LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSLZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
AktualnościOstrzeżenia IMGW dla 13 województw. Marznące opady i gołoledźInstytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał w piątek ostrzeżenia I stopnia przed marznącymi opadami deszczu powodującymi gołoledź dla 13 województw.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Balony z Białorusi wleciały do Polski. Przemyt czy prowokacja?24 grudnia wieczorem z terytorium Białorusi nad Polskę wleciało kilkadziesiąt obiektów latających, najprawdopodobniej tzw. balonów przemytniczych. Dotychczas odnalezionych zostało 7 takich obiektów, 4 na terenie woj. podlaskiego, 3 na terenie woj. lubelskiego.
Kategorie: Portale
Balony z Białorusi wleciały do Polski. Jest komunikat MON i Policji24 grudnia wieczorem z terytorium Białorusi nad Polskę wleciało kilkadziesiąt obiektów latających, najprawdopodobniej tzw. balonów przemytniczych. Dotychczas odnalezionych zostało 7 takich obiektów, 4 na terenie woj. podlaskiego, 3 na terenie woj. lubelskiego.
Kategorie: Portale
Balony z Białorusi wleciały do Polski. Policja apeluje o ostrożność24 grudnia wieczorem z terytorium Białorusi nad Polskę wleciało kilkadziesiąt obiektów latających, najprawdopodobniej tzw. balonów przemytniczych. Dotychczas odnalezionych zostało 7 takich obiektów, 4 na terenie woj. podlaskiego, 3 na terenie woj. lubelskiego.
Kategorie: Portale
Jan Nowicki ciągle za czymś gonił. „Był niespełniony”
Stworzenie pierwszej i tak kompletnej biografii Jana Nowickiego, chyba a myślę, że na pewno, nie było łatwym zadaniem.
To prawda. Gdy pracowałam nad tą książką, słyszałam od wielu osób, że porywam się z motyką na słońce. Sama też w pewnym momencie nieco się przeraziłam, ale… lubię wyzwania. Mam nadzieję, że udało mi się wyjść z tego zadania obronną ręką. Szczęśliwie zaświadczają o tym opinie licznych czytelników. Był taki i taki. Jan Nowicki był arcyciekawym człowiekiem, bardzo zagadkowym, tajemniczym. Miał wiele twarzy, masek. Bliscy znajomi Jana twierdzą, że rzadko je zdejmował. Potrafił być zarówno anielski, jak też biesowaty, diabelski. Nigdy nie było wiadomo, który z nich nas spotka, na jaki nastrój aktora się trafi. Na powitanie mógł kogoś zarówno ukochać, uściskać – zaświadcza o tym zaprzyjaźniony z Nowickim Cezary Pazura – jak i na samym wstępie zrugać bez powodu. Nie tylko. Jan w 1971 roku zagrał w przedstawieniu Andrzeja Wajdy „Biesy” opartym na powieści Fiodora Dostojewskiego. Spektakl był niezwykły, miał niesamowity klimat, na co składała się zarówno scenografia Wajdy, kostiumy Krystyny Zachwatowicz, oprawa muzyczna Zygmunta Koniecznego, jak i gra aktorów Starego Teatru. Nowicki stworzył w tym przedstawieniu fenomenalną rolę Stawrogina. To jedna z kluczowych, enigmatycznych postaci utworu rosyjskiego pisarza. Spektakl był grany w Polsce i za granicą przez 13 lat. Niestety, nie można już go obejrzeć, a więc także podziwiać w nim Jana, ale można przeczytać biografię tego aktora. Próbuję pokazać w niej, jak ogromny wpływ na osobowość Nowickiego wywarła ta rola. Warto też – w ślad za Dostojewskim – pamiętać, że tytułowy „bies” drzemie w każdym z nas. I to od nas zależy, na ile pozwolimy mu pohasać. To był niezwykle ciekawy człowiek, znakomity aktor, a przy tym pisarz. Rzeczywiście, na przestrzeni lat miałam okazję przeprowadzić z nim kilka rozmów. Pierwsza odbyła się w prehistorycznych dla młodego pokolenia czasach, jeszcze w poprzednim stuleciu, a dokładnie w grudniu 1992 roku. Potem przez kolejne 30 lat co jakiś czas się widywaliśmy, a to na wywiad, a to gdzieś przypadkiem, np. na festiwalu filmowym w Gdyni czy jakimś bankiecie. Uwielbiałam z nim rozmawiać, ponieważ on zawsze mówił ciekawe rzeczy, był niekonwencjonalny, odważny w sądach, a nasze rozmowy przebiegały w ciekawych realiach. On je po swojemu reżyserował, każdą traktował jak teatralną mini scenę. Bardzo dobrze pamiętam. Odwiedziliśmy wtedy z pięć restauracji wokół warszawskiego hotelu MDM, gdzie Jan się najczęściej zatrzymywał. On nie znosił nudy. Siedzieć w jednej knajpce? Ależ to niemożliwe! Żaden z wywiadów nie odbył się w tym samym miejscu. Sceneria się zmieniała. Na przykład, gdy Jan przygotowywał się do roli w filmie Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór”, spotkaliśmy się w zapyziałym hoteliku na obrzeżach jakiegoś stadionu piłkarskiego w Warszawie. Przedtem poprosił, żeby mu przynieść 10 dkg szynki „z tłuszczykiem”, kawałek podgardlanej wędzonej, dwie kajzerki, „małe masełko” i dwa piwa. Przywitał mnie w hotelowych kapciach, dresie i czapce z daszkiem na głowie. A potem to wszystko zjadł i popił piwem. Rozmowę skończyliśmy przed północą. Inny z wywiadów przeprowadzałam w jego domu w Krzewencie. To mała miejscowość oddalona o 5 km od jego rodzinnego Kowala. Siedzieliśmy na tarasie, a potem Nowicki oprowadzał mnie po swojej pięknie utrzymanej posesji. Przy czym w wywiadach niekoniecznie mówił prawdę. Bo coś takiego jak „prawda”, jego zdaniem, właściwie nie istnieje. Można nią manewrować. Raz mówił tak, raz inaczej. A wszystko po to, żeby rozmowa miała temperaturę. Najlepiej bliską wrzenia. Nie wszystkim to odpowiadało. Spotykałam się z opinią kolegów po fachu, że jest trudnym rozmówcą. „Ależ wczoraj mówiłeś coś innego” – wspominał spotkania z Janem Jerzy Stuhr. – „Ale to było wczoraj” – ze stoickim spokojem odpowiadał mu Nowicki. Pewne jest jedno, gdy miał do czynienia z osobą, która nadawała na podobnych falach, która potrafiła reagować na jego czasem złośliwe odzywki, i nie bała się go, rozmowa stawała się swoistym ping-pongiem, miała smak, choć niekiedy prowadziła do kontrowersyjnych wniosków. Kiedy Nowicki czuł się odprężony, zdarzało mu się wygłaszać długie monologi, w które wsłuchiwali się z przejęciem jego młodsi przyjaciele, jak Cezary Pazura, Olaf Lubaszenko, Sebastian Kudas czy Paweł Potoroczyn. Te monologi były ponoć ogromnie interesujące. Aż żal, że nikt ich nie zarejestrował. Mam nadzieję. A przede wszystkim nie bałam się go – naturalnie jako rozmówcy. Nowicki był zafascynowany twórczością Dostojewskiego, ja swego czasu również, więc zdarzało się, że odwoływaliśmy się do twórczości tego pisarza. To się Janowi podobało. Mam wrażenie, że choć bywał duszą towarzystwa, wspaniale opowiadał anegdoty i żartował, było w nim dużo mroku. Ten mrok, jak mówi Krzysztof Zanussi, współpracujący z nim kilkakrotnie reżyser, był niezmiernie pociągający. Wielkim atutem Nowickiego jako aktora, prócz talentu, była męska uroda, która jednak nie współgrała z rolami, jakie wybierał. Był stworzony do grania bohaterów romantycznych, tymczasem zachwycały go postaci odrażające właśnie w rodzaju Stawrogina czy innego bohatera Dostojewskiego, Rogożyna. Jednocześnie w realu potrafił uwieść każdego, niezależnie od płci i cieszył się ogromnym powodzeniem u kobiet. W swoim czasie kochały się w nim niemal wszystkie przedstawicielki płci pięknej, począwszy od nastolatek aż po panie w wieku podeszłym. Był pociągający, ale też dla tych z kobiet, które liczyły na poważniejszy związek, bardzo niebezpieczny. Gdy pracowałam nad biografią Jana, kilka ważnych dla niego znajomych odmówiło mi rozmowy. Z jakich powodów, nie wiem. Mimo że o niektórych paniach, jak o Hannie Banaszak, Jan pisał pięknie. Nazywał ją damą niezwykłą, tworzył dla niej teksty piosenek. Jedną z nich „Ostatni bieg Basi” z muzyką Zbigniewa Preisnera Banaszak zaśpiewała w krakowskim kościele Wizytek podczas mszy świętej za duszę Barbary Sobotty, życiowej partnerki Nowickiego i matki jego syna. Nie chciała o Janie mówić również Beata Rybotycka. Ani Beata Tyszkiewicz, która przez lata twierdziła, że Jana kocha nad życie i że jest on jej wielkim przyjacielem. Powiedziała mi krótko: „O Janku? Nie”. Dużo miejsca w tej biografii poświęciłam Marcie Meszaros, z którą Jan Nowicki przez 30 lat tworzył trudny, ale wspaniały związek. Łączyła ich bowiem nie tylko miłość, ale i praca – Jan zagrał aż w 19 filmach węgierskiej reżyserki. Opowiadam też o najważniejszych partnerkach w życiu Jana – o Małgorzacie Potockiej, założycielce Teatru Sabat, a zarazem pierwszej żonie aktora, oraz o Annie Kondratowicz, żonie ostatniej. Oddaję głos również przyjaciółkom Nowickiego, tym prawdziwym, niezwykle mu życzliwym, jak Grażyna Hase czy swego czasu Ewa Markowska-Radziwiłowicz. Opisuję też historię szalonej miłości aktora do kostiumografki Małgorzaty Bajury, cytuję jego listy i fragmenty autobiograficznej prozy, w której aktor opowiada o Małgorzacie. Stanowili zjawiskową parę, niczym z okładki popularnego magazynu. W książce jest ich wspólne zdjęcie. On nie znosił stagnacji, bez przerwy szukał nowych inspiracji, muz. Przyznał się do tego pod koniec życia, że wydawało mu się, iż kolejna kobieta, którą spotka, będzie tą właściwą. Jedną jedyną. Podobnie jak kolejna rola, którą dostanie, okaże się tą, na którą czekał całe życie. Ciągle za czymś gonił, był niespełniony, niespożyty, miał wiele nadziei na coś, co mu się przydarzy. Długo nie mógł zrozumieć, że ta najlepsza rola, dawno już za nim. Że miejscem, tym właściwym, najważniejszym, jest jego rodzinna miejscowość; ta, z której wyszedł, czyli Kowal. Że to tam jest „u siebie”, tam przywiezie „na zawsze” kochającą go kobietę, tam odnajdzie istotnych dla siebie ludzi. Jednym słowem, powrócił do korzeni. Nie. Krzewent to niewielka wieś i każdy jej mieszkaniec wie, gdzie znajduje się dom najważniejszej osoby w okolicy. Poza tym posiadłość była ogrodzona, a napis na kutej przez miejscowego artystę bramie głosił „Szu” – na pamiątkę roli, z której aktor jest powszechnie znany, czyli Wielkiego Szu w filmie pod tym tytułem w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego. To było przełomowe wcielenie Jana Nowickiego. Ten film często jest emitowany w TVP i wciąż zachwyca. Lata 50. Bardzo się temu dziwiłam. To przecież okres stalinizmu! Jan tłumaczył, że uwielbiał ten czas nie z powodu stalinizmu, ale dlatego, że ludzie wtedy żyli blisko siebie. Pomagali sobie w codziennym życiu, przyjaźnili się, razem biesiadowali, wspólnie odprowadzali swoich zmarłych na cmentarz. Latem organizowali nocne wyjazdy do lasu, a tam na zbitym z desek podeście przy akompaniamencie akordeonu odbywały się potańcówki, a potem ludzie śpiewali przy ognisku. Jesienią i zimą, kiedy dni były krótkie dni, spotykano się w domach i wobec braku innych rozrywek, grano w karty. Tak więc gdy Jan wcielił się w Wielkiego Szu, karciane gry nie były mu obce. Ale w rzeczywistości, czyli inaczej niż w filmie, nie był mistrzem w pokera. Jego koledzy wspominają, że grał poprawnie, ale nie ryzykował. Jako dziecko miał jeszcze dwie rozrywki w Kowalu – pożary i pogrzeby. Wraz z kolegami wdrapywał się na mury cmentarne i obserwował przebieg ceremonii. Za najciekawsze chłopcy uważali pochówki mężczyzn, a zwłaszcza moment, gdy trumna lądowała w grobie. Z zapartym tchem obserwowali nieutuloną w żalu wdowę, która w ich mniemaniu z rozpaczy powinna rzucić się w ciemną czeluść w ślad za mężem, choćby był on pijakiem i przemocowcem. Niestety, nigdy się nie doczekali takiej sceny. Matka była najważniejszą osobą w życiu Nowickiego. Ojca, który był z zawodu szewcem, stracił jako pięciolatek. Potem pojawił się w jego życiu ojczym, który miał dosyć swobodny stosunek do ojcostwa. Potrafił wyjść po zapałki i wrócić po wielu miesiącach, tak więc utrzymanie domu i zajmowanie się dziećmi było na głowie mamy. Mama miała na imię Marianna, ale mówiono na nią Maria, a Janek był jej oczkiem w głowie. Potrafiła podczas snu obsypać go w dniu imienin płatkami róż, ale też dać mu po twarzy, gdy zniszczył buty, a na nowe pieniędzy nie było. Nowicki także jako dorosły mężczyzna uwielbiał przyjeżdżać do domu, zwłaszcza gdy źle się poczuł. Mama wtedy kazała mu się kłaść do łóżka, przykrywała pierzyną, przynosiła herbatę z sokiem malinowym, a on czuł się wtedy, jakby był w siódmym niebie. Drugą ukochaną kobietą Jana była siostra Hania. Z nauką dobrze, z dyscypliną znacznie gorzej. Bywało, że wychodził z lekcji i już do szkoły nie wracał. I mama, i siostra bardzo o jego edukację walczyły, ale łatwo nie miały. Nowicki chodził aż do siedmiu szkół średnich. Na studia do szkoły filmowej w Łodzi dostał się bez problemu, ale po półtorarocznej nauce, wciąż na pierwszym roku, mimo iż wykazywał się talentem, wskutek niesubordynacji, został z niej relegowany. Po prostu nie przychodził na zajęcia, a kiedy już się zjawił, zdarzało mu się „podążać za światłem”. Jak tylko zobaczył promienie słoneczne za oknem, podnosił rękę, pytał, czy może na chwilę wyjść. Wychodził i tyle go widziano. Słońce było jego słabością. Aby uchronić się przed wojskiem, został górnikiem. Oczywiście, w tajemnicy przed mamą. Ona myślała, że syn pracuje w teatrze kukiełkowym, a on ryzykował pod ziemią życiem. Wytrwał tak osiem miesięcy. Żeby przeżyć w tym innym świecie, pisał listy miłosne do kobiet za kolegów górników, a oni w zamian stawiali mu alkohol. Dużo alkoholu. Cieszył się szacunkiem, bo żaden nie potrafił pisać tak pięknych listów jak Jan. Jego koledzy ze szkolnej ławy opowiadali mi, że nigdy nie traktował poważnie tego zawodu. Aktorstwo uważał za profesję niemęską, zarzekał się, że on jej nigdy nie będzie uprawiał. Nie występował nawet na szkolnych akademiach. Dopiero w ostatniej klasie liceum, gdy ważyły się jego losy, zachwycił wszystkich recytacją wiersza Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Jak Janosik tańczył z cesarzową”. Ten wiersz szedł z nim potem przez wszystkie egzaminy do szkół teatralnych. I te do łódzkiej filmówki, z której go wyrzucono, i potem do szkoły teatralnej w Krakowie. Ale mimo odniesionych później sukcesów zawodowych, nie wydawał się zachwycony aktorstwem. Niejednokrotnie wyrażał się o nim lekceważąco, choć może w głębi duszy myślał inaczej. Jan Nowicki był człowiekiem pełnym sprzeczności. Był ojcem, ale nie zajmował się dziećmi, jak zresztą wielu znanych aktorów. Po prostu ci wielcy nie mają czasu na to, żeby wychowywać dzieci, być ojcem na 100 procent. Jan zagrał w 200 filmach, wystąpił w 50 spektaklach teatralnych. Kiedy miał być ojcem? Prawda jest taka, że dzieckiem, żoną, mężem, kimś najbliższym dla artysty jest Sztuka. Ta przez duże „S”. Jego powiedzenie dotyczące rozważań na temat Boga, które pada w filmie Krzysztofa Zanussiego „Liczba doskonała”. Nowicki gra tam żebraka, to jego ostatnia rola. Siedzi na schodach pod kościołem, gdy podchodzi do niego kusiciel – nieznajomy mężczyzna oferuje mu 100 dolarów za to tylko, żeby się wyrzekł swojej wiary. Ale żebrak, grany przez Nowickiego, nie daje się skusić. Kusiciel jednak nie odpuszcza, prowokuje, oznajmia, że przecież Boga nie ma, nie ma więc powodu, by żebrak nie przyjął tych pieniędzy. „Bóg nie musi być, żeby był” – odpowiada mu grana przez Nowickiego postać. O autorstwo tej kwestii zapytałam reżysera. Okazało się, że propozycja, by żebrak wypowiedział to właśnie zdanie, padła od aktora i zaważyło ono na tym, że Nowicki w ogóle zgodził się zagrać w tym filmie. Filip Bajon stwierdził, że gdy przyjechał na pogrzeb swojego przyjaciela, zrozumiał, dlaczego ten Kowal był dla niego taki ważny. Bo nigdzie indziej, w żadnym innym miejscu na świecie, nie byłoby możliwe, by na ceremonię pożegnania Nowickiego przyszło całe miasto. A na cmentarzu w Kowalu pojawiły się tłumy, limitowane nawet było wejście do kościoła. Grób Jana wciąż jest tam często odwiedzany. Każdy, kto przyjedzie do Kowala, pierwsze kroki kieruje na cmentarz. Również ja. Jan długo przygotowywał do swojego odejścia. Opowiadał mi o planach grobowca, pokazywał projekty, mówił, kto jeszcze z rodziny będzie w nim leżał. Trochę też kokietował śmiercią. W ostateczności wykazał się poczuciem czarnego humoru, charakterystycznego zresztą dla siebie. W jakimś momencie sam sobie napisał nekrolog, o którego umieszczenie w „Gazecie Wyborczej” we właściwej chwili poprosił żonę. Nekrolog brzmiał: „Jasiu było nam razem dobrze, ale już wystarczy. Jan Nowicki”. Nakreślił też dokładny scenariusz swojego pogrzebu, zaznaczając, kto ma przemawiać i co odczytać. Zaplanował, że Jerzy Fedorowicz, przyjaciel Jana z czasów młodości, aktor, reżyser i senator w jednej osobie, przeczyta ostatni list Jana do zgromadzonych na stypie. Nie omieszkał też opatrzyć listu uwagą: „Fedor, tylko czytaj wyraźnie, z dobrą dykcją i głośno, boś jest, k…a, aktorem, a nie je.ym politykiem”. Wśród żałobników po tych słowach wybuchł śmiech. Ale ucichł równie szybko, jak wybuchł, gdyż zakończenie było wzruszające: „Jak ja wam, k…a, zazdroszczę...” Kategorie: Telewizja
Od 2026 roku do 30 tys. zł kary m.in. za palenie tytoniu poza miejscami wyznaczonymi i inne przypadki tworzenia zagrożenia pożarowegoW dniu 2 stycznia 2026 r. wejdzie w życie nowelizacja Kodeksu wykroczeń oraz Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Nowe przepisy zaostrzają kary za wypalanie traw, rozniecanie ognia oraz inne zachowania stwarzające zagrożenie pożarowe w miejscach publicznych, terenach leśnych i zurbanizowanych (także np. palenie tytoniu poza wyznaczonymi miejscami). Najważniejsze zmiany to znaczący wzrost maksymalnych grzywien (do 30 tys. zł), wyższe mandaty oraz wprowadzenie kary ograniczenia wolności.
oprac. Paweł Huczko
Kategorie: Prasa
Gazprom próbuje powetować sobie stratę unijnego rynku w Azji CentralnejPrezes największego rosyjskiego producenta gazu Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, że dostawy rosyjskiego gazu do odbiorców w Azji Centralnej będą w tym roku większe o 20 procent.
Kategorie: Portale
Balony z Białorusi nad Polską. Policja informuje o pierwszych odnalezionych obiektachPolicja podała, że do tej pory odnalezionych zostało siedem najprawdopodobniej tzw. balonów przemytniczych, które w Wigilię wleciały nad Polskę z kierunku Białorusi. Cztery na terenie województwa podlaskiego i trzy na terenie województwa lubelskiego.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Złoto i srebro najdroższe w historii
W piątek ceny złota i srebra osiągnęły historyczne maksima, natomiast platyna wzrosła do najwyższego poziomu od niemal 40 lat. Jak wskazują dealerzy metali szlachetnych, za dynamicznymi wzrostami stoją przede wszystkim narastające napięcia geopolityczne oraz wyraźne osłabienie dolara amerykańskiego.
Kategorie: Telewizja
Wykolejone dwa pociągi. Fatalna sytuacja na linii kolejowejNajpierw wykoleił się pociąg na stacji w Nowej Rudzie, a potem tuż za stacją doszło do wykolejenia innego pociągu podróżującego między Kłodzkiem i Wałbrzychem. Taka fatalna sytuacja panuje na ważnej linii kolejowej.
Kategorie: Portale
Aga Derlak: "ADHD ma wiele twarzy, ja przekułam je w muzykę i płytę"Śmiało można nazwać gwiazdą polskiej sceny jazzowej. Na koncie ma trzy Fryderyki, występy z największymi świata tego gatunku muzycznego i na całym świecie. Teraz nagrała płytę, na której przyznaje się otwarcie do swojej inności. Uznawana jest za jedną z czołowych postaci współczesnego europejskiego jazzu. Gościem tego odcinka Kawki z... jest Aga Derlak.
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
Wojna w Himalajach? Indie szykują grunt do starcia z ChinamiNapięcia między oboma krajami dotyczyły zawsze głównie Doliny Galwan i okolicznych gór. Konflikt zaostrzył się szczególnie po 2020 roku, choć jego korzenie sięgają lat 70. W 1975 roku zanotowano pierwszą ofiarę śmiertelną tego sporu. W 2020 roku doszło do walk wręcz. Żołnierze na wysokości 4200 metrów bili się, używając kijów i pałek owiniętych drutem kolczastym. Jak ocenili potem analitycy, Chińczycy mogli w ciągu kilku godzin sprowadzić posiłki. Indyjska armia potrzebowałyby nawet tygodnia, aby skierować w ten rejon wsparcie. Dróg tam albo nie było wogóle, albo były to kamieniste szlaki trudne do wykorzystania w transporcie kołowym. – To była radykalna zmiana w myśleniu. Zrozumieliśmy, że musimy zmienić nasze całościowe podejście – powiedział generał dywizji Amrit Pal Singh, cytowany przez „Wall Street Journal”. Zobacz także: Konflikt Indie-Pakistan. Chiny mają swoje do ugrania Pal Singh świetnie zna problem – to były szef logistyki w północnym regionie Ladakh, gdzie są zapalne odcinki granicy Indii z Chinami. O ile Pekin od dekad rozbudowuje system połączeń kolejowych i dróg w rejonie przygranicznym, to Hindusi robili w tej kwestii niewiele. Od kilku lat próbują nadrabiać „zaległości”. Część projektów ma na celu połączenie obszarów wysokogórskich z placówkami wojskowymi i osiedlami cywilnymi, które są odizolowane zimą. Sztandarową inwestycją (za ponad 750 mln dolarów) jest tunel Zojila, drążony w górach północnych Indii na wysokości około 3500 metrów. Rozpoczęto ją kilka miesięcy po starciach w 2020 roku. Odcinek o długości 15 km, którego ukończenie planowane jest za około dwa lata, ma ułatwić zaopatrywanie posterunków granicznych w Ladakhu, które są odcięte od świata nawet przez sześć miesięcy w roku z powodu obfitych opadów śniegu, dlatego wsezonie letnim trzeba tam dostarczać ogromnych ilości paliwa, żywności i uzbrojenia. Obecne możliwości logistyczne indyjksiej armii sprawiają, że na końcowym etapie całe zaopatrzenie musi być przenoszone na plecach ludzi. Za dwa lata ma wyglądać to znacznie lepiej. Nowy tunel, budowany przez 1000 robotników, skróci czas działania i umożliwi całoroczne dostarczanie zaopatrzenia. Według projektu czas podróży między Kaszmirem a Ladakhem zostanie ograniczony z 3 godzin do... 20 minut. Zobacz także: O krok od wojny mocarstw atomowych. Ostrzeliwują swe pozycje na granicy „Budżet Border Roads Organization, agencji budowlanej podlegającej Ministerstwu Obrony, wzrósł w tym roku do 810 milionów dolarów, z 280 milionów dolarów w 2020 roku. W tym samym okresie całkowite wydatki wojskowe Indii wzrosły o prawie 60 procent, do 80 miliardów dolarów. Agencja budowlana wybudowała już tysiące kilometrów nowych dróg wzdłuż granicy” – informuje „Wall Street Journal”. Indie mocno inwestują w tym rejonie także w infrastrukturę typowo wojskową – wybudowano ponad 30 lądowisk dla helikopterów i kilka pasów startowych wzdłuż granicy z Chinami. Jednym z ważnijeszych projektów jest też nowa baza sił powietrznych Mudh-Nyoma w Ladakhu. Obiekt znajduje się na wysokości 4250 metrów i jest oddalony zaledwie 30 kilometrów od granicy. W październiku 2024 roku Indie i Chiny porozumiały się w sprawie ustaleń dotyczących patrolowania spornej części granicy w Himalajach. Obie strony (państwa te są „odwiecznymi” wrogami) najwyraźniej jednak sobie nie ufają. Zobacz także: Minister podał termin wybuchu wojny. „W ciągu najbliższych 24–36 godzin” Podstawową przyczyną konfliktu jest nieprecyzyjnie zdefiniowana sporna część granicy o długości 3440 km. Rzeki, jeziora i pokrywy śnieżne wzdłuż granicy powodują, że linia oddzielająca oba państwa często się przesuwa. Z tego powodu żołnierze Indii i Chin stawali twarzą w twarz, co eskalowało dodatkowe napięcia. Kategorie: Telewizja
Dynamiczne skoki cen energii w 2025 roku. "Polski rynek nie był przygotowany"W 2025 r. polski rynek energii elektrycznej kształtowały zjawiska wynikające z transformacji energetycznej. Przedstawiciele zarządów Enei, E.ON. Polska, Orlenu, Polenergii i Respect Energy Holding wskazali dla WNP, co ważnego ich zdaniem stało się w 2025 r. w polskiej energetyce. Uzyskane opinie pokazują energetykę w trakcie przebudowy, mocne i słabe strony tego procesu, ale może na szczególną uwagę zasługuje opinia, że widoczne stało się znużenie transformacją energetyczną.
Kategorie: Portale
Przełom w sprawie pokoju w Ukrainie? Trump spotka się z Zełenskim na FlorydziePrezydent USA Donald Trump spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w niedzielę w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie - podał w piątek dziennikarz portalu Axios Barak Ravid w serwisie X, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela władz Ukrainy.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Putin mięknie w sprawie Ukrainy. „Otwarty na wymianę terytoriów”Putin na spotkaniu 24 grudnia miał zapewnić, że strona rosyjska jest nadal gotowa na ustępstwa, jakie zaproponował w sierpniu w rozmowach z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Anchorage na Alasce. Jednocześnie przywódca podkreślił, że Donbas należy do Rosji, a „kwestia Kramatorska, Konstantynówki, Słowiańska nie podlega dyskusji”. Rosyjskie wojska kontrolują obecnie niemal cały obwód ługański i większość obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy. Najważniejszymi miastami Donbasu, które są zarządzane przez władze ukraińskie, pozostają Kramatorsk, Słowiańsk, Konstantynówka i Drużkiwka. Według „Kommiersanta” Władimir Putin oświadczył też, że Amerykanie wycofali się z niektórych własnych propozycji w wyniku negocjacji z państwami Europy, co ocenił jako „oznakę słabości”. Rosyjski lider miał poruszyć przy okazji kwestię Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Ukrainie, okupowanej przez Rosję od 2022 r. Według relacji „Kommiersanta” Putin powiedział, że omawiane jest wspólne zarządzanie obiektem przez USA i Rosję, bez udziału Ukrainy. Przekazał też, że Stany Zjednoczone wyraziły zainteresowanie wydobywaniem kryptowalut w pobliżu elektrowni i że według USA część produkowanej przez siłownię energii powinna być przekazywana Ukrainie. Agencja Reutera przypomniała, że w opublikowanym w środę oświadczeniu biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego odnotowano, iż Kijów i Waszyngton nie osiągnęły porozumienia ani w sprawie części Donbasu, nad którą Ukraina nadal sprawuje kontrolę, ani w sprawie przyszłości Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Zełenski ocenił, że amerykańska propozycja dotycząca wspólnego zarządzania elektrownią przez USA, Ukrainę i Rosję jest „niesprawiedliwa”. CZYTAJ TEŻ: Reżim Putina walczy z dziećmi. Nowa lista „ekstremistów i terrorystów” Kategorie: Telewizja
QUIZ. 10 pułapek ortograficznych. 6/10 to świetny wynik. Dasz radę?Myślisz, że ortografia nie ma przed Tobą tajemnic? Ten quiz szybko to zweryfikuje. Przygotowaliśmy 10 podchwytliwych pytań, które potrafią zaskoczyć nawet najlepszych. 6 punktów to już naprawdę solidny wynik. Sprawdź, czy dasz radę i ile pułapek ominiesz.
Dominika Górtowska
Kategorie: Prasa
Polski złoty w 2026 roku. Nowa prognoza
W 2026 roku kurs złotego prawdopodobnie utrzyma się w okolicach obecnych poziomów, czyli około 4,20 zł za euro - ocenił Mirosław Budzicki, strateg PKO BP. Jego zdaniem umocnieniu polskiej waluty sprzyjać mogą między innymi przyspieszenie wzrostu gospodarczego oraz większa skłonność inwestorów zagranicznych do podejmowania ryzyka.
Kategorie: Telewizja
Kolejne spotkanie Trumpa z Zełenskim. Podano datęZapowiedź spotkania wskazuje na postęp w negocjacjach na temat planu pokojowego Trumpa dla Ukrainy - ocenił Ravid. Wcześniej w piątek Zełenski poinformował na X, że „w niedalekiej przyszłości” spotka się z Trumpem, a „wiele kwestii może się rozstrzygnąć jeszcze przed Nowym Rokiem”. W innym wpisie ukraiński przywódca zauważył, że choć nadal toczą się prace nad ustaleniami we wrażliwych kwestiach, to „niektóre dokumenty są prawie gotowe, a inne są w pełni przygotowane”. „Ale razem z amerykańskim zespołem wiemy, jak to wszystko zorganizować. Nadchodzące tygodnie również mogą być intensywne. Dziękujemy, Ameryko!” - dodał. W środę prezydent Ukrainy przedstawił nową, 20-punktową propozycję planu pokojowego opracowaną przez USA, która jest wynikiem konsultacji ze stronami konfliktu. Przewiduje on m.in. ponowne potwierdzenie suwerennego statusu Ukrainy, zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych, solidny pakiet rozwojowy dla Ukrainy, działania na rzecz odbudowy kraju, przyspieszenie procesu zawarcia porozumienia o wolnym handlu Ukrainy z USA oraz wybory w kraju w jak najkrótszym możliwym terminie po zakończeniu wojny. Zarazem, jak zwróciła uwagę agencja AFP, żaden z punktów nie proponuje rozwiązania problemu okupowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy. Zełenski oświadczył, że porozumienie w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie będzie umową między USA, Ukrainą, Europą i Rosją. Jak dodał, przystąpienie Ukrainy do NATO pozostaje decyzją państw członkowskich Sojuszu, ale Kijów nie zrezygnuje z tej perspektywy. Czytaj też: Rodzimy za mało dzieci. I zapłacimy za to wysoką cenę Kategorie: Telewizja
Serial o Taylor Swift oceniony na 93 proc. Dziś dwa ostatnie odcinkiNa jednej z czołowych polskich platform streamingowych pojawiły się ostatnie dwa odcinki sześcioodcinkowego serialu dokumentalnego "The End of an Era". Produkcja przedstawia kulisy powstawania, wpływ i wewnętrzne procesy, które składają się na fenomen Taylor Swift i jej "The Eras Tour". Gdzie można oglądać serial?
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Ostrzeżenia IMGW dla 9 województw. Marznące opady i gołoledźInstytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał w piątek ostrzeżenia I stopnia przed marznącymi opadami deszczu powodującymi gołoledź dla dziewięciu województw.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
|
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
15 lat 20 tygodni temu
18 lat 3 tygodnie temu