LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSL
ZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
Aktualności"Gangster" i "bachor" walczą o nacjonalistycznego wyborcęPrzez kilka lat prezes PiS Jarosław Kaczyński uciekał z Warszawy do Krakowa na 11 listopada, by nie maszerować z narodowcami. Byli dla niego zbyt skrajni. Dziś marzy o tym, by z nimi iść przez stolicę.
Kategorie: Prasa
Wypowiedzenie konwencji ottawskiej coraz bliżej. MSZ przekazało dokumenty do Kancelarii PrezydentaMSZ poinformowało, że dokumenty niezbędne w sprawie wypowiedzenia tzw. konwencji ottawskiej, zakazującej używania min przeciwpiechotnych, zostały już wysłane do Kancelarii Prezydenta RP. Według przepisów następnym krokiem jest wypowiedzenie konwencji przez prezydenta.
Weronika Papiernik
Kategorie: Prasa
Ważny przywilej dla nauczycieli już pewny. Wiceszefowa MEN zapowiada rewolucyjne zmianyPosłanka Paulina Matysiak z partii Razem zgłosiła interpelację w sprawie nowego wsparcia dla nauczycieli. Chodzi o superwizję, formę wsparcia merytorycznego i emocjonalnego prowadzonej przez doświadczonych, specjalnie przeszkolonych superwizorów. Jest już odpowiedź MEN.
Agnieszka Maj
Kategorie: Prasa
Brakuje schronów, kadry i pieniędzy. Niemiecka prasa alarmujeNiemiecka armia zbroi się na potęgę na wypadek wojny, pisze w środę (30 lipca) dziennik „Sueddetusche Zeitung” („SZ”), wyliczając kosztowne inwestycje Bundeswehry na najbliższe lata. Przygotowania do ewentualnej sytuacji nadzwyczajnej trwają również w Niemieckim Czerwonym Krzyżu. „W przeciwieństwie do Bundeswehry, do tej pory otrzymano jednak niewiele dodatkowych pieniędzy” – czytamy. Jak powiedział „SZ” sekretarz generalny organizacji, Chrisian Reuter, „W razie kryzysu ludność nie będzie właściwie chroniona. Czasy zmian w ochronie cywilnej jeszcze nie nadeszły”. Jak przekazuje Deutsche Welle, według Christiana Reutera państwo w razie sytuacji kryzysowej musi zapewnić zakwaterowanie i opiekę jednemu do dwóch proc. populacji, czyli od 800 tysięcy do 1,6 miliona osób. Dotąd może zapewnić to jedynie kilkudziesięciu tysiącom osób. „Gdziekolwiek spojrzeć, brakuje funkcjonujących schronów, zaopatrzenia na wypadek kryzysu, miejsc w szpitalach i leków, takich jak antybiotyki. Gdzie są zasoby, aby pomóc obywatelom w kryzysie? W większości przypadków ich nie mamy” – mówi Reuter „SZ”. Co więcej, jak czytamy, w najbliższym czasie nie zanosi się na zmianę. Na obecny rok zaplanowano połowę z potrzebnej kwoty 2,5 miliarda euro. „Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że najważniejszy jest czas, a tego nie ma wiele. „Rosja mogłaby być w stanie zaatakować terytorium NATO już w 2029 roku. W przypadku napaści na jeden z krajów Sojuszu Niemcy pełniłyby funkcję centrum logistycznego. Wojska międzynarodowe zostałyby przeniesione przez Republikę Federalną na ewentualny front w Europie Wschodniej. Niemcy stałyby się centrum rozmieszczenia i logistyki, a zatem potencjalnie również celem dalekosiężnych rosyjskich ataków rakietowych” – czytamy. CZYTAJ TEŻ: Wielka Brytania stawia żądania Izraelowi. Inaczej uzna państwo Palestyny Deutsche Welle przekazało, że sekretarz generalny Niemieckiego Czerwonego Krzyża system opieki zdrowotnej w Niemczech już teraz, w normalnych okolicznościach jest w trudnej sytuacji. „Jesteśmy kompletnie nieprzygotowani na poważny kryzys. Jak dotąd nie braliśmy go pod uwagę” – mówi w „SZ”. Reuter podkreśla, że w sytuacji kryzysowej zadania mogą ulec zmianie. Obecnie, w przypadku katastrof naturalnych wojsko udziela wsparcia pracownikom obrony cywilnej, zarówno pod względem personelu, jak i sprzętu. W przypadku wojny w Europie, byłoby na odwrót: „Pracownicy obrony cywilnej musieliby wówczas wspierać Bundeswehrę, np. w transporcie rannych” – pisze dziennik. Niemiecki Czerwony Krzyż, mimo ograniczonego budżetu, stara się kształcić kadrę. Obecnie szkoleniom podlega 2 tysiące pielęgniarek, lekarzy i techników na wypadek wojny i innych kryzysów. Mają oni być gotowi do 2029 roku – informuje gazeta. Czerwony Krzyż wskazuje również na niedobór dostępu do bezpiecznego zakwaterowania. Jak podaje „SZ”, z dwóch tysięcy bunkrów i schronów, które istniały w okresie zimnej wojny, przetrwało zaledwie 580. „Jednakże ani jeden z nich nie jest gotowy do użytku” – czytamy. Zdaniem Christiana Reutera Niemcy powinny zastanowić się, jak szybko można przekształcić podziemne parkingi i stacje metra w schrony. „Sytuacja na Ukrainie pokazuje, że taka oferta jest bardzo skuteczna” – pisze „SZ. Dziennik przypomina, że obecny rząd Niemiec stworzył wprawdzie możliwości zwiększenia wydatków na ochronę cywilną. W tym celu zawiesił tzw. kotwicę zadłużeniową na cele związane z bezpieczeństwem. Mimo to dotąd niewiele się dzieje. Jako przykład „Sueddetusche Zeitung” podaje brak decyzji dotyczących tzw. mobilnych miast namiotowych. Mogą one pomieścić nawet 5 tysięcy osób i wyposażone są w zaplecze ratunkowe i sanitarne, internet czy kuchnię. Mimo iż już poprzednie rządy Niemiec zapowiadały zakup dziesięciu takich namiotowych miast, do dziś do Czerwonego Krzyża trafił tylko jeden taki pakiet i połowa do innej organizacji. Innych nabytków nawet jeszcze nie zaplanowano – podsumowuje „SZ”. CZYTAJ TEŻ: Trump o nowych sankcjach na Rosję. Krótsze ultimatum dla Putina Kategorie: Telewizja
„Oszalał pan?”. Czarnek rezygnuje z piwa z Mentzenem- Drogi Panie Pośle Sławomirze Mentzenie, oszalał Pan? Granice nawet niekulturalnej polemiki zostały przez Pana przekroczone wielokrotnie w tej wypowiedzi. Być może jak Pan ochłonie, to dojdzie Pan do wniosku, że warto przeprosić, tak z ludzkich choćby powodów - napisał Sławomir Mentzen w social media.
- A tymczasem proszę wykreślić mnie z listy gości tzw. piwa z Mentzenem. Po takich Pana wypowiedziach po prostu jest to niemożliwe. Kto wie? Może tego właśnie Pan chciał? - zaznaczył.
Drogi Panie Pośle @SlawomirMentzen, oszalał Pan? Granice nawet niekulturalnej polemiki zostały przez Pana przekroczone wielokrotnie w tej wypowiedzi. Być może jak Pan ochłonie, to dojdzie Pan do wniosku, że warto przeprosić, tak z ludzkich choćby powodów. A tymczasem proszę… https://t.co/KFY4z85Kjc — Przemysław Czarnek (@CzarnekP) July 30, 2025Kategorie: Portale
Woda niezdatna do picia. Pilny komunikatKomunikat Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego został opublikowany w środę. Czytamy w nim, że woda z wodociągu sieciowego w Nidzicy nie nadaje się do spożycia również po przegotowaniu, do celów sanitarno-higienicznych, a także podlewania roślin. Powodem tego jest zanieczyszczenie mikrobiologiczne. Woda z wodociągu sieciowego w Nidzicy zaopatruje miejscowości Nidzica, Tatary, Robaczewo, Litwinki, Piątki, Kanigowo, Nibork Drugi. – Ze względów bezpieczeństwa zdecydowaliśmy się na podstawienie beczkowozu z wodą pitną – poinformował cytowany przez „Gazetę Olsztyńską” burmistrz Nidzicy Jacek Kosmala. – Z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne apelujemy również do mieszkańców samej Nidzicy, aby do odwołania nie spożywać wody z kranu, nawet po przegotowaniu. Kategorie: Telewizja
Ministerstwo edukacji uszczupliło kanon lektur? To manipulacjaW mediach społecznościowych, m.in. na portalu X i Facebooku zawrzało po serii wpisów o rzekomym okrojeniu listy lektur obowiązkowych dla polskich uczniów. Według publikujących w klasach IV-VI ministerstwo zatwierdziło brak lektur obowiązkowych, a w klasach VII-VIII tylko trzy: „Dziady”, „Balladyna” i „Kamienie na szaniec”. Zgodnie z ich informacjami zmiany zostały zatwierdzone przez rząd i wejdą w życie od nowego roku szkolnego. Wpisy zdobyły bardzo dużą popularność i wygenerowały tysiące komentarzy wyrażających oburzenie i krytykę ministerstwa. Z oburzenia skorzystali politycy opozycji, m.in. ścigany przez polski wymiar sprawiedliwości poseł PiS, Marcin Romanowski. „Dewastacji polskiej edukacji ciąg dalszy: Nowacka najpierw zlikwidowała prace domowe, teraz wyrzuca z programów lektury” – oburza się polityk. A także różne konta kojarzone z powielaniem prawicowej i antyrządowej narracji. Ich wpisy były utrzymane w podobnym, krytycznym tonie. Czytaj więcej: „Oczywiste fake newsy”. O języku ukraińskim w szkołach Informację o okrojeniu listy lektur zdemontowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. „MEN nie pracuje nad podstawami programowymi w ramach „Reformy 26. Kompas Jutra” i czeka na wypracowane propozycje od ekspertów zatrudnionych transparentnie przez Instytut Badań Edukacyjnych – Państwowy Instytut Badawczy” – czytamy w oświadczeniu MEN. Sprawę zdementował także rzecznik rządu Adam Szłapka. Zobacz również: Obowiązek szkolny powiązany z 800 plus. „Odnalazło się 30 tys. dzieci” Według narracji pojawiającej się w mediach społecznościowych zmiany w kanonie mają być już przesądzoną sprawą. Skąd takie informacje? Sprawa zaczęła się prawdopodobnie od wywiadu dr Kingi Białek z Instytutu Badań Edukacyjnych z Gazetą Wyborczą. Pani dr Białek przewodzi zespołowi ds. podstaw programowych we wspomnianym instytucie, który zajmuje się wypracowywaniem projektów ustaw w zakresie edukacji. „Państwowy Instytut Badawczy prowadzi interdyscyplinarne badania naukowe nad funkcjonowaniem i efektywnością systemu edukacji w Polsce. IBE PIB uczestniczy w krajowych i międzynarodowych projektach badawczych i wdrożeniowych, przygotowuje raporty, sporządza ekspertyzy oraz pełni funkcje doradcze. Wspiera szeroko rozumianą politykę i praktykę edukacyjną” – czytamy na stronie instytutu. Ekspertka w rozmowie z „GW” ujawniła, że jej zespół rzeczywiście pracuje nad zmianami w kanonie lektur. Jednak są one na wczesnym etapie prac. Dlatego, mówienie o zatwierdzeniu projektu przez rząd jest manipulacją. Dr Białek opowiedziała o projekcie zmian we wspomnianym wywiadzie z „GW”. Te, rzeczywiście zakładają brak obszernych lektur obowiązkowych z tradycyjnej listy w klasach IV-VI. Ważny jest jednak kontekst, ponieważ brak obowiązkowych pozycji nie oznacza rezygnacji z czytelnictwa. Ekspertka wyjaśnia, że dalej uczniowie będą musieli obowiązkowo przeczytać cztery lektury w ciągu roku szkolnego. Różnica polega na tym, że uczniowie wspólnie z nauczycielami będą mogli wybrać, co chcą przerabiać. Ministerstwo miałby proponować wybór z siedmiu kręgów tematycznych: dom, rodzina, relacje rówieśnicze, przyjaźń, emocje, relacje człowieka i natury, różnorodność. – My nie twierdzimy, że nie warto czytać klasyki. To nieprawda, geniusz starych mistrzów często pozostaje poza konkurencją ze strony współczesnych. Tylko chcemy dzieciom, szczególnie z klas IV–VI, dać szansę na czytanie różnych rzeczy. Żeby sięgały i po nowości i po klasykę. Bo to im się przyda na równi. I być może zaszczepi ciekawość wobec czytania. Dzieci muszą przede wszystkim zrozumieć, że literatura może opowiadać o ich życiu, że książki mogą być blisko nich – mówi dr Białek w rozmowie z „GW”. W przypadku klas VII-VIII zespół Białek proponuje trzy obowiązkowe lektury: „Balladynę”, „Dziady cz. II” i „Kamienie na szaniec”. Nie oznacza to jednak rezygnacji z krótszych form i fragmentów starych pozycji. Dr Białek podkreśla, że potrzebne jest wdrożenia również książek, z którymi uczniowie będą mogli się bardziej utożsamić Zobacz także: Nowacka o krzyżach w szkołach. „Sacrum i profanum powinny być rozdzielane” O tym, że sprawa jest na wczesnym etapie prac dowiadujemy się także od IBE PIB – Instytutu Badań Edukacyjnych. „Przypominamy: to dopiero PROJEKT podstawy programowej przygotowany przez zespół ekspercki. Propozycje wszystkich 22 podstaw programowych przekażemy do MEN jesienią. Dopiero wtedy rozpoczną się rządowe prace nad ich oficjalnym wdrażaniem” – czytamy w oświadczeniu. Zobacz też: Nowa lista lektur. „Uszczuplone podstawy programowe” Kategorie: Telewizja
Tragiczna śmierć mistrzyni olimpijskiej. Laura Dahlmeier zginęła w PakistanieLaura Dahlmeier nie żyje. Dwukrotna mistrzyni olimpijska w biathlonie zginęła w wypadku górskim w Pakistanie - poinformował dziennik Bild, powołując się na agencję prasową DPA. Do tragedii doszło podczas próby zdobycia przez Niemkę szczytu Laila w Karakorum.
Michał Ignasiewicz
Kategorie: Prasa
Trzęsienie ziemi spowodowało wybuch wulkanu. Erupcja trwaNa Kamczatce na dalekim wschodzie Rosji doszło do wybuchu wulkanu Kluczewski - podaje Reuters. Erupcja, która wciąż trwa, została wywołana przez silne trzęsienie ziemi, które odnotowano w rejonie Pacyfiku.
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Ten system ma zastąpić stemplowanie paszportów
W celu zwiększenia bezpieczeństwa granic Unii Europejskiej 12 października zostanie uruchomiony cyfrowy system rejestrujący wjazdy i wyjazdy osób z krajów trzecich. System ten pozwoli na odejście od stempli w paszportach.
Kategorie: Telewizja
Śmiertelne zakażenie groźną bakterią przy granicy z PolskąO śmierci 68-latka zakażonego przecinkowcami poinformował „Bild”, powołując się na informacje z Krajowego Urzędu Zdrowia i Spraw Społecznych. Z ustaleń dziennika wynika, że to pierwszy w tym roku zgłoszony przypadek zgonu z powodu bakterii Vibrio w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Nie wiadomo, w jaki dokładnie sposób ani gdzie doszło do zakażenia. „Bakterie Vibrio są szeroko rozpowszechnione w Morzu Bałtyckim, od Boltenhagen po Uznam” – powiedziała „Bildowi” Anja Neutzling z Krajowego Urzędu Zdrowia i Spraw Społecznych.
Bakterie Vibrio (przecinkowca), które rozwijają się w ciepłych, stojących wodach przybrzeżnych o niskim zasoleniu, wywołują zakażenie zwane wibriozą. W odróżnieniu od cholery, która jest powodowana przez toksynotwórcze szczepy Vibrio cholerae produkujące enterotoksynę, wibrioza ma zazwyczaj łagodny przebieg i nie stanowi zagrożenia epidemicznego.
Wibrioza może być przenoszona na człowieka przez kontakt z zakażoną wodą lub spożycie skażonych produktów pochodzenia morskiego, takich jak surowe lub niedogotowane owoce morza (np. małże, ostrygi, krewetki).
Czytaj także: Wibrioza – wakacyjna choroba. Wywołuje ją kąpiel w morzu albo... krewetki Wibrioza – objawy i zagrożenie
Objawy wibriozy zależą od drogi zakażenia. W przypadku zakażenia pokarmowego symptomy pojawiają się zazwyczaj w ciągu 24 godzin od spożycia skażonej żywności lub kontaktu z wodą. Trwają około 3 dni. Najczęściej obejmują: wodnistą biegunkę (rzadziej z krwią lub śluzem), skurcze brzucha, nudności i wymioty, gorączkę lub dreszcze, bóle głowy.
Kiedy do zakażenia dochodzi przez kontakt z uszkodzoną skórą, objawia się ono miejscowym bólem, zaczerwienieniem, obrzękiem, a w cięższych przypadkach pęcherzami, ropniami lub zmianami martwiczymi.
W większości przypadków wibrioza ma łagodny przebieg i nie wymaga specjalistycznego leczenia. Kluczowe jest nawadnianie organizmu oraz uzupełnianie elektrolitów, szczególnie w przypadku biegunki i wymiotów. W cięższych przypadkach, zwłaszcza przy zakażeniach skórnych lub sepsie, stosuje się antybiotyki oraz intensywne leczenie szpitalne.
Zakażenie może mieć cięższy przebieg u osób z osłabionym układem odpornościowym, u których może dochodzić do rozwinięcia się zakażenia uogólnionego (sepsa), a nawet śmierci. Szczególnie narażone są osoby starsze, przewlekle chore, leczone lekami immunosupresyjnymi oraz noworodki, niemowlęta i małe dzieci.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) ostrzegło 11 lipca, że w wyniku zmian klimatycznych warunki sprzyjające dla bakterii Vibrio będą się pojawiać w niektórych częściach Europy coraz częściej. Jak informowała w czerwcu Europejska Agencja Środowiska (EEA):„niedawne fale upałów nadmorskich spowodowały bezprecedensową liczbę przypadków wibriozy wzdłuż wybrzeży Morza Bałtyckiego i Morza Północnego”.
Czytaj także: Urlop nad morzem. Uwaga na bakterie wywołujące wibriozę Kategorie: Telewizja
Laura Dahlmeier nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań biathlonistkiLaura Dahlmeier uległa poważnemu wypadkowi podczas górskiej wspinaczki. Jak donosiły we wtorek media, 31-letnia Niemka wspinała się na Laila Peak. Została uderzona za skutek obrywu skalnego i w konsekwencji „co najmniej poważnie ranna”. Do wypadku doszło w poniedziałek około południa w dolinie Hushe. Na wysokości ok. 5700 m n.p.m. na Dahlmeier spadły ze zbocza kamienie. Ucierpiała też jej towarzyszka, która jednak zdołała natychmiast wezwać pomoc. Poszukiwania początkowo nie przyniosły rezultatu i trzeba było je przerwać z powodu zapadających ciemności. Helikopter mógł dotrzeć na miejsce dopiero we wtorkowy poranek, ale z jego pokładu nie zauważono śladów życia. Ratownicy, w tym lokalni alpiniści i tragarze, wznowili w środę wysiłki, aby dotrzeć do – jak się wydawało – tylko rannej Dahlmeier. Rzecznik regionalnego rządu Gilgit-Baltistan Faizullah Faraq powiedział, że ścigają się z czasem, aby uratować Niemkę, mimo złej pogody na szczycie Laila w Karakorum. Startując w reprezentacji Niemiec Dahlmeier wygrała sprint i bieg na dochodzenie na igrzyskach w Pjongczangu w 2018 roku. W dorobku ma też 15 medali mistrzostw świata, w tym siedem złotych. W sezonie 2016/17 zdobyła Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Mimo znakomitych wyników, w 2019 roku, w wieku 25 lat, postanowiła wycofać się z zawodowego sportu. Kategorie: Telewizja
Rewolucja przy przekraczaniu granic. Zmiany od 12 październikaNowy system kontroli granic, mający monitorować setki milionów osób wjeżdżających do Unii Europejskiej każdego roku, zacznie obowiązywać. Wdrożenie "Entry/Exit System", znanego jako EES, rozpocznie się etapami 12 października.
Kategorie: Portale
Twarde ogórki konserwowe. Przepis babci na ogórki korniszony. Najlepsza zalewa krok po krokuSzukasz sprawdzonego przepisu na ogórki konserwowe, które są jędrne, aromatyczne i wytrzymają całą zimę? Ten przepis to prawdziwa perełka z zeszytu babci. Sekretem są odpowiednie ogórki, genialna zalewa i niedługa pasteryzacja. Dzięki temu ogórki nie rozmiękają i zawsze wychodzą idealnie twarde.
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Artur Rojek: Dzisiaj algorytm jest kuratoremW tym roku w Dolinie Trzech Stawów wystąpią m.in. legenda elektroniki Kraftwerk, buntownicy z Irlandii, głośne rapowe trio Kneecap czy Fontaines D.C i James Blake. Będzie dużo jazzu, nieoczywistych tanecznych brzmień i sporo zaskoczeń. Mateusz Baran: Rozmawiamy tuż przed startem festiwalu. Wielu uważa, że tegoroczny line-up jest najlepszym od lat. Nie cichną też echa politycznego zamieszania wokół Kneecap – raperów z Irlandii, którzy – używając nomenklatury ze sceny politycznej – wywrócili stolik, walcząc o prawo do wyrażania się we własnym języku. Ale Ty wydajesz się być oazą spokoju. Artur Rojek: Jesteśmy na ostatniej prostej. Nad tegorocznym festiwalem pracuję od kwietnia 2024 roku. Pierwszy zespół, który potwierdziłem na tegoroczny OFF, to był Fontaines D.C. – jeszcze w maju. Dzisiaj wszystko dzieje się znacznie wcześniej niż kiedyś. Pamiętam czasy, kiedy booking zaczynał się w listopadzie. Teraz rusza co najmniej pół roku wcześniej. Niektórzy rezerwują zespoły na dwa lata do przodu. Produkcja festiwalu to praca intensywna do granic. Kilka miesięcy, podczas których wszystko musi się złożyć w całość. To setki drobnych punktów do dopięcia. Za ten świat detali odpowiada moja żona – i nie boję się powiedzieć, że bez niej OFF nie wyglądałby tak, jak wygląda. Ania jest mistrzynią szczegółu – i to dzięki niej wszystko tu działa. OFF Festival w Katowicach to rozpoznawalna marka na mapie europejskich festiwali. Czy w związku z tym jest Wam łatwiej działać na rynku? Jak wygląda sytuacja w trudnej politycznie i społecznie rzeczywistości oraz po doświadczeniu pandemii, która przecież miała – bez wątpienia – ogromny wpływ na rynek festiwali na świecie. Jesteśmy na tym rynku od niemal dwóch dekad – a właściwie już dwadzieścia lat, jeśli uznać dwie edycje, dwa lata pracy, które zatrzymała pandemia. Tegoroczny OFF powinien być właśnie dwudziestym! To brzmi trochę surrealistycznie. OFF przez ten czas zbudował swoją tożsamość, a my – sieć ludzi, z którymi pracujemy od lat. Mam na myśli menedżerów zespołów, agencje koncertowe, promotorów. OFF był kiedyś wyróżniony jako najlepszy festiwal w Europie za 2011 rok. W 2014 i 2017 roku pisał o nas The Time, Guardian – znaleźliśmy się w gronie czternastu najciekawszych festiwali w Europie. To ciągle wraca. Te znaki rozpoznawcze są jak punkty odniesienia, które otwierają kolejne drzwi. Gdybym dziś próbował wejść w ten świat jako ktoś zupełnie nowy, nieznany, rozmowy wyglądałyby zupełnie inaczej. Kiedy nie znasz człowieka, musisz być ostrożny. Na tym rynku są ludzie, którzy myślą: festiwal to łatwy biznes. Potem okazuje się, że nie mają z czego zapłacić artystom. Znamy takie historie – i one niestety rzutują na nas wszystkich. OFF to dwadzieścia lat historii i ponad dwa tysiące zespołów, które przewinęły się przez sceny festiwalu. Bywały lata, że w ciągu trzech dni grało tu sto dwadzieścia zespołów! To są liczby, które budują zaufanie. Czytaj też: Pogrzeb Ozzy'ego Osbourne'a. Tysiące fanów żegnają legendarnego artystę Czy konsekwencja to klucz do sukcesu w produkcji festiwali? A może miejsce ma znaczenie? W Katowicach poza OFF Festiwalem, odbywa się też TAURON Nowa Muzyka. Impreza z równie długoletnią tradycją. Katowice są tu ważne. Chociaż sam nie jestem z Katowic. Teraz już jestem, bo tu mieszkam, ale przez wiele lat byłem przecież związany z innym miastem. Ta bliska relacja z Katowicami zaczęła się w 2010 roku. Wtedy zobaczyłem, jak miasto się zmienia. Pamiętam początki. Katowice startowały w wyścigu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, w oparciu o program Miasto Ogrodów. Dla wielu to brzmiało abstrakcyjnie: jakie ogrody, gdzie? Ale ta idea była mądrze zbudowana, miała sens i treść. Miasto, które przez dekady kojarzyło się raczej z przemysłem niż z kulturą, nagle zaczęło się przeobrażać. Przez lata Katowice miały Spodek, w którym pojawiali się zagraniczni artyści, głównie metalowi. Była Metalmania, Rawa Blues, ale na tym się kończyło. Droga od 2010 r. do teraz była jednak drogą konsekwentną. Nie było tu chaosu, niepotrzebnych zakrętów. Ale to kwestia postawy ludzi, którzy postanowili wziąć sprawy miasta w swoje ręce. Mądrych ludzi. Decyzja o tym, żeby zaprosić mnie do Katowic, była dla mnie przełomowa. W 2009 roku wiedziałem już, że muszę się wynieść z Mysłowic. Tam już nie dało się robić festiwalu. Prawie wylądowałem we Wrocławiu, ale to Katowice mnie ostatecznie przekonały. I za to jestem wdzięczny. Katowice to miasto wypełnione dobrymi ludźmi i świetnymi wydarzeniami. Mamy infrastrukturę, o której jeszcze dekadę temu można było tylko marzyć. Katowice to dziś miasto, w którym chce się być. Przekonałem się, że to, jak miasto jest postrzegane, zmienia się właśnie dzięki wydarzeniom. Tak było w Mysłowicach. W Katowicach działa podobny mechanizm, ale na znacznie większą skalę. Miasto niczym naczynie, które trzeba wypełnić treścią? Najpierw musi być fascynacja. Coś, co sprawia, że wracasz do domu i myślisz: „Ale te Katowice są naprawdę fajne”. Dopiero potem rodzą się myśli: może tu zamieszkam, może tu coś zrobię. To jest jak z muzyką. Słyszysz zespół pierwszy raz i czujesz, że coś w tym jest. Fascynacja, iskra – od tego wszystko się zaczyna. Gdybym mógł zapytać Cię jako mentora i specjalistę: Jak wytyczać i konsekwentnie podążać obraną ścieżką? Powiedziałeś wcześniej, że gdybyś wiedział, jak wygląda organizacja festiwalu, pewnie byś się za to nigdy nie zabrał… Nigdy nie planowałem, że będę robił swój festiwal. Ale zawsze byłem tym gościem, który wynajdywał nowe rzeczy – głównie muzykę – i czuł radość, że może je pokazać znajomym. Byłem tym, który przynosił nowy zespół i mówił: „Stary, posłuchaj tego. Zaraz się przewrócisz”. Ale kiedy ten zespół stawał się znany, szukałem dalej. Czytaj też: Kupił ilustrację Salvadora Dalego za 150 funtów. Teraz zarobi fortunę Czyli – mówiąc kolokwialnie – masz nosa, a raczej ucho do muzyki? Tak, to wynika z pasji. Gdybym nie robił festiwalu, pewnie robiłbym to samo – z żoną w domu, z kolegami na imprezach. A może uczyłbym tego dzieci. To wewnętrzna potrzeba. Ale sama pasja nie wystarczy. Trzeba wiedzieć, jak to utrzymać, jak nie wypalić się po drodze. OFF ma już dwadzieścia lat. Wszystko ma swój cykl życia. Mieliśmy moment, kiedy wszystko działało samo. Potem przyszedł lekki spadek – nie dlatego, że robiliśmy gorszy festiwal, tylko dlatego, że świat się zmienił. Ludzie nagle mieli dostęp do muzyki na niespotykaną wcześniej skalę. Rola kuratorów się zmieniła – dziś algorytm jest kuratorem. Czasami ludzie nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Musieliśmy nauczyć się tej nowej rzeczywistości. Obserwujemy ją. Nie myślimy: „Kiedyś było lepiej”. Chcemy wiedzieć, co dziś jest ważne, czego ludzie potrzebują. To duże wyzwanie. Ale chyba dobrze nam idzie – przed nami dziewiętnasta edycja, a wszyscy mówią, że to najlepszy line-up od lat. To zasługa tego, że zapraszamy do współpracy ludzi podobnych do nas – tylko młodszych. Pracuję z Adamem Kiepuszewskim, Młodym Buddą z duetów Franek Warzywa i Młody Budda . To człowiek z ogromną pasją muzyczną. Ale to nie tylko on. Chcę mieć takich ludzi wokół siebie. Mój syn jest dla mnie wielką inspiracją. Ma siedemnaście lat i od piętnastego roku życia intensywnie szuka nowej muzyki. Czasami pokazuje mi rzeczy, których sam jeszcze nie znam. To ważne. Wiedzieć, co go kręci, co daje mu energię, którą mnie dawały zupełnie inne zespoły. Świat się zmienia. I to jest w porządku. Ktoś powiedział, że festiwal muzyczny to taki plac zabaw dla dorosłych. Ale dzisiaj to też coś na kształt współczesnego domu kultury. Zgodzisz się z takim ujęciem tematu? To przecież nie tylko muzyka – to także rozmowy, spotkania z artystami, twórcami, krytykami. Jaka jest zatem ich rola w świecie pod kuratelą algorytmów? Kiedyś Mikołaj Ziółkowski, który robi m.in. OPEN’ER FESTIVAL, powiedział, że festiwale są odbiciem osobowości tych, którzy je tworzą. I ja się z tym zgadzam. Dla mnie zawsze było ważne, żeby OFF nie kojarzył się tylko z zabawą. To nie jest tylko miejsce, gdzie jedziesz się wyszaleć. Chodzi o coś więcej: odkrywanie, spotkanie, rozmowę, inspirację. Coś, co zostaje w człowieku. Mógłbym uprościć formułę – zrobić mniej scen, zaprosić czterech wielkich headlinerów, sprzedać więcej biletów. Ale to mnie nie bawi. Kiedyś na OFF-ie w ciągu trzech dni grało sto dwadzieścia zespołów. Festiwal zaczynał się o trzynastej, na scenie grała jakaś niszowa grupa, dla garstki ludzi. Cała machina musiała wtedy już działać: ochrona, bramy, food trucki. A tam – pięćdziesiąt osób! Ale te pięćdziesiąt osób pamięta ten koncert do dziś. Z biznesowego punktu widzenia to było szalone. Moja żona Ania długo przekonywała mnie: „Stary, po co ty to robisz, skoro przychodzi pięćdziesiąt osób?”. A ja jej mówiłem: „Ale te pięćdziesiąt osób jest ważnych!”. I tak to działa do dziś – z drobnymi kompromisami, których oczywiście nie da się uniknąć. OFF to wciąż wiara w muzykę, która coś znaczy. I w ludzi, którzy chcą ją odkrywać. Czytaj też: Wyjątkowy pokaz filmów na Pol'and'Rock. Uczta dla wykwintnych kinomanów Kiedy ktoś powie po OFF-ie: „Kurde, ale odkryłem świetny numer”, to dla Ciebie najlepsza recenzja? Dokładnie tak. To mnie trzyma przy tym, co robię. Nie bawią mnie uproszczenia. Nie wyobrażam sobie zrezygnować z tej różnorodności. To jak odebrać dziecku jego ulubione zabawki. OFF to wciąż to samo DNA: sztuka zaangażowana, muzyka wartościowa, ciekawość, otwartość. Wspomniałeś o zaangażowanej sztuce. Wielu słuchaczy czeka na koncert Kneecap – zwłaszcza po ich głośnym koncercie na Glastonbury, podczas którego wyrazili sprzeciw wobec ludobójstwa w Strefie Gazy i wyrazili solidarność z Palestyną. W dosadny sposób. Wokół nich jest sporo zamieszania. Muzyka miesza się z polityką, protestami. To nie jest żadne uwikłanie w politykę – to artystyczna wypowiedź o tym, co dzieje się w świecie. Kneecap zaczęli od walki o swój język. To zespół, który zawsze będzie się buntował. Gdyby skończył się konflikt w Gazie, a zaczął gdzie indziej – oni też będą o tym mówić. Zawsze stają po stronie ludzi, wskazują, gdzie jest niesprawiedliwość. Dla wielu jest to niewygodne. Mówią, więc stali się solą w oku. Symboliczne było ich wystąpienie na Glastonbury. Promotorzy na całym świecie, którzy mieli ich w line-upach, dostawali maile z żądaniami odwołania koncertów. Oskarżono ich promocję terroryzmu. To absurd. Oni nikomu nie robią krzywdy – oni tylko mówią! Cieszę się, że są częścią OFF-a. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi kazał ich odwołać. To piękna deklaracja. A na co czeka Artur Rojek na OFF-ie? Poza koncertem Kneecap oczywiście? Na ludzi. Na wszystkich, którzy przyjadą. Oni są dla mnie najważniejsi. ROZMAWIAŁ: MATEUSZ BARAN Artur Rojek (ur. 6 maja 1972 r. w Mysłowicach) – wokalista, kompozytor i autor tekstów, jedna z najważniejszych postaci polskiej muzyki alternatywnej. Były lider zespołu Myslovitz, z którym zdobył ogólnopolską popularność dzięki takim utworom jak „Długość dźwięku samotności” czy „Chłopcy”. Współtworzył również projekt Lenny Valentino. Od 2012 roku prowadzi karierę solową – jego albumy „Składam się z ciągłych powtórzeń” (2014) i „Kundel” (2020) spotkały się z dużym uznaniem krytyków i publiczności. Jest także pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym OFF Festivalu – jednego z najważniejszych wydarzeń muzyki alternatywnej w Polsce. Rojek łączy w swojej twórczości emocjonalne teksty z nowoczesnym brzmieniem, pozostając wierny niezależnemu podejściu do sztuki. Czytaj też: Rusza Pol'and'Rock 2025. Najważniejsze informacje: termin, line-up, historia Kategorie: Telewizja
Hutnicy rozpoczęli serię protestów. Jest pierwszy efekt pikiety w SławkowieKrótko, ale dość skutecznie protestowali przed Euroterminalem w Sławkowie hutnicy. W przyszłym tygodniu mają referować kwestię ukraińskiej konkurencji na komisji sejmowej. Związki czekają jednak na obiecane spotkanie z Donaldem Tuskiem i jego interwencję w Komisji Europejskiej.
Kategorie: Portale
Poniżej 20 zł za osobę za odpady? Tak będzie nawet po podwyżceW gminie Niwiska opłata za odbiór i zagospodarowanie odpadów nie zmieniła się od 2019 r. W końcu jednak zmiana musiała nastąpić, od stycznia mieszkańcy zapłacą 21 zł, zamiast dotychczasowych 18 zł. Dla wielu opłata będzie jednak niższa niż 20 zł.
Kategorie: Portale
LOT wznawia połączenia do Tel AwiwuPo tym, gdy na początku maja jemeńscy rebelianci Huti zaatakowali rakietą lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie – główny międzynarodowy port lotniczy Izraela – większość linii lotniczych, w tym także LOT, ogłosiła zawieszenie połączeń do Izraela. Ostatni rejs do Tel Awiwu PLL LOT zrealizowały 4 maja 2025 r. – Wznawiamy wszystkie nasze połączenia do Izraela, począwszy od czwartkowego wieczornego rejsu z Warszawy do Tel Awiwu – przekazał Moczulski. Jak dodał, na 3 sierpnia zaplanowany jest wieczorny lot z Krakowa do Tel Awiwu. Połączenia mają być wykonywane Boeingami 737 MAX. Zobacz także: LOT zmienia kurs. Samoloty nie polecą do Tel Awiwu, ominą Pakistan Połączenia do Izraela wykonują już m.in. Air France, Ethiopian Airlines, Flydubai, Smartwings, United Airlines, Uzbekistan Airways. Od 1 sierpnia loty ma wznowić Lufthansa i Austrian Airlines. Polskie Linie Lotnicze LOT są 11. najstarszą linią lotniczą na świecie. Działają od 1929 r. W ofercie LOT-u są bezpośrednie rejsy dalekodystansowe do portów w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Indiach, Japonii i Korei Południowej. Firma obsługuje też bezpośrednie rejsy do wielu europejskich stolic. W ubiegłym roku linia przewiozła 10,7 mln pasażerów. Głównym akcjonariuszem PLL LOT jest Skarb Państwa, który ma 69,3 proc. udziałów; drugim akcjonariuszem (30,7 proc.) jest Polska Grupa Lotnicza, należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa. Zobacz też: Lot z Warszawy do Tel Awiwu odwołany po ataku rebeliantów Kategorie: Telewizja
Medal mistrzostw świata i rekord Polski. Chmielewski na podiumUrlando prowadził od początku wyścigu i finalnie zbudował sporą przewagę nad resztą stawki, wygrywając czasem 1.51,87. Polak, który rozpoczął wolniej, ale udanie zaatakował w drugiej części dystansu, stracił do zwycięzcy 0,77 s. Turner był wolniejszy od Amerykanina o 2,30. Krzysztof Chmielewski, drugi na tym dystansie również w MŚ 2023 w Fukuoce i ubiegłorocznych ME w Belgradzie, po raz drugi w Singapurze poprawił rekord Polski. Wcześniej w eliminacjach czasem 1.52,89 wymazał z krajowych tabel wynik Pawła Korzeniowskiego, który od 2009 roku i mistrzostw globu w Rzymie wynosił 1.53,23. Do finału polski pływak awansował z drugim czasem, również za Urlando. W półfinale odpadł natomiast jego brat bliźniak Michał Chmielewski. Sprawdź także: Polskie drużyny walczą w pucharach. Transmisje TVP Sport i TVP2 Kategorie: Telewizja
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 51 tygodni temu
17 lat 34 tygodnie temu