Obecna na ogłoszeniu wyroku matka oskarżonego płakała. – To było bardzo dobre dziecko. Wykształcił się, założył prywatną firmę i naprawiał motory. Jego problemy zaczęły się, kiedy zaczął pić alkohol i brać psychotropy. Przestał pracować i żądał ode mnie, żebym go utrzymywała – mówiła kobieta w sądzie w Kaliszu.
Do zdarzenia doszło 4 maja 2024 roku w powiecie ostrzeszowskim (woj. wielkopolskie) w małej miejscowości koło Ostrzeszowa. Tego dnia po powrocie ze sklepu po godzinie 15 matka zobaczyła, że jej syn nadal przebywa w łóżku.
– Powiedziałam mu, żeby wstał. Wyraziłam swój niepokój o to, co się z nim dzieje. Powiedziałam, żeby wziął się do pracy – wspominała poszkodowana.
Uciekł do lasu i ukrywał się cały dzień
Wróciła do samochodu, żeby rozpakować zakupy. Syn podszedł do niej i zaatakował metalową rurą. Bił ją po twarzy i głowie. W pewnym momencie kobiecie udało się wyciągnąć gaz pieprzowy, którym prysnęła w stronę twarzy syna i zaczęła wzywać pomocy. Przybyli na pomoc sąsiedzi wezwali pogotowie i policję.
33-latek uciekł do lasu i ukrywał się tam cały dzień. Policja zatrzymała go następnego dnia w mieszkaniu w Ostrowie Wlkp.
– W szpitalu lekarze powiedzieli mi, że to cud, że żyję – powiedziała kobieta.
Zobacz także: Z widłami na policjantów. Napastnik postrzelony w nogę
Mężczyzna przyznał się do ataku na matkę, ale nie do zarzutu usiłowania zabójstwa. Wyrok nie jest prawomocny.
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 31 tygodni temu
17 lat 14 tygodni temu