LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSL
ZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
AktualnościTanie paczki z Chin zalewają Polskę. Z opadami muszą sobie potem radzić samorządyW 2024 roku do Unii Europejskiej przyjechało 4,6 miliarda paczek, w większości z Chin. Wszystko zapakowane w plastikowe koperty, które później muszą zagospodarować samorządy. W efekcie płacą za to wszyscy mieszkańcy.
Kategorie: Prasa
Bosak: Moim zdaniem Nawrocki będzie niezależny od PiS-u. Gdyby chciał się tam zapisać, miał na to bardzo dużo czasu– Moim zdaniem tak – powiedział Krzysztof Bosak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Gość Radia Zet”, pytany, czy Karol Nawrocki będzie niezależnym od PiS-u prezydentem. – Należę do chyba niezbyt na razie szerokiego grona, które miało okazję rozmawiać z prezydentem elektem i to wynika jasno z jego deklaracji, […]
Kategorie: Portale
Ten podatek to dla wielu katastrofa. Rząd ma plan i już działaRząd przygotowuje wsparcie dla osób, które mogą odczuć negatywne skutki wprowadzenia systemu ETS2. Nowa forma pomocy ma być przeznaczona wyłącznie dla seniorów o niskich dochodach. Kto dokładnie będzie uprawniony do otrzymania bonu energetycznego? Wyjaśniamy.
Kategorie: Portale
Ceny ciepła pójdą w górę? Czasu coraz mniejOd 1 lipca 2025 r. wzrosty cen ciepła mogą sięgać od kliku do kilkudziesięciu procent. – Mamy zaplanowane spotkanie z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, co robić, aby tego zjawiska uniknąć – przekazał Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Jednak trwa wyścig z czasem, bo ustawa osłonowa wkrótce wygaśnie.
Kategorie: Prasa
„Gość poranka”: Magdalena Sroka– Jesteśmy za tym, żeby koalicja rządząca działała sprawnie, lepiej. Nie mam obaw co do jutrzejszego dnia i myślę, że rząd uzyska poparcie, ponieważ musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło – powiedziała Magdalena Sroka w „Gościu poranka” TVP Info. Odniosła się też do krążącej wśród członków PSL ankiety, w której pytano o potencjalną koalicję z PiS i Konfederacją.
Kategorie: Telewizja
To może być przełom w kredytach z WIBOR-em. Bezprecedensowa sprawa w TSUESędziowie w Luksemburgu udzielą odpowiedzi na pytania Sądu Okręgowego w Częstochowie, który rozpatruje pozew przeciwko PKO BP. Polski sąd zapytał, czy unijna dyrektywa w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich dopuszcza badanie umów dotyczących zmiennego oprocentowania ustalanego na podstawie wskaźnika WIBOR. A jeśli tak, to czy możliwe jest kontynuowanie umowy kredytowej bez zapisów dotyczących stawki zmiennej, w oparciu jedynie o marżę banku. Jak powiedział Piotr Sobolewski, dziennikarz portalu XYZ specjalizujący się w sektorze finansowym, ta sprawa przed TSUE może okazać się przełomowa dla polskich kredytobiorców. – W polskich sądach jest ok. 1700 spraw związanych ze wskaźnikiem WIBOR. Zapadają już wprawdzie pierwsze wyroki, ale brakuje prawomocnych wyroków na korzyść konsumenta – podkreślił. W jego ocenie wyrok, który jest spodziewany w 2026 r., może mieć duże konsekwencje, zwłaszcza w razie pozytywnych odpowiedzi na pytania polskiego sądu. – Gdyby TSUE dopuścił możliwość badania klauzul umownych pod kątem abuzywności, kancelarie reprezentujące kredytobiorców przedstawiłyby to jako swój sukces i zaczęłyby szerszą kampanię, zachęcają do podważania umów w sądach – wyjaśnił Sobolewski. Sąd Okręgowy w Częstochowie w swoim wniosku zapytał TSUE, czy kredyty hipoteczne w złotych, których raty ustalane są na podstawie wskaźnika WIBOR, można traktować jako „powodujące znaczącą nierównowagę” ze szkodą dla konsumenta. Według sądu miałoby się dziać tak z uwagi na niewłaściwe poinformowanie konsumenta odnośnie do ryzyka związanego ze zmienną stopą procentową, zwłaszcza gdy nie zostało jasno wytłumaczone, w jaki sposób obliczane jest zmienne oprocentowanie i „jakie wątpliwości są związane z jego nie transparentnością”. Czytaj też: Przymusowa restrukturyzacja Idea Banku. Jest decyzja sądu Polski sąd zapytał też, czy w tego typu sytuacjach dochodzi do nierównomiernego rozkładu ryzyka na strony umowy. Jeśli TSUE dojdzie do wniosku, że kredyty hipoteczne w złotych są nieuczciwe z uwagi na WIBOR, to polski sąd chce też wiedzieć, czy zawarta pomiędzy bankiem a konsumentem umowa może dalej funkcjonować bez stawki zmiennej. To oznaczałoby, że oprocentowanie kredytu WIBOR składałoby się jedynie ze stawki stałej, jaką stanowi marża banku. Sobolewski uważa, że nadal kluczowe byłyby jednak orzeczenia polskich sądów, uwzględniające specyfikę poszczególnych umów. – Polskie banki uważają, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Sektor stoi na stanowisku, że WIBOR jako kluczowy wskaźnik referencyjny, regulowany przepisami, nie powinien być przedmiotem badania pod kątem abuzywności – zaznaczył. Po rozprawie TSUE wyda wyrok w ciągu kilku miesięcy, możliwe jest, że nastąpi to dopiero w 2026 r. Przy czym TSUE nie rozstrzygnie sporu, wyrok w tej konkretnej sprawie wyda sąd krajowy. Czytaj też: Medialny gigant się dzieli. TVN24 i Eurosport pójdą pod młotek? Kategorie: Telewizja
Nowe Audi Q5/SQ5: To już ostatnie pokolenieAudi wprowadza na rynek trzecią generację modeli Q5 i SQ5. Najważniejszy SUV Audi nadal wyposażony jest w silniki benzynowe i diesle. I chwała mu za to.
Kategorie: Prasa
„Bez obaw”. Posłanka PSL o partyjnej ankiecie i wotum zaufania do TuskaW środę Sejm będzie głosował wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Wcześniej odbyło się na ten temat posiedzenie klubu PSL. – Jesteśmy po klubie PSL i ankiecie, która została wykonana wśród członków i sympatyków stronnictwa. Jesteśmy za tym, żeby koalicja rządząca działała sprawnie, lepiej. Nie mam obaw co do jutrzejszego dnia i myślę, że cały rząd uzyska poparcie, ponieważ musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło, popatrzeć do przodu, zaplanować przyszłość i działać wspólnie – powiedziała Magdalena Sroka, posłanka PSL Na pytanie o ankietę, która była wykonana wśród członków PSL z pytaniem, czy partia ma pozostać w koalicji rządzącej, odpowiedziała, że „takie ankiety to nic nadzwyczajnego, a wcześniejsza odbyła się między pierwszą a drugą turą wyborów”. – Cieszę się, że ankieta wzbudziła takie zainteresowanie, bo rzeczywiście jesteśmy jedyną partią, która tak szeroko pyta o zdanie swoich członków i sympatyków – stwierdziła. Dodała, że członkowie PSL w ogromnej większości podzielają decyzje, które podejmowane są przez kierownictwo partii. Czytaj także: Były szef CBA złożył zeznania. Został doprowadzony przed komisję Kategorie: Telewizja
Złodzieje upatrzyli sobie Kwaracchelię. Piłkarz Paris-Saint Germain znów padł ich ofiarąChwicza Kwaracchelia ma wielkiego pecha. Piłkarz Paris Saint-Germain znów padał ofiarą złodziei. Przestępcy okradli willę niedaleko Cannes, którą reprezentant Gruzji wynajmował na czas urlopu. To nie pierwszy przypadek, kiedy 24-latek stracił cenne rzeczy.
Michał Ignasiewicz
Kategorie: Prasa
Bielan: Mamy wypowiedzi starych komunistów, którzy mówią o konieczności zablokowania zaprzysiężenia. To już scenariusz pisany w Moskwie– Mamy również wypowiedzi starych komunistów typu pan Adam Miazga, którzy mówią wprost o konieczności zablokowania zaprzysiężenia prezydenta-elekta i to już scenariusz pisany w Moskwie – stwierdził Adam Bielan w RMF24.
Kategorie: Portale
Bielan: Giertych i jego sekta próbują podważyć mandat demokratycznie wybranego prezydenta– Rząd kontroluje policję, prokuraturę, służby specjalne. Jeżeli Tusk czy ktokolwiek z PO uważa, że są jakiekolwiek nieprawidłowości, ma wszystkie narzędzia państwa, żeby to udowodnić, natomiast wiemy, że Roman Giertych i jego sekta Silnych Razem próbują podważyć mandat demokratycznie wybranego prezydenta i stąd cała akcja – stwierdził Adam Bielan w RMF24.
Kategorie: Portale
O co chodzi „Lewemu” i Probierzowi? Finowie rozwiążą spórTrudno sobie wyobrazić lepszy moment na przejęcie kadry narodowej. We wrześniu 2023 roku, po przegranej z Albanią w Tiranie (0:2), kibice reprezentacji gotowi byli przecież wywieźć Fernando Santosa na taczkach. Drużyna grała ohydnie, selekcja piłkarzy była niezrozumiała, a zaangażowanie selekcjonera – co najmniej niepokojące. Kogokolwiek Cezary Kulesza mianowałby jego następcą, miał wchodzić do reprezentacji niczym rycerz na białym koniu. Z dużym kredytem zaufania i wyczuwalnym na trybunach oddechem ulgi. Sytuacja w grupie eliminacyjnej była zła, ale nie tragiczna. Po pięciu meczach mieliśmy na koncie 6 punktów. Czesi – 8, ale jeden mecz rozegrany mniej. Prowadziła Albania z dziesięcioma „oczkami”. Zresztą, nawet gdyby nie udało się znaleźć na pierwszych dwóch miejscach, to przecież trzecie też dawało baraże: większą sztuką jest dziś nie awansować na mistrzostwa Europy niż awansować. Takie czasy. Probierz nie był najlepszym z kandydatów. Mówiło się o powrocie Nawałki, przebąkiwano o Marku Papszunie, nawet Jan Urban – w oczach wielu kibiców i dziennikarzy – miał lepsze notowania niż człowiek, którego chwilę wcześniej chciała zatrudnić tylko… Bruk-Bet Termalica Nieciecza, szorująca po dnie Ekstraklasy. Ale był lepszy niż Santos. Polak. „Nasz”. Na pewno będzie się bardziej starał. No i Kulesza go znał, pracowali przez lata w Jagiellonii. Prezes PZPN nie ryzykowałby, gdyby nie miał pewności, że Probierz odda reprezentacji serce. Krytyków było wielu. Przypominali o tym, jaki luksus nowy selekcjoner miał w Cracovii. Janusz Filipiak dał mu wszystko: fotel trenera, stołek wiceprezesa i niemal nieskończoną władzę. Projekt życia (choć tym, jak się później dowiadujemy, jest jednak reprezentacja), trwający prawie cztery lata, skończył się fiaskiem. W barwach „Pasów” piłkarze nie stawali się lepsi, kadrę przebudowywano bez pomysłu, na boisku widać było coraz mniej pozytywów. No i wszystko to była wina innych. Nigdy Probierza. Przypominano, że nowy selekcjoner nie zdobył w karierze nawet mistrzostwa Polski. Że nic nie osiągnął w europejskich pucharach. Że nawet jeśli był „gorącym nazwiskiem” czy „trenerskim talentem”, to już na pewno nim nie jest. Że się wypalił. Większość kibiców raczej irytował, niż porywał erudycją. Tu nawet na tle Czesława Michniewicza, żegnanego chwilę wcześniej bez żalu, wypadał blado. Został selekcjonerem, bo – przekonywało wielu – jest kolegą Cezarego Kuleszy. Kredyt zaufania, pomimo tego wszystkiego, i tak był spory. Wątpliwości zaczęły się szybko. Nawet jeśli marzyliśmy o bezpośrednim awansie na Euro, to remis u siebie, na Narodowym, z Mołdawią (!) właściwie pozbawił Polaków złudzeń. Piłkarzy żegnały zasłużone gwizdy. Probierz mógł się bronić tylko starą śpiewką o tym, że „miał za mało czasu”, a kadra nie ma jeszcze „jego stempla”. Miesiąc później też nie miała: w meczu, który musieliśmy wygrać, żeby marzyć jeszcze o szybszej drodze na Euro, tylko zremisowaliśmy z Czechami: znów u siebie, znów na Narodowym. I znów „na smutno”. Aż przyszedł marzec. Baraże. Wszystko albo nic. Najpierw wkalkulowana wygrana z Estonią (5:1, choć trzeba wspomnieć, że od 27. minuty rywale grali w dziesiątkę), potem trudny wyjazd do Cardiff. Polacy nie grali porywająco, nie byli lepsi, ale przez 120 minut nie dali sobie strzelić gola, a w rzutach karny mieli Wojciecha Szczęsnego. Awansowaliśmy na Euro, a Probierz kupił sobie co najmniej kilka miesięcy spokoju. Trzeba oddać: zasłużonego. Dwie porażki, na koniec remis z Francją i szybkie pożegnanie z turniejem – choć trafiliśmy do „grupy śmierci”, to wyjść z niej można było nawet z trzeciego miejsca. Polska zajęła czwarte i z Euro 2024 odpadła jako pierwsza. Wydawało się przesądzone, że Probierz podzieli los bardziej utytułowanych, robiących lepsze wrażenie poprzedników: fuchę w kadrze po wielkim turnieju stracili Engel, Janas, Smuda, Nawałka czy Michniewicz. Probierz też musiał: nie bronił się ani wynikami, ani grą. Nie wydawało się też, że zmierzamy w dobrym kierunku. No ale nie stracił. Od tamtego czasu Polacy rozegrali dziewięć meczów. Wygrali cztery: ze Szkocją, Litwą, Maltą i Mołdawią. Ani razu nie zagrali tak, by uspokoić kibiców. Ani razu, choć rywale – delikatnie rzecz ujmując – dawali ku temu powody. Prawie dwa lata pracy. Bez efektów, bez wizji. Po każdym kolejnym meczu wśród najpopularniejszych haseł w mediach społecznościowych jest „ból oczu”. Reprezentacji nie da się oglądać, nie widać na nią pomysłu i muszą czuć to również piłkarze. Przynajmniej ci najwięksi. Robert Lewandowski nie jest pewnie wymarzonym kandydatem na kapitana. W reprezentacji Polski czuł się najlepiej wtedy, gdy w ryzach trzymali ją nieco bardziej charyzmatyczni koledzy: z Grzegorzem Krychowiakiem, Sławomirem Peszką czy Wojciechem Szczęsnym bratał się przez lata – również wtedy, gdy na mistrzostwach Europy dochodziliśmy do ćwierćfinału. Nie po drodze było mu z Błaszczykowskim czy Piszczkiem, nie najlepiej układały się stosunki z Glikiem, ale gdy było dobrze, nie miało to większego znaczenia. Teraz „Lewy” w kadrze jest sam. Zgrupowania nie dają mu pewnie już tyle radości, a rola mentora, którą kapitan z krwi i kości powinien przyjmować z szerokim uśmiechem i odpowiedzialnością, pewnie nie jest dla niego stworzona. To wszystko prawda. Lewandowski, który w trakcie spektakularnej kariery pracował z Guardiolą, Heynckesem, Ancelottim, Flickiem czy Kloppem, na pewno wie jednak to i owo o trenerach. Potrafi odróżnić fachowca od amatora. Człowieka, pod którego batutą wszyscy grają jak trzeba, od takiego, u którego uszy bolą od fałszywych nut. Potrafi być kapryśny. Pewnie nie bierze pod uwagę, że w kadrze możemy o Guardioli tylko pomarzyć. Ba, nie stać nas nawet na jego asystentów. Ale – musiał się zastanawiać – czy Brzęczek to wszystko, na co nas stać? Czy to Michał Probierz ma być tym, który poprowadzi go na ostatnim w karierze mundialu? A co jeśli nie awansujemy? W grupie mamy Holandię, z nimi przecież nie wygramy, nic na to nie wskazuje. Zostają baraże, ale tu los może skierować nas na Włochów, Belgię, Chorwację czy Turcję. Czy Probierz – myśli pewnie Lewandowski, a wraz z nim cały sztab ludzi – daje największe szanse na udane zwieńczenie kariery z Orłem na piersi? Nie daje i nie trzeba do tego eksperckiej wiedzy. Niezadowolenie z metod treningowych kapitan miał wyrażać już wcześniej: chodził do członków sztabu, opowiadał co gra, co nie gra, co powinno się zmienić. Zgrupowania zaczął traktować wybiórczo, ale robił to przecież już wcześniej. Czy jest wzorem do naśladowania? Na pewno nie, ale wszystkie ostatnie wydarzenia wyglądają jak krzyk rozpaczy człowieka, który chciałby „coś” jeszcze osiągnąć. A działo się wiele. W niedzielny wieczór Michał Probierz ogłosił, że nowym kapitanem reprezentacji został Piotr Zieliński. Niedługo później „Lewy” poinformował, że dopóki Probierz jest selekcjonerem, to on w kadrze nie zagra. „Stracił zaufanie”. O co poszło? Dobrze poinformowani donoszą, że na tę burzę zbierało się od jakiegoś czasu. Probierza miały denerwować prztyczki, które raz na jakiś czas wymierzał pod jego adresem Lewandowski, na czele z… puszczoną w autokarze piosenką. Wszystko jednak akceptował, no bo kim w świecie futbolu jest Probierz, a kim „Lewy”? Nawet jeśli musiał zagryzać zęby. W końcu jednak poczuł zew. Lewandowski nie przyjechał na kadrę po trudnym sezonie z Barceloną, co nie spodobało się wielu zawodnikom. Nic dziwnego: za reprezentacją latają starsi i bardziej zmęczeni od „Lewego”, a nie mają przecież opaski kapitańskiej. Zabolało to zwłaszcza… jednego z kolegów ze „starej gwardii”, pewnie ostatniego. Grosicki był z Lewandowskim w najlepszych czasach, nie chodzili może razem na wódkę, ale na pewno nie należał do wrogiego obozu. Czekał na wielkie pożegnanie, na spektakularne zakończenie pięknej przygody z kadrą. „Lewy”, w jego oczach, się na tę uroczystość wypiął. Gdy „Grosik” powiedział o tym publicznie, sztab ludzi, którzy na co dzień doradzają Robertowi Lewandowskiemu, stanął na głowie, by sprawę jakoś uratować. Bajdurzono coś o „niespodziance”, ale nie sposób nie wydedukować, że cała ta sytuacja kapitana dość mocno zaskoczyła. Kolegów z kadry przekonała z kolei, że nie zamierzają za kimś takim skakać w ogień. Skoro już decydował się na urlop, to mógł na nim zostać, a nie – znów – robić wokół siebie niepotrzebny szum. Trudnej decyzji Probierz nie podjął sam. Ugiął się pod presją zawodników, którzy uznali, że nadszedł czas, by rozpocząć nowy etap. Pokazał „kto tu rządzi”, ale czy spodziewał się, że Lewandowski zareaguje, jak zareagował? Pewnie nie. Nie ma chyba wątpliwości, że odchodzić z reprezentacji „Lewy” nie chce. Jeszcze nie teraz, na pewno nie w ten sposób. Jego kariera, starannie przecież przemyślana, miała obracać się wokół rzeczonego mundialu w USA: najpierw turniej, potem pożegnanie z futbolem w MLS, w jakimś miłym mieście jak Miami, Los Angeles czy Nowy Jork. Co więc chce osiągnąć? Sposób, w jaki zakomunikował odpoczynek od kadry, nie pozostawia złudzeń, że dopuścił się szantażu. „Albo Probierz, albo ja”. Cezary Kulesza jest w sytuacji beznadziejnej, bo z jednej strony „ogon nie może machać psem”, a z drugiej… trochę może. To przecież „Lewy”: jedyna gwiazda światowego formatu, jaką mamy. Jeden z najlepszych piłkarzy XXI wieku i najlepszy, jaki kiedykolwiek zakładał biało-czerwoną koszulkę. Gdyby postawić przed kibicami Lewandowskiego, a po drugiej stronie Probierza z Kuleszą, prezesa z selekcjonerem pogoniono by równie chętnie, co niegdyś Santosa. Nikt się w tej reprezentacji nie zakochał, decyzje Probierza krytykuje każdy wszędzie, a tego, że Kulesza kurczowo się go trzyma rozumie coraz mniej kibiców. Co robić w takiej sytuacji? Prezes PZPN mówił w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, że nie wtrąca się w decyzje szkoleniowca, ale – zostawia sobie furtkę – „będzie go oceniał przez pryzmat wyników”. I tu, cała na biało (choć pewnie na niebiesko), wchodzi reprezentacja Finlandii. Jeśli we wtorek Polacy wygrają w Helsinkach, „Lewy” będzie musiał poczekać. Może do września, gdy czeka nas nieuchronna zapewne porażka z Holendrami. Może do listopada, gdy okaże się, że zagramy w barażach, ale na kadrę wciąż nie da się patrzeć – a oczyszczenie atmosfery i odejście kapitana tylko pogorszyło sprawę. Może dłużej: „przeprosi” się z Probierzem, gdy na mundial jednak awansujemy lub na koniec reprezentacyjnej kariery usłyszy głośne „przepraszam”, jeśli się nie uda. Jeśli w Helsinkach zremisujemy lub przegramy, Probierza nie będą bronić nawet najwięksi wyznawcy jego trenerskiego talentu. Argumenty skończą się wszystkim. A młodzi piłkarze, którzy podobno wymusili na nim odebranie „Lewemu” opaski, będą musieli stanąć przed lustrem i przyznać uczciwie, że trochę za wcześnie na odcinanie pępowiny. Za nami kilka fascynujących, choć bardzo smutnych i niepokojących, dni z reprezentacją. Mecz z Finlandią przyniesie sporo odpowiedzi. A trzymających kciuki, żeby Polska się potknęła – choć trudno sobie to wyobrazić – może być więcej niż kiedykolwiek. Zobacz także: Ulubieniec trybun pożegnał się z Bernabeu. Legenda Luki Modricia Kategorie: Telewizja
Największy hit serialowy. Trzeci sezon zamówiony jeszcze przed premierą drugiegoDopiero co Prime Video ujawniło pierwszy teaser oraz datę premiery wyczekiwanej kontynuacji serialu "Maxton Hall - Dwa światy", a tymczasem światło dzienne ujrzały nowe rewelacje na temat globalnego hitu o związku Ruby i Jamesa. Okazuje się, że jeszcze przed premierą drugiego sezonu zamówiono sezon trzeci serialu.
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Bielan: W Polsce wybory organizuje PKW, w której większość ma obecna koalicja– W Polsce wybory organizuje PKW, większość w PKW stanowią nominaci polskiego parlamentu. Jak wiemy choćby z działań wobec PiS, subwencji, dotacji, ta większość to większość obecnej koalicji. Obecna koalicja ma wszystkie struktury państwa pod swoją kontrolą, służby specjalne, policję, rządzi w zdecydowanej większości samorządów, więc stwierdzenie, że te wybory […]
Kategorie: Portale
900 zł zapłaci każdy kierowca? Zmiany w obowiązkowych opłatachZmiany w obowiązkowych opłatach uderzą kierowców po kieszeni. Ceny OC poszybują. Do tego jeśli przegapisz termin i możesz dostać 9330 zł kary, a urząd skarbowy ma prawo ściągnąć zaległości z konta bankowego dłużnika. I to nie koniec podwyżek...
Tomasz Sewastianowicz
Kategorie: Prasa
„Nie ma wpływu na wynik wyborczy”. Bielan o ew. pomyłkach w liczeniu głosów- Absolutnie nie [nie należy przeliczać głosów ponownie], mamy nowego prezydenta, Karol Nawrocki zdobył największą liczbę głosów w tych wyborach od 1990 roku. Nikt nie miał silniejszego mandatu od czasu wyborów w pierwszych demokratycznych wyborach Lecha Wałęsy. To prawie 400 tys. głosów [przewagi] - stwierdził Adam Bielan w RMF24.
- Owszem, w ponad 100 obwodowych komisjach wyborczych głosy zostały być może źle policzone, na niekorzyść Karola Nawrockiego, to są różnice niewielkie, a poza tym różnica pomiędzy Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim to blisko 400 tys. głosów, więc nie ma to wpływu na wynik wyborczy - mówił dalej.
Kategorie: Portale
Seniorzy stracą prawo jazdy w 2025? Jest decyzja, to salomonowe rozwiązanieObowiązkowe badania lekarskie dla seniorów i automatyczna utrata prawa jazdy to rozwiązania, które rozpalają emocje. UE zmienia przepisy. Nowe zasady oceny zdrowia kierowców, w tym również osób starszych stały się faktem. Co to oznacza w praktyce?
Tomasz Sewastianowicz
Kategorie: Prasa
Trzaskowski zdetronizowany. Nowy, zaskakujący lider rankingu zaufaniaNa czele rankingu jest debiutujący w nim Aleksander Kwaśniewski z wynikiem 44,4 proc. zaufania (16 proc. zdecydowanie ufa, 28,4 proc. raczej ufa). Negatywne zdanie o byłym prezydencie ma 33,9 proc., a neutralne 21,7 proc. badanych. Tuż za nim plasuje się Rafał Trzaskowski z wynikiem 43,6 proc. (18,7 proc. zdecydowanie ufa, 24,9 proc. raczej ufa). Prezydent Warszawy liderem tego rankingu był od grudnia 2024 roku. Polityk notuje jednak spadek zaufania – i to aż o 6,4 pkt proc. w porównaniu z badaniem przeprowadzonym pod koniec kwietnia. Nie ufa mu 48,1 proc., a neutralnie wypowiada się o nim 8,3 proc. ankietowanych. Trzecie miejsce zajmuje prezydent Andrzej Duda, który cieszy się zaufaniem 40 proc. uczestników badania. To duża zmiana na plus, aż o 6,2 pkt proc. Politykowi nie ufa 40,9 proc., a obojętny pozostaje on dla 19,1 proc. respondentów. Na czwartym miejscu jest minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (39 proc. zaufania). Za nim plasuje się Karol Nawrocki, do którego zaufanie deklaruje 37,4 proc. osób (+1,6 pkt proc.). Duży wzrost, bo aż o 11,3 pkt proc., odnotował lider Konfederacji Sławomir Mentzen, który z wynikiem 35,1 proc. zajmuje siódme miejsce. Za to powód do zmartwień ma marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który zajmuje w tym zestawieniu 15. pozycję z wynikiem 26,8 proc. To oznacza stratę aż 6,8 pkt proc. w porównaniu z kwietniowym badaniem. Wyżej od niego są m.in. Krzysztof Bosak (30,4 proc.), byli prezydenci Lech Wałęsa (28,1 proc.) i Bronisław Komorowski (27,3 proc.), a także Adrian Zandberg (27,1 proc.), który odnotował wzrost zaufania o 9,2 pkt proc. W antyrankingu zaufania, czyli przez zdobycie największej liczby negatywnych odpowiedzi, prowadzą: Jarosław Kaczyński (59,6 proc.), Szymon Hołownia (57,4 proc.) oraz Donald Tusk (55,8 proc.). Hołownia, jak podkreśla Onet, jest przy okazji politykiem z najgorszym bilansem zaufania. Przewaga odpowiedzi negatywnych nad pozytywnymi wynosi w jego przypadku aż 30,6 pkt proc. Badanie przeprowadził Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS w dniach 3-7 czerwca 2025 r. na ogólnopolskiej próbie 1,1 tys. osób. Sondaż realizowano metodą telefoniczną, wykorzystując standaryzowane wywiady kwestionariuszowe wspomagane komputerowo (CATI). CZYTAJ TEŻ: To najgorętszy stołek w polskiej polityce. Nieustanne pasmo afer Kategorie: Telewizja
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 45 tygodni temu
17 lat 27 tygodni temu