LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSL
ZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
Aktualności"Potrzebujemy tej ustawy, jeżeli chcemy mieć niższe ceny energii". Co dalej z wiatrakami?Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska, ocenia, że zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy to dziś największa niewiadoma ws. nowelizacji ustawy liberalizującej warunki budowy wiatraków na lądzie. - Będę pewnie próbowała rozmawiać na ten temat z przedstawicielami pana prezydenta - dodała.
Kategorie: Portale
Rosyjscy najemnicy w sercu Afryki. Tysiące ludzi protestuje na ulicachProtesty zorganizowały partie opozycyjne, na czele z Blokiem Republikańskim na rzecz Obrony Konstytucji (BRDC), które sprzeciwiają się trzeciej kadencji Touadery i jego prorosyjskiej polityce polegającej na przekazaniu najemnikom z grupy Wagnera koncesji na wydobycie minerałów, przede wszystkim złota oraz oddaniu im dowództwa nad armią i siłami bezpieczeństwa. Wymowne były napisy na banerach niesionych głównie przez młodych ludzi: „Nie dla najemników Wagnera” i „Zatrzymać trzecią kadencję”. Dzień protestów nie był przypadkowy – 4 kwietnia kraj świętuje urodziny swojego pierwszego premiera Barthelemy’ego Bogandy, który wywalczył niepodległość dla francuskiej kolonii Ubangi-Szari i w 1958 r. przeobraził ją w Republikę Środkowoafrykańską. Wybory, w których Touadera zamierza ubiegać się o kolejną kadencję, zaplanowano na grudzień 2025 r. Republika Środkowoafrykańska była pierwszym afrykańskim krajem, który w 2018 r. zaprosił najemników rosyjskich, aby pomogli przywrócić pokój w kraju rozdartym walkami z rebeliantami i terrorystami. Według wersji rozpowszechnianej przez Rosję jej instruktorzy wojskowi zostali wysłani, aby szkolić siły zbrojne Republiki Środkowoafrykańskiej w obsłudze broni dostarczonej przez Kreml, „po uzyskaniu autoryzacji Rady Bezpieczeństwa ONZ”. Najemnicy szybko objęli kontrolę nad najważniejszymi instytucjami państwa i pomogli prezydentowi zwyciężyć w wyborach w 2021 r., a 2023 r. wygrać referendum konstytucyjne, które pozwala przedłużyć jego władzę na czas nieokreślony. Republika Środkowoafrykańska zmaga się z przemocą od 2013 r., kiedy rebelianci muzułmańscy przejęli władzę i obalili ówczesnego prezydenta Francoisa Bozize. W 2019 r. 14 grup zbrojnych podpisało porozumienie pokojowe, ale szybko wycofało się z niego sześć grup, które do dzisiaj niepokoją miejscową ludność. Pod pozorem zwalczania tych grup najemnicy z grupy Wagnera sterroryzowali kraj, popełniając wiele zbrodni. W czerwcu 2021 r. Panel Ekspertów ONZ ds. Republiki Środkowoafrykańskiej poinformował Radę Bezpieczeństwa ONZ o przypadkach „bezładnych zabójstw” i przemocy wobec cywilów dokonywanych przez „rosyjskich instruktorów”. Czytaj też: Awatar „zeznawał” w Nowym Jorku. „Sąd był naprawdę zdenerwowany” Kategorie: Telewizja
Quiz o życiu w PRL. Co to były za czasy! Dasz radę trafić 10/10?PRL to nie tylko kartki na żywność, ale też kultowe produkty i niezapomniane programy telewizyjne. Pamiętasz, jak wyglądały kolejki po pomarańcze, smak oranżady w proszku czy pierwsze odcinki "Czterech pancernych i psa"? Jeśli dorastałeś w latach 70. lub 80., ten quiz to idealna okazja, by sprawdzić swoją wiedzę i powspominać tamte czasy. Podejmiesz wyzwanie? Tylko najlepsi zdobędą 10/10 punktów.
Jakub Laskowski
Kategorie: Prasa
Quiz o życiu w PRL. Co to były za czasy! Dasz radę trafić 12/12?PRL to nie tylko kartki na żywność, ale też kultowe produkty i niezapomniane programy telewizyjne. Pamiętasz, jak wyglądały kolejki po pomarańcze, smak oranżady w proszku czy pierwsze odcinki "Czterech pancernych i psa"? Jeśli dorastałeś w latach 70. lub 80., ten quiz to idealna okazja, by sprawdzić swoją wiedzę i powspominać tamte czasy. Podejmiesz wyzwanie? Tylko najlepsi zdobędą 10/10 punktów.
Jakub Laskowski
Kategorie: Prasa
Podwyżki dla żołnierzy. W tle spór między ministerstwamiRozporządzenie zakładające wyższe stawki uposażenia dla żołnierzy już weszło w życie - informuje "Fakt" w sobotnio-niedzielnym wydaniu. Podwyżki mają być wypłacone z wyrównaniem od 1 stycznia br.
Kategorie: Radio
Scenariusz „gruziński” dla Mołdawii? Politolog przewiduje– Stawka na siły otwarcie prorosyjskie nie daje Rosji wystarczającego pola manewru i gwarancji sukcesu w Mołdawii, dlatego od pewnego czasu widzimy inny trend, który można określić jako scenariusz gruziński – mówi Ciobanu. W Gruzji od 2012 r. rządzi partia Gruzińskie Marzenie, która początkowo była postrzegana jako prozachodnia, jednak z czasem zaczęła umacniać autokratyczne rządy i skierowała się ku Moskwie. – Obecnie poza rządzącą partią PAS i kilkoma ugrupowaniami nie mającymi na dzisiaj szans na przekroczenie wyborczego progu większość sił na scenie politycznej reprezentuje w rzeczywistości poglądy mniej lub bardziej eurosceptyczne – ocenia jeden z rozmówców z zachodnich kręgów dyplomatycznych. W Mołdawii jesienią, najprawdopodobniej we wrześniu, odbędą się wybory parlamentarne. Niedawny sondaż dał rządzącej PAS (Partia Działania i Solidarności) ok. 45 mandatów w 101-miejscowym parlamencie. Jest to najwyższy wynik, ale nie dający już szans na samodzielne rządy (w poprzednich wyborach w 2021 r. PAS zdobyła 63 mandaty). Na drugie miejsce (ok. 20 mandatów) mogą liczyć socjaliści pod wodzą byłego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona, który dzisiaj przekonuje, że Unia musi się zmienić, bo stała się „wojującym sojuszem”, a do tego chce przynieść do Mołdawii moralną zgniliznę w postaci LGBT. O miejsca w parlamencie walczyć też będą siły mniej lub bardziej otwarcie powiązane ze ściganym prorosyjskim oligarchą Ilanem Sorem. Jego partia została zdelegalizowana, ale Sor – działając z Moskwy – zdaniem ekspertów będzie „prywatyzować” pomniejsze ugrupowania, by dostać się do zgromadzenia narodowego. Nawet więc jeśli siły zgrupowane w jego prorosyjskim bloku Pobieda zostaną skreślone z list, to w imieniu Sora do wyborów pójdzie jakaś inna „partia krzak”. W wyborach wystartuje też zapewne Nasza Partia byłego mera Bielc Renato Usatiego, który jest postrzegany jako polityk „obrotowy”, ale potencjalnie prorosyjski. Wśród nowych sił, które pojawiły się na mołdawskiej scenie politycznej, najwięcej uwagi skupia blok Alternatywa, w którym siły połączyli mer Kiszyniowa Ion Ceban, były ideolog komunistów Mark Tkaciuc, były premier Ion Chicu oraz „finalista” ubiegłorocznych wyborów prezydenckich Alexander Stoianoglo (był wspierany przez prorosyjską partię socjalistów i uważano go za „kandydata Kremla”, chociaż on sam temu zaprzeczał). Ogłaszając stworzenie bloku, jego członkowie złożyli deklaracje, które dla wielu analityków były zaskakujące – celem strategicznym ma być eurointegracja, a używanym językiem – rumuński, zaś Rosja została wskazana jako agresor w wojnie przeciwko Ukrainie. Czytaj też: Nadzór nad zawieszeniem broni. „Francuskie wojska będą wśród pierwszych” – Pomijając, że te deklaracje są niespójne z ich dotychczasowymi profilami politycznymi, to oni między sobą są jak ogień i woda i trudno sobie wyobrazić, że połączyła ich wspólnota poglądów – mówi rozmówca z kręgu mołdawskich władz, który postrzega Alternatywę jako projekt polityczny zorientowany na Rosję. Wielu komentatorów uważa Alternatywę za rosyjskiego „konia trojańskiego”, który ma odciągać niezadowolonych wyborców od PAS, jednocześnie mobilizując część wyborców z innych stron sceny politycznej, np. socjalistów. Obecność Stoianoglo, pochodzącego z autonomicznej Gagauzji, ma przy tym przyciągnąć głosy mieszkańców tego prorosyjskiego regionu. Alternatywa ma być opcją dla tych, którzy nie chcą głosować na partie prorosyjskie, ale jednocześnie z różnych powodów wystawiają czerwoną kartkę rządzącym od czterech lat ludziom PAS. Na prozachodniej flance jest kilka sił politycznych, ale żadna nie ma dzisiaj szans na przekroczenie progu wyborczego, który wynosi pięć proc. dla partii i siedem – dla bloków. Według politologów częściowo za ten stan rzeczy odpowiada partia władzy, która w czasie rządów „sprywatyzowała” ten segment. – Teraz nie ma wystarczająco silnych potencjalnych wiarygodnych sojuszników do ewentualnej koalicji – mówi Ciobanu. Według ekspertów krytyka pod adresem PAS jest tylko w części zasłużona. Część wyborców jest rzeczywiście rozczarowana czterema latami ich rządów i brakiem odczuwalnej poprawy jakości życia. Z drugiej strony prezydentka Sandu i proeuropejski rząd znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia – niewielka i słaba ekonomicznie Mołdawia zmagała się najpierw z pandemią, a potem – ze skutkami wojny w sąsiedniej Ukrainie, napływem uchodźców, rosyjskim szantażem energetycznym i – w końcu – nieustającymi atakami dezinformacyjnymi. Władze mówią o trwającym ataku hybrydowym ze strony Rosji. Do Mołdawii różnymi drogami trafiają nielegalne rosyjskie pieniądze na działanie partii sprzyjających Kremlowi. – Sytuacja jest bardzo trudna, bo partiom prozachodnim, które działają legalnie, przychodzi się zmagać z moskiewskimi pieniędzmi, które pomimo prób ich blokowania przez państwo nieustannie płyną do ich oponentów – mówi jeden z rozmówców. – Różne ugrupowania w Mołdawii publicznie deklarują, że są za UE i Zachodem, lecz dalej pojawiają się kolejne ale. Trzeba budować mosty ze Wschodem, zmieniać UE, bo jest nie taka, jak powinna być itd. Na poziomie komunikacji ta otwartość na Zachód ma rozszerzyć grono wyborców, bo otwarcie prorosyjska narracja wśród wielu Mołdawian wzbudza nieufność – tłumaczy Ciobanu. Według sondaży w Mołdawii utrzymuje się mniej więcej 60-procentowe poparcie dla eurointegracji. Wielu obywateli nie chce jednak wybierać strony w sporze pomiędzy Wschodem i Zachodem, dlatego coraz większy urobek mają partie, które mówią o własnej drodze Mołdawii i podkreślają temat neutralności, fałszywie przekonując, że członkostwo w UE jej zagraża. – To jest taki suwerenizm lokalnej produkcji, podsycający iluzję, że Mołdawia może funkcjonować niejako w próżni, nie opowiadając się po żadnej ze stron – mówi Ciobanu. Mołdawia, podobnie jak Ukraina, w 2022 r. uzyskała status kandydata do UE, a w 2024 r. rozpoczęła negocjacje akcesyjne. Czytaj też: Katastrofa ekologiczna w Rosji. „Ogromne zniszczenie flory i fauny” Kategorie: Telewizja
A gdyby Ukraina przegrała? Czarne scenariusze dla Polski...Z pozycji „Rosjanie załatwią sprawę w kilka dni”, przeszliśmy do powszechnych drwin z jakości sił zbrojnych Federacji. „Druga armia świata” – ów konstrukt kremlowskiej propagandy, który miał paraliżować wolny świat samym wyobrażeniem skuteczności – stał się prześmiewczą figurą, podatną na dotkliwe dla Rosjan parafrazy. I tak mówiliśmy o „drugiej armii w Ukrainie”, „armii trzeciego świata” czy o wojsku, które „nie ma anałoga”, co nawiązywało do innej propagandowej przechwałki, zgodnie z którą dla rosyjskiego sprzętu trudno znaleźć godne odpowiedniki. Z czasem przyszła świadomość, że Rosjanie się uczą. A po miesiącach paraliżu obudziły się rosyjskie służby dezinformacyjne. W efekcie – obok racjonalnej refleksji wynikłej z obserwacji pola walki – mieliśmy w obiegu masę wrzutek, z których wynikało, że armia Putina jeszcze Ukraińcom pokaże. To było za mało, by odbudować mit o sile i sprawczości rosyjskiego wojska, ale dość, byśmy przestali się z niego naśmiewać. Dziś w tej materii mamy nad Wisłą konsensus: uważamy armię FR za niezbyt nowoczesną, za to liczną i zdeterminowaną, przez co nadal niebezpieczną. Podzielam tę diagnozę i – poza jednym zastrzeżeniem, o którym poniżej – wykluczam scenariusz totalnego rosyjskiego zwycięstwa. Ukrainę chroni przed takim obrotem spraw nie tylko relatywna słabość wojska Rosji. Równie istotna jest „druga strona medalu” – relatywna siła amii ukraińskiej oraz inne czynniki, które tę siłę „po drodze” budowały, nadal budują, przede wszystkim zachodnia pomoc wojskowa. Czytaj też: Wobec „kokosanek” są bezradni. Koreańczycy wdzierają się na Ukrainę Istnieją zatem mocne bezpieczniki, ale po pierwsze, to stan na „tu i teraz”; historycznie patrząc, zagranicznej pomocy dla Ukrainy mogło nie być. Po drugie, niezależnie od skali tego wsparcia, od umiejętności, możliwości i woli oporu samych Ukraińców, teoretycznie nie da się wykluczyć użycia przez Rosjan „ekstraordynaryjnych środków”, takich jak broń jądrowa. W obu przypadkach (samotnej lub zaatakowanej „atomem” Ukrainy), mielibyśmy do czynienia z bardzo niebezpiecznymi dla Polski skutkami. Czego zatem uniknęliśmy, ewentualnie z czym musielibyśmy się mierzyć, gdyby Rosja „poszła na całość”? Po 24 lutego 2022 roku z Ukrainy wyjechało niemal 6 mln ludzi, trzy czwarte tej masy przetoczyło się przez Polskę. Wiosną 2022 roku w naszym kraju przebywało ponad dwa miliony uchodźców. Tymczasem państwo polskie okazało się nieprzygotowane na ich przyjęcie. Uratowała nas oddolna aktywność społeczna – potężna mobilizacja zwykłych Polaków, którzy zaabsorbowali ten transgraniczny transfer. Dosłownie, przyjmując Ukraińców pod dachy własnych domów. A teraz wyobraźmy sobie, że uchodźców byłoby trzy-cztery razy więcej. Pouczające jest w tym zakresie doświadczenie Libanu – 4,5-milionowy kraj stał się ponad dekadę temu celem ucieczki miliona Syryjczyków. Powody strukturalnej niewydolności Libanu są głębsze, ale to problem uchodźców dobił to państwo, które dziś funkcjonuje niemal wyłącznie dzięki międzynarodowej pomocy. Czytaj też: Dowódca sił NATO ostrzega. „Rosja gotowa do użycia siły militarnej” Optymistycznie można przyjąć, że zwiększona migracyjna presja zostałaby rozładowana. Ale i tak przez wiele miesięcy mielibyśmy nad Wisłą towarzyszący transferowi chaos. A przecież chętni do przyjęcia „nadprogramowych” milionów wcale nie musieliby się znaleźć – w wielu krajach antyimigranckie retoryki święcą triumfy, skutkiem czego mogłaby być sytuacja, w której zostalibyśmy sami z dodatkowymi milionami ludzi „na pokładzie”. Ilu z nich dałoby się efektywnie wprzęgnąć w gospodarkę, ilu obciążyłoby budżet wyłącznie kosztami? Co z systemem opieki zdrowotnej, który nie potrafi obsłużyć 35 mln obywateli RP (tylu realnie przebywa nas w kraju), a nagle musiałby się mierzyć z ponad 40 milionami pacjentów? Co z edukacją, transportem publicznym, innymi usługami na rzecz ludności i bez uchodźców funkcjonującymi w realiach niedoborów? I wreszcie, co ze skutkami społecznej frustracji, wynikłej z konieczności konkurowania o dostęp do dóbr i usług? Ale nawet najsprawniej zarządzane państwo i tak miałoby problemy w obliczu całkowitej ukraińskiej przegranej. Oto bowiem stalibyśmy się krajem frontowym „w pełnej krasie” (w ograniczonym zakresie już dziś jesteśmy). Ponad tysiąc kilometrów wrogiej granicy to w najlepszym razie zwielokrotnione ryzyko, z jakim mierzymy się obecnie – sztucznie wzmaganej presji migracyjnej. Na tym froncie wojny hybrydowej radzimy sobie coraz lepiej, ale spójrzmy na koszty. Finansowe, związane z budową zapór i ich utrzymaniem, i mniej wymierne, a potencjalnie niebezpieczne, wynikłe z konieczności angażowania wojska do ochrony granicy. „My pilnujemy płotu, a tamci szkolą się na prawdziwej wojnie”, mówił mi kilka tygodni temu jeden z oficerów służących w przygranicznym kontyngencie. A raczej naiwnym byłoby założenie, że dłuższa granica z Rosją (i uzależnionymi od niej podmiotami), generowałaby tylko takie zagrożenia. Nawet wiedząc to, co wiemy teraz o rosyjskiej armii, musielibyśmy na poważnie brać pod uwagę, że „tamci mimo wszystko spróbują”. Że dojdzie do twardej, kinetycznej konfrontacji – a więc należałoby się do niej przygotować. Program „Tarcza Wschód” ma nas kosztować 10 mld złotych przez kilka lat. To sporo, ale w skali wydatków państwa niewiele. Tyle że dziś mamy czas i bardziej dmuchamy na zimne, wszak poharatana w Ukrainie armia rosyjska nie jest zdolna do ataku na Polskę. No i chroni nas ukraiński bufor. Fizycznie oraz poprzez angażowanie niemal całości rosyjskich wojsk lądowych na froncie. A jeśliby tego buforu zabrakło? Jeśliby stojące przy naszej wschodniej granicy rosyjskie oddziały miały za sobą zwycięską wojnę, a polityczne kierownictwo na Kremu przekonanie, że warto ryzykować? „Tarcza Wschód” musiałaby dostać solidną porcję sterydów, tak jak cały program rozbudowy potencjału obronnego Polski. Dziś jesteśmy bliscy wydawania 5 proc. PKB na obronność, wyobraźmy sobie skutki gwałtownego wzrostu tych obciążeń. Budżet nie jest z gumy – zbrojenia odbywałyby się kosztem socjalnych zabezpieczeń, realnie powodując spadek jakości życia w Polsce. Do czego swoje trzy grosze dorzuciliby zagraniczni inwestorzy. A po prawdzie, niczego by nie dorzucili, a zabrali, bowiem Polska, jako kraj w „strefie zgniotu”, stałaby się miejscem zbyt ryzykownym dla prowadzenia działalności gospodarczej. Zresztą uznaliby tak nie tylko obcy – dla części obywateli RP perspektywa życia w cieniu rosyjskiego zagrożenia byłaby nieznośna i nieakceptowalna. Znów mielibyśmy do czynienia z „polskim przekleństwem” – koniecznością emigracji i towarzyszącemu jej drenażowi mózgów. Czyli kolejne piętro w dół na drodze ku degradacji możliwości państwa i społeczeństwa. Czytaj też: Były bankier od Putina w USA. Dmitrijew proponuje inwestycje A przecież między tymi zjawiskami zachodziłyby korelacje. Bo jak budować silną armię, jeśli pogłębiłby się deficyt demograficzny (dlaczego nie w oparciu o uchodźców wyjaśni się za chwilę)? Jak generować wpływy do budżetu przy ograniczonej aktywności ekonomicznej obywateli (same inwestycje publiczne, obronne to za mało)? Czym zastąpić utracone wpływy z tytułu inwestycji zagranicznych? Jak pogodzić konieczność obsługi mas uchodźców z potrzebą cięcia wydatków socjalnych? Itp., itd. Idźmy dalej. Jednym z motywów Putina, by pchnąć swój kraj do otwartej wojny z Ukrainą, był rabunek demograficzny. Rosjanie żyją krótko, dzietność im spada, zmniejsza się relacja między białą, prawosławną i słowiańską ludnością, a ludami uchodzącymi pośród rosyjskich elit za gorsze – Azjatami, mieszkańcami Kaukazu, wyznawcami islamu. Przy takim postrzeganiu spraw, Rosja staje przed perspektywą społecznej katastrofy, a sposobem na jej uniknięcie mógłby być wspomniany rabunek. Wchłonięcie kilkunastu, może kilkudziesięciu milionów Ukraińców, którzy mają pożądane kulturowe i fizyczne cechy. Wyszło jak wyszło – rosyjskie społeczeństwo płaci koszmarną daninę krwi za te eugeniczne rojenia, ale patrząc z perspektywy Kremla, to nadal może się opłacać. Na stole wciąż leży opcja przymusowej naturalizacji kilku milionów Ukraińców zamieszkujących już okupowane terytoria. A co by się stało, gdyby było ich więcej? Rozważmy scenariusz najgorszy, w którym Ukraina pada teraz-za jakiś czas, mając za sobą kilka lat zaciekłej obrony. I na swoim terytorium ponad milion mężczyzn nawykłych do wojowania, zbrutalizowanych, przy przyjętym założeniu sfrustrowanych porażką, przekonanych, że świat-Zachód-Polska, ich zdradził, porzucił. Rosjanie mają ogromne doświadczenie w wyzyskiwaniu podbitych narodów – także w eksploatowaniu ich wojskowo, w roli armatniego mięsa. Osobista niezgoda rekrutów nie stanowi problemu – da się ich złamać zachętą, terrorem, szantażem. Uczynić z masy dawnych wrogów efektywne, na rosyjską modłę, wojsko. Więc teraz wyobraźmy sobie zwrócone przeciw nam ostrze (byłej) ukraińskiej armii… Przerażające? Owszem. Dlatego Ukraina nie może upaść. Dlatego jej trwanie jako suwerennego państwa leży w żywotnym interesie Polski. Dlatego jej armia musi być naszym sojusznikiem, samym swoim istnieniem szachującym Rosję. Sceptycyzm dotyczący sensu wspierania Ukrainy jest dla naszego kraju szkodliwym zjawiskiem. Czytaj też: Doradca Putina zachwycony Trumpem. „Powstrzymał III wojnę światową” Kategorie: Telewizja
Rząd Fico „chce coś udowodnić” społeczeństwu. Będą strzelać do niedźwiedzi30 marca nieopodal miasta Detva w kraju bańskobystrzyckim znaleziono zwłoki 59-letniego mężczyzny. Domniemaną przyczyną śmierci były rany odniesione w wyniku ataku niedźwiedzia, co potwierdzono w środę 2 kwietnia. Problem nie jest nowy, w ubiegłym roku na Słowacji odnotowano aż 1900 kontaktów człowieka z niedźwiedziem, w tym 13 ataków. Poskutkowało to przeprowadzeniem redukcji populacji tego drapieżnika o 144 sztuki. Po niedzielnej tragedii słowacki rząd zdecydował się podjąć znacznie bardziej drastyczne kroki – w większości kraju wprowadzono stan nadzwyczajny i zapowiedziano odstrzał aż 350 niedźwiedzi. Premier Robert Fico grzmiał, że nie można żyć w kraju, w którym ludzie boją się chodzić do lasu, zaś wicepremier i minister środowiska Tomasz Taraba przekonywał, że odpowiedni poziom pogłowia niedźwiedzi na Słowacji to 800 sztuk. Jak zauważył ekspert Warsaw Institute, Jan Rafael Lupomesky, przeprowadzone przez Czechów badania wskazują, że jest ich ok. 1300, natomiast słowacki Instytut Leśnictwa ocenia, że populacja może być znacznie wyższa – nawet 3200. Naukowcy uważają to rozwiązanie za zbyt radykalne, a przy tym nieskuteczne. Skąd determinacja przedstawicieli słowackiego rządu, żeby jednak je szybko przeprowadzić? Jak wyjaśnił Jan Rafael Lupomesky, „sprawa niedźwiedzi” pojawiła się w wyjątkowo niedogodnym dla gabinetu Fico momencie. – To jego czwarty rząd. I najtrudniejszy ze wszystkich. Na Słowacji wybucha jeden pożar polityczny po drugim, a Fico nie nadąża z ich gaszeniem. Rok po wyborach rząd koalicyjny utracił marszałka i większość w parlamencie. W marcu już wydawało się, że sytuacja jest w miarę opanowana, bo Fico obłaskawił buntujących się posłów partii koalicyjnych funkcjami ministrów i wiceministrów. Do tego dochodzi jego bardzo śmiała gra przeciwko Ukrainie i randes vous z Rosją – wymienił ekspert i dodał: – W takiej właśnie sytuacji na Słowację spadły plagi. Około 20 marca pojawiła się pryszczyca, która stanowi olbrzymi problem, zlokalizowano już pięć ognisk choroby, co wymagało wybicia paru tysięcy sztuk bydła. Ogłoszono stan wyjątkowy i ograniczono ruch na przejściach granicznych z Czechami i Węgrami. Natomiast w niedzielę niedźwiedź zabił człowieka. Czytaj też: Zdjęcie Polki wyróżnione przez NASA. Uchwyciła zaćmienie Słońca na Islandii Ekspert zwrócił uwagę, że populacja tych drapieżników na Słowacji rośnie od kilku lat, co skutkuje coraz częstszymi incydentami. Wcześniej odstrzelenie niedźwiedzia było niezwykle trudne. Dlatego w czerwcu ubiegłego roku słowacki parlament uchwalił ustawę, w której wskazano warunki, pod którymi można prowadzić masową eliminację tych zwierząt. Jednym z nich jest wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. – Właśnie ze względu na tę ustawę, ogłoszono ten stan. Co ciekawe, obwiązuje on w większości kraju, ale z powodu pryszczycy – zauważył Lupomesky. W ocenie rozmówcy PAP to, w pewnym stopniu, potyczka z Unią Europejską, choć w tej sprawie nie odgrywa ona kluczowej roli. – Ekoaktywiści protestują przeciw zapowiadanemu odstrzałowi niedźwiedzi, powołując się na ochronę europejską, natomiast rząd chce pokazać, że interes, czy zdrowie i życie Słowaków, stawia ponad interesem europejskim – tłumaczył ekspert. Jak przekonywał Lupomesky, na Słowacji głosy sprzeciwu wobec tak radykalnego rozwiązania to głównie głosy aktywistów. Wśród Słowaków dominuje zaniepokojenie atakami niedźwiedzi i przekonanie, że jeśli natura niesie jakieś zagrożenia, to należy je zwalczać. Dla rządu Fico to szansa, żeby pokazać umiejętność radzenia sobie z kolejnym kryzysem. – Natomiast wicepremier i szef resortu środowiska Tomasz Taraba ma, powiedziałbym, radykalnie biblijne podejście do natury. W ten sposób jego ugrupowanie, rozwiązując problem ataków niedźwiedzi, próbuje pokazać z kolei swoją sprawczość – dodał rozmówca. Jak podsumował ekspert, Robert Fico doszedł do władzy, bo udało mu się wzbudzić w Słowakach wrażenie, że jest liderem nie stroniącym od twardych i zdecydowanych rozwiązań. Działania w kwestii spadających na jego kraj plag, w tym ataków niedźwiedzi, to próba zagrania na tej samej strunie. Czytaj też: Rekwizyty z odległej galaktyki sprzedane na aukcji za imponującą kwotę Kategorie: Telewizja
Myślisz, że znasz historię Polski? Ten quiz szybko to zweryfikujeHistoria Polski to ponad tysiąc lat zmagań o wolność, budowanie państwa i walki o tożsamość. Od chrztu Mieszka I po współczesność – to historia pełna wojen, powstań, zwycięstw i tragedii. Ten quiz pozwala sprawdzić wiedzę na temat najważniejszych wydarzeń i postaci w dziejach Polski. Powodzenia!
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Nowa składka zdrowotna 2025. Dla kogo? Jakie zmiany w składce zdrowotnej? Od kiedy?Sejm przyjął projekt ustawy, który wprowadza istotne zmiany w sposobie naliczania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Nowe przepisy, które wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku, mają na celu poprawę kondycji finansowej mikroprzedsiębiorców. Jakie konkretnie zmiany czekają przedsiębiorców i jak wpłyną one na system ochrony zdrowia?
Anna Kot
Kategorie: Prasa
Wielki i trudny QUIZ ortograficzny na weekend. 25/25 tylko dla najlepszychPrzed Tobą nowy quiz weekendowy z ortografii. Nie jest łatwy – i komplet 25 punktów zdobędą wyłącznie osoby biegłe w zasadach pisowni. Może to właśnie Ty? Podejmiesz wyzwanie? Śmiało – lecz pamiętaj, że nade wszystko liczy się dobra zabawa!
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Trump odpalił bombę celną. Nowe cła w USA już obowiązująOd soboty, tuż po północy czasu wschodniego w USA (6:01 czasu polskiego), zaczęły obowiązywać nowe 10-procentowe cła na większość towarów sprowadzanych do Stanów Zjednoczonych. Decyzję o ich wprowadzeniu ogłosił prezydent Donald Trump, a nowe przepisy obejmują niemal wszystkie kraje i produkty – z kilkoma wyjątkami.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Wojna handlowa osiąga nowe dno. Trump nałożył cła na pingwinyGdy Donald Trump rozszerza wojnę handlową, nawet lodowe pustkowia nie są bezpieczne. Australia jest zaskoczona, ponieważ na liście celnej znalazły się odległe terytoria, które zamieszkałe są przez... pingwiny.
Weronika Papiernik
Kategorie: Prasa
Robisz 10 tysięcy kroków dziennie? Ta liczba jest już nieaktualnaPanuje przekonanie, że aby zachować zdrowie, należy robić 10 tysięcy kroków dziennie. Najnowsze badania naukowe sugerują, że ta liczba niekoniecznie jest złotym standardem. Naukowcy sugerują inną, wskazując, że wpływ na optymalną liczbę kroków mają m.in. wiek oraz poziom sprawności fizycznej.
Marta Kosakowska
Kategorie: Prasa
Filip Gurłacz szczerze o używkach. "Pierwszy alkohol był, jak miałem 13 lat"Filip Gurłacz idzie jak burza w "Tańcu z gwiazdami". Jego występy na parkiecie z Agnieszką Kaczorowską jurorzy i widzowie oceniają bardzo wysoko. W nowym wywiadzie aktor przyznał, że w przeszłości miał problem z alkoholem. Do tego stopnia, że zdarzało mu się iść do pracy "pod wpływem".
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Podwyżki dla żołnierzy. Ile dostanie szeregowy, oficer, generał?Jak podaje "Fakt", rozporządzenie w sprawie wyższych stawek uposażenia dla żołnierzy już weszło w życie. Podwyżki mają zostać wypłacone z wyrównaniem od 1 stycznia bieżącego roku.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Embraer z przemysłowym desantem w TurcjiEmbraer zacieśnia współpracę przemysłową z Turkish Aerospace. Brazylijczycy z Turkami przyjęli ramy dla przyszłych projektów. W grę wchodzą zarówno wojskowa, jak i cywilna produkcja. Możliwe, że do Turcji trafi część produkcji związanej z budową nowoczesnych Embraerów E2, czyli tych, które Brazylijczycy chcą właśnie sprzedać LOT-owi.
Kategorie: Portale
Wiceminister zdrowia z Lewicy o obniżeniu składki zdrowotnej: To szkodliwe i niesprawiedliweObniżenie składki dla przedsiębiorców sprawi, że praca na kontraktach jeszcze bardziej się opłaci. Będziemy mieli już nie 2,5 mln przedsiębiorców, ale 3,5 albo 4 mln. To nie będzie budowało ani PKB, ani nie doda nic na zdrowie - mówi Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia z Lewicy.
Kategorie: Prasa
QUIZ o celebrytach. Sprawdź, ile wiesz o gwiazdach z pierwszych stron plotkarskich mediów. 7/10 to wynik godny sigmyCelebryci są nieodłącznym elementem naszego życia codziennego. Pełno ich w mediach. Są znani głównie z tego, że są... znani. Ten quiz sprawdzi Twoją wiedzę o nich. Powodzenia!
Michał Ignasiewicz
Kategorie: Prasa
Masz to w aucie? Żegnaj się z dowodem rejestracyjnymMandat 3000 zł i zatrzymany dowód rejestracyjny – to możliwy finał spotkania z policją. Powód? Problem stanowią nielegalne w Polsce zamienniki żarówek w technologii LED. Do tego istnieje przynajmniej 41 usterek, które przyczynią się do negatywnego wyniku badania technicznego lub zatrzymania dowodu rejestracyjnego przez diagnostę. Pozwalają mu na to nowe przepisy...
Tomasz Sewastianowicz
Kategorie: Prasa
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 38 tygodni temu
17 lat 21 tygodni temu