Aktualności

Duda wierzy w Trumpa. "Wie, gdzie uderzyć, żeby zabolało Putina"

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 10:03
Prezydent Andrzej Duda stwierdził w wywiadzie dla brytyjskiej telewizji Sky News, że Donald Trump jest obecnie największą szansą na zakończenie wojny w Ukrainie. Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa

Rok CPK pod nowymi skrzydłami. Obecny i były prezes o tym, co się nie udało

wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu - sob., 12/04/2025 - 10:03
Minął rok, od kiedy Filip Czernicki przejął formalnie stery w spółce CPK. To od kwietnia 2024 roku zaczęły się na całego nowe porządki w Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Minione 12 miesięcy oceniają w WNP.PL: obecny prezes CPK Filip Czernicki oraz jego poprzednik (nominowany jeszcze przez rząd PiS-u) Mikołaj Wild. Co ciekawe: w wielu miejscach są ze sobą zgodni.
Kategorie: Portale

Piekielnie trudny QUIZ z WIEDZY OGÓLNEJ. Tylko prawdziwy omnibus da radę! 8/10 to już sukces

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 10:00
Uważasz, że jesteś prawdziwym omnibusem? Ten naprawdę trudny Quiz z Wiedzy Ogólnej to sprawdzi! Przygotuj się na pytania z przeróżnych dziedzin. Mało kto da radę zdobyć 8/10 pkt. Podejmujesz się? Anna Kot
Kategorie: Prasa

Duda chwali Trumpa. „Największa szansa na pokój”

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 09:35

W wywiadzie dla Sky News przeprowadzonym w pałacu prezydenckim Andrzej Duda między innymi bronił ostatnich decyzji Donalda Trumpa w sprawie ceł. Prezydent nazwał pomysły „terapią szokową” i stwierdził, że to taktyka negocjacyjna człowieka „o ogromnych sukcesach biznesowych i komercyjnych”, którą przywódca USA przenosi teraz na arenę polityczną.


Prezydent przekonywał, że Trump odpowiada przed amerykańskim podatnikiem, a nie przed europejskimi politykami. Sojusznicy USA – chociaż mogą być niezadowoleni z sytuacji, muszą „zachować spokój”.


„Wie, gdzie uderzyć, aby zabolało”


Duda przypomniał, że ograniczenia wprowadzone w związku z gazociągiem Nord Stream 2 podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa i blokowanie ambicji Putina w dziedzinie energetyki są najlepszym dowodem na to, że prezydent USA „wie, gdzie uderzyć, aby zabolało”.


Polski polityk uważa, że po niepowodzeniach europejskich liderów w zapewnieniu pokoju przez porozumienia mińskie, to właśnie Trump jest teraz szansą dla Ukrainy.


Szansa na zakończenie wojny


Jeśli ktokolwiek jest w stanie wymusić zakończenie wojny z Rosją, to najpewniej jest to tylko prezydent Stanów Zjednoczonych” – powiedział Andrzej Duda. „Pytanie brzmi, czy będzie na tyle zdeterminowany, aby to zrobić w taki sposób – bo to również bardzo ważne tutaj, w Europie, która sąsiaduje z rosyjską agresją na Ukrainę – aby pokój był sprawiedliwy i trwały” – dodał.


Jak przyznał prezydent, nie zaskoczyła go informacja o wycofaniu się Amerykanów z bazy wojskowej w Jasionce. Duda zapewnił, że wiedział o takich planach, za to nie ma informacji z USA o zmniejszeniu liczby wojskowych. „Wprost przeciwnie” – skomentował polityk i dodał, że ma nadzieję na realizację pomysłu Fort Trump, który omawiał zresztą niedawno z amerykańskim sekretarzem obrony Petem Hegsethem.


CZYTAJ TEŻ: Oto najnowsze żądania Putina. Kwestia nie do zaakceptowania dla Ukrainy

Kategorie: Telewizja

Wiatr sparaliżował Pekin. Niektórzy mogą „zostać zdmuchnięci”

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 09:31

Porywisty wiatr, który dotarł do Pekinu znad Mongolii w nocy z piątku na sobotę, wymusił do południa odwołanie ponad 800 lotów na dwóch głównych lotniskach w Pekinie. Zamknięto również główne atrakcje turystyczne, w tym Pałac Letni i Świątynię Nieba.


Władze stolicy wydały pierwszy od dziesięciu lat pomarańczowy alert przed wichurami – drugie najwyższe ostrzeżenie w czterostopniowej chińskiej skali. Ostrzeżono, że prędkość wiatru może pobić kwietniowe rekordy sięgające 1951 roku.


Meteorolodzy przestrzegają w mediach, że podmuchy wiatru, które wieczorem mogą osiągnąć siłę 13 w 17-stopniowej skali, co oznacza prędkość wiatru do 150 km/godz., mogą „zdmuchnąć” osoby o niskiej masie ciała. Według serwisu pogodowego Zhongguo Tianqi Wang „wiatr o sile 10 mogą ustać osoby ważące 160 kg lub więcej”.


Zobacz też: Korki mu niestraszne. Latający samochód pokazał, na co go stać


W miastach, takich jak Pekin i sąsiedni Tiencin, gęste skupiska wieżowców dodatkowo przyczyniają się do intensyfikacji podmuchów. „Korytarze wiatrowe” utworzone przez budynki mogą zwiększyć prędkość nawet o 40 proc. w porównaniu z otaczającymi je obszarami – zwracał uwagę meteorolog cytowany przez lokalne media.




Silny wiatr, związanym z zimnym wirem znad Mongolii, przyniósł gwałtowny spadek temperatury o ponad 12 stopni Celsjusza. W niektórych regionach na północy odnotowano opady śniegu i gradu.


Półmaraton z robotami humanoidalnymi odwołany


Wiatr spowodował również odwołanie zaplanowanego na niedzielę półmaratonu, w którym miały uczestniczyć roboty humanoidalne.




Dodatkowo burze piaskowe utrudniają ruch drogowy w ośmiu północno-zachodnich regionach, których mieszkańcom zalecono noszenie masek i okularów ochronnych.


Meteorolodzy ostrzegają, że ekstremalne warunki pogodowe mogą się nasilać w związku ze zmianami klimatycznymi.


Kategorie: Telewizja

Zaatakowała ratowników medycznych. Grozi jej do 3 lat więzienia

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 09:27
50-letnia kobieta z Jaworzna usłyszała zarzuty za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej ratowników medycznych, którzy udzielali jej pomocy – poinformowała Komenda Miejska Policji. Grozi jej do 3 lat więzienia. Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa

Proces narkogangu. „Sześćdziesiątka” odwołał wyjaśnienia pogrążające kolegów

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 09:25

To był ciekawy dzień w procesie Roberta Sz. ps. Śledź vel „RS77” i sześciu innych osób odpowiadających między innymi za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, udział w obrocie znacznymi ilościami substancji psychotropowych i środków odurzających. Nadto dwóch członków gangu oskarżono za „udział w bójce i pobiciu przy użyciu niebezpiecznego narzędzia oraz o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci trwałego zeszpecenia”. Wspomniany „Śledź” miał stać na czele wspomnianej grupy.

 

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która oskarżyła podsądnych, oparła część materiałów dowodowych na wyjaśnieniach „skruszonych” przestępców. Nazywani są oni w półświatku pogardliwie „sześćdziesiątkami”, od artykułu 60 Kodeksu karnego, który zakłada możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary dla przestępcy ujawniającego śledczym okoliczności przestępstw, w których brał udział lub o nich wie. Czasem określa się tę instytucję tak zwanym małym świadkiem koronnym.

 

Pierwszy ze świadków Krzysztof Z. nie pojawił się w sądzie, gdyż jak poinformował areszt śledczy, w którym przebywa „odmówił wyjścia z celi, bo jest chory”.

 

Czytaj także: Nie tylko gruzińskie gangi zadomowiły się w Polsce

 

„Chciałem szybko wyjść na wolność”

 

Pojawił się za to Krzysztof Ch. Ten 42-letni kucharz z zawodu, był wyraźnie zdenerwowany i czuć było bijący od niego strach. Nic dziwnego, w śledztwie opowiedział o wielu przestępstwach i popełniających je osobach. Jeszcze przed złożeniem zeznań wymieniał z jednym z oskarżonych znaki. Pokazał mu kciuk uniesiony w górę i zaraz potem rozpoczął się jego „występ”. Już na wstępie powiedział, że korzysta ze swojego prawa (jako podejrzany w innym z wątków śledztwa) i odmawia składania zeznań. Na te słowa podsądny, z którym wymieniał znaki, stwierdził zrezygnowany: „ja pie…ę”.

 

Krzysztof Ch. zastrzegł od razu, że nie potwierdza żadnych swoich zeznań złożonych w śledztwie. – Chciałem wyjść na wolność i pożegnać się z rodziną. Mówiłem to, co przeczytałem w zeznaniach innych osób – podkreślił.

 

Sędzia odczytała więc wyjaśnienia złożone przez Ch. po jego zatrzymaniu. Początkowo szedł w zaparte, odmawiając jakiejkolwiek współpracy. Jednak w lipcu 2023 roku nie był już tak zdecydowany, aby chronić kompanów. „Przemyślałem swoją sytuację i poprosiłem o kontakt z prokuratorem, bo chciałem złożyć wyjaśnienia” – mówił mężczyzna śledczym.

 

Czytaj także: Bossowie „Pruszkowa” na wolności. Sąd był litościwy dla gangsterów


Setki kilogramów mefedronu

 

Popłynęła opowieść o tym, jak po pracy w jednym z warszawskich barów sushi stał się ważnym trybem w narkobiznesie. To za sprawą podjęcia pracy w klubie sztuk walki w Markach, który jak się później okazało, pełnił dodatkowo rolę magazynu narkotyków. Był grudzień 2021 roku, gdy pryncypał Ch., niejaki Karol, zaproponował mu handlowanie kokainą. Dostarczył 50 gramów narkotyku, a były kucharz sprzedawał go po 300-350 zł za tak zwaną torbę (od pół do grama), zarabiając na każdej sztuce około 50 zł lub 100 zł, gdy doliczał koszt dowozu.

 

Kolejnym etapem wsiąkania w narkobiznes było porcjowanie mefedronu. Formalnie mefedron to substancja chemiczna o wzorze 4-MMC. Jednak po tą nazwą na rynku funkcjonują również pochodne mefedronu (3-MMC, 2-MMC) oraz najbardziej dostępne: klefedron (4-CMC) i klofedron (3-CMC). Za kilogram podzielonego towaru Ch. dostawał 200 zł. Pierwsza z poważniejszych dostaw – 50 kg „kryształu” przyjechała do Marek z Torunia. A potem towar trafiał z tego kierunku regularnie.

 

Do obowiązków Krzysztofa Ch. doszły kursy do Torunia z pieniędzmi za narkotyki. Jak wyjaśniał, za pierwszym razem dowiózł 100 tys. zł, które na hasło „Batman” przekazał dwóm mężczyznom opisanym przez niego jako „członków bojówki Elany Toruń”. Podczas kolejnych spotkań z tymi ludźmi, dalej obowiązywały hasła związane z superbohaterami.

 

Jak twierdził Ch. w prokuraturze, od stycznia do maja 2022 roku grupa odebrała 20 razy po 50 kg mefedronu i trzy razy po 100 kg. Rosły też sumy, które zawoził dostawcom. I tak w kwietniu 2022 roku było to 500 tys. zł, a miesiąc później już 580 tys. zł.

 

Czytaj także: Kolejne zatrzymania w sprawie „gangu trucicieli”

 

Piątak na kilogramie

 

Zyski jego pracodawców musiały być ogromne, bo towar kupowali po 3 zł za gram, a sprzedawali o 5 zł drożej. Ten sam narkotyk był oferowany u dilerów za 30 do 50 zł. Przy okazji wyjaśnień Ch. można się było dowiedzieć jakie obroty mają uliczni handlarze narkotykami. „W bramie przy ulicy Kowieńskiej dziennie sprzedawano: 200 porcji heroiny o wadze 0,2 grama za 50 zł, 200 porcji mefedronu po 30 zł, 50 porcji marihuany po 50 zł, 20 półgramowych porcji amfetaminy po 40 zł i 5 porcji kokainy po 80 zł” – wyliczał „skruszony”.

 

Świadek wspominał jeszcze o wyprawach po BMK, prekursor do produkcji amfetaminy i rożnych transakcjach narkotykowych. Opowiedział śledczym, że w klubie w Markach pojawiał się u „Śledzia” Andrzej Z. ps. Słowik, osławiony boss pruszkowskiej mafii, ale nie miał informacji by był on zaangażowany w jakieś narkotykowe interesy z jego kompanami.

 

Czytaj także: Gruzińskie gangi rozpanoszyły się w stolicy. Mają swoje specjalizacje 


Oczywiście na zakończenie odczytywania tych wyjaśnień, świadek wyraźnie zaznaczył, że nie potwierdza tego, co mówił prokuraturze. Nie wyraził też zgody, aby biegła psycholog (obserwująca przesłuchanie przed sądem) przeprowadziła z nim rozmowę diagnostyczną. Ekspertka ma przygotować opinię co do zdolności postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń świadka.

 

Sąd nie zgodził się na uchylenie aresztu wobec Roberta Sz. Warunkowo – w zamian za poręczenia majątkowe – przychylił się do takiego wniosku trzech innych podsądnych.

 

Kacper K., zawodnik MMA, który odpowiada z wolności, prosił sąd o uchylenie zakazu opuszczania kraju. Powiedział, że stara się odbudować swoją reputację, między innymi biorąc udział w walce charytatywnej. A przede wszystkim jego nowy pracodawca zaproponował mu stanowisko dyrektorskie, które wiązałoby się z wyjazdami zagranicznymi. Sąd wyraził na to zgodę.


Odlotowa pralka

 

Z ustaleń Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i CBŚP wynika, że organizacja przestępcza, do której należeli oskarżeni. handlowała narkotykami na ogromną skalę. Prym w tych strukturach miały wieść grupy „markowska” i „praska”. Za dystrybucją narkotyków i dopalaczy odpowiadali zaś między innymi pseudokibice z Warszawy.

 

Głównym liderem organizacji był według śledczych, Robert Sz., ps. Śledź vel Śledzik, znany w środowisku hip-hopowym jako „RS77”. Boss wpadł we wrześniu 2022 roku w podwarszawskich Markach. Wówczas to policjanci stołecznej brygady „antynarkotykowej” urządzili zasadzkę pod jednym z miejscowych klubów sztuk walki. Z ich ustaleń wynikało, że lokal może być przykrywką dla handlu i magazynowania narkotyków. Kiedy pod lokal podjechali w kilkuminutowych odstępach dwaj mężczyźni i weszli do pomieszczenia, funkcjonariusze postanowili ich zatrzymać.

 

Gangsterzy zdążyli się zabarykadować licząc, że zanim stróże prawa wyłamią drzwi, usuną obciążającego ich dowody. Nie zdążyli. W będącej na wyposażeniu kluby pralce funkcjonariusze znaleźli 13 kg klefedronu (4 CMC). Nie wiadomo, czy było to miejsce, w którym przechowywano ten dopalacz, czy też może pranie miało wypłukać zakazaną substancję.

 


Na miejscu zatrzymano 45-letniego Roberta Sz. ps. Śledź oraz jego 33-letniego kompana. Obaj trafili do aresztu. Portal i.pl, który jako pierwszy napisał o wpadce „Śledzia”, zwrócił też uwagę, że gangster od jakiegoś czasu udzielał się w środowisku hip-hopowym. Występował pod pseudonimem „RS77”, nawiązującym do jego inicjałów i roku urodzenia. „Śledź” trafił do aresztu.

  

Czytaj także: Narkorodzina oskarżona. Tylko córka została na wolności… bo się ukrywa

 

CBŚP rozbija gang

 

W listopadzie 2022 roku dołączyło do niego 13 osób zatrzymanych podczas akcji CBŚP w trzech województwach: mazowieckim, warmińsko-mazurskim i śląskim. Dopiero wtedy okazało się, że „RS77” był już od pewnego czasu na celowniku śledczych. Nie wiadomo więc, czy wpadka z września była przypadkowa, czy też elementem skomplikowanej operacji policyjnej. Robert Sz. usłyszał kolejne zarzuty.

 

– Sprawa zaczęła się, gdy do policjantów dotarła informacja, że na Dolnym Śląsku dochodzi do handlu substancjami niezbędnymi do produkcji amfetaminy. Trop doprowadził do osób mających związek ze stołecznymi pseudokibicami różnych klubów sportowych. Z ustaleń śledczych wynika, że członkowie gangu tylko w przeciągu ostatniego roku mogli wprowadzić do obrotu ponad dwie tony różnego rodzaju substancji psychotropowych i środków odurzających – mówiła w listopadzie 2022 roku podinsp. Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.

 

Czytaj także: „Dziobak” i kompani przed sądem. Boss składa wyjaśnienia


Gang nie stronił także od brutalnej przemocy, napadając na dilerów, którzy nie chcieli mu się podporządkować lub spóźniali się z rozliczeniem za towar. Ofiary były często bite pałkami, tak zwanymi batonami czy maczetami.

 

Podczas przeszukań mieszkań i domów zatrzymanych znaleziono między innymi ponad 4 kg różnego rodzaju narkotyków (w tym kokainę i heroinę), dwie jednostki broni, 4 maczety, ponad 60 telefonów, kilkaset kart SIM oraz równowartość przeszło 270 tys. zł w różnej walucie. Zabezpieczono także mienie na rachunkach bankowych oraz nieruchomościach o łącznej wartości ponad 550 tys. zł.


Stara gwardia kryminalnego podziemia

 

Robert Sz. to postać doskonale znana stołecznej policji. Znaczną część swojego życia spędził za kratami. Dotarł na szczyty półświatka z północno-wschodnich okolic Warszawy na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Przez wiele lat był prawą ręką – Andrzeja P. ps. Salaput, osławionego bossa z Marek. Kiedy policja rozbiła gang markowski i wołomiński, wyczuł okazję do awansu. I mocno się usamodzielnił.

 

W przeszłości gangstera nie zabrakło jednak i dosyć mało „zaszczytnych” dokonań. Około 2004 roku został zatrzymany, gdy razem z dwoma kompanami był w drodze na „akcję”. W bagażniku auta, którym jechali, znaleziono butelkę z benzyną. W tym samym czasie w powiecie wołomińskim doszło do 12 podpaleń sklepów, warsztatów czy małych firm.

 

Siedem lat później ponownie niedane mu było dotrzeć „na robotę”. Policjanci z Marek postanowili skontrolować toyotę avensis, którym jechał znanym im „Śledź” w towarzystwie młodego mężczyzny. Na widok funkcjonariuszy obaj zaczęli uciekać. W czasie jazdy kierowca wyrzucił przez okno pakunek. Po krótkim pościgu samochód jednak się zatrzymał. W bagażniku funkcjonariusze znaleźli 2 siekiery i 3 kominiarki. W pakunku zaś znajdowała się broń palna.

 

W 2015 roku został zatrzymany, gdy robił sobie tatuaż w jednym z warszawskich studiów. Gangster miał wyjątkowego pecha. Tatuator zaczął już bowiem swoją pracę, ale Robertowi Sz. niedane było zakończenie tatuażu. „Śledź” trafił od razu do więzienia, w którym miał do odsiadki trzy lata. W 2018 roku został oskarżony o współudział w sprzedaży kilku kilogramów marihuany i heroiny.

 

Czytaj także: Dziecko mafii, czyli co się stało z Karinką Surmacz


Kategorie: Telewizja

Żurek czy biały barszcz na Wielkanoc? Jaka jest tradycja?

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 09:22
Jaką zupę podaje się w Wielkanoc? Żurek, czy biały barszcz? oprac. Paweł Huczko
Kategorie: Prasa

Zajazd na debatę

Gra w klasy — blog Adama Szostkiewicza - sob., 12/04/2025 - 09:18
No to mieliśmy sarmacki zajazd na debatę prezydencką. Czyśmy na tym dużo skorzystali, że jakiś nowy Tymiński albo wpływak Zero prężyli muskuły przed nami? Wyborów nie wygrywa się w debacie w Końskich, tylko w urnach wyborczych. I w małych, i w dużych miastach, na wsi i w zagranicznych komisjach wyborczych. Piątkowa debata w Końskich miała […]
Kategorie: Blogi

Unia Europejska i Zjednoczone Emiraty Arabskie na drodze do umowy o wolnym handlu. Start negocjacji

wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu - sob., 12/04/2025 - 09:16
Unia Europejska i Zjednoczone Emiraty Arabskie rozpoczną negocjacje ws. umowy o wolnym handlu. Takie ustalenia zapadły podczas rozmowy telefonicznej przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen z Mohamedem bin Zayedem Al Nahyanem, prezydentem ZEA, poinformowała Komisja Europejska.
Kategorie: Portale

Nowe żądania Waszyngtonu. "Negocjacje są niemal wrogie"

TVN24 Biznes i Świat - sob., 12/04/2025 - 09:10
Urzędnicy USA i Ukrainy spotkali się w piątek w sprawie umowy dotyczącej zasobów mineralnych. Perspektywy przełomu w negocjacjach są jednak nikłe - podał Reuters. Podkreślił przy tym "antagonistyczną" atmosferę spotkania.
Kategorie: Telewizja

Woda w sieci w Kochcicach skażona. Niezdatna nawet po przegotowaniu

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 08:58

Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK), problem dotyczy ponad 3 tys. mieszkańców trzech miejscowości w gminie Kochanowice: Kochcice, Jawornica i Lubecko, które są zaopatrywane przez wodociąg sieciowy Kochcice.


Jak informuje Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Lublińcu, w ostatnich dniach pobrano siedem próbek wody do badań laboratoryjnych z wodociągu sieciowego Kochcice; trzy nich wykazały obecność enterokoków. Woda z sieci wodociągowej Kochcice nie nadaje się do spożycia, przygotowywania napojów i potraw, mycia owoców i warzyw, mycia naczyń kuchennych i mycia zębów. Może być używana jedynie do spłukiwania toalet.


„Jakość wody w sieci wodociągowej Kochcice pozostaje pod wzmożonym nadzorem sanitarnym, będzie na bieżąco monitorowana przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Lublińcu do czasu uzyskania prawidłowych wyników badań” – przekazało WCZK.



Czytaj też: Otwock nadal bez wody. Prezydent mówi o 72 godzinach


Mieszkańcom korzystającym z ujęcia w Kochcicach gmina Kochanowice dostarcza wodę beczkowozami, wyznaczając kilka miejsc dystrybucji. Woda dla zwierząt gospodarskich jest rozwożona przez strażaków z OSP mieszkańcom, którzy zgłoszą taką potrzebę.


Przedstawiciele gminy Kochanowice poprosili mieszkańców, którzy nie mogą korzystać z wody z sieci, by używali do picia wody butelkowanej. Ta dostarczana beczkowozami nadaje się do picia po przegotowaniu oraz do przygotowania posiłków i mycia. Zaapelowali o racjonalne korzystanie z wody i śledzenie komunikatów.


Kategorie: Telewizja

Zakopane nie ugina się pod wyrokiem sądu. „Obowiązek istnieje”

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 08:41

Od soboty w Zakopanem od turystów ponownie będzie pobierana tzw. opłata miejscowa, mimo że 1 kwietnia Naczelny Sąd Administracyjny oddalił kasację miasta i podtrzymał wcześniejszy wyrok, który unieważnił poprzednią uchwałę w tej sprawie.


Pod koniec marca rada miasta przyjęła nową uchwałę, która ponownie wprowadziła opłatę miejscową, ale tym razem w wysokości 1,90 zł za każdą rozpoczętą dobę pobytu. Do tej pory było to 2 zł. Uchwała została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego 28 marca i zaczyna obowiązywać 12 kwietnia.


Miasto: Obowiązek nadal istnieje


– Obowiązek zapłaty opłaty miejscowej na terenie miasta Zakopane nadal istnieje i jest ona pobierana przez inkasentów – poinformował burmistrz miasta w oficjalnym komunikacie.


Czytaj także: Mandat za świecenie o 21:37. Dwóch pielgrzymów ukaranych na Giewoncie


Opłata miejscowa dotyczy osób przebywających w Zakopanem dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych. Jak wskazano w uchwale, miasto spełnia warunki klimatyczne i krajobrazowe uzasadniające jej pobieranie.


1 kwietnia NSA oddalił kasację Zakopanego i podtrzymał wcześniejszy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który stwierdził nieważność uchwały o pobieraniu opłaty miejscowej w Zakopanem. Skargę na uchwałę złożył profesor ASP Bogdan Achimescu, który argumentował, że jakość powietrza w Zakopanem nie spełnia norm niezbędnych do poboru tej opłaty.


Na czym polega problem?


W sporze sądowym wspierała go Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Problem polega na tym, że choć Zakopane spełnia normy czystości powietrza, to pod uwagę brane są zanieczyszczenia z niemal całej Małopolski, a nie stricte tylko z tej miejscowości pod Tatrami.


Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 2007 r., samorządy mogą pobierać opłaty miejscowe lub klimatyczne, jeżeli dana miejscowość spełnia określone warunki. Rozporządzenie określa m.in. normy zanieczyszczenia powietrza, walory klimatyczne i krajobrazowe.

Kategorie: Telewizja

QUIZ Kto namalował ten obraz? Tylko klasyki. Dasz radę zdobyć 10/10?

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 08:33
Kto namalował "Narodziny Wenus"? Który malarz jest autorem "Gwiaździstej nocy"? Spod czyjego pędzla wyszło dzieło "Impresja, wschód słońca"? Odpowiedz na 10 pytań i przekonaj się czy znasz klasyki malarstwa. Kinga Olszacka
Kategorie: Prasa

"Przygotujcie dzieci na wojnę". Niemiecki polityk bije na alarm

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 08:32
Roderich Kiesewetter z CDU uważa, że nauczyciele z niemieckich szkół powinni przygotowywać uczniów na zbliżającą się wojnę z Rosją. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chce wprowadzenia obrony cywilnej do programu nauczania. Eksperci w Niemczech ostrzegają, że kraj nie jest gotowy na poważny kryzys. Jakub Laskowski
Kategorie: Prasa

Kawka z... Julią Rocką. "Taty nie było nigdy"

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 08:18
Julia Rocka uznana została obok Igi Świątek i Maty za "Najcenniejszą Gwiazdę Młodego Pokolenia". Właśnie wydała swój drugi studyjny album "Gorset". Śpiewanie wydarzyło się u niej "przez przypadek". Chciała i wciąż chce być aktorką. Jaka jest? Jaka jest jej druga płyta? Co jest dla niej najważniejsze w życiu? "Byłam dzieckiem perfekcjonistą, pracoholikiem – wyznaje w Kawce z.... Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Już ponad 200 ofiar tragedii na Dominikanie. Zawalił się dach dyskoteki

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 08:15

Do katastrofy w popularnym klubie Jet Set doszło we wtorek nad ranem, podczas koncertu. Dyskoteka może pomieścić nawet 1700 osób, a świadkowie przyznali, że klub był wtedy wypełniony po brzegi.


W imprezie brały udział osoby rozpoznawalne na Dominikanie. Wśród ofiar są: gubernatorka prowincji Monte Cristi, Nelsy Cruz oraz dwaj baseballiści, Octavio Dotel i Tony Blanco, na co dzień grający w amerykańskiej zawodowej lidze MLB, kardiolog, architekt, emerytowany policjant, były urzędnik ONZ, prezes dominikańskiego banku AFP Popular wraz z żoną, a także syn i synowa ministra robót publicznych.


Zginął również gwiazdor Rubby Perez, który w momencie katastrofy występował na scenie.


Klub działał ponad pół wieku


Trwa identyfikacja ofiar. Rodziny i bliscy zmarłych czekają na wydanie ciał w kostnicy miejskiej w Santo Domingo.


Klub Jet Set powstał w 1973 roku i zyskał na Dominikanie kultowy status. Na razie nie ustalono, co dokładnie było przyczyną zawalenia się dachu. Właściciele Jet Set zapewnili w oświadczeniu, że współpracują z właściwymi władzami i służbami.


CZYTAJ TEŻ: Wyjechała na rajską wyspę i przepadła bez śladu. Dramatyczne poszukiwania 20-latki

Kategorie: Telewizja

Jaka będzie pogoda na Wielkanoc? Synoptycy już to wiedzą. Wybuchnie bomba ciepła czy jeszcze powieje zimowym chłodem

Dziennik - sob., 12/04/2025 - 08:09
Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata… stare porzekadło jak ulał pasuje do tego, co ostatnio serwuje nam aura. Pytanie, co nas czeka na Wielkanoc. Synoptycy kreślą dwa pogodowe scenariusze. Jeden jest optymistyczny, drugi pesymistyczny. Który z nich weźmie górę? Jagienka Michalik
Kategorie: Prasa

Tak źle nie było od 40 lat - ze słynnego jeziora odpłynęła woda. Mamy najnowsze zdjęcia

Portal samorządowy - sob., 12/04/2025 - 08:05
Poznańskie jezioro Malta to sztuczny zbiornik powstały w latach 50. XX wieku na rzece Cybina. Co 4 lata woda z niego jest spuszczana, a dno oczyszczane. Potem jezioro znów się napełnia. Tak jednak nie stało się w tym roku i trzeba było odwołać regaty. Powodem susza hydrologiczna, niski stan wody w Cybinie, ale - jak twierdzą działacze sportowi - także złe decyzje.
Kategorie: Portale

Bardziej „sejmik” niż debata. Sztaby ogłaszają swoje zwycięstwa

TVP.Info - sob., 12/04/2025 - 08:04

Debata organizowała się chaotycznie przez cały piątek. Wydarzenie zainicjował Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, co miało być odpowiedzią na wyzwanie do retorycznej szermierki, jakie rzucił Karol Nawrocki związany z Prawem i Sprawiedliwością. Na propozycję zgodziły się trzy stacje telewizyjne, w tym TVP, które wystawiły swoich dziennikarzy jako moderatorów. 


Bardziej „sejmik” niż debata


Nawrocki długo wahał się z odpowiedzią i główne role odegrali inni. Hołownia w ciągu dnia zapowiedział, że jedzie do Końskich. Nie trzeba było długo czekać, by taką samą decyzję podjęła Biejat. Ostatecznie kandydat związany z PiS przybył na miejsce po wcześniejszej wizycie na innym wydarzeniu w Końskich.




Koniec końców w debatowało ośmioro kandydatów. Poza wymienionymi byli to Maciej Maciak, Marek Jakubiak, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski. Eksperci nie mają wątpliwości, że na koniec dnia był to bezsprzecznie plus. Hołownia otwarcie stwierdził w pewnym momencie, że pomysłu dyskutowania tylko we dwóch „nie da się obronić”. Pojawiły się głosy, że wszystko raczej przypominało coś w rodzaju „sejmiku, dyskusji”. 



Sprawcy zamieszania, czyli Trzaskowski i Nawrocki, zaprezentowali to, co do tej pory i trudno mówić o zmianie dynamiki w tym starciu. Obaj kandydaci de facto starli się ze sobą, bo atakowali siebie pytaniami przy każdej okazji. 


Mentzen nie chciał się wpraszać


Ocenia się, że na debacie najwięcej mogli stracić nieobecni, a przede wszystkim Sławomir Mentzen z Konfederacji, który zapowiedział po godz. 14.00 w piątek, że „poważny kandydat musi poważnie traktować swoich wyborców. Dlatego jestem dziś na zaplanowanych spotkaniach z wyborcami”. 


Później jego formacja starała się wybrnąć z sytuacji, przekonując, że „zaproszenie” spłynęło 1,5 godz. przed debatą, podczas gdy reszta uczestników nie czekała na zaproszenie. Dla kontrastu Hołownia odwołał swoje spotkania z wyborcami i – bez zaproszenia – zapowiedział swój przyjazd do Końskich. Polska Agencja Prasowa depeszę na ten temat opublikowała o 12.49 tego dnia. 



Pod debacie, tradycyjnie już, ugrupowania polityczne ogłosiły swoje zwycięstwa, co przywołuje na myśl cytat z filmu „Miś”, że „z tobą przegrać, to jak wygrać”. 


Przewidziana przepisami prawa debata z udziałem wszystkich kandydatów, organizowana przez Telewizję Polską, odbędzie się 12 maja.

Kategorie: Telewizja
Subskrybuj zawartość