LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSL
ZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPNPopularne strony |
AktualnościTrump „obrzydził” turystom Amerykę. Nikt nie chce tam lataćW minionym miesiącu, w porównaniu do marca ubiegłego roku, liczba turystów z Europy Zachodniej spadła o 17 procent – podaje International Trade Administration. Ale to średnia. Turystów z Niemiec, Norwegii, czy Irlandii jest o ponad 20 procent mniej. Problem jest poważny. I to nie tylko dla samej branży turystycznej, ale również dla całej gospodarki USA. Amerykański przemysł turystyczny odpowiada bowiem za 2,5 proc. PKB. Biznesmeni z branży turystycznej nie gryzą się w język i wiedzą kto odpowiada za tę katastrofę. CZYTAJ TAKŻE: Wielkanocny kryzys w USA. Ludzie zaczęli podrabiać jajka „Trump zniszczył reputację Stanów Zjednoczonych” „W ciągu zaledwie dwóch miesięcy Trump zniszczył reputację Stanów Zjednoczonych, o czym świadczą m.in. zmniejszenie liczby podróży z UE do USA” – powiedział Paul English, współzałożyciel portalu turystycznego Kayak. „To nie tylko kolejny straszny cios dla amerykańskiej gospodarki, ale także szkody dla reputacji, których naprawienie może zająć całe pokolenia” – stwierdził. Powodów do radości nie ma również branża lotnicza. Trasy transatlantyckie są bowiem najbardziej dochodowe na świecie. Część linii lotniczych obniżyła już ceny biletów ze względu na spowolnienie popytu na te loty. Naren Shaam, dyrektor generalny serwisu rezerwacji podróży Omio, powiedział, że wskaźniki anulowania rezerwacji do USA były o 16 procent wyższe w pierwszym kwartale niż rok wcześniej – przy czym w przypadku podróżnych z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji wskaźnik anulowanych rezerwacji wyniósł nawet 40 proc. ZOBACZ TAKŻE: Zaporowe cła zbyt kosztowne dla USA. Waszyngton robi krok wstecz Accor poinformował w zeszłym tygodniu, że liczba rezerwacji dla Europejczyków planujących odwiedzić USA tego lata spadła o 25 proc. Spadek liczby międzynarodowych turystów odwiedzających USA uwidacznia potencjalny wpływ gospodarczy bardziej agresywnej polityki granicznej pod rządami Trumpa. W ubiegłym roku zagraniczni goście wydali ponad 253 miliardy dolarów na amerykańskie towary i usługi związane z podróżami i turystyką. Wycieczki turystyczne do USA odwołują również mieszkańcy sąsiedniej Kanady. To także stanowi poważny problem ze względu na to, że Kanadyjczycy zimą udawali się na wypoczynek do południowych stanów, co przekładało się na ogromne dochody. „Linie obniżają ceny biletów na loty do USA, bo samoloty latają pustawe” – pisze zajmujący się branżą lotniczą Fly 4 Free. Jako pierwsze obniżki wprowadza Air France-KLM. Ekspert lotniczy Dominik Sipiński w rozmowie z Fly4Free podkreśla, że problemy nie dotkną na dużą skalę PLL LOT. „Dziś LOT wozi dużo pasażerów biznesowych, ale też podróżnych z całego regionu, w tym Ukrainy. Ruch z innych państw też jest jednak mocno oparty o migrantów, więc pewnie LOT jest mniej narażony na mocne wahania niż linie, które wożą ruch biznesowy i turystyczny, ale na pewne spowolnienie raczej musi się przygotować” – wskazuje. Kategorie: Telewizja
„To jest ta gotowość do pokoju”. Światowi liderzy potępiają PutinaDo ataku doszło w niedzielę ok. godz. 10.15 czasu lokalnego; pociski spadły na centrum miasta, gdy ludzie m.in. wracali bądź udawali się do cerkwi w związku z obchodzoną Niedzielą Palmową. Wielu spacerowało także po bulwarze w centralnej części Sum. Atak skomentował kanclerz Niemiec, Olaf Scholz. „Zdjęcia z Sum, gdzie rosyjskie rakiety zabiły niewinnych cywilów w Niedzielę Palmową, są straszne” – napisał szef rządu na platformie X. Podkreślił, że „Niemcy z całą mocą potępiają ten barbarzyński atak”. „Takie ataki pokazują, jak wygląda rzekoma rosyjska gotowość do pokoju” – zauważył Scholz. Kanclerz dodał, że „ta wojna musi się zakończyć, a Rosja musi w końcu zgodzić się na kompleksowe zawieszenie broni. Pracujemy nad tym wspólnie z naszymi europejskimi i międzynarodowymi partnerami” – zapewnił. Szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni, napisała, że „W świętym dniu Niedzieli Palmowej w Sumach doszło do następnego straszliwego i nikczemnego rosyjskiego ataku, który po raz kolejny spowodował niewinne ofiary cywilne, także niestety wśród dzieci. Potępiam stanowczo tę niedopuszczalną przemoc, która stoi w sprzeczności z wszelkim realnym zaangażowaniem na rzecz pokoju, promowanym przez prezydenta (USA Donalda) Trumpa i wspieranym z przekonaniem przez Włochy razem z Europą i innymi międzynarodowymi partnerami”. „Składam moje najszczersze kondolencje z powodu ofiar ich rodzinom oraz całemu narodowi ukraińskiemu. Będziemy dalej działać, by zatrzymać to barbarzyństwo” – dodała Meloni. Zobacz również: Amerykanie otworzyli oczy? „Rosyjski atak przekroczył granicę przyzwoitości” Brytyjski premier Keir Starmer napisał na platformie X, że jest „zbulwersowany” ostrzałem; tym bardziej, że został przeprowadzony rano w Niedzielę Palmową, gdy wielu mieszkańców miasta gromadziło się na uroczystościach religijnych. „To drastyczne przypomnienie, że Putin ciągle dokonuje rozlewu krwi” – stwierdził szef brytyjskiego rządu. Starmer dodał, że rosyjskiemu przywódcy nie pozostaje nic innego, jak zgodzić się na pełne i natychmiastowe zawieszenie broni bez żadnych warunków. „Tak, jak zrobiła to Ukraina” – podkreślił premier Wielkiej Brytanii. Zobacz też: Od Kijowa po Sumy. Najbardziej śmiercionośne ataki Rosjan Kategorie: Telewizja
Mistrzowie przełamali klątwę. Jastrzębski Węgiel z pucharemWięcej informacji wkrótce. Kategorie: Telewizja
Pomoc suszowa 2025 – dla kogo? Do kiedy wniosek? Ile można dostać pomocy suszowej w 2025 roku?To ostatni dzwonek na składanie wniosków w ramach pomocy suszowej 2025 dla tych, którzy ponieśli straty w związku z ubiegłoroczną suszą. Jakie straty należy wykazać, aby otrzymać pomoc? Ile można dostać pomocy suszowej w 2025 roku? Jak i do kiedy złożyć wniosek? Sprawdź!
Dominika Górtowska
Kategorie: Prasa
„Prawdziwe psy” uratowały yorka podduszonego dymem w czasie pożaruDo tego dramatycznego wydarzenia doszło w niedzielę, gdy w jednym z mieszkań na kieleckim śródmieściu doszło do pożaru. Ogień szybko się rozprzestrzenił w lokalu, pod nieobecność domowników.
Okazało się jednak, że w mieszkaniu został York, którego strażacy wynieśli z zagrożonej strefy. „Niestety ten nie dawał oznak życia, czym zainteresowali się policjanci z III komisariatu w Kielcach, którzy wykonując mu masaż serca przywrócili jego funkcje życiowe” – poinformowała kielecka policja w mediach społecznościowych.
Piesek trafił pod opiekę weterynarza, gdzie dochodzi do pełni zdrowia.
Czytaj także: Przejechali 700 kilometrów, by uratować psa, który utknął na środku rzeki [WIDEO] Kategorie: Telewizja
Kylian Mbappe boiskowym bandytą. Ten faul mógł zakończyć karierę piłkarza AlavesKylian Mbappe do tej pory słynął ze strzelania goli. W meczu z Deportivo Alaves gwiazdor Realu Madryt pokazał się z najgorszej strony. Francuz w bandycki sposób zaatakował nogę rywala. Piłkarz gospodarzy może mówić o wielkim szczęściu, bo po tym faulu mogła zakończyć się jego kariera.
Michał Ignasiewicz
Kategorie: Prasa
Krwawa seria ataków nożowników w Niemczech. To już prawdziwa plagaW sobotę informowaliśmy o tym, że w Berlinie policja postrzeliła 43-letniego Syryjczyka, który po sprzeczce z 29-letnim mężczyzną dźgnął go nożem na stacji metra Sophie-Charlotte-Platz. Rana okazała się śmiertelna.
Napastnik został odnaleziony przez policjantów na Knobelsdorffstraße, ale nie chciał rzucić broni i wtedy funkcjonariusze otworzyli do niego ogień. Syryjczyk zmarł w niedzielny pranek.
Okazuje się, że nie był to jedyny taki krwawy incydent w Niemczech w ciągu ostatniej doby. „W ubiegłym roku w samych Niemczech popełniono 29 014 przestępstw, w których użyto noża – w celu dźgnięcia nożem lub groźby (wzrost o 10,8 procent). Statystycznie rzecz biorąc, dziennie dochodzi do prawie 80 takich przestępstw!” – alarmuje niemiecki dziennik.
Czytaj także: Atak nożownika w centrum Warszawy. Policja zatrzymała trzy osoby Zaczęło się od sprzeczki
Jak wynika z ustaleń „Bilda” w późne sobotnie popołudnie 12 kwietnia, nieznany mężczyzna rzucił się z nożem na ludzi na jednym z przystanków autobusowych w Hamburgu. Ranił dwie osoby, w tym kobietę na wózku inwalidzkim i uciekł.
„Bild”, powołując się na doniesienia medialne, ustalił, że przed atakiem, napastnikowi odmówiono wejścia do autobusu, a gdy stawiał opór, został wypchnięty na zewnątrz przez pasażerów.
Kolejny atak miał miejsce w parku w Berlinie-Lichtenbergu w pobliżu ZOO. Dwóch mężczyzn miało się o coś pokłócić. Jeden z nich sięgnął po nóż i uderzył nim ofiarę. Ranny w ciężkim stanie trafił do szpitala. I tu napastnik zbiegł. Miał jednak, według „Bilda”, pozostawić po sobie palestyński szalik.
Czytaj także: Nożownik z Jamajki ranił mężczyznę w centrum Warszawy
Ostatni z incydentów miał miejsce na dyskotece w Trittau (Szlezwik-Holsztyn) w niedzielę ok. godz. 2.00. W przybytku doszło do szarpaniny, a następnie bójki między dwie grupami osób. W pewnym momencie jedna z tych osób wyciągnęła nóż i zadał nim cios 21-letniemu mężczyźnie.
Ranny bardzo szybko się wykrwawiał. Przybyli na miejsce ratownicy próbowali reanimować go, ale obrażenia okazały się zbyt poważne i mężczyzna zmarł.
Według niemieckich mediów aresztowano co najmniej jednego mężczyznę, ale motyw zbrodni nadal nie jest jasny.
Czytaj także: Nożownik z Berlina zmarł po postrzeleniu przez policję Kategorie: Telewizja
Internet oszalał na pukcie tego trendu. "Powiedzieć, że to chore, to nic nie powiedzieć"Internet oszalał na punkcie Parental trolling - nowego trendu. - Byliśmy zaszokowani skalą tego zjawiska. To cyberprzemoc, szczególnie okrutna, ponieważ sprawcą jest rodzic, który powinien tworzyć atmosferę bezpieczeństwa dla dziecka, a wykorzystuje jego bezradność - mówi tokfm.pl dr Zuzanna Sury.
Kategorie: Radio
Dorota Wellman zmaga się z tą chorobą. "Traci się wzrok, możliwość mówienia"Doroty Wellman chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Od kilku dobrych lat razem z Marcinem Prokopem prowadzi program "Dzień dobry TVN". Prezenterka udziela niewielu wywiadów i rzadko mówi o sobie. Ostatnio zrobiła wyjątek i opowiedziała o chorobie, z którą się zmaga. "Traci się wzrok, traci się możliwość mówienia" - wyznała.
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
Program Budowy 100 Obwodnic na półmetku. Sześć obwodnic już powstało, ale kiedy będą kolejne?W niedzielę 13 kwietnia mijają cztery lata od przyjęcia przez rząd uchwały w sprawie ustanowienia Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020-2030. Do tej pory z setki obiecanych obwodnic oddano do użytku sześć. Kiedy można spodziewać się ukończenia pozostałych i na jakim etapie są prace nad tymi inwestycjami? Sprawdzamy.
Kategorie: Portale
Lekarz Trumpa zabrał głos. Wiadomo, co ze zdrowiem prezydentaWizyty prezydentów zwykle obejmują między innymi badania neurologiczne, kardiologiczne i wiele innych. „Prezydent Trump pozostaje w doskonałym zdrowiu, wykazując solidne funkcje serca, płuc, układu nerwowego i ogólne funkcje fizyczne (...) Prezydent Trump wykazuje doskonałe funkcje poznawcze i fizyczne i jest w pełni zdolny do wykonywania obowiązków Naczelnego Dowódcy i Głowy Państwa” – napisał lekarz w raporcie opublikowanym w niedzielę przez Biały Dom. Trump spędził prawie pięć godzin w Narodowym Wojskowym Centrum Medycznym Waltera Reeda, przechodząc coś, co nazwał „każdym testem, jaki można sobie wyobrazić”. – Byłem tam przez długi czas. Myślę, że poszło mi bardzo dobrze – powiedział Trump. Wcześniej Trump utrzymywał w tajemnicy stan swojego zdrowia – unikając tradycyjnej prezydenckiej przejrzystości w kwestiach medycznych. Donald Trump ma 78 lat i jest jednym z najstarszych prezydentów w historii Stanów Zjednoczonych. Zobacz też: Paradoksalny efekt Trumpa. Mniej fentanylu z Chin, ale zgonów będzie więcej Kategorie: Telewizja
Francja kontra Algieria. Konflikt z porwaniem dysydenta w tleBoukhors to algierski influencer znany jako „Amir DZ” – zagorzały krytyk reżimu algierskiego. Tylko w serwisie TikTok obserwuje go ponad milion osób. We Francji przebywa od 2016 roku, a w 2023 roku przyznano mu azyl polityczny. Dysydent został objęty dziewięcioma międzynarodowymi nakazami aresztowania wydanych przez władze w Algierze. Został porwany w kwietniu ubiegłego roku na przedmieściach Paryża. Jego prawnik poinformował, że Boukhors został zwolniony nastepnego dnia. Algier domaga się ponownego postawienia influencera przed sądem. Oskarża go o oszustwa oraz przestępstwa terrorystyczne. Oskarżenia faktycznie się pojawiło, ale w związku z działaniami samych Algierczyków. Trzech mężczyzn, z których jeden pracuje w algierskim konsulacie we Francji, zostało oskarżonych w piątek w Paryżu w sprawie domniemanego udziału w porwaniu. Zarzuca się im porwanie, bezprawne zatrzymanie i nielegalne przetrzymywanie w związku z przedsięwzięciem terrorystycznym – przekazała Krajowa Prokuratura Antyterrorystyczna. Podejrzani na proces mają poczekać w areszcie. Algierskie ministerstwo spraw zagranicznych zażądało natychmiastowego uwolnienia swojego urzędnika konsularnego. W oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP stwierdziło, że „bezprecedensowy” obrót wydarzeń „miał na celu storpedowanie procesu ożywienia stosunków dwustronnych”, na który zgodzili się prezydenci Emmanuel Macron i Abdelmadjid Tebboune w rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 31 marca. Resort poinformował również, że wezwał francuskiego ambasadora Stéphane’a Romateta, aby „stanowczy protest”. Paryżowi zarzucono, że oskarżony urzędnik „został aresztowany bez powiadomienia kanałami dyplomatycznymi”. Władze potępiły również – jak się wyraziły – „naciągany argument” o jego winie, oparty na „fakcie, że telefon komórkowy oskarżonego urzędnika konsularnego rzekomo znajdował się w domu” Boukhorsa. Do zaognienia wzajemnych relacji doszło w delikatnym momencie, gdy Francja próbuje ułożyć na nowo relacje ze swoją byłą kolonią. Do poprzedniego napięcia doszło w ubiegłym roku, gdy Paryż rozstrzygnął spór o obszar Sahary Zachodniej pomiędzy Algierią i Marokiem na korzyść Rabatu. Od ponad pół wieku Algier wspiera tam separatystów z Frontu Polisario. Po tej decyzji Algieria na znak protestu odwołała swojego ambasadora z Paryża. Wskazano, że władze nie godzą się ze zmianą francuskiej polityki, która zaczęła faworyzować jej rywala. Kolejnym zgrzytem było aresztowanie w listopadzie ubiegłego roku w Algierii francusko-algierskiego pisarza Boualema Sansala pod zarzutem naruszenia bezpieczeństwa narodowego. Podpadł on władzom tym, że przekonywał w rozmowie z francuskimi skrajnie prawicowymi mediami, że w czasie francuskich rządów kolonialnych terytorium Maroka zostało okrojone na rzecz Algierii. Sansal został skazany na pięć lat więzienia. Agencja AFP zwróciła uwagę, że napięcie na linii Paryż-Algier nieco osłabło po niedawnej rozmowie telefonicznej między Macronem i Tebboune. Przywódcy wyrazili chęć naprawy stosunków. W zeszłą niedzielę francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot wyraził natomiast nadzieję na „nowy etap” we wzajemnych stosunkach podczas wizyty, której celem było załagodzenie konfliktu dyplomatycznego. – Francja chce zamknąć obecny rozdział napięć, aby odbudować równorzędne, spokojne i partnerskie relacje z Algierią – oświadczył Barrot. Strony wznowiły współpracę w sprawach sądowniczych, migracyjnych, ekonomicznych i kulturalnych. – Wracamy do normalności. Tak jak powiedział prezydent Tebboune: kurtyna idzie w górę – oświadczył szef francuskiej dyplomacji. Najwyraźniej równie szybko kurtyna opadła. Zresztą tarć dyplomatycznych władze w Algierze mają więcej. Mali odwołało w na początku kwietnia swojego ambasadora w Algierii, którą oskarżyło o zestrzelenie należącego do sił malijskich drona bojowego. W akcie solidarności swoich ambasadorów z Algieru wycofały w tym samym czasie junty Burkina Faso i Nigru. Niepokojąco jednak przybiera na sile konflikt Algierii z Marokiem. Problemem jest fakt, że ten pierwszy kraj znacznie zbliżył się do Rosji, z którą podpisała umowę na zakup 14 myśliwców MiG-29M2. Reżim z niepokojem obserwuje relacje Maroka z Francją, Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Algieria ukończyła budowę nowej wojskowej bazy lotniczej zaledwie 72 kilometry od granicy z Marokiem, gdzie stacjonują już dwa myśliwce MiG-29M2 uzbrojone są w pociski powietrze-powietrze. Zdjęcia satelitarne opublikowane przez Atlantyckie Obserwatorium Obrony i Uzbrojenia (AODA) pokazują szerokie pasy startowe, schrony dla samolotów, składy amunicji i stacje radarowe skierowane w stronę terytorium Maroka. Nowa baza jest tylko jednym elementem sieci 25 algierskich instalacji wojskowych rozmieszczonych wzdłuż granicy z Marokiem. „To agresywne okrążenie wojskowe obejmuje baterie przeciwlotnicze, twierdze artyleryjskie, dywizje pancerne i wiele gotowych do walki obiektów, wszystkie strategicznie rozmieszczone w zasięgu uderzenia terytorium Maroka, niektóre prowokacyjnie rozlokowane zaledwie kilka kilometrów od granicy” – napisał marokański portal Moroccoworldnews. Obserwatorzy, na których powołał się w środę marokański portal Defense-Arabic podkreślają, że nowa baza, zwłaszcza jej rozmieszczenie, może łatwo doprowadzić do poważnego konfliktu regionalnego, który mógłby rozprzestrzenić się również na cały region Sahelu. Ewentualna wojna Maroka z Algierią doprowadziłaby do nowych fal migracji do Europy i zakłóciłaby handel na Morzu Śródziemnym – ostrzegł think tank Oxford Analytica, zajmujący się analizą ryzyka na świecie. Właśnie na takiej destabilizacji najbardziej zależy Kremlowi. Czytaj więcej: Rosną napięcia w Afryce Północnej. W tle rosyjskie interesy Kategorie: Telewizja
Od Kijowa po Sumy. Najbardziej śmiercionośne ataki RosjanOd samego początku swojej agresji Rosjanie stawiali na bezwzględność i okrucieństwo. Atak na Sumy w Niedzielę Palmową przejdzie do historii jako kolejny akt rosyjskiego bestialstwa i barbarzyństwa. Ale takich ataków było o wiele więcej. W Ukrainie właściwie codziennie giną niewinni ludzie: dzieci, kobiety, osoby starsze. Ale są dni, w które reżim Putina uderza w Ukraińców z całą zaciekłością i bezwzględnością. Lista najbardziej śmiertelnych ataków Tak było 13 marca 2022 roku, gdy rosyjskie rakiety uderzyły bardzo blisko polskiej granicy – w bazę wojskową w Jaworowie. Według danych ukraińskich śmierć poniosło co najmniej 35 osób, a co najmniej 134 zostało rannych. Rosjanie twierdzą, że w ataku zginęło „180 zagranicznych bojowników”. Kilka dni później – 16 marca – świat obiegły zdjęcia i nagrania zrujnowanego teatru w Mariupolu. Budynek był oznaczony, jako miejsce zapewniające schronienie cywilom. Mimo to Rosjanie zaatakowali zabijając 300 osób. 8 kwietnia rosyjscy zbrodniarze ostrzelali stację kolejową w Kramotorsku. Zginęło 50 cywilów. Atak na obwód czernichowski 17 maja odebrał życie 87 Ukraińcom. 9 lipca 2022 roku w Czasiw Jarze atakując pięciokondygnacyjny blok mieszkalny Rosjanie pozbawili życia co najmniej 43 osoby. 30 września rakiety rosyjskie uderzyły w konwój pojazdów, którymi cywile uciekali przed walkami w obwodzie zaporoskim. Zginęło co najmniej 30 osób, a rannych zostało 88. 15 stycznia 2023 roku w Dnieprze rosyjska rakieta zniszczyła kompleks mieszkalny. Zginęło 46 osób, w tym sześcioro dzieci. 5 października 2023 roku w niewielkiej wiosce Hroza śmierć poniosło ponad 50 osób. Według Ukraińców był to atak Iskanderem. 24 stycznia 2024 roku rosyjski samolot wojskowy przewożący jeńców rozbił się na granicy. Zginęło 65 osób. 8 lipca 2024 roku rosyjska rakieta zniszczyła największy szpital dziecięcy na Ukrainie podczas zmasowanego ataku. W całej Ukrainie zginęło wówczas 38 osób. Zaledwie kilka dni temu Rosjanie zaatakowali restaurację i plac zabaw w Krzywym Rogu. Zginęło 20 osób w tym dziewięcioro dzieci. Putin atakuje w święta Część bestialskich ataków odbywa się przy okazji różnych świąt. Zamiast rodzinnych celebracji, Ukraińcy przeżywają cierpienie związane z utratą bliskich i dobytku całego życia. Tak było 25 grudnia 2024 roku, gdy nad ranem Rosjanie użyli dronów i rakiet do masowego ataku. W Wielkanoc 2024 roku Rosjanie przeprowadzili nocny atak uderzając w infrastrukturę energetyczną i pozbawiając wiele miejscowości we wschodniej Ukrainie prądu. W prawosławną Niedzielę Wielkanocną zaatakowali centrum Charkowa – ucierpiało co najmniej 10 osób. Kategorie: Telewizja
Jakie wykształcenie mają kandydaci na prezydenta? W tym quizie jest jeden hit i kilka niespodzianekKandydaci na prezydenta w tegorocznych wyborach bardzo różnią się jeśli wchodzi o wykształcenie. Jedni mają tylko maturę, inni tytuły naukowe. Sprawdź, czy wiesz, jakie szkoły skończyli.
Agnieszka Maj
Kategorie: Prasa
Wiek emerytalny 55 lat dla jednej grupy osób? Ważny dokument jest już w SenacieRepresjonowani w PRL chcą emerytury od 55. roku życia. Do Senatu trafił ważny dokument, który może otworzyć nowy rozdział w historii polskiego systemu emerytalnego. Nie chodzi tu jednak o ogólną reformę, lecz o sprawiedliwość społeczną wobec ludzi, którzy poświęcili swoje życie dla wolnej Polski – a dziś zmagają się z konsekwencjami swoich wyborów.
Adam Kuchta
Kategorie: Prasa
Ekspertka o Trumpie: taki jest jego cel
To, że on podejmuje takie decyzje, wskazuje na to, iż nie wszystko jest poukładane - mówiła we "Wstajesz i Weekend" w TVN24 ekonomistka doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, odnosząc się do decyzji Donalda Trumpa o wycofaniu nowych ceł wzajemnych na urządzenia elektroniczne. Dodała, że prezydent USA prawdopodobnie nie przewidział skutków swoich wcześniejszych decyzji.
Kategorie: Telewizja
Ekspertka o Trumpie: taki jest jego cel
To, że on podejmuje takie decyzje, wskazuje na to, iż nie wszystko jest poukładane - mówiła we "Wstajesz i Weekend" w TVN24 ekonomistka doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, odnosząc się do decyzji Donalda Trumpa o wycofaniu nowych ceł wzajemnych na urządzenia elektroniczne. Dodała, że prezydent USA prawdopodobnie nie przewidział skutków swoich wcześniejszych decyzji.
Kategorie: Telewizja
Amerykanie otworzyli oczy? „Rosyjski atak przekroczył granicę przyzwoitości”Rosjanie zbombardowali miasto Sumy na północnym wschodzie Ukrainy. W ataku zginęły co najmniej 32 osoby, a ponad 80 zostało rannych. Wśród zabitych jest co najmniej dwoje dzieci. Rosjanie użyli rakiet balistycznych. Według lokalnych władza na miasto spadły dwa pociski w centrum miasta. Zobacz także: Tajemnicza eksplozja w rosyjskiej elektrowni. Tym razem to nie drony? Atak został potępiony przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i znaczną część opinii światowej, w tym specjalny amerykański wysłannik ds. Ukrainy, generał Keith Kellogg. „Dzisiejszy atak sił rosyjskich w Niedzielę Palmową na cele cywilne w Sumach przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Są dziesiątki zabitych i rannych cywilów” – napisał Kellogg na platformie X. „Jako były dowódca wojskowy znam się na wybieraniu celów i to jest niewłaściwe. Dlatego prezydent (Donald) Trump ciężko pracuje, aby zakończyć tę wojnę” – dodał. Zobacz też: Bandycki atak Rosjan na Sumy. Zełenski: Swołocz Kategorie: Telewizja
Po 20 latach zapadł wyrok na groźnego bossa „Pruszkowa”Janusz P. ps. Parasol, osławiony członek tzw. zarządu mafii pruszkowskiej był oskarżony o przestępstwa z lat 1995-2003. Najpoważniejsze dotyczyło podżegania członków grupy „Bryndziaków” (uważanej za najbardziej bezwzględną bojówkę tej podwarszawskiej korporacji zbrodni) do zabójstwa Dariusza P. ps. Bolo z Grodziska. Ten ostatni był w latach 90. związany z „Pruszkowem” i miał pod sobą liczną bandę. Po zastrzeleniu „Pershinga” w 1999 r. i uderzeniem policji w podwarszawską mafię, związał się z grupą ożarowską, z którą zresztą robił interesy już wcześniej. Do zamachu na „Bola z Grodziska” w końcu nie doszło. Według informacji Pruszkownews.pl gangster zmarł w kwietniu 2023 r. „Parasola” oskarżono ponadto o zorganizowanie napadu na firmę Max Trade w 1996 r. na warszawskim Bemowie. Zrabowano wówczas 200 tys. zł.
Za te same przestępstwa przez lata sądzony był także Zygmunt R. ps. Bolo (kolejny z członków „zarządu” mafii pruszkowskiej, ale dożył on końca procesu. Według Pruszkownews.pl zmarł na raka trzustki w 2021 r.
Janusz P. od początku twierdził, że jest niewinny. Jak donosiła przed laty PAP, przekonywał, że „cały akt oskarżenia oparty jest na kłamstwach bandziora i złodzieja” Jacka R. pseud. Sankul, czyli świadka koronnego, którego zeznania są głównym dowodem w sprawie. – Jego motywacją było to, by nie siedzieć w więzieniu, lecz wykupić się w prokuraturze, obciążając tzw. szefów Pruszkowa – powiedział „Parasol”. Jego zdaniem, on, „Bolo” i „Słowik” (uniewinniony w głównym wątku) zostali „oskarżeni tylko po to, by zapewnić procesowi medialność”.
Czytaj także: „Pruszków” pokazuje pazury. „Bryndziak” uciekł i skutecznie torpeduje proces
Stołeczny sąd nie miał wątpliwości co do winy „Parasola” i skazał go na karę łączną 10 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Boss będzie czekał na apelację na wolności.
– Trudno powiedzieć czy odczuwam satysfakcję z wyroku. Akt oskarżenia w tej sprawie, ale obejmujący wówczas kilkadziesiąt osób, trafił do sądu w 2005 r. Przez 20 lat w sprawie działy się różne rzeczy. Uniewinniano „Parasola” i „Bola”, aż w końcu ich sprawa została wyłączona do odrębnego postępowania i tym razem skazano tego z oskarżonych, który jeszcze żyje – powiedział portalowi TVP.Info prok. Waldemar Tyl, jeden z autorów aktu oskarżenia sprawy nazywanej przez media „małym Pruszkowem”.
Śledczy zastrzega, że teraz trzeba poczekać na apelację, co przy poważnym „zakorkowaniu” SA w Warszawie sprawami, może potrwać ok. 2-3 lat. A to oznacza, że przedawni się zapewne zarzut organizacji napadu na Bemowie. A to może oznaczać potencjalne złagodzenie wyroku dla Janusza P., gdyby sąd II instancji również uznał winę bossa.
Trzeba wziąć także pod uwagę, że 69-letni „Parasol”, w ostatnich latach mocno podupadł na zdrowiu. W 2020 r. stan swojego zdrowia określił jako zły. Wyliczał, że ma kłopoty z kręgosłupem, początki poważnej choroby neurologicznej i nadciśnienie. W 2022, gdy został ponownie zatrzymany, jego stan zdrowia jeszcze się pogorszył. Śledczy z mazowieckich „pezetów” powołali biegłych, którzy uznali, że boss może przebywać za kratami i leczyć się w warunkach więziennych. Gangster rzeczywiście jest w złym stanie. Ma kłopoty z mówieniem i poruszaniem się.
Czytaj także: Koniec wieloletniego procesu „Pruszkowa”. Były boss usłyszał wyrok Legenda kryminalnego podziemia
Janusz P. odsiedział w latach 2000. siedmioletni wyrok za kierowanie gangiem pruszkowskim. W najgroźniejszym polskim gangu odpowiadał wg. służb m.in. za rozwiązywanie konfliktów zbrojnych z konkurencyjnymi grupami. – To on wpadł na pomysł aby ostrzelać dom Dziada z wyrzutni rakietowej. Mówił wówczas, że jak wszystkich uda się rozwalić to będzie bardzo dobrze. A chciał użyć wyrzutni ponieważ narzekał, że polując na dziada w rowie niedaleko jego domu, dostaje już reumatyzmu – opowiadał przed laty Jarosław S. „Masa”, czołowy świadek koronny przeciwko mafii pruszkowskiej.
Janusz P., jako stary recydywista, ma w półświatku wielkie poważanie. Bandycką karierę „Parasol” zaczynał razem z założycielem pruszkowskiej bandy Ireneuszem P. ps. Barabasz. Na przełomie lat 70 i 80 razem ze starymi „gitowcami” dokonywali napadów na mieszkania w Pruszkowie. W niektórych przypadkach posługiwali się już bronią palną.
Pierwszy raz o Januszu P. i jego kompanach było głośno 4 lipca 1990 r. za sprawą akcji policji w motelu George w Ruśccu pod Warszawą. Funkcjonariusze urządzili zasadzkę na bandytów, którzy chcieli wymusić 15 tys. dolarów okupu za mercedesa. W czasie akcji zginął Andrzej C. ps. Szarak, a „Parasol” miał być ranny. Aresztowano czołowe postaci rodzącego się gangu pruszkowskiego, choć po kilku miesiącach gangsterów uniewinnił sąd.
Według skruszonych przestępców, „Parasol” to bezwzględny mafioso, nie mający żadnych skrupułów. W styczniu 1994 r. zamaskowani bandyci napadli na jeden z domów w Pruszkowie. Napastnicy postrzelili gospodarza, jego żonie grozili gwałtem a małemu dziecku przyłożyli pistolet do głowy. W tym zdarzeniu nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sześć lat wcześniej gospodarz zeznawał przeciwko „Parasolowi” i niejakiemu „Dzikowi” w sprawie o gwałt.
Czytaj także: Powrót królów półświatka. „Słowik”, „Wańka” i „Parasol” znowu przed sądem „Parasol” kontratakuje
W sierpniu 1994 r. gangster znalazł się wśród 20 osób z „Pruszkowa” zatrzymanych przez policję w Grand Hotelu w Sopocie. Ujęto wtedy całą śmietankę rodzącej się mafii: „Pershinga”, „Wańkę”, „Maliznę”, „Budzika” czy „Bola”. Mafiosi wybrali się na Pomorze, aby zamanifestować siłę swojej organizacji.
W czerwcu 1999 r. „Parasol”, cudem uniknął śmierci, gdy został postrzelony na ul. Wojska Polskiego, w okolicach pawilonu U Stacha. Ranny dotarł do postoju taksówek, krzycząc, że dostał dwie kule. Jeden z taksówkarzy zawiózł go do szpitala.
Jak donosiła PAP we wrześniu 2002 r., podczas procesu bossów „Pruszkowa”, Janusz P. oświadczył, że oficerowie UOP i CBŚ namawiali go w śledztwie do obciążania polityków, m.in. Leszka Millera, a „wykreowanie mafii pruszkowskiej miało służyć Marianowi Krzaklewskiemu i Markowi Biernackiemu do kampanii wyborczej”. Nazwał głównego świadka koronnego „znanym bandziorem i bezwzględnym cwaniakiem”. – Poprzednia koalicja stworzyła sztuczne zagrożenie przestępczością przy pomocy podwładnych im mediów – grzmiał.
Jak relacjonował dziennikarz sądowy PAP, podczas przesłuchań „Parasol” miał być pytany przez funkcjonariuszy CBŚ i UOP o „rzekome znajomości” z Lechem Wałęsą, Mieczysławem Wachowskim, Lechem Falandyszem, Ryszardem Kaliszem, Leszkiem Millerem i jego bratem, Aleksandrem Gawronikiem i Markiem Kolasińskim.
Czytaj także: Bossowie „Pruszkowa” na wolności. Sąd był litościwy dla gangsterów
„Pruszków” bierze się za VAT i trafia do aresztu
Bossowie „Pruszkowa” znaleźli się na celowniku śledczych w kilka lat po odsiedzeniu przez nich wyroków m.in. za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Zaczęło się od zatrzymania Janusza P., Andrzeja Z. ps. Słowik i Leszka D. ps. Wańka całej trójki w styczniu 2017 r. Według Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, nowy gang „Słowika” (bo to jego śledczy wskazywali jako lidera grupy), działał od września 2014 do września 2018 r. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy boss kierował nim zza krat, m.in. przy pomocy swojej konkubiny.
Gang miał zajmować się przestępstwami gospodarczymi, oszustwami podatkowymi, rozbojami, handlem narkotykami i podrabianiem dokumentów. Śledczy zarzucają także gangsterom handel kokainą.
Na trop pruszkowskich gangsterów wpadli funkcjonariusze CBŚP i śledczy ze Szczecina, rozpracowując grupę, która wyłudzała podatek VAT. Na jej czele miał stać Sebastian W. Gang działał w latach 2012-17, a na jego działalności Skarb Państwa miał stracić blisko 193 mln zł. Do tej grupy mieli „przykleić” się pruszkowscy gangsterzy.
Pruszkowscy mafiosi spędzili kilka lat w aresztach, które zamieniono im na wysokie poręczenia majątkowe.
Czytaj także: Prokuratura zaskoczona brakiem aresztów dla bossów „Pruszkowa”
To nie był jednak koniec przygód pruszkowskich bossów z organami ścigania. W styczniu 2021 r. ponownie przypomniała sobie o nich Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Andrzej Z. Leszek D. i Janusz P. ponownie zostali zatrzymani przez policjantów CBŚP.
Do akcji miało dojść w Sądzie Okręgowym w Warszawie, przed którym toczy się proces bossów „Pruszkowa”. Policjanci CBŚP mieli czekać na gangsterów przed drzwiami sali, w której odbywała się rozprawa w tzw. wątku ekonomicznym podwarszawskiej mafii.
– Zatrzymanym przedstawiono m.in. zarzuty: kierowania gróźb pozbawienia życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu celem doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wywierania bezprawnego wpływu na świadka i udaremnienia lub znacznego utrudnienia stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków pieniężnych – mówił wtedy prok. Marcin Lorenc, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Najpoważniejsze z zarzucanych bossom przestępstwo dotyczyło próby wymuszenia blisko 3,3 mln euro od jednego z biznesmenów. Gangsterzy mieli grozić mężczyźnie i jego bliskim ciężkim pobiciem, a nawet śmiercią. Do próby wymuszenia tego haraczu miało dojść w latach 2016-17.
Co ciekawe, wówczas Sąd Rejonowy Szczecin Prawobrzeże i Zachód nie zgodził się na aresztowanie bossów.
Czytaj także: „Mały Pruszków” skazany! „Bryndziak” odsiedzi 10 lat, boss zarządu mafii „Słowik” – 3 lata Pogrążeni przez obrotnego handlarza
Do kolejnego zatrzymania Andrzeja Z. ps. Słowik, Leszka D. ps. Wańka i Janusza P. ps. Parasol przez funkcjonariuszy CBŚP doszło 22 listopada 2022 roku. Policjanci ujęli wówczas ponad 20 osób, w tym znanych gangsterów z Zachodniopomorskiego. Bossowie „Pruszkowa” usłyszeli zarzuty udziału w obrocie 35 kg kokainy w latach 2015-2022. Żaden z zatrzymanych nie przyznał się do zarzutów. W styczniu 2025 r. ruszył ich proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Mafiosów pogrążyły wyjaśnienia Alana A., obrotnego handlarza narkotykami z Wolina. Został on zatrzymany w 2019 roku i trafił do aresztu. W lutym 2020 roku zdecydował się na współpracę z prokuraturą oraz CBŚP i dwa miesiące później opuścił areszt. Od tego momentu jest pilnowany przez policję, bo obciążył kilkadziesiąt osób z Polski, a także Niemiec i Holandii.
Na początku marca br. zaczął składać zeznania w sprawie „Pruszkowiaków”. W tym samym czasie sąd uchylił też areszty wobec bossów, nie żądając nawet od nich poręczeń majątkowych. Prokuratura zaskarżyła tę decyzję.
Czytaj także: Ta egzekucja miała być pokazem siły. A wykończyła mafię pruszkowską „Pruszków”, czyli korporacja zbrodni
Gang pruszkowski, który powstał pod koniec lat 80., był przez ponad 10 lat największą polską zorganizowaną grupą przestępczą. Sami policjanci przyznają, że można już było określać tę bandę mianem mafii, bo jej bossowie mieli kontakty z politykami oraz ważnymi biznesmenami. Gang zarabiał miliony złotych na handlu narkotykami, haraczach, napadach. W wojnach, jakie „Pruszków” toczył z konkurentami z Wołomina czy grupami z zachodniej i północnej Polski, zginęło kilkadziesiąt osób. Regularnie wybuchały bomby w największych polskich miastach.
Gang stworzony był na wzór amerykańskiej mafii. Kierował nim sześcioosobowy zarząd: Andrzej Z. ps. Słowik, Leszek D. ps. Wańka, Mirosława D. ps. Malizna, Ryszard Sz. ps. Kajtek, Zygmunt R. ps. Bolo oraz Janusz P. ps. Parasol. Podlegali im kapitanowie tacy, jak Jarosław S. ps. Masa, czy Marcin B. ps. Bryndziak, Sławomir F. ps. Fabian. Ci z kolei, mając swoje grupy, kierowali licznymi podgrupami. W sumie w skład bandy wchodziło kilkaset osób w całej Polsce. Wspólnikiem „Pruszkowa” był Andrzej Kolikowski ps. Pershing, ale w 1999 r. kompani wydali na niego wyrok i zamordowali w grudniu w Zakopanem.
W 2000 r. policja uderzyła w Pruszków. W ciągu dwóch lat niemal doszczętnie rozbito tę organizację, w ogromnej mierze za sprawą pozyskania na świadka koronnego Jarosława S. ps. Masa. Część szefów gangu została skazana za kierowanie nim w wielkim procesie, który toczył się w 2003 r. Mirosław D. ps. Malizna otrzymał wyrok siedmiu lat i trzech miesięcy więzienia, jego brat Leszek ps. Wańka - sześciu i pół roku, Zygmunt R. ps. Bolo, Janusz P. ps. Parasol i Ryszard S ps. Kajtek - siedmiu lat. Słowik m.in. za kierowanie gangiem został skazany w 2004 r. na sześć lat więzienia. W 2005 r. Sąd Najwyższy utrzymał te wyroki i stały się one już ostateczne.
Po wyjściu z więzienia w latach 2008-2013 większości bossów podwarszawskiej mafii, miało dojść do „reaktywacji gangu”. Ale już w znacznie okrojonym składzie i z mniejszymi wpływami w polskim podziemiu kryminalnym.
Czytaj także: Narcos po polsku. Ruszył proces rapera „Śledzia”, alias „RS77” Kategorie: Telewizja
USA po ataku na Sumy: Rosjanie przekroczyli wszelkie granice przyzwoitościRosyjski atak w Niedzielę Palmową na miasto Sumy, na północnym wschodzie Ukrainy, przekracza wszelkie granice przyzwoitości - oświadczył w niedzielę amerykański specjalny wysłannik ds. Ukrainy, emerytowany generał Keith Kellogg.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 37 tygodni temu
17 lat 20 tygodni temu