Aktualności

Roman Giertych broni posła Konfederacji. "Nie znoszę tego gościa, ale..."

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 08:34
Zaskakująca sytuacja. Roman Giertych stanął w obronie Konrada Berkowicza, którego przyłapano, jak wynosił ze sklepu rzeczy, za które nie zapłacił. Poseł Konfederacji twierdzi, że się zamyślił i "nie zwrócił uwagi". Prawnik napisał, że co prawda Berkwicza "nie znosi", ale jego tłumaczenie "do niego trafia". Giertych dodał też, która kradzież, o której dowiedział się w poniedziałek, naprawdę go zaszokowała. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Emisja akcji pomoże im w opracowaniu technologii symulacji dronów bojowych

The Farm 51 przeprowadzi emisję akcji, aby sfinansować marketing gry Chernobylite 2, rozwój gry Wardevil oraz projektów dronowych o podwójnym zastosowaniu. Spółka planuje pozyskać do 11,5 mln zł.
Kategorie: Portale

W Niemczech dzieje się coś, co za chwilę poczujemy w Polsce

Nastroje niemieckich przedsiębiorców ws. przyszłości są obecnie najlepsze od 2022 roku - wynika z najnowszego badania instytutu Ifo. To już drugi w ostatnim czasie sygnał, że sytuacja w niemieckim biznesie może wkrótce zacząć się poprawiać, co mogłoby także przyczynić się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce.
Kategorie: Portale

Uczestniczka "Milionerów" poległa na pytaniu o Igę Świątek. Ty znasz poprawną odpowiedź?

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 08:16
W ostatnim odcinku teleturnieju "Milionerzy" padło pytanie o Igę Świątek. Stawką było 1000 zł. Uczestniczka nie skorzystała z koła ratunkowego: pół na pół; pytanie do publiczności, telefon do przyjaciela. Była pewna, że poradzi sobie sama. Jak się okazało jej odpowiedź była błędna. Michał Ignasiewicz
Kategorie: Prasa

Tłuste jedzenie zimą? To szok dla naszych organizmów

TVP.Info - wt., 28/10/2025 - 08:15

Człowiek jest ssakiem, a mechanizmy ewolucyjne ssaków sprawiają, że rozpoznajemy pory roku także na podstawie rodzajów tłuszczów obecnych w diecie. Jak wskazuje National Geographic, „badacze odkryli, że tłuszcze nasycone wpływają na zachowanie białka PER2, które – w zależności od ilości ich spożycia – może albo nakazywać organizmowi spalanie tłuszczu, albo jego magazynowanie”.


Jeśli spojrzymy na świat przyrody to widzimy jasno, że ssaki latem lubią porządnie zjeść, zaś zimą część z nich śpi, a część odżywia się bardzo skromnie. To naturalny stan rzeczy. Przedstawiciele naszego gatunku – w znamienitej części – zachowują się zgoła odmiennie. 


CZYTAJ TAKŻE: Jak uniknąć świątecznego obżarstwa? Dietetyczka radzi


W świecie zwierząt wraz z nadejściem lata rośliny zaczynają produkować więcej tłuszczów nasyconych, sygnalizując ssakom porę obfitości, a podczas zbliżania się jesieni „przestawiają się” na tłuszcze nienasycone, które pomagają roślinom funkcjonować w chłodniejszych warunkach. To sygnał dla spożywających je zwierząt, że lato dobiegło końca i należy przygotować się na zimę.


Dlaczego tyjemy zimą? 


Wniosek jest prosty: Ludzie tyją zimą, bo złamali naturalny porządek odżywiania. Jedzenie dużo i tłusto zimą to szok dla naszych organizmów, które „są przekonane”, że jest lato i gromadzimy zapasy na zimę, więc zaczynają odkładać tłuszcz. Do tego jesteśmy mniej aktywni fizycznie i rzadziej wychodzimy na zewnątrz.


Jak czytamy na stronie National Geographic, „organizm rozpaczliwie próbuje wykorzystać czas, w którym dostępne jest pożywienie i zwiększyć swoją masę”. Po takiej diecie, stając wiosną na wagę, jesteśmy zaskoczeni, że kilogramów przybyło. 


ZOBACZ TAKŻE: Śmieciowe jedzenie wpływa na mózg. Wystarczy kilka dni


Jak nie przytyć zimą?


Jak tego uniknąć? Nie trzeba się katować.


„Warto oprzeć się pokusie i – mimo społecznego przyzwolenia na labę – ograniczać podaż nasyconych tłuszczy, które poprzez wpływanie na białka PER2 zwiększają naszą tendencję do tycia. Nie oznacza to, że należy całkowicie zrezygnować z jedzeniowych przyjemności: można wybrać te z nich, które zawierają tłuszcze nienasycone. Wiosną z pewnością sobie podziękujemy” – konkluduje National Geographic. 


CZYTAJ RÓWNIEŻ: Stres dodaje lat. „Gorzej jemy i mniej się ruszamy”

Kategorie: Telewizja

Tragiczna śmierć noworodka. Siostra wyrzuciła go przez okno

TVP.Info - wt., 28/10/2025 - 08:08

Do tragedii doszło 26 października, gdy rodzice dzieci nie znajdowali się w pokoju. Według ustaleń śledczych, starsza z sióstr miała być zazdrosna o nowo narodzone dziecko, które – jak twierdzą lokalne media – skupiało całą uwagę rodziców.


Niemowlę zginęło na miejscu


Świadkowie opisywali, że najpierw usłyszeli krzyk pięciolatki, a chwilę później zobaczyli ciało niemowlęcia leżące na ziemi. „Ugięły się pod nami kolana” – mówiła jedna z osób obecnych na miejscu. Wezwane służby medyczne stwierdziły zgon dziecka.


Przedstawiciel lokalnych władz, Michaił Afanasjew, potwierdził, że wszczęto śledztwo w sprawie zaniedbań ze strony rodziców. Matka została zatrzymana pod zarzutem niewłaściwego nadzoru nad dziećmi.


Śledczy badają wszystkie okoliczności tragedii, w tym motywy działania pięciolatki. Jedna z wersji zakłada, że kierowała nią zazdrość i trudności w zaakceptowaniu obecności nowego dziecka w rodzinie – zjawiska, które niekiedy występuje u małych dzieci po narodzinach rodzeństwa.


Czytaj też: Polska miałaby być „pierwszą ofiarą wojny”. Kreml uderza w Tuska

Kategorie: Telewizja

Ryszard Petru w "Gościu poranka"

TVP.Info - wt., 28/10/2025 - 08:05
To jest klasyczny wał, ewidentnie w majestacie prawa – ocenił w programie „Gość poranka” poseł Ryszard Petru sprawę sprzedaży działki pod budowę CPK. – Oczekiwałbym kontroli NIK w tym resorcie, bo prawdopodobnie to nie była jedyna tego typu transakcja – wskazał. Polityk odniósł się też do swoich planów kandydowania na szefa Polski 2050.
Kategorie: Telewizja

Uwielbiany serial powraca. Co się wydarzy w nowym sezonie? Netflix uchylił rąbka tajemnicy

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 08:00
Netflix ujawnił oficjalny teaser wyczekiwanego piątego sezonu swojego serialowego megahitu "Emily w Paryżu". Tym razem bohaterka wyrusza do Wenecji, gdzie odkrywa uroki la dolce vita i mierzy się z kolejnymi niespodziankami, jakie przynosi jej życie. Kiedy nastąpi premiera nowego sezonu uwielbianego serialu? Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa

Halloween a Dzień Wszystkich Świętych - jakie jest między nimi powiązanie? Wiele osób o tym nie wie...

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 08:00
Halloween i Dzień Wszystkich Świętych to dwa święta obchodzone na przełomie października i listopada, które często bywają mylone ze względu na bliskość dat i tematykę związaną ze zmarłymi. Mimo pozornych podobieństw, mają one różne korzenie, znaczenia oraz tradycje, a ich związek sięga daleko w historię kultury i religii. Oto szczegóły. Anna Kot
Kategorie: Prasa

To spotkanie może być przełomem. Donald Tusk interweniuje ws. niekorzystnych zmian dla nauczycieli

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 07:57
Premier Donald Tusk spotkał się z nauczycielami z Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Legionowie - poinformowała kancelaria premiera. Tematami rozmowy były zmiany w Karcie Nauczyciela i przepisy dotyczące godzin ponadwymiarowych. Agnieszka Maj
Kategorie: Prasa

Antyukraiński sojusz w UE? Doradca Orbana ujawnia plany

TVP.Info - wt., 28/10/2025 - 07:54

Według doradcy, premier Viktor Orban liczy na współpracę z czeskim politykiem Andrejem Babisem, którego ugrupowanie zwyciężyło w ostatnich wyborach parlamentarnych oraz ze słowackim premierem Robertem Ficą. Trójstronny sojusz miałby koordynować stanowiska państw przed kluczowymi spotkaniami Rady Europejskiej, a także organizować wspólne konsultacje przed unijnymi szczytami.


Orban buduje antyukraiński sojusz w UE


Balazs Orban przyznał, że projekt jest na wczesnym etapie, lecz – jak stwierdził – z czasem stanie się „coraz bardziej zauważalny”. Taki blok mógłby utrudnić wysiłki Unii Europejskiej na rzecz dalszego wsparcia finansowego i militarnego dla Kijowa.


Doradca węgierskiego premiera określił inicjatywę jako próbę odnowienia współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, choć w nowej formule – bez udziału Polski. Obecny polski rząd pod przewodnictwem Donalda Tuska pozostaje bowiem zdecydowanym sojusznikiem Ukrainy.


Nowy układ, składający się z Węgier, Czech i Słowacji, mógłby ponownie promować idee ograniczenia presji sankcyjnej na Rosję oraz apelować o dialog z Moskwą. Zarówno Fico, jak i Babis w przeszłości popierali podobne stanowisko, kwestionując sens dalszej militarnej pomocy dla Ukrainy.


Część czeskich polityków ostrzega jednak, że taki sojusz mógłby osłabić wspólnotę europejską. Minister spraw zagranicznych Czech przestrzegł, że Babis, współpracując z Orbanem, może stać się jego „polityczną marionetką” w Radzie Europejskiej.


Czytaj też: Polska miałaby być „pierwszą ofiarą wojny”. Kreml uderza w Tuska

Kategorie: Telewizja

Ryszard Petru: Klasyczny wał PiS w majestacie prawa

TVP.Info - wt., 28/10/2025 - 07:43

W poniedziałek Wirtualna Polska ujawniła, że państwo sprzedało 160 hektarów działki w gminie Baranów, która była planowana jako jeden z kluczowych terenów pod budowę CPK. Przedstawiciele rządu przekazali, że sprawa sprzedaży działki została przekazana prokuraturze.


Szef sejmowej komisji ds. deregulacji Ryszard Petru (Polska 2050) pytany o tę sprawę w programie „Gość poranka” wskazał, że „to jest afera Telusa, afera PiS-u”.


– To nie jest jedyna działka, która była w obszarze zainteresowania PiS-u. Znani są z inwestowania w działki od dziwnych sprzedających albo w dziwnych miejscach. To jest klasyczny wał, ewidentnie w majestacie prawa – ocenił.  


Dodał, że „oczekiwałby sprawdzenia nie tylko tej transakcji, ale też wszystkich tego typu transakcji w ostatnich tygodniach funkcjonowania (rządu) Pis-u, bo to było ewidentnie przyspieszenie działania, w kontekście tego, że stracili władzę”. 


– Zaskakuje skuteczność pana Telusa, bo musiał szybko przyspieszyć, pozmieniał całą masę decyzji, które były z punktu widzenia przeciętnego śmiertelnika nie do zmiany, wymusił na KOWRZE tę decyzję. To jest działanie na szkodę Skarbu Państwa, przekroczenie uprawnień – mówił polityk. 


– Oczekiwałbym kontroli NIK w tym resorcie, bo prawdopodobnie to nie była jedyna tego typu transakcja – dodał. 


Czytaj też: Afera ws. CPK. „Jak kraść, to zgodnie z procedurami”

Kategorie: Telewizja

W polskich skokach pojawiło się kilka "perełek". Adam Małysz wymienił nazwisko jednej z nich

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 07:38
Po tłustych latach nastały gorsze czasy. W ostatnich sezonach polscy kibice skoków narciarskich nie mieli powodów do radości. Jest jednak światełko w tunelu i nadzieja na przyszłość. Tak przynajmniej twierdzi Adam Małysz. Zdaniem prezesa Polskiego Związku Narciarskiego pojawiło się kilka "perełek". Nasz mistrz wymienił nazwisko jednej z nich. Michał Ignasiewicz
Kategorie: Prasa

Hossa wszędzie, tylko nie w Rosji [HIRSCH O GOSPODARCE]

Mamy nowe rekordy wszech czasów na giełdach w USA i wielu innych miejscach na świecie, w tym także nowy rekord indeksu WIG. Na tym tle wyróżnia się spadający rynek rosyjski. W strefie euro pojawiają się kolejne sygnały ożywienia gospodarczego, GDDKiA zapowiada efektowną końcówkę roku, a resort finansów znów obniża oprocentowanie obligacji detalicznych. Oto pięć wydarzeń w gospodarce, na które warto zwrócić uwagę.
Kategorie: Portale

Pyszny obiad na wtorek. Podajemy przepis, Ty gotujesz. Kurze udka pieczone na kapuście

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 07:30
Pieczone kurze udka to potrawa, która cieszy się dużą popularnością. A gdyby tak wzbogacić to proste i smakowite danie? Na wtorek proponujemy kurze udka pieczone na kapuście. Robi się je szybko, a smakują - wybornie. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Kinowy megahit powrócił jako serial i już robi furorę. Drugi odcinek zobaczymy wcześniej

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 07:30
Nowa adaptacja słynnej powieści grozy Stephena Kinga pojawiła się w kinach w dwóch częściach, w 2017 i 2019 roku. Zarówno "To", jak "To: Rozdział 2" odniosły gigantyczny sukces kasowy. Czas na "To: Witajcie w Derry", serial rozwijający uniwersum z kultowej książki. Produkcja dopiero co zadebiutowała w streamingu, a już robi furorę. W dodatku drugi odcinek zobaczymy wyjątkowo wcześniej. Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa

QUIZ. 25 pytań o życiu w PRL. Komplet punktów tylko dla "przodowników pracy"

Dziennik - wt., 28/10/2025 - 07:25
Ten quiz to aż 25 pytań o życie codzienne czasów PRL. Niektórzy wspomnieniami wrócą do minionej epoki, młodsi sprawdzą swoją wiedzę zasłyszaną od rodziców i dziadków. Łatwo nie będzie. Komplet punktów zdobędą tylko prawdziwi "przodownicy pracy". Będziesz jednym z nich? Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Strefy płatnego parkowania do zmiany? Poseł Witek wskazuje problemy i proponuje rozwiązania

Gazeta.pl — Częstochowa - wt., 28/10/2025 - 07:25
Większa elastyczność przy opłacaniu postoju, czy wręcz rezygnacja z opłat wnoszonych z góry, na płatność po zakończeniu parkowania, to propozycje lublinieckiego posła KO Przemysława Witka, który napisał w tej sprawie do ministerstwa infrastruktury.
Kategorie: Prasa

Zamiast pięciu dni w Bangkoku, pięć miesięcy niewoli. W obozie pracy

TVP.Info - wt., 28/10/2025 - 07:19

Lot z Etiopii do Bangkoku trwa około dziewięciu godzin. W listopadzie 2024 roku w taką podróż wyruszył Oly, 39-letni specjalista w dziedzinie IT. Na miejscu w Tajlandii miał się spotkać ze znajomym, żeby omówić szczegóły potencjalnej, biznesowej współpracy.


Nie zdążył wyjść z lotniska, a już wpadł w sidła


Gdy koła samolotu dotknęły pasa lotniska Suvarnabhumi w tajlandzkiej stolicy, Oly nie zdawał sobie sprawy, że właśnie rozpoczęło się najkoszmarniejsze doświadczenie w jego życiu. W ciągu najbliższych godzin miał się zetknąć z wartym miliardy dolarów procederem, polegającym na wyłudzaniu pieniędzy na skalę przemysłową za pośrednictwem internetu.


Czytaj także: Adwokat rosyjskiego diabła. Steve Witkoff próbuje gasić pożar wojny benzyną


Branża ta kwitnie w całej południowo-wschodniej Azji. Do robienia przekrętów wykorzystuje się ofiary handlu ludźmi. Chodzi o setki tysięcy osób. Oly poznał miejsce szczególne – specjalnie stworzony obóz na granicy Mjanmy i Tajlandii, która stała się kluczowym punktem przerzutowym w handlu ludźmi.


Co więcej, mężczyzna nie zdążył nawet opuścić lotniska, a już wpadł w sidła przestępców.


Zaraz po wejściu do hali odbioru bagażów, podeszła do niego kobieta wyglądająca na urzędniczkę imigracyjną i stwierdziła krótko: „Proszę za mną”, po czym skierowała go do kolejnego urzędnika. Ten wykonał telefon i podstemplował paszport.


Po chwili, już przy taśmie bagażowej, pojawił się mężczyzna w koszulce z nazwą hotelu, w którym Oly miał się zatrzymać. Zapewnił, że jest tutaj, żeby pomóc z transportem i skierował do następnej kobiety, która miała zaprowadzić go do samochodu.


– Zastanawiałem się, dlaczego i jak pracownik hotelu może wejść na lotnisko, gdzie ludzie nie mają wstępu – opowiadał agencji Reutera.


Ale w hali przylotów Oly czekał na transport przez dwie godziny i zaczął się powoli denerwować. Kobieta tłumaczyła, że jego kolega napotkał problem, choć podróżny nie wiedział, o kim ona mówi. W końcu zjawił się samochód, którym kierowała jeszcze inna kobieta. Przejazd do hotelu powinien potrwać mniej niż godzinę. Gdy podróż zaczęła się przeciągać, prowadząca auto powiedziała, że pojechała objazdem, chcąc uniknąć korków.


Zmęczenie, przerażenie i niewola


Po pewnym czasie wyczerpany długim lotem Oly zasnął na tylnym siedzeniu. Gdy się obudził kilka godzin później, znak drogowy dał do zrozumienia, że to inna prowincja, daleko od Bangkoku. Nagle auto zatrzymały dwa inne samochody, z którego wysiedli uzbrojeni w pistolety i noże mężczyźni.


Kilku przejęło „taksówkę” Oly’ego, po czym wszyscy dojechali do punktu kontrolnego, gdzie roiło się od umundurowanych żołnierzy, ale nie dało się rozpoznać, czy są oni z Tajlandii czy Mjanmy. Jedno było jednak oczywiste – wszyscy uzbrojeni zachowywali się względem siebie, jak dobrzy koledzy.


Czytaj także: Służby specjalne pod kreską. „Politycy nie mają jak się nimi pochwalić”


Przerażonego mężczyznę zaprowadzono do pokoju, gdzie, wyeksploatowany psychicznie i fizycznie, w końcu zasnął.


KK Park. Enklawa chińskich gangów


W ciągu następnych tygodni okazało się, że trafił do okrzykniętego złą sławą tzw. KK Parku w Mjanmie, przygranicznego obszaru, znanego międzynarodowym organom ścigania i dyplomatom z jednego powodu: oszustw.


Rozległy kompleks KK Park, wraz z innymi pobliskimi obiektami, jest kierowany i nadzorowany przez chińskich bandytów ręka w rękę z lokalnymi grupami paramilitarnymi powiązanymi z wojskiem Mjanmy.


Rządowe władze stwierdziły w oświadczeniu przesłanym agencji Reutera, że nie zezwoliły na żadne nielegalne działania na tych odległych przygranicznych terenach. Sęk w tym, że junta długo nie miała tam za wiele do powiedzenia. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnim czasie po mocnych naciskach ze strony innych państw. Ale o tym później.


Majnma – kraj pogrążony w wojnie domowej


Jednocześnie trzeba tutaj przypomnieć, że Mjanma od 2021 roku jest pogrążona w wojnie domowej, gdy po zamachu stanu władzę przejęła w nim wojskowa junta.


Na terytorium, gdzie funkcjonuje obóz, najwięcej do powiedzenia miały dwie paramilitarne grupy – Demokratyczna Buddyjska Armia Karenów (DKBA) oraz Narodowa Armia Karenów (KNA), na którą Stany Zjednoczone nałożyły sankcje.


Czytaj także: Sprzedał wieżę Eiffla. Jak człowiek znikąd został genialnym oszustem


Jej rzecznik prasowy Naing Maung Zaw przyznał, że KNA wydzierżawiła grunty i obiekty firmom w celu „rozwoju regionalnego”. Dodał jednak, że centra telefonicznej obsługi klienta „bardzo” się rozrosły „bez naszej wiedzy”. DKBA na pytania dziennikarzy w tej sprawie nie zareagowała, choć w przeszłości deklarowała współpracę mającą ukrócić zjawisko wykorzystania ludzi do niewolniczej pracy przy oszustwach.


Rzeczywistość – według ONZ – wygląda tak, że od 2020 roku KK Park i pobliskie zabudowania, stojące nad brzegiem rzeki Moei – wytyczającej granicę między Mjanmą a Tajlandią – rozrosły się do rozmiarów jednej z największych i najaktywniejszych enklaw przestępczych w Azji Południowo-Wschodniej.


Za wysokimi murami i drutem kolczastym, jak relacjonuje Reuters, „podejrzane firmy prowadzą działalność przestępczą, wymierzoną w ludzi na całym świecie i są one strzeżone przez uzbrojonych żołnierzy z KNA i DKBA”. Rzecznik KNA zastrzegł, że organizacja nie czerpała zysków z ośrodków i że obecnie pracuje nad likwidacją pozostałych oraz „repatriacją cierpiących osób”.


Z kolei chiński MSZ zapewnił w oświadczeniu, że „aktywnie współpracuje z Mjanmą i innymi krajami we wspólnym zwalczaniu raka hazardu online i oszustw bankowych”. Zapewniono, że „zlikwidowano szereg sieci oszustów internetowych i aresztowano dużą liczbę podejrzanych”, ale pytania dotyczące charakteru działalności chińskich gangów skierowano do lokalnych organów śledczych.


Niewolnicza praca, zastraszanie i tortury


Praca w KK Park – jak mówił Oly – była niewolnicza i w prowizorycznych warunkach. Spano w pokoju z dziewięcioma osobami i toaletą. Od godz. 15.00 do 6.00 rano, by dopasować się do czasu obowiązującego w krajach zachodnich, starano się naciągać naiwnych ludzi.


Zadanie Oly’ego polegało na kontaktowaniu z mężczyznami online, podając się za „Alice” i udawaniu projektantki odzieży z Singapuru. Z potencjalnymi ofiarami flirtowano i nakłaniano do przekazania pieniędzy na rzekomą inwestycję.


Czytaj także: Mołdawia ma dość Rosji. „Putin to kolejny Hitler”


Przestępcy nazywali swoje cele „klientami”. Początkowo przedstawiano im fałszywe informacje, że rzeczywiście zarabiają, po czym nakłaniano ich do znacznych inwestycji – aż gangi znikały z pieniędzmi. Ofiary oszustw traciły w ten sposób dziesiątki tysięcy dolarów na całym świecie. Chińscy bossowie – ja opowiedział Oly – świętowali każde zwycięstwo i „zmuszali cię do wstawania i klaskania”.


„Modelki”, kiedy była potrzeba, uwiarygadniały tzw. scam


Czasami klient prosił o wideorozmowę z „Alice”. W obozie przebywały młode kobiety, nazywane przez hersztów gangu „modelkami”. Ich zadaniem było połączenie się z oszukiwaną osobą, żeby uwiarygodnić, że inwestycja jest uczciwa, bo „Alice” – jak widać – jest żywą osobą.


Proszący o anonimowość Kameruńczyk, który przebywał w tym samym obozie, powiedział Reuterowi, że najtrudniejsza była praca po 17–20 godzin dziennie. A gdy pracownicy nie osiągali celów finansowych, spotykały ich brutalne kary.


Jedną z nich były przysiady z trzymaniem 20-litrowych baniaków z wodą. Oly przyznał, że kazano mu zrobić 200 takich przysiadów. – To zabija psychikę – podkreślił.


Czytaj także: „Edukacyjny wyścig zbrojeń”. Dzieci przez naukę nie mają tu dzieciństwa


Spośród dziewięciu osób, z którymi rozmawiała agencja Reuters, wszystkie oprócz Oly’ego, zostały zwabione do obozów obietnicami wysoko płatnej pracy. Sześć zeznało, że były eskortowane z dwóch międzynarodowych lotnisk w Bangkoku przez domniemanych urzędników imigracyjnych, a następnie przewiezione samochodem do Mjanmy.


Bicie pałkami, rażenie prądem za brak realizacji celu


W innym obozie, 25-letni mieszkaniec Bangladeszu, Md Junaeid Hossan Parbas, przedstawiający się jako Ariyan, opowiedział, że więźniowie byli traktowani paralizatorami i izolowani w ciemnych pomieszczeniach.


Ariyan – który pracował w branży hotelarskiej w Dubaju, gdy został nakłoniony do podjęcia rzekomej pracy w branży IT – miał problemy z realizacją dziennych celów narzucanych przez gangsterów. W rezultacie spotykały go surowe kary.


Wyłudź 200 tys. dol. to wrócisz do domu


Usłyszał też , że będzie mógł wrócić do domu po półtora roku – jeśli wyłudzi co najmniej 200 tys. dol. Reuters dotarł też do kilku innych osób, które mówiły o takich samych metodach.


Czytaj także: Rosja w NATO? Tajne dokumenty rzucają światło na dziwaczny plan Clintona


– Jeśli nie osiągniemy celu, mają system kar. Używają kajdanek i rażą prądem całe ciało. W więzieniu nie dają jedzenia. Nie dają wody i biją ludzi bambusowymi kijami – mówił Ariyan.


Zawał serca po pobiciu


Jednej nocy pakistański pracownik z jego zespołu został dotkliwie pobity i doznał zawału serca. Nikt poza Ariyanem nie chciał go dotknąć, więc kazano mu towarzyszyć kierowcy, który miał zawieźć Pakistańczyka do lekarza.


Po dotarciu na miejsce stwierdzono, że stan tej osoby jest bardzo zły. Wywiązało się małe zamieszanie, z którego Ariyan postanowił skorzystać. Wyszedł na zewnątrz na papierosa i powoli szedł w kierunku rzeki, o czym wtedy nie zdawał sobie sprawy. Kiedy stanął, na brzegu zrozumiał, że albo ucieknie, albo zostanie ukarany.


Strażnik na wieży strażniczej zauważył go i strzelił, ale chybił. Woda była wzburzona, jednak po około 45 minutach Ariyan chwycił się złamanego drzewa i wydostał się z rzeki. Później całą noc uciekał przez las, a w oddali słychać było ścigających go motocyklistów. Rano udało mu się zatrzymać skuter i otrzymać pomoc.


Porwanie chińskiego aktora zmusiło władze do ostrzejszej reakcji


W styczniu głośne porwanie chińskiego aktora Wanga Xinga przez syndykaty oszustów wywołało w końcu ostrzejszą reakcję ze strony władz Chin, Tajlandii i Mjanmy. Pod tą presją gangi prowadzące obozy uwolniły w kolejnym miesiącu tysiące ofiar, w tym Oly’ego. Jednak niektórzy z uwolnionych znaleźli się w obozach ratunkowych zarządzanych przez grupy paramilitarne.


Po dwóch miesiącach spędzonych w obozie ratunkowym, Oly został przewieziony przez granicę do Tajlandii w ramach akcji ratunkowej prowadzonej przez tajskie władze i ostatecznie wrócił do domu.


Z jednej niewoli do drugiej

KNA, która zarządza niektórymi obozami ratunkowymi, poinformowała agencję Reuters, że około dwa tysiące osób czeka na repatriację z powodu „niekompletnych informacji”, niektórzy z nich są „leczeni z powodu złego stanu zdrowia”.


Czytaj także: Tych miejsc boją się najgorsi przestępcy. Najsłynniejsze więzienia świata


Rzecznik tajskiego MSZ powiedział, że kraj jest zdeterminowany, aby sprowadzić ludzi do domu, ale liczy na pomoc ambasad ofiar, które borykają się z „ograniczeniami kadrowymi lub problemami budżetowymi”, co opóźnia cały proces.


Przez swoją nieobecność Oly stracił pracę i teraz z trudem opłaca czynsz i rachunki medyczne swojej ciężarnej żony. Jednocześnie cieszy się, że ten pięciomiesięczny koszmar już się skończył.


Tajlandzki Departament Imigracyjny i Porty Lotnicze Tajlandii – spółka publiczna zarządzająca największymi lotniskami w kraju – nie odpowiedziały na prośby o komentarz w sprawie zarzutów o udział urzędników i personelu lotnisk w handlu ludźmi.


Ambasador Kenii uratował setki swoich rodaków


Tajskie władze przekazały, że policja wprowadziła w styczniu rygorystyczne kontrole, a podróżni narażeni na handel ludźmi byli sprawdzani pod kątem wiz, biletów powrotnych, planów podróży i zakwaterowania. Od tego czasu odmówiono wjazdu 16 538 osobom.


Czytaj także: Kowboj kontra narkodyktator. Dlaczego Trump walczy z Wenezuelą?


Lindsay Kiptiness, ambasador Kenii w Tajlandii, pomógł uratować setki swoich rodaków z obozów w Mjanmie. W rozmowie z Reuterem przyznał, że uwolnieni konsekwentnie opisywali, jak urzędnicy eskortowali ich z tajskich lotnisk. Kiptiness przekazał władzom Tajlandii szczegółowe informacje na temat porwań, ale nie otrzymał żadnych informacji zwrotnych.


20 października junta przekazała, że jej siły „oczyściły” KK Park, uwalniając ponad dwa tysiące przetrzymywanych tam ludzi i konfiskując 30 terminali satelitarnych Starlink Elona Muska – powszechnie używanych przez centra oszustw na granicy tajsko-birmańskiej do działań online.


W oświadczeniu za taki stan rzeczy obwiniono m.in. „terrorystyczny” Związek Narodowy Karenów, czyli polityczne skrzydło KNA i inne grupy, które walczą z juntą od czasu zamachu stanu.


KK Park zamknięty czy nie zamknięty?


Zdaniem władz okryte złą sławą centrum oszustw zostało zamknięte. Tyle tylko że, nawet jeśli to prawda, KK Park to jeden z co najmniej 30 podobnych kompleksów położonych na granicy, gdzie „biznes” dalej kwitnie.


Serwis BBC podał, że odtrąbienie wielkiego sukcesu z zamknięciem KK Parku, to w dużej mierze propaganda reżimu, bo „dobrze poinformowane źródło poinformowało, że kompleks nadal funkcjonuje i ma się dobrze, a kontrolę przejęto tylko nad jedną jego częścią”.


Natura samej interwencji też nie jest do końca jasna. Ten sam informator stwierdził w BBC, że do akcji doszło po wysłaniu z Pekinu do Mjanmy listy Chińczyków, których należy zatrzymać i odesłać do kraju, by stanęli przed sądem w związku z ich udziałem w organizowaniu oszustw na przemysłową skalę. 

Kategorie: Telewizja
Subskrybuj zawartość