolejarzy. 


Z drugim z tych obiektów wiąże się ciekawa anegdota, którą Gawkowskiemu opowiedział znany pisarz Juliusz Kulesza (zmarły w lutym 2025 roku), uczestnik powstania, ps. „Julek”. Podczas wojny mieszkał nieopodal Konwiktorskiej, a więc tuż obok stadionu Polonii. Był kibicem tego klubu, tęsknił za meczami. 


– Któregoś dnia, niedługo przed wybuchem powstania, „Julek” zauważył, że na stadionie odbywa się mecz. Zerknął przez dziurę w płocie, na boisku zobaczył piłkarzy w czarnych koszulkach. Pomyślał: „Polonia wróciła!”. Był szczupłym nastolatkiem, bez problemu przecisnął się przez płot. Odruchowo zaczął trzymać kciuki za tych w czarnych strojach. Coś mu się jednak nie zgadzało. Na trybunach słyszał tylko język niemiecki. Piłkarze też krzyczeli do siebie po niemiecku. Przypatrzył się czarnym koszulkom i w miejscu, gdzie powinien być herb Polonii, zobaczył... trupią czaszkę, symbol SS. Okazało się, że Julek wszedł na mecz drużyny niemieckiej policji. Zrobiło mu się głupio, ale, jak przyznawał po latach, miłość do piłki wygrała. Został do końca – wspomina profesor. 


Na herbatę do Niemców 


Zdarzało się też, że okupanci grali w piłkę z Polakami. Uczestniczyli nawet we wspomnianych wcześniej konspiracyjnych meczach, rozgrywanych przecież w tajemnicy przed ich rodakami. – W drużynie Korony byli dwa Niemcy – bracia Mulke. Ich polscy koledzy z drużyny często miewali problemy z przedostaniem się do miejsca, w którym rozgrywano mecz. Jeśli po drodze był niemiecki posterunek, musieli pokazywać policjantom zawartość torby. A sprzęt sportowy budził podejrzenia, bo – przypomnijmy – nie wolno było organizować takich wydarzeń. Polacy dawali więc sprzęt braciom Mulke, a ci przynosili go na boisko – wyjaśnia nasz rozmówca. 


Na koniec jeszcze jedna anegdota, tym razem związana właśnie z braćmi Mulke. 


Gawkowski: – Bracia mieszkali na Powiślu, w pięknej kamienicy przy ul. Bartoszewicza. Po jednym z meczów zaprosili do siebie całą drużynę Korony na herbatę z cukrem. Nieprzypadkowo wspominam o tym cukrze – wtedy w Warszawie był to produkt właściwie nieosiągalny. Polacy słodzili sacharozą. Niemcy mieli cukru pod dostatkiem. Wracając do historii, piłkarze Korony weszli do mieszkania któregoś niemieckich kolegów. Ich mama zaprosiła całą grupę do salonu. Wchodzą, a tam, na ścianie, wisi portret... Adolfa Hitlera. Oni zmieszani, patrzą po sobie, nie wiedzą, jak zareagować. Pani domu zauważyła ich konsternację i wyjaśniła łamaną polszczyzną, że ona i jej rodzina Hitlera nie lubią. Mają w salonie jego portret, bo tak po prostu Niemcom wypada. 


Czytaj również: Toalety mówią o nas więcej, niż myślimy „Postęp, nieudolności, nadzieje”


Sportowcy w Powstaniu Warszawskim 


W Powstaniu Warszawskim czynny udział brało też wielu przedstawicieli innych dyscyplin sportowych, w tym 27 olimpijczyków. Jednym z nich był oszczepnik Eugeniusz „Brok” Lokajski. W trakcie powstania pełnił funkcję oficera łącznikowego kompanii „Koszta". Za pomocą aparatu dokumentował walki. Zginął pod gruzami zbombardowanej przez Niemców kamienicy przy Marszałkowskiej. Jego zdjęcia pojawiały się w wielu powojennych publikacjach. 


Batalionem „Kiliński” dowodził jeździec Henryk Roycewicz, srebrny medalista z Berlina. W walkach uczestniczyli czołowi polscy tenisiści tamtych czasów: bracia Ignacy i Ksawery Tłoczyńscy, Czesław Spychała i Antoni Smordowski. U ich boku walczył Tadeusz Hanke, trzykrotny lekkoatletyczny mistrz Polski – w sztafecie 4x400 m, pięcioboju i skoku w dal. Wśród powstańców byli też siatkarze, m.in. Romuald Wirszyłło, Leszek Grodecki czy Wojciech Gosiewski. Ten ostatni powstania nie przeżył.

Kategorie: Telewizja

Kontrole na granicach zostają na dłużej. Jest decyzja rządu

W piątek zapadła decyzja o przedłużeniu kontroli na granicach niemieckiej i litewskiej - do 4 października. Wydane rozporządzenie zostało skierowane celem notyfikacji do Komisji Europejskiej - poinformował w niedzielę minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.
Kategorie: Radio

Apel o ostrożność przy publikacji zdjęć dzieci: lepiej pokazać rysunek niż twarz

TVN24 Biznes i Świat - nie., 03/08/2025 - 08:50
Rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) apeluje do rodziców, by byli ostrożni w publikowaniu zdjęć swoich dzieci w sieci. - W świetle przepisów RODO wizerunek dziecka jest daną osobową i jego rozpowszechnianie wymaga spełnienia określonych warunków - powiedział Karol Witowski.
Kategorie: Telewizja

Ta piosenka to wielki hit Czesława Niemena. Nie on jest autorem tekstu [WIDEO]

Dziennik - nie., 03/08/2025 - 08:33
Czesław Niemen to legenda polskiej sceny muzycznej. Artysta ma na koncie wiele przebojów, które nie tylko śpiewał, ale też sam pisał. Jeden z jego hitów nie jest jednak jego autorstwa. Ten przebój a dokładnie jego tekst napisał XIX-wieczny poeta Adam Asnyk. O którą piosenkę chodzi? Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

16 tys. zł dla właścicieli fotowoltaiki. To ostatni dzwonek, pieniądze jeszcze są

Portal samorządowy - nie., 03/08/2025 - 08:29
Pieniądze z szóstej edycji programu "Mój Prąd" są na wyczerpaniu, a na składanie wniosków pozostało niewiele czasu. Na magazyn energii można dostać 16 tys. zł, są też pieniądze na fotowoltaikę. NFOŚiGW na razie nie przewiduje kolejnej edycji programu.
Kategorie: Portale
Subskrybuj zawartość