Aktualności

Koniec cichych uzgodnień. Sejm uchwalił narzędzie do pilnowania deweloperów

Portal samorządowy - 5 godzin 4 min. temu
Sejm przyjął w czwartek 4 grudnia ważną dla samorządów, inwestorów i mieszkańców nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Chodzi o umowy urbanistyczne, które jasno określą m.in. obowiązki deweloperów. Zasady takich umów rada gminy lub miasta będzie mogła określać w formie uchwały.
Kategorie: Portale

Zabójczy tlenek węgla. Nie żyją dwaj bracia

TVP.Info - 5 godzin 6 min. temu

Jak poinformował st. asp. Jacek Borek z zespołu prasowego kieleckiej policji, zgłoszenie o niepokojącej sytuacji wpłynęło do służb w czwartek. W domu mieszkała czteroosobowa rodzina – rodzice na parterze i dwaj dorośli synowie zajmujący piętro. Od poprzedniego dnia matka nie widziała swoich synów. Drzwi do ich części domu były zamknięte od środka. Zaniepokojona kobieta poprosiła o pomoc sąsiada. Razem weszli do środka i znaleźli zwłoki mężczyzn.


Na miejsce skierowano straż pożarną. Rzecznik świętokrzyskiej PSP st. kpt. Marcin Bajur poinformował, że detektory użyte przez strażaków wykazały w jednym z pomieszczeń podwyższone stężenie tlenku węgla, sięgające ok. 90 ppm.


Policja prowadzi czynności, które mają ustalić dokładny przebieg zdarzenia oraz przyczynę śmierci mężczyzn. Śledczy będą wyjaśniać m.in. źródło emisji czadu i to, w jakich okolicznościach doszło do zatrucia.


Dlaczego tlenek węgla jest niebezpieczny?


Tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną ponad 200 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia czadem są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia – przy dużych stężeniach tego gazu – może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał lub nawet śmierć.


Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze. Głównym powodem zatruć w budynkach mieszkalnych jest niesprawność przewodów kominowych. Ich wadliwe działanie może wynikać z ich nieszczelności, braku konserwacji i czyszczenia, wad konstrukcyjnych oraz niedostosowania systemu wentylacji do szczelności nowych okien i drzwi.


Aby uniknąć zaczadzenia, należy przeprowadzać kontrole, sprawdzać szczelność przewodów kominowych i systematycznie je czyścić. Trzeba też użytkować sprawne urządzenia, w których spalanie odbywa się zgodnie z instrukcją producenta. Nie należy zasłaniać i przykrywać urządzeń grzewczych oraz zaklejać kratek wentylacyjnych.


Zobacz także: „Koza”, zakryta wentylacja i brak czujki czadu. Osiem osób podtrutych


Kategorie: Telewizja

Poczesna: ''Gmina jest silna i zjednoczona jak nigdy dotąd''. Częstochowa: ''Nie damy się zastraszyć''

Gazeta.pl — Częstochowa - 5 godzin 6 min. temu
Jeden z częstochowskich radnych otrzymał groźby w związku z pracami nad uchwałą o włączeniu do Częstochowy kawałka gminy Poczesna. Władze miasta ostrzegają, że nie godzą się na próby zastraszania, przedstawiciele Poczesnej zapowiadają walkę o swój teren.
Kategorie: Prasa

Boże Narodzenie w sanatorium - relaks i zabiegi. Sprawdziliśmy ceny pakietów

Dziennik - 5 godzin 9 min. temu
Wyobraźmy sobie Boże Narodzenie idealne. Pięknie przystrojona choinka, pyszne jedzenie, relaksujący czas i zabiegi. A wszystko to bez przedświątecznego zmęczenia i gonitwy kulinarno-zakupowej. Brzmi nieprawdopodobnie? Okazuje się, że jest to możliwe, jeśli wybierzemy się do sanatorium w czasie Bożego Narodzenia. Sanatoria nie tylko są czynne, ale przygotowały specjalną ofertę bożonarodzeniową dla gości. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Polacy wykorzystywani w Niemczech. Gigant powinien płacić więcej

TVP.Info - 5 godzin 10 min. temu

Związek zawodowy Verdi zorganizował w poniedziałek 1 grudnia kolejny strajk ostrzegawczy w centrach logistycznych i przed outletami niemieckiego internetowego sklepu Zalando. To jedna z największych w Europie platform specjalizujących się w sprzedaży odzieży, obuwia i akcesoriów.


Związkowcy wybrali celowo okres przedświąteczny. „Podczas gdy Zalando werbuje klientów rabatami, odnotowując rekordową sprzedaż, a jego centra logistyczne w Mönchengladbach, Erfurcie i Ludwigsfelde mają działać na pełnych obrotach, pracownicy jasno dali do zrozumienia: Bez dobrych warunków pracy nie ma mowy o płynnej wysyłce – relacjonował dziennik.


Jak czytamy, w Ludwigsfelde w graniczącej z Polską Brandenburgii Zalando zatrudnia około 180 pracowników. Przeszło 80 proc. pochodzi z Polski, a połowa z nich codziennie dojeżdża do pracy przez granicę, żeby pracować w systemie zmianowym od godziny 5.55 do 23.35. „I to bez dodatków za pracę w późnych godzinach lub w nocy” – przyznał jeden ze związkowców z Verdi.


Polska siła robocza wykorzystywana?


„Czy były modowy start-up, a dzisiaj multimilionowa firma z Berlina wykorzystuje polską siłę roboczą?” – pytał „Berliner Zeitung”. Dziennik zapytał w Zalando o płace, a w związkach zawodowych o procesy logistyczne.


Verdi wskazał, że pomaga pracownikom Zalando w zorganizowaniu swoich rad zakładowych, ale natrafia to na przeszkody. „Szczególna struktura utrudnia organizację: jest wielu dojeżdżających, praca na zmiany jest monotonna, a ponieważ wielu pracowników ledwo mówi po niemiecku, stanowi to dodatkową przeszkodę w ciężkiej codziennej pracy” – wskazano.


Problemem jest też płaca. W Ludwigsfelde ogromna większość pracowników zarabia 2518 euro brutto, co daje 14,53 euro za godzinę – nieco więcej niż obowiązująca obecnie w Niemczech płaca minimalna (12,82 euro).


Krótsza praca, wyższe zarobki


Tymczasem w Brandenburgii w handlu detalicznym stawka godzinowa w umowach zbiorowych wynosi 17,76 euro. To miesięcznie – bez dodatków – około 400 euro brutto więcej, przy dwóch godzinach pracy tygodniowo mniej – wyliczył autor artykułu.


Związkowcy zwrócili uwagę, że w tym roku Zalando spodziewa się zysku przed opodatkowaniem w wysokości 550-600 mln euro, czyli około 36 tys. na pracownika. „Pieniądze są, muszą tylko trafić do tych, którzy je wypracowują. Pracownicy zasługują na swój sprawiedliwy udział” – podkreślił związkowiec.


Zalando twierdziło, że orientuje się na „powszechnych w branży logistycznej wynagrodzeniach”, nie odpowiedziało jednak na pytanie o różnice płac między berlińską centralą koncernu a centrami logistycznymi. Według Verdi pracownicy berlińskiej centrali zarabiają o wiele lepiej niż zatrudnieni w centrach logistycznych.


Podwyżki i dłuższy urlop


Na zapytanie dziennika Zalando wskazało na kilkunastoprocentowe podwyżki w Mönchengladbach na zachodzie Niemiec i wschodnioniemieckim Erfurcie (do których firma i tak byłaby zobowiązana ze względu na wzrost płacy minimalnej), na zwiększenie urlopu do 30 dni, dodatek świąteczny i wakacyjny oraz inne dodatki pracownicze.


Obecnie Verdi wzmacnia presję na duże internetowe platformy handlowe. Skutki strajku w Zalando wypadły jednak umiarkowanie. W Mönchengladbach firma zatrudnia około 1800 osób, a w Erfurcie – około 2700. „Zdecydowana większość nie brała udziału w strajku, dlatego praca była kontynuowana” – przekazała firma. Dzięki ogólnoeuropejskiej sieci logistycznej Zalando nie przewiduje żadnych utrudnień dla klientów.


„Pozostaje zatem pytanie, czy koncern może na razie utrzymać obecny model z wysokim odsetkiem pracowników dojeżdżających z Polski” – przyznał dziennik. Przypomniał, że Zalando jest sponsorem reprezentacji Niemiec w piłce nożnej i powinien „być w społeczeństwie wzorem w zakresie uczciwości i odpowiedzialności”.


Czytaj także: Polacy się pakują, a Niemcy... zaczynają martwić. Pierwsza taka sytuacja

Kategorie: Telewizja

Wielki QUIZ. Historia czasów PRL. Nie poddawaj się na pytaniu nr 8

Dziennik - 5 godzin 19 min. temu
Historia Polski w czasach PRL to nie jest najspokojniejszy i najmniej burzliwy okres. Pamiętacie, co się wówczas działo? W tym wielkim quizie sprawdzamy Waszą wiedzę na temat wydarzeń tamtych czasów. Nie poddawajcie się i odpowiedzcie na wszystkie pytania. Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Kolejne fiasko wyboru wykonawcy ważnej obwodnicy. Inwestycja z czasowym poślizgiem

GDDKiA unieważniła wybór najkorzystniejszej oferty Budimeksu w przetargu na budowę obwodnicy Starogardu Gdańskiego w ciągu drogi krajowej nr 22. To skutek wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie i drugie fiasko wyboru wykonawcy.
Kategorie: Portale

Współczesny faszyzm. Ewa Waluś i Monika Braun w „Niebezpiecznych związkach”

TVP.Info - 5 godzin 28 min. temu

Gośćmi Grzegorza Nawrockiego i Doroty Wysockiej-Schnepf w „Niebezpiecznych związkach” będą: Ewa Waluś, córka Janusza Walusia, Monika Braun, siostra Grzegorza Brauna oraz profesor Andrzej Leder, filozof i publicysta.


Czytaj także: „Niebezpieczne związki”: Być może Orban będzie musiał uciekać do Polski

Kategorie: Telewizja

Rząd da pieniądze na walkę z dezinformacją w sieci. Organizacje alarmują, że to jednak nie wystarczy

Finansowanie fact-checkerów, specjalizujących się w weryfikacji informacji, było jedną z obietnic złożonych przez resort cyfryzacji na początku tego roku. Był to m.in. efekt decyzji Mety, która ogłosiła, że nie będzie realizowała już swojego programu współpracy z takimi organizacjami. – Premier podpisał w środę ogłoszenie konkursu na wsparcie fact-checkerów. Łączna kwota dotacji to 3 mln zł – mówi WNP Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji.
Kategorie: Portale

Jasnowidz Jackowski o III wojnie światowej. Podaje konkretną datę

Dziennik - 5 godzin 37 min. temu
Jasnowidz Krzysztof Jackowski od lat przewiduje przyszłość. Na jednym z najnowszych nagrań wspomina o III wojnie światowej. W przeszłości w swoich wizjach przewidział dwie - "małą" i "dużą". Teraz twierdzi, że ta druga przerodzi się właśnie w trzecią wojnę światową. Wskazuje nawet konkretną datę. Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Poważny stan Kazika. Muzyk wylądował na OIOM

TVP.Info - 5 godzin 43 min. temu

O Kaziku Staszewskim było głośno na początku tego tygodnia. Wszystko zaczęło się od skandalu na koncercie Kultu, gdzie muzyk był wyraźnie nie w formie. W oświadczeniu napisał, że przed występ pomieszał leki przeciwbólowe z alkoholem. Piszemy o tym TUTAJ.


Zapowiedział też ograniczenie działalności koncertowej.


Kazik Staszewski w szpitalu


W czwartek muzyk w mediach społecznościowych zamieścił wpis, że znajduje się na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu na Teneryfie. Wykryto u niego ropowicę. 


„Sprawa jest poważniejsza. Mówią coś o sepsie. Ten ból czułem już w Łodzi” – napisał. 



W kolejnym wpisie dodał, że lekarze przekazali, że minionej nocy jego stan zdrowia zagrażał życiu. 



Kategorie: Telewizja

Oszałamiające kreacje gwiazd na jubileuszu "M jak miłość". Spójrzcie na Górniak i Muchę z trenem [FOTO]

Dziennik - 5 godzin 43 min. temu
Serial "M jak Miłość" świętuje 25. rocznicę emisji na antenie Telewizji Polskiej. Pierwszy odcinek nadano 4 listopada 2000 r. 3 grudnia zorganizowano z tej okazji uroczystą galę. Pojawiła się plejada gwiazd. Obecni byli nie tylko aktorzy związani z serialem TVP. Była również m.in. Kayah i Krzysztof Kiljański oraz Edyta Górniak. Wszystkie kreacje, jak przystało na takie święto, były olśniewające. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

Przemysław Babiarz mówi o ostatnich chwilach żony. "Byłem przy niej do końca"

Dziennik - 5 godzin 47 min. temu
Przemysław Babiarz pod koniec listopada pożegnał swoją ukochaną żonę. Teraz udzielił pierwszego wywiadu po jej śmierci. Opowiedział w nim, jak wyglądały jej ostatnie tygodnie i jak przeżywa stratę ukochanej. "Byłem przy niej do końca" - wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty. Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Rolnicy mają czas do 5. grudnia. Ważny apel

Dziennik - 5 godzin 51 min. temu
KRUS i NFZ ruszają z ważną akcją. Rolnicy mają tylko kilka dni, aby z niej skorzystać i zaplanować darmowe badania w 2025 roku. Oto szczegóły. Weronika Papiernik
Kategorie: Prasa

Świąteczne atrakcje w wielu miastach. Mikołajki z TVP

TVP.Info - 5 godzin 54 min. temu

Krasnystaw (Lubelskie) – orkiestra dęta, pojazdy druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej, zabytkowe samochody czy lodowisko od rana na rynku


Niepołomice (Małopolskie) – Świąteczna Osada tuż pod murami Zamku Królewskiego zaprasza od godziny 11, a w niej tańce, muzyka, lokalne przysmaki


Białystok (Podlaskie) – Moto-Mikołaje ruszają z Białegostoku do Wasilikowa. Charytatywna akcja zakończy się ogniskiem i wspólną zabawą


Ruda Śląska (Śląskie): gryfne świętowanie z Mikołajem i Śnieżynkami i entuzjastami lokalnego folkloru. Trza tam być!


Mrągowo (Warmińsko-mazurskie): świąteczny jarmark przy Mrągowskim Centrum Kultury zaprasza na czas pełen ozdób świątecznych i słodkości; można kupić prezenty a także odwiedzić Mikołaja


Chęciny (Świętokrzyskie): świętowanie przy zamkowych ruinach w specjalnym klimacie! Mikołaj, Elfy i Śnieżynki także tam będą...


Ustrzyki Dolne (Podkarpackie): w zimowej stolicy Bieszczad impreza dla dzieci i nie tylko; na rynku świąteczne atrakcje i dużo muzyki!


Międzyrzecz (Lubuskie): mikołajkowy jarmark w zabytkowej części miasta zaprasza; w planie koncerty a także rozświetlenie świątecznych dekoracji


Chełmno (Kujawsko-pomorskie): świąteczny jarmark w mieście zakochanych, obok pięknego renesansowego ratusza


Rewal (Pomorskie): aktywne Mikołajki dla dzieci i dorosłych; w Manufakturze Słodkości będzie można stworzyć swoje własne słodycze, w planach także Konwój Pomocników Mikołaja


Puck (Pomorskie): od godziny 14 Mikołajki i Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku


Kluczbork (Opolskie): zaprasza świąteczny jarmark pełen lokalnego klimatu i regionalnych słodkości okraszony licznymi koncertami


· Sulejów (Łódzkie): Mikołajki na Podklasztorzu; Mikołaj przyleci – i to nie żart – helikopterem na świąteczny jarmark punktualnie o godzinie 15


· Ciechanów (Mazowieckie): MotoMikołaje 2025. Zmotoryzowani będą szykować paczki dla potrzebujących


Kategorie: Telewizja

Życie z HIV. „To po prostu infekcja. Żyję jak wszyscy wokół”

TVP.Info - 5 godzin 55 min. temu

Paula Szewczyk, portal TVP.Info: W Polsce żyje 35 tysięcy osób z wirusem HIV. Pamięta pan, kiedy dowiedział się, że jest jedną z nich?


Tomasz Markowski: Pamiętam doskonale. 16 grudnia wypada szósta rocznica, gdy otrzymałem pozytywny wynik w kierunku HIV. Czy to dużo czy mało? Dla mnie to bardzo długi czas i bardzo dobry – co może być szokujące – ale dzięki tej diagnozie, mogłem zadbać o siebie i zacząć leczenie.


Co się wówczas 16 grudnia wydarzyło?


To był przypadek. Miałem infekcję gardła, poszedłem do lekarza. Ten zasugerował, że może zrobiłbym badania w kierunku HIV, coś mu się tam nie podobało. Ja żyłem wtedy uprzedzeniami. Miałem nikłe pojęcie o HIV, jak niestety duża część społeczeństwa. Dlatego moja reakcja była przykra, tak bym ją określił. Powiedziałem, że nie życzę sobie takich sugestii, bo przecież ja nie mogę mieć HIV. Wiele osób tak myśli, HIV mnie nie dotyczy. Ale to myślenie błędne.




Po tamtej wizycie poszedłem do innej lekarki, okazało się, że miałem kandydozę, grzybicę w jamie ustnej. Ta laryngolożka też mi zasugerowała, „zróbmy badania w kierunku HIV”. Stwierdziłem: „OK, udowodnię wam, że nie jestem taką osobą”. I zrobiłem test. 16 grudnia dostałem telefon z przychodni. Miałem przyjść po odbiór wyników poufnych badań. I to był moment, w którym już wiedziałem.


Wspominam to jako traumatyczne przeżycie, trudne. Z perspektywy sześciu lat myślę, że gdybym miał wtedy wiedzę, którą mam teraz, moja reakcja byłaby inna. Wróciłem do tamtej lekarki, dała mi papier z napisem „dodatni”. Zacząłem zadawać masę pytań: jak to możliwe, jak do tego doszło, a może próbki się pomyliły, może to błąd. Wyszedłem na korytarz w przychodni, usiadłem na krześle i patrząc na ten wynik, pomyślałem: „OK, czyli zostało mi prawdopodobnie kilka lat życia”. Tutaj spoiler – nie, biorąc leki regularnie i dbając o siebie, będę żył do śmierci, do później starości.


Czytaj także: Trzylatek wpadł do latryny w przedszkolu. Śledztwo utknęło, nie ma winnych


Mówi pan dziś o tym optymistycznie, spokojnie, rzeczowo. Wyobrażam sobie, że nie od początku tak było i był to pewnie długotrwały proces?


Proces to jest słowo kluczowe, to właśnie był proces. To, co z mojej perspektywy było bardzo istotne, to grupa wsparcia, osoby dookoła. Miałem bliskich i kochających przyjaciół wokół, którzy albo mieli wiedzę, albo byli na tyle otwarci, by pytać, rozumieć i słuchać. Dodatkowo, lekarz prowadzący, do którego trafiłem Bartosz Szetela z poradni przy ulicy Wszystkich Świętych 2 we Wrocławiu, był niesamowicie pomocny. Darzę go ogromnym szacunkiem, podszedł do sprawy bardzo holistycznie. Sprawdzał, jak ja się mam, fizycznie, ale też psychicznie. Pytał, czego potrzebuję, co jest dla mnie trudne. Mając świadomość, że jest taka osoba, człowiekowi się po prostu robi lżej. To nie od razu ulga, ale świadomość, że mogę z kimś porozmawiać, pomagała.


Z danych wynika, że co czwarta lub co trzecia osoba – w zależności od szacunków – żyje z HIV, ale nieświadomie, bo o tym nie wie. Myślimy: HIV? To na pewno nie mój problem.


Czytaj także: Ojciec skazanej Marzeny K.: Będę walczył o córkę do grobowej deski


Myślimy, że HIV nas nie dotyczy. Łączymy to często ze stereotypami, z uprzedzeniami. Oglądając kampanię Fundacji Edukacji Społecznej „Żyję z HIV”, łatwo zobaczyć, że występują w niej osoby w różnym wieku, z różną orientacją seksualną, będące w związkach lub nie, osoby mające dzieci lub nie. Nie możemy powiedzieć, że osoby żyjące z wirusem HIV, to jakaś konkretna grupa. Ta kampania pokazuje, że są po prostu ludźmi. Mamy marzenia, plany, aspiracje. Chyba o to chodzi, że na początku jest człowiek, prawda? HIV jest w części z nas, nie wyrzucimy go z organizmu. Ale to nie jest coś, co nas definiuje. To po prostu infekcja. Nie chcę myśleć o wirusie w kategoriach czegoś trudnego, że to jakaś ciężka choroba.


Co usłyszał pan na swój temat od osób, którym mówił, że żyje pan z HIV?


W mediach społecznościowych opowiadam o HIV, o swoich doświadczeniach. W komentarzach padały różne hasła, także krzywdzące dla grupy osób żyjących z HIV. Odpowiem troszkę anegdotycznie, troszkę może zabawnie. Jeden z internautów napisał mi: „Fajny chłopak, szkoda, że zwyrol”. I to mnie bardzo rozbawiło. Znajomi kupili mi nawet koszulkę z takim napisem.


Czytaj także: Tajemnicza śmierć w Turku. Mężczyzna otrzymał cios nożem


A na poważniej, najbardziej kluczowa jest wiedza: N=N. To staram się podkreślać za każdym razem, kiedy mówię o HIV. Oznacza to, że jako osoba żyjąca z HIV, przyjmuję leki antyretrowirusowe. Ich zadaniem jest między innymi „zbicie wirusa”, zmniejszenie jego obecności we krwi do poziomu niewykrywalnego, tzw. wiremii. N=N oznacza: niewykrywalny, czyli nietransmitujący. Gdy wiremię mam niewykrywalną, nie mogę dalej transmitować wirusa w żadnym rodzaju kontaktu seksualnego. Oznacza to, że można mieć zdrowe dzieci. Można z osobą partnerską uprawiać seks bez zabezpieczenia i nie ma możliwości transmisji. Mamy na to badania.


Gdy pan to tłumaczy, słyszy pytania, ale jak to?


Rozumiem obawy. Wynikają z tego, że przez lata słyszeliśmy, że osoby z HIV umierają szybko na AIDS. Ale dzisiejsza wiedza mówi co innego. Tylko że o tym się nie mówi zbyt często, nie mówi się zbyt głośno i nie przebija się to do mainstreamu. Mi pomogło, gdy wiedziałem, jakie są fakty, jakie są badania.


Jak wyglądał u pana ten proces, zanim doszedł pan do tego momentu, kiedy mówi pan o tym swobodnie i jest jedną z twarzy osób, które mówią, że żyją z HIV w Polsce?


Miałem wolę przetrwania, chciałem żyć, mimo że nie widziałem horyzontu, myślałem, że go nie ma. Chwilę to zajęło, zanim zrozumiałem, jak to wszystko działa, że są leki, które zbijają poziom wirusa do poziomu niewykrywalnego. Ale przez kilka, kilkanaście pierwszych tygodni byłem w marazmie. Chodziłem do pracy, wracałem, zachodziłem do marketu, żeby kupić jakieś jedzenie, wracałem do domu, zasłaniałem roletę i odpalałem komputer. Grałem w grę komputerową aż do odcięcia, żeby po prostu nie myśleć.


Czytaj także: Potrącił pieszego i uciekł. Zatrzymano 80-latka z cofniętym prawem jazdy


Były takie momenty, że gdy byłem w markecie, brałem jakiś owoc czy puszkę z jedzeniem i nagle ją odrzucałem, myślałem, „Boże, przecież ja mam HIV! Co, jeżeli kogoś skrzywdzę”. Kiedy jechałem komunikacją miejską i chwytałem się poręczy, to samo. Aż trafiłem do grupy Buddy Polska dla mężczyzn żyjących z HIV. To wolontariusze spotykający się z innymi osobami, które swoje wyniki dopiero dostały. I pamiętam chłopaka, z którym rozmawiałem, spotkaliśmy się w restauracji. Żył z wirusem kilka lat. Opowiadał mi, że pracuje w firmie, zna kilka języków, podróżuje. A ja tak na niego wtedy patrzyłem i pomyślałem: „Kurczę, przecież ty umierasz”.


Nie, nie umierał. Ale wtedy tego nie wiedziałem. To było trudne, nie rozumiałem, że tak można. A jednocześnie był taki płomyk nadziei, że da się, że ludzie tak żyją.


Na samym początku widziałem HIV jako monstrum, jak potwora. I pomyślałem, że potrzebuję jakoś spersonifikować sobie tego stwora. Zacząłem go odzierać z warstw negatywnych, bo też nazywałem go bardzo źle. Mówiłem o nim, czyli o sobie, w sposób bardzo, bardzo zły. Aż nadałem mu imię Ebenezer. Jeżeli ktoś kojarzy opowieść wigilijną, wie, że to imię symboliczne w kontekście procesu zmiany. A skoro ten wirus jest ze mną i będzie, stwierdziłem: „dobra” , może warto jednak spróbować nie tak antagonistycznie do niego podchodzić, tylko spróbować się z nim zaprzyjaźnić, zaakceptować go.


Gdy zostawał wziął pan udział w kampanii Żyję z HIV, miał pan jakieś obawy czy poczucie wstydu, że pokaże pan swoją twarz?


W tamtym momencie już nie. Kampania była dostępna w różnych miejscach, można było ją zobaczyć w internecie, w metrze warszawskim. Mieliśmy też mural w stolicy i moja myśl była taka: oby go nie zamalowali! I nie chodziło o mnie personalnie, tylko o to, by rzucał się w oczy, był widoczny, zwracał uwagę na temat HIV, by ten, kto będzie go mijał, miał jakąś refleksję.


Gdy poznaje się nową osobę, trzeba powiedzieć, warto powiedzieć, chce się powiedzieć? Czy zostawia pan dla siebie, że żyje z HIV?


Nie trzeba mówić, bo też dlaczego? Są konteksty społeczne, w których nie jest to potrzebne. Jeśli chodzi o kontakty seksualne, osoba z niewykrywalną wiremią, nie ma takiego obowiązku. Ja wchodząc w relację, mówię, bo wydaje mi się to istotne. Ale w trakcie samego randkowania, po co?


Przyjmuje pan leki, czy one utrudniają panu życie? Czy w ogóle życie z HIV jest w jakiś sposób utrudnione?


Żyję zupełnie normalnie. To jest jedna tabletka dziennie, biorę ją z samego rana i to właściwie tyle. Obecnie dostępna jest też terapia w zastrzykach. Mamy takie dwie opcje i są one bardzo wygodne. Ważne, by leki przyjmować regularnie. Chodzę do lekarza, co akurat jest rzeczą bardzo dobrą. I może to wydawać się dla niektórych paradoksalne – ale odkąd mam HIV, żyję lepiej i zdrowiej. Bo muszę stawiać się regularnie na wizyty i regularnie badać, czego bym prawdopodobnie nie robił w innej sytuacji. Pewnie nie miał bym potrzeby robienia co pół roku morfologii. A tak, dbam o siebie i jakość życia bardzo mi się poprawiła.


Czytaj także: Młody nauczyciel zmarł w klasie. Znaleźli go uczniowie


Statystycznie w przyszłym roku dwa, może trzy tysiące osób odbierze pozytywny test na HIV. Co chciałby im pan powiedzieć?


Badajcie się. Znajdźcie grupę wsparcia. Pytajcie o nie w ośrodkach, w których podejmiecie leczenie. Szukajcie osób, z którymi możecie porozmawiać, bo nie jesteście sami ani same, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie mógł wam pomóc. A jeżeli podejmiecie leczenie, możecie żyć naprawdę długo i zdrowo, jak każda inna osoba. Tylko zadbajcie o to. Będzie dobrze!

Kategorie: Telewizja

Dramatyczna sytuacja na polskich uczelniach. Kryzys to mało powiedziane

Dziennik - 5 godzin 58 min. temu
Między 30 a 65 proc. studentów odczuwa objawy zaburzeń lękowych, a ponad 30 proc. kadry akademickiej doświadcza różnych form zaburzeń zdrowia psychicznego - podał w czwartek na sejmowej komisji wiceminiser nauki Andrzej Szeptycki. Eksperci wskazywali, że przyczyną problemów jest chroniczne niedofinansowanie nauki. Agnieszka Maj
Kategorie: Prasa

Zbigniew Ziobro w Brukseli

TVP.Info - 5 godzin 59 min. temu
Korespondencja z Brukseli.
Kategorie: Telewizja

Ziobro pojawił się w Brukseli. Rozmawiał z europosłami PiS

TVP.Info - 6 godzin 33 sek. temu

Informację o pojawieniu się byłego ministra sprawiedliwości w stolicy Belgii potwierdziła korespondentka TVP w Brukseli Dorota Bawołek. Według niej polityk pojawił się w „Parlamencie Europejskim”.


– Rozmawiał z eurodeputowanymi PiS-u (…) Sam tłumaczy, że wrócił pod adres swojego zamieszkania – taki adres przekazał też prokuraturze. Były minister sprawiedliwości informował także w przeszłości, że leczy się w jednej z brukselskich klinik. Być może jest to jeden z powodów przyjazdu – wskazała Bawołek.


Zdaniem korespondentki TVP, belgijskie władze wydadzą Zbigniewa Ziobrę, jeśli pojawi się europejski nakaz aresztowania.


Pojawienie się byłego ministra sprawiedliwości w PE dostrzegł także europoseł KO, Dariusz Joński.


„W zadziwiająco dobrej formie Ziobro bezczelnie przechadza się dziś po Parlamencie Europejskim. Wczoraj wyglądał, jakby się do kolejnej podróży szykował. Czy z decyzją o tymczasowym aresztowaniu i ENA sąd musi czekać aż do 22 grudnia?” – napisał Joński w mediach społecznościowych.







Zobacz także: Ziobro chce iść na układ. Złożył propozycję prokuraturze


 Jakie zarzuty dla Ziobry?


Istotą zarzutów, jest „ustawianie” konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Według prokuratury Ziobro, gdy był ministrem sprawiedliwości, miał działać w celu uzyskania korzyści majątkowych dla innych osób oraz korzyści osobistych i politycznych dla siebie, oraz że robił to wspólnie m.in. z jego ówczesnymi zastępcami Marcinem Romanowskim i Michałem Wosiem oraz posłem PiS Dariuszem Mateckim. W ten sposób miał działać na szkodę państwa i interesu publicznego, ograniczając dostęp do funduszu podmiotom uprawnionym. 


Według prokuratury członkowie grupy przestępczej kierowanej przez Ziobrę przyznawali dotacje podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych, a przekazane środki często były wydawane niezgodnie z celami funduszu. Ponadto – według prokuratury – członkowie grupy, którą kierował Ziobro, mieli przyznawać dotacje tym podmiotom, które nie miały do nich prawa, np. dlatego, że nie spełniały wymogów formalnych. Ponadto przekazane środki były wydawane na cele inne niż te, do których fundusz został powołany. 


Zobacz też: Ziobro odpowiada na zarzuty prokuratury. „To karkołomne oskarżenia”

Kategorie: Telewizja

Donald Tusk o NFZ: Nie jest bankrutem i jest wypłacalny. Nie będzie podniesienia składki zdrowotnej

Gazeta Wyborcza — kraj - 6 godzin 33 sek. temu
Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest bankrutem i jest wypłacalny - powiedział premier Donald Tusk, otwierając Szczyt Medyczny "Bezpieczny Pacjent". Zapewnił, że rząd nie podniesie składki zdrowotnej, i po raz kolejny udzielił mocnego poparcia dla prezesa NFZ Filipa Nowaka.
Kategorie: Prasa
Subskrybuj zawartość