LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSL
ZNP
BelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
AktualnościZarobił dziesięć razy tyle, ile kosztował. Najlepszy film roku wreszcie w abonamencie"Anora" Seana Bakera to nie tylko wielki hit kina niezależnego. Komedia została nagrodzona Złotą Palmą, zdobyła 5 Oscarów, a ponadto okazała się największym sukcesem kasowym w karierze amerykańskiego reżysera. Film wszedł na ekrany polskich kin pod koniec listopada, w lutym pojawił się w wypożyczalniach, ale dopiero w czerwcu trafi na platformę VOD dostępną w abonamencie. Którą i kiedy konkretnie?
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Mocarstwa o krok od wojny. Widać 5 groźnych znakówRelacje między USA a Chinami stają się coraz bardziej napięte. Emerytowany amerykański dowódca wskazuje na pięć niepokojących sygnałów. Mogą one świadczyć o tym, że oba te kraje na najlepszej drodze do dużego konfliktu zbrojnego.
Kategorie: Portale
Skazani na... czekanie. Kara śmierci w USA w kryzysiePrzyjął komunię, zjadł swój ostatni posiłek. Ale kilka godzin przed śmiercionośnym zastrzykiem, gubernator wstrzymał jego egzekucję na kolejne trzy lata. Oscar Smith czekał w celi śmierci 35 lat. Stracono go w zeszły czwartek. Miał umierać już trzy razy, ale do jego śmierci doszło dopiero teraz. W zeszłym tygodniu wykonano w USA trzy egzekucje, z 30 zaplanowanych na ten rok. Jedna z nich dotyczyła 75-letniego Oscara Smitha, skazanego na śmierć w 1990 r. Pierwotnie wykonanie wyroku miało się odbyć w 2020 r., ale z powodu pandemii egzekucję zawieszono. Kolejne podejście zrobiono trzy lata temu, ale w dniu egzekucji gubernator stanu – Bill Lee – zatrzymał machinę. Stwierdził bowiem, że substancja, która miała posłużyć do uśmiercenia skazańca, nie spełniała wymogów. Gubernator odroczył więc wykonanie wyroku do czasu napisania procedury odpowiedniego stosowania toksyny. Kara śmierci orzekana jest w USA za zabójstwa, zwykle dotyczące większej liczby ofiar lub towarzyszące innym zbrodniom, takim jak gwałt czy rozbój. Wstrzyknięcie trucizny to najczęściej stosowana metoda uśmiercania więźniów, uznawana we wszystkich 23 z 50 stanów, w których wykonuje się obecnie tę karę. Do wykonania wyroku nie dochodzi jednak krótko po jego wydaniu. Więcej niż połowa skazanych w USA na karę zasadniczą aktualnie przebywa w celi śmierci od ponad 18 lat. Nawet gdy termin egzekucji jest już wyznaczony, zazwyczaj ulega on przesunięciu, i to po kilka razy – o kolejne lata, a nie dni czy miesiące. To między innymi przez trudności ze zdobyciem śmiercionośnej substancji więźniowie czekają tak długo. Przez wiele lat skazanych zabijano bowiem serią trzech leków – najpierw usypiającego, potem powodującego utratę przytomności, a na końcu zatrzymującego akcję serca. Ale w pewnym momencie producenci leków powiedzieli „dość”. – Od 2010 roku większość największych firm farmaceutycznych na znak protestu wobec kary śmierci odmawia sprzedaży zakładom karnym substancji używanych do wykonywania egzekucji. W rezultacie niektóre stany zaczęły zwracać się do aptek zagranicznych i recepturowych lub stosować alternatywne metody egzekucji – opowiada TVP Info Centrum Informacji o Karze Śmierci (ang. Death Penalty Information Center, w skrócie DPI), amerykańska organizacja pozarządowej gromadząca dane i analizy dotyczące kary zasadniczej. Okazało się, że łatwiej zdobyć truciznę zwaną pentobarbitalem, co pozwoliło Indianie wznowić wykonywanie egzekucji po 15 latach przerwy. Substancja jest jednak kontrowersyjna, bo może powodować obrzęk płuc i gromadzenie się w nich płynu, a przez to uczucie duszenia się i tonięcia. W marcu br. grupa dziewięciu więźniów w Tennessee złożyła do sądu pozew, twierdząc, że pentobarbital może powodować tortury. Zgodnie z prawem zaś, więzień nie może nadmiernie i niepotrzebnie cierpieć w czasie wykonywania na nim wyroku. Zdarzały się już jednak egzekucje, które, według relacji świadków, były bolesne dla skazanych. I tak Clayton Lockett (Oklahoma, 2014) dusił się przez ponad 40 minut na skutek nieprawidłowo podanych leków. Podanie zastrzyku ze śmiercionośną trucizną nie jest bowiem takie proste i czasami nastręcza personelowi trudności. Bywa, że mija kilkadziesiąt minut, zanim personelowi uda się znaleźć żyłę i założyć wenflon. Egzekucję na Romellu Broomie (Ohio, 2009) wstrzymano po dwóch godzinach nieskutecznych prób wbicia igły. Ostatecznie skazany nigdy nie doczekał się stracenia – zmarł na powikłania pocovidowe w 2022 roku. Tożsamość osób, które wykonują wyrok śmierci, nie jest jawna. Jednak raczej nie ma wśród nich lekarzy, którzy odmawiają udziału w egzekucjach ze względu na przysięgę Hipokratesa, która zakazuje szkodzić pacjentowi. Zastrzyki nieraz są więc robione przez przeszkolonych pracowników służby więziennej bez wykształcenia medycznego. Tajemnicą objęte są także szczegóły, w jaki sposób i skąd rząd stanowy pozyskuje truciznę. Wiadomo jednak, że śmiercionośne substancje nie są tanie. Jak podał Utah News Dispatch, ubiegłoroczna egzekucja Taberona Honiego, uśmierconego pentobarbitalem, kosztowała łącznie 288 tys. dolarów. Tylko za dwie dawki tego specyfiku stan zapłacił około 200 tys. dolarów. Dodatkowo pentobarbital nie może za długo leżeć. Odroczenie egzekucji przez sąd lub gubernatora skutkuje więc tym, że trucizna ulega przeterminowaniu i – niewykorzystana – ląduje w koszu. A koszt samej egzekucji to przecież nie wszystko. Wieloletnie postępowania odwoławcze i praca obrońców także pochłaniają znaczące środki. Władze nie ustają więc w poszukiwaniach lepszych metod odbierania życia. Po śmiertelnej iniekcji drugim najczęstszym sposobem uśmiercania więźniów jest krzesło elektryczne. Jednak w stanach, które dopuszczają rażenie prądem, i tak domyślną metodą jest zastrzyk z trucizną. W niektórych stanach skazany może sobie wybrać metodę śmierci. Możliwe jest na przykład rozstrzelanie, na które zdecydował się Mikal Deen Mahdi, zabity ostatecznie przez pluton egzekucyjny. Ale i ta metoda niesie ze sobą ryzyko. Okazało się bowiem, że strzelający nie trafili w wyznaczony cel nad sercem, przez co śmierć nastąpiła później, niż miała. Stwierdzono, że skazany cierpiał przez około 30-60 sekund po strzale. To za długo, aby zgodnie z prawem uznać ten sposób eliminacji za humanitarny. W dodatku któryś ze strzelców musiał chybić, bo w ciele Mahdiego znaleziono tylko dwie rany, zamiast trzech.
– Wszystkie znane metody wykonywania kary śmierci mogą być bolesne. Poszukiwanie bardziej „ludzkiej” metody zabijania ludzi jest tak naprawdę poszukiwaniem formy, w której kara śmierci będzie bardziej znośna dla osób przeprowadzających egzekucję, dla władz chcących być odbierane jako humanitarne oraz dla społeczeństwa, w imię którego dokonuje się zabójstwa – zauważa dr Adam Ploszka, menedżer działu badań i orzecznictwa Amnesty International Polska. W poczekalni do kata Wieloletnie przebywanie w celu śmierci to jednak głównie skutek skomplikowanych procedur. – W procesach, w których oskarżeni skazywani są na karę śmierci, często dochodzi do błędów. Dlatego czasami konieczne jest przeprowadzenie postępowania na nowo albo zmiana wyroku. Procesy odwoławcze mają gwarantować wyeliminowanie wszelkich nieprawidłowości – tłumaczy DPI. Ze względu na obłożenie sądów, zmiany prawa, czy „ping-pong” między sądami wyższej i niższej instancji, które wzajemnie odsyłają sobie sprawę, procesy te są niezwykle długotrwałe. Powtórka procesu to efekt domina – jeden błąd pociąga za sobą kolejny. Nierzadko źródłem uchybień jest słaba obrona oskarżonych. Z danych Amnesty International, wynika, że kara śmierci często orzekana jest wobec ludzi biednych oraz mniejszości rasowych lub religijnych, z gorszym dostępem do obrońców. – Członkowie tych marginalizowanych grup często dopiero na dalszych etapach postępowania uzyskują właściwą obronę. Ich obrońcy na nowo analizują sprawę i przedkładają kolejne dowody, mające wykazać nowe okoliczności – wyjaśnia dr Adam Ploszka. Przykładem może być sprawa Juliusa Jones’a skazanego w 2002 r. za morderstwo dokonane podczas kradzieży samochodu. Wyrok w dużej mierze opierał się na zeznaniach kolegi Jones’a, który sam uczestniczył w przestępstwie i miał interes w tym, aby obciążać współwinnego. Obrońcy oskarżonego nie byli zbyt aktywni – nie powołali świadków, ani nie przedstawili alibi, które miał Jones. Sprawa stała się medialna, a stronę skazanego wzięła między innymi celebrytka Kim Kardashian. Ostatecznie, tuż przed wykonaniem wyroku, gubernator Oklahomy zamienił karę śmierci na bezwzględne dożywocie, lecz nastąpiło to dopiero po 22 latach od skazania. – Więzień nigdy nie ma więc pewności, kiedy nadejdzie jego ostatni dzień. – I między innymi w tym przejawia się nieludzkość tej kary – mówi dr Adam Ploszka. – Skazany na nią więzień cierpi ze świadomością wyroku od momentu jego zapadnięcia po chwilę, gdy traci przytomność i umiera. Mimo wszystkich komplikacji i kosztów towarzyszących wymierzaniu kary śmierci, jej zdeklarowanym zwolennikiem jest Donald Trump. Jednym z pierwszych podpisanych przez niego rozporządzeń po objęciu urzędu prezydenta w tym roku, było rozporządzenie przywracające karę śmierci na poziomie federalnym. Prawo przewiduje bowiem przypadki, w których taką karę może wymierzyć nie sąd danego stanu, ale sąd federalny. Działanie to stanowiło odpowiedź na działania poprzedniej administracji prezydenta Joe Bidena, która w 2021 roku zawiesiła wykonywanie egzekucji federalnych, a w grudniu 2024 roku zamieniła 37 wyroków śmierci na dożywotnie pozbawienie wolności. W czasie poprzedniej kadencji Trumpa natomiast wykonano 13 federalnych egzekucji, co było największą liczbą od ponad 120 lat. I choć akt Trumpa nie ma takiej mocy, aby zmienić prawo, może mieć wpływ na praktykę stosowania federalnej kary śmierci. Zachęca bowiem prokuratorów do częstszego wnioskowania o karę, a wręcz do tego zobowiązuje, jeśli przestępstwo popełnił nielegalny imigrant. Poza tym, w dokumencie Trump obiecuje wspierać stany w zakupie śmiercionośnych substancji. – Styczniowe rozporządzenie Trumpa zasadza się na przekonaniu, że kara śmierci stanowi skuteczne narzędzie odstraszające dla tych, którzy popełniają najokrutniejsze zbrodnie. Gdyby to przekonanie było trafne, od lat USA byłyby najbezpieczniejszym krajem na świecie – komentuje dr Adam Ploszka. Mimo to ostatnie słowa straconego dwa tygodnie temu Glena Rogersa, na chwilę przed aplikacją zastrzyku, brzmiały: „Prezydencie Trump, spraw, by Ameryka nadal była wielka. Jestem gotowy, by odejść”. Kategorie: Telewizja
Niemcy przyjrzą się dostawom broni do Izraela. W tle wojna w Strefie Gazy„Badamy, czy to, co dzieje się w Strefie Gazy, jest zgodne z międzynarodowym prawem humanitarnym” – powiedział Wadephul w wywiadzie dla dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. Szef niemieckiej dyplomacji podkreślił, że ważne jest, aby Izrael mógł się bronić, „również przy użyciu niemieckich systemów uzbrojenia”, przed bojownikami Huti w Jemenie, Hezbollahem w Libanie oraz wspierającym ich Iranem. „Nie ulega wątpliwości, że spoczywa na nas szczególna odpowiedzialność, aby stać po stronie Izraela. (...) Z drugiej strony nie oznacza to oczywiście, że rząd może robić, co chce” – oznajmił. Jak zauważył Reuters, stwierdzenie ministra jest zgodne z niemiecką racją stanu, która dotyczy wsparcia dla Izraela w ramach zadośćuczynienia Niemiec za Holokaust. W 2023 r. Berlin zatwierdził eksport broni do Izraela o wartości 326,5 mln euro, rok później wartość umów spadła o połowę – podał portal Politico. Jednocześnie Wadephul ostro skrytykował sytuację humanitarną w Strefie Gazy, gdzie Izrael prowadzi wojnę z Hamasem. „Dostawy pomocy docierające do Strefy Gazy to kropla w morzu potrzeb. (...) Chodzi o zapewnienie podstawowych praw człowieka. Chorzy, słabi i dzieci umierają jako pierwsi” – podkreślił minister. „W rezultacie zmieniliśmy nasz ton i prawdopodobnie zmienimy nasze działania polityczne” – zapowiedział. Serwis Politico doniósł, że w nadchodzącym tygodniu minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Saar przyjedzie do Niemiec. Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy Hamas najechał południe Izraela, zabijając około 1200 osób, a 251 porywając. Palestyńskie terytorium jest zrujnowane, panuje na nim głęboki kryzys humanitarny. Czytaj też: Żaden pojedynczy system broni nie uratuje Ukrainy. Potrzeba czegoś innego Kategorie: Telewizja
Popłoch w Moskwie. Takiego czegoś już dawno nie byłoNa najniższych poziomach od lat są obecnie ceny rosyjskiej ropy Urals. Kreml, zdając sobie sprawę, jak duże to zagrożenie dla rosyjskiej gospodarki i machiny wojennej Putina, podejmuje wszelkie możliwe działania, aby zminimalizować wpływ załamania cen.
Kategorie: Portale
Legenda kina świętuje 95. urodziny. „Mam jeszcze wiele do zrobienia”– Jestem tylko dzieckiem. Mam jeszcze wiele do zrobienia – mówił Eastwood w 2005 r., gdy odbierał Oskara dla najlepszego filmu za „Za wszelką cenę”. Była to czwarta statuetka Amerykańskiej Akademii Filmowej, jaką otrzymał. Od tego czasu gwiazdor wielokrotnie udowadniał, że wiek to tylko liczba. Eastwood wciąż potrafi zachwycać się kinem, fascynować opowieściami, odbierać świat emocjonalnie. A dopóki tak jest, starość mu nie grozi. Tylko w ciągu ostatnich 20 lat Amerykanin wyreżyserował 15 filmów, wyprodukował 18, kilkakrotnie pojawiał się także przed kamerą. Kino było jego pasją od wczesnej młodości, ale to muzyka zajmowała szczególne miejsce w sercu przyszłego reżysera. Urodzony 31 maja 1930 r. w San Francisco, Eastwood dorastał w otoczeniu instrumentów i płyt. Jego rodzice zadbali o to, by mógł doskonalić talent i zapisali go na lekcje gry na pianinie. Zarówno w szkole średniej, jak i po jej ukończeniu Eastwood pracował dorywczo m.in. jako kierowca ciężarówki, ratownik i strażak. W 1949 r. skończył Oakland Technical High School, a następnie podjął studia muzyczne na Uniwersytecie w Seattle. Nie zdołał ich dokończyć. W 1950 r. artysta został wcielony do Armii Stanów Zjednoczonych. Stacjonował w Fort Ord na półwyspie Monterey, gdzie pełnił funkcję instruktora pływania. Po odbyciu służby rozpoczął pracę w wytwórni filmowej Universal. Jako aktor zadebiutował w 1955 r. epizodycznymi rolami w filmach „Zemsta potwora” i „Tarantula” Jacka Arnolda, a także „Franek marynarz” i „Lady Godiva z Coventry” Arthura Lubina. Popularność przyniosła mu rola Rowdy'ego Yatesa w serialu stacji CBS „Rawhide” (1959-1966 r.). Dzięki niej młody aktor wzbudził zainteresowanie włoskiego reżysera Sergio Leone, który zaproponował mu rolę rewolwerowca w spaghetti westernie „Za garść dolarów” (1964 r.). Eastwood wystąpił także w pozostałych częściach tzw. „dolarowej trylogii” Leone – „Za kilka dolarów więcej” z 1965 r. oraz „Dobry, zły i brzydki” z 1966 r. Wykreował w nich postać małomównego twardziela o twarzy niemal całkowicie pozbawionej emocji. Pod koniec lat 60. założył wytwórnię filmową Malpaso Productions, która stała się współproducentem większości jego kolejnych filmów. Status ikony świata filmu zapewniła Amerykaninowi rola inspektora Harry'ego Callahana w filmie „Brudny Harry" Dona Siegela i jego kontynuacjach, m.in. „Sile magnum” Teda Posta i „Strażniku prawa” Jamesa Fargo. W 1971 r. Eastwood po raz pierwszy stanął po obu stronach kamery. W wyreżyserowanym przez siebie filmie „Zagraj dla mnie Misty” zagrał prezentera radiowego Dave'a Garvera, który poznaje swoją wierną słuchaczkę Evelyn Draper (Jessica Walter). Czytaj też: Wielkie show w Pradze. Dua Lipa w duecie z Ewą Farną Od tamtej pory zaczął regularnie produkować i kręcić filmy, w których grał. Nie ukrywa, że duża w tym zasługa Leone i Siegela, którzy zachęcali go, by spróbował swoich sił jako reżyser. – Od każdego z nich nauczyłem się różnych rzeczy. Leone był bardzo pomysłowy. Był mężczyzną o mentalności chłopca. Miał dziecięcą wyobraźnię, co widać w jego filmach. Podchodził do pracy w sposób operowy. Miał świetne wyczucie wizualne, bardzo dobre wyczucie przestrzeni. Był interesującym facetem. Don Siegel to bardziej oldschoolowy reżyser filmów klasy B. Nakręcił jedne z najlepszych obrazów klasy B, jakie kiedykolwiek powstały. Potrafił zrobić wiele, mając do dyspozycji niewiele. Przez wiele lat był szefem montażu w Warner Bros, więc wiedział o tworzeniu więcej niż ktokolwiek inny – wspomniał Clint w rozmowie z „The Guardian”. Duży sukces przyniósł Eastwoodowi dramat biograficzny "Bird" z 1988 r. o życiu saksofonisty jazzowego Charliego Parkera, którego występom przysłuchiwał się w młodości. To dzięki fascynacji jazzem i Parkerem nastoletni Clint zaczął publicznie grać na pianinie w lokalu "The Omar Club", do którego często chadzał ze znajomymi. Za „Bird” został uhonorowany Złotym Globem dla najlepszego reżysera. Obraz nagrodzono także Oskarem w kategorii najlepszy dźwięk. Podczas festiwalu canneńskiego Złotą Palmą doceniono również grającego tytułową rolę Foresta Whitakera. Na początku lat 90. Eastwood zaczął komponować muzykę do swoich filmów. Wraz z kompozytorem Lennie Niehausem stworzył temat muzyczny do „Bez przebaczenia” (1992 r.) - historii emerytowanego rewolwerowca, który podejmuje się zlecenia zabójstwa sprawców okaleczenia prostytutki. W 1993 r. obraz zdobył Oskara w kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepszy montaż (Joel Cox) oraz najlepszy aktor drugoplanowy (Gene Hackman). Uznano go za reanimację westernu w jego brutalnej, antybohaterskiej wersji. Kilka utworów Clinta znalazło się również m.in. na ścieżce dźwiękowej do „Co się wydarzyło w Madison County” (1995 r.), uznawanego za jeden z najlepszych amerykańskich melodramatów wszech czasów. Historia romansu fotografa Roberta Kincaida (Eastwood) i gospodyni domowej (Meryl Streep) była nominowana m.in. do Cezara w kategorii najlepszy film zagraniczny, Złotego Globu (najlepszy dramat i najlepsza aktorka) oraz Oskara (najlepsza aktorka pierwszoplanowa). W 2004 r. Eastwood zdobył Cezara w kategorii najlepszy film zagraniczny za kryminał „Rzeka tajemnic”, stworzony na podstawie powieści Dennisa Lehane'a, z Seanem Pennem w roli głównej. To opowieść o przyjaźni, którą przerywa nagłe tragiczne wydarzenie. Obraz przyniósł Pennowi Oskara. W wywiadzie dla „Rolling Stone” aktor wyraził zaskoczenie sposobem pracy reżysera. – Clint to bardzo nietypowy przypadek. Dzięki niemu doceniłem wartość spokoju i ciszy na planie. To, jak kręci filmy, jest dla mnie zagadką – przyznał. Czytaj też: Zdjęcie roku. Grand Press Photo przyznane Uznanie Amerykańskiej Akademii Filmowej przyniósł Clintowi film „Za wszelką cenę” (2004 r.) o trzydziestoletniej Maggie Fitzgerald (granej przez Hilary Swank), która pragnie osiągnąć sukces w boksie i prosi o pomoc słynnego trenera Frankiego Dunna (Eastwood). Film nagrodzono Oscarem w kategoriach: najlepszy film, aktorka pierwszoplanowa, aktor drugoplanowy (Morgan Freeman) oraz reżyser. Jednak – jak twierdzi Eastwood – to nie dowody uznania napędzają go do pracy, lecz pasja. – Po prostu robię to, co czuję, że powinienem. To, czy jestem do czegoś nominowany, czy nie, nigdy nie stanowiło dla mnie motywacji. To po prostu odgrywanie ról. Kiedy skończysz film, nie należy on już do ciebie – należy do widzów, którzy interpretują go tak, jak chcą – powiedział portalowi Bright Lights Film Journal. Clint Eastwood nie zwalnia tempa W 2008 r. reżyser i aktor powrócił na wielki ekran w „Gran Torino”. Głównym bohaterem dramatu był Walt Kowalski, emerytowany weteran wojenny, którego spokojne życie zostaje zakłócone przez sąsiadów z Azji. Film został nagrodzony m.in. Cezarem dla najlepszego obrazu zagranicznego, a także Błękitną Wstęgą, przyznawaną przez Stowarzyszenie Krytyków Filmowych z Tokio. W ostatnich latach Eastwooda mogliśmy oglądać także m.in. w filmie Roberta Lorenza „Dopóki piłka w grze” (2012 r.). Tym razem wcielił się w poważnie chorego baseballowego łowcę talentów Gusa Lobela, który wraz z córką (Amy Adams) odbywa ostatnią podróż, by szukać dobrze rokujących zawodników. W marcu 2018 r. odbyła się premiera „Przemytnika”. Clint wystąpił w nim w roli przeszło osiemdziesięcioletniego Earla Stone'a, weterana wojny koreańskiej, którego zadłużony biznes może wkrótce przejąć bank. Niespodziewanie Stone otrzymuje propozycję pracy, która ma polegać na przewożeniu przesyłek. W ten sposób zostaje kurierem narkotykowym na usługach meksykańskiego kartelu. Poczynania Stone'a śledzi agent amerykańskiej agencji rządowej do walki z narkotykami (DEA) Colin Bates (w tej roli Bradley Cooper). Film został zainspirowany prawdziwymi losami Leo Sharpa, bohatera wojennego i ogrodnika, który przeszedł do historii jako jeden z najstarszych na świecie szmuglerów narkotyków. Za scenariusz odpowiada Nick Schenk, współpracujący z Eastwoodem przy „Gran Torino”. Kolejny film Amerykanina „Richard Jewell” był hołdem dla zmarłego w 2007 r. amerykańskiego ochroniarza, który w 1996 r. podczas letnich igrzysk olimpijskich w Atlancie zauważył umieszczony pod ławką plecak z materiałem wybuchowym i zalecił ewakuację wszystkich obecnych. Jewell, początkowo okrzyknięty bohaterem, niedługo później został oskarżony o udział w przygotowaniu zamachu. Z zarzutów oczyszczono go dopiero po kilku miesiącach. W tytułowej roli wystąpił Paul Walter Hauser. Jego opiekuńczą mamę zagrała nominowana do Oskara dla najlepszej aktorki drugoplanowej Kathy Bates, a adwokata – Sam Rockwell. Według reżysera, „Richard Jewell” to rzecz o „jednym mężczyźnie przeciw światu, Dawidzie przeciw Goliatowi”. – Jesteśmy często karmieni opowieściami o potężnych ludziach, którzy są o coś oskarżani, ale mają pieniądze, by wynająć odpowiedniego adwokata. Richard Jewell był przeciętnym człowiekiem. Nigdy wcześniej nie miał konfliktów z prawem, ale padł ofiarą prześladowania ze strony systemu. Jako 90-latek Clint nie zwolnił tempa. Wciąż trafia na historie, które zasługują na film. W 2021 r. zaprezentował „Cry Macho” o emerytowanym gwiazdorze rodeo. Natomiast w ub.r. światło dzienne ujrzał „Przysięgły nr 2”, w którym tytułowy bohater musi zdecydować, czy zataić fakty w procesie o morderstwo. W niedawnym wywiadzie dla „The Metrograph” reżyser przyznał, że praca wciąż przynosi mu satysfakcję. I nawet jeśli nie każde jego dzieło zbiera pozytywne recenzje, nie przejmuje się tym. – Tworzenie filmów jest emocjonalne. To samo do ciebie przychodzi. Masz historię, robisz z niej obraz. Jeśli za dużo rozmyślasz, jak to się stało, możesz wszystko zepsuć. Wracam pamięcią do filmów, które zrobiłem, i wielokrotnie mógłbym zapytać: dlaczego właściwie to nakręciłem? Nie pamiętam. To było dawno temu – podsumował. Czytaj też: Koncerty i wydarzenia kulturalne w Warszawie. Plan na lato 2025 Kategorie: Telewizja
Wypłaty ruszą 2 czerwca. 3382 zł co miesiąc, bez względu na dochódWysokość świadczenia wspierającego wynosi od 751 zł do 4133 zł miesięcznie.To forma finansowego wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami. Wkrótce rusza kolejna tura wypłat. Kto może liczyć na otrzymanie świadczenia i jakie warunki trzeba spełnić? Oto najważniejsze informacje.
Kategorie: Portale
Nowa Toyota ma silnik 1.6 i znika w ciemno. Japończycy nie nadążają z produkcjąToyota GR Corolla jest tak pożądana, że fabryka w Japonii nie nadąża z realizacją zamówień. Dlatego produkcją tego auta zajmie się zakład w Wielkiej Brytanii. Co dostaną kierowcy? Pod maską turbodoładowany silnik 1.6 i napęd na cztery koła.
Tomasz Sewastianowicz
Kategorie: Prasa
Wiek emerytalny do zmiany? Praca nawet do 70-tki. To jest nieuniknioneZmiany demograficzne, starzejące się społeczeństwa i wydłużająca się średnia długość życia – to tylko niektóre czynniki, które wymuszają na krajach europejskich konieczność reformowania systemów emerytalnych. Choć temat ten budzi ogromne emocje, nie da się ukryć, że w nadchodzących dekadach będzie on jeszcze bardziej istotny. Szczególnie gdy spojrzymy na nowe decyzje podejmowane przez europejskie rządy, które coraz częściej przesuwają granicę wieku emerytalnego. Ostatni przykład ze Skandynawii daje wiele do myślenia.
Adam Kuchta
Kategorie: Prasa
[QUIZ] Geografia. Miasta w Polsce. Mniej niż 11/15 to wstydSprawdź swoją wiedzę o polskich miastach. Powodzenia!
Lena Ratajczyk
Kategorie: Prasa
15 pułapek ortograficznych. Nawet 7/15 to rewelacyjny wynik. Dasz radę?Sprawdź się w quizie opartym na Dyktandzie Krakowskim z 2023 roku. Wybraliśmy najbardziej podstępne wyrazy wyrazy z jednego z najtrudniejszych dyktand w Polsce. Powodzenia!
Agnieszka Maj
Kategorie: Prasa
Media już nigdy potem nie były takie same. Rewelacyjny thriller na VODW wypożyczalniach VOD pojawił się nominowany do Oscara za scenariusz thriller "September 5". Film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, które wielokrotnie stawały się już przedmiotem zainteresowania filmowców, na czele ze Stevenem Spielbergiem. Z takiej perspektywy o masakrze w Monachium jeszcze jednak w kinie fabularnym nie opowiadano. Gdzie można obejrzeć to rewelacyjne dzieło?
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Żaden pojedynczy system broni nie uratuje Ukrainy. Potrzeba czegoś innegoFriedrich Merz, nowy niemiecki kanclerz, jeszcze zanim objął urząd, obiecał Kijowowi dostawy Taurusów. Zapowiadał tym samym odwrót od dotychczasowej polityki władz RFN, które – obawiając się zarzutu eskalacji – powstrzymywały się przed przekazywaniem Ukrainie broni zdolnej razić cele położone setki kilometrów od linii frontu. 26 maja Merz ogłosił, że nie ma już żadnych ograniczeń terytorialnych dotyczących użycia zachodnich systemów przeciw Rosji. Kanclerz podkreślił, że jest to stanowisko Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i USA. „Ukraina może teraz się bronić, na przykład atakując obiekty wojskowe w głębi Federacji”, mówił na antenie jednej z niemieckich telewizji. Eksperci odebrali to jako zapowiedź rychłego transferu Taurusów. O tym, że do niego doszło, przekonamy się post factum, kanclerz bowiem objął tajemnicą zawartość kolejnych pakietów niemieckiej pomocy dla Kijowa. Czym są Taurusy i jakie mają możliwości? To niezwykle precyzyjne rakiety o obniżonym przekroju radarowym (trudno wykrywalne), zaprojektowane do niszczenia punktowych celów umocnionych i instalacji wojskowych. Wyposażone w niemal półtonową głowicę, lecą na odległość 500 km. W ich zasięgu znalazłoby się zatem co najmniej kilkanaście baz, z których operują rosyjskie samoloty i bezzałogowce, gdzie rozmieszczone są również składy amunicji. Przekazanie Taurusów podniosłyby efektywność ukraińskich uderzeń na cele w głębi Federacji, do tej pory realizowane przez łatwe do zestrzelenia i lekkie drony. Jest jednak kilka „ale”. Po pierwsze, Ukraińcy musieliby uporać się z poważnym wyzwaniem technicznym. Do przenoszenia Taurusów dostosowane są samoloty Tornado, Typhoon, F/A-18 i F-15K, a Ukraina nie dysponuje żadnym z tych modeli. Poza sowieckimi konstrukcjami (jak MiG-29, Su-27, Su-24 czy Su-25) Ukraińcy latają maszynami F-16AM/BM i Mirage 20005-F. Dotąd nie integrowano ich z Taurusami, ale warto pamiętać, że zachodnia amunicja była już dostosowywana do „współpracy” z samolotami wschodniego typu (na przykład brytyjsko-francuskie pociski Storm Shadow/SCALP przenoszone są przez Su-24). Innymi słowy, Ukraińcy i ich partnerzy mają doświadczenie w „zszywaniu” pozornie niekompatybilnych systemów. Po drugie, oddziaływanie Taurusów nie miałoby trwałego charakteru. Gdy w arsenale ukraińskiej armii pojawiły się wspomniane Strom Shadowy oraz amerykańskie ATACMS-y – oba systemy o zasięgu do 300 km – Rosjanie profilaktycznie przebazowali lotnictwo na lotniska położone 400 km od linii frontu. Pojawienie się Taurusów zapewne poskutkowałoby kolejnym „odskokiem”. Oczywiście to też byłaby korzyść, bo im bardziej rosyjskie samoloty oddalą się od Ukrainy, im dłużej potrwa dolot dronów, tym mniejsze będą ich możliwości operacyjne, krótszy efektywny czas misji. Po trzecie wreszcie, Niemcy mogłyby przekazać Ukrainie około 100-150 Taurusów. Dość, by udaremnić kilkadziesiąt nalotów, zadać Rosjanom odczuwalne straty, ale dramatycznie za mało, by odmienić losy wojny. I ta ostatnia konkluzja dotyczy nie tylko niemieckich rakiet. Ponad trzy lata pełnoskalowej wojny udowodniły, że nie istnieje cudowna broń, której ograniczone zastosowanie przyniosłoby co najmniej długoterminowe skutki. Dominacja Bayraktarów nad polem bitwy trwała kilkanaście dni, Himarsów kilka miesięcy. Wypracowane wówczas przewagi udało się przekuć w chwilowe sukcesy – w drugim przypadku mające nawet postać pokaźnej rekonkwisty zajętych przez Rosjan ziem – ale „dobre” nie trwało długo. Jedną z cech wojny pozostaje adaptacja i dotyczy to obu stron konfliktu. Adaptacja zaś jest łatwiejsza, gdy przeciwnik nie przytłacza nowym rodzajem broni czy sposobem prowadzenia walki, daje więcej czasu i przestrzeni na wypracowanie taktyk i sposobów reakcji. Historycznie patrząc, tak właśnie było z zachodnim wsparciem dla Ukrainy – sprzętu, który mógłby dać Ukraińcom komfort trwałej technologicznej dominacji, zawsze było za mało. Zbyt często docierał za późno. Przywołanych wcześniej ATACMS-ów Ukraina otrzymała raptem kilkadziesiąt sztuk, w tym momencie nie posiada już żadnej rakiety. Nieco lepiej wyglądały sprawy z pociskami Storm-Shadow/SCALP, ale i w tym przypadku mówimy o łącznych dostawach nie większych niż kilkaset sztuk. Ograniczona podaż dotyczy każdej innej nieco bardziej skomplikowanej technologii, od armato-haubic po samoloty wielozadaniowe. Z czego to wynika? Zachodnia broń jest doskonała, ale i koszmarnie droga – już choćby z tego powodu jej produkcja i zapasy są ograniczone. Wiosną 2022 roku USA przekazały Ukrainie kilkanaście wyrzutni Himars i kilkaset rakiet do nich. Wystarczyło to do złamania rosyjskiej logistyki, a w konsekwencji do pokonania Rosjan na Charkowszczyźnie. A teraz wyobraźmy sobie, że Ukraińcy mieliby dwieście wyrzutni – tyle ile armia USA – i cały ówczesny amerykański zapas rakiet, czyli kilkanaście tysięcy sztuk. Ich użycie, w połączeniu z dostępnym wtedy dla Ukraińców potencjałem, prawdopodobnie przesądziłoby o klęsce armii inwazyjnej. A gdyby dodać do tego niesymboliczną liczbę zachodnich czołgów? Dwie setki myśliwców? Kilkanaście baterii Patriotów? Gdyby, gdyby… O tym, że tak się nie stało, decydowały nie tylko czynniki finansowe. Część najbardziej efektywnych systemów wymaga długotrwałego przeszkolenia. Miesięcy czy nawet lat, gdy mówimy o broni lotniczej. Odrębna kwestia to zaufanie – Ukraińcy nie mieli go „z marszu”, musieli udowodnić nie tylko kompetencje, ale i sojuszniczą wiarygodność. To wszystko ogólnie znane fakty, którym musi towarzyszyć świadomość, że Rosjanie ostatnich trzech lat nie przespali. W różnych momentach konfliktu „podsypiali”, ale generalnie wyciągnęli mnóstwo wniosków. Zaadaptowali się. I dziś są w stanie rzucić na front kilkadziesiąt tysięcy dronów FPV miesięcznie, wyprodukować 500 bezzałogowców typu Szahed tygodniowo. Wysublimowane zachodnie uzbrojenie nie jest w stanie sobie z takim zagrożeniem poradzić. Nie w ilościach i liczbach, w jakich dysponuje nim Ukraina. Przegrana sprawa? Nie, jeśli Zachód pomoże Ukraińcom zbudować większe zdolności WRE (walki radio-elektronicznej). Nad Dnieprem uczą się na co dzień, jak zagłuszać rosyjskie drony, lecz do stworzenia szczelniejszych „kopuł” zwyczajnie brakuje pieniędzy. Ukraina musi też posiąść zdolność do niszczenia rosyjskich fabryk zbrojeniowych. Tych na naprawdę głębokich tyłach, gdzie teraz w najlepszym razie przedzierają się pojedyncze ukraińskie drony, zbyt małe, by wyrządzić poważne szkody. Tam muszą dolatywać ukraińskie rakiety i niszczyć zagrożenia „w zarodku” mocą półtonowych głowic. Raz za razem, by Rosjanie nie zdołali odbudować możliwości produkcyjnych. Tu też potrzebne jest głównie finansowe wsparcie Zachodu, wszak technologię Ukraińcy już mają. Kategorie: Telewizja
Czarna przepowiednia się spełnia. To będzie armagedonRobert Kiyosaki przestrzega przed zbliżającym się głębokim kryzysem gospodarczym. Według niego wiele osób może doświadczyć utraty pracy, oszczędności, a nawet dachu nad głową. Za najskuteczniejszy sposób ochrony przed zawirowaniami na rynku uważa inwestowanie.
Kategorie: Portale
Horoskop dzienny na sobotę 31 maja 2025 – dzień relaksu, miłości i refleksjiSobota to idealny czas na oddech, relacje i pielęgnowanie wewnętrznego spokoju. Układ planet sprzyja bliskości, regeneracji oraz tworzeniu przestrzeni dla przyjemności.
Helena Tarotis
Kategorie: Prasa
Świątek znów świętuje w Paryżu. Kolejne urodziny Polki na korcie– Na pewno pierwsze urodziny w Paryżu zapadły mi w pamięć. Grałam wtedy turniej juniorski i to było niesamowite przeżycie. Każde następne na swój sposób też były wyjątkowe, bo spędzałam je w innych hotelach, z innymi ludźmi – wspominała Świątek dwa lata temu. Polka świętowała pełnoletność przy okazji debiutu w głównej drabince French Open. Urodzin sobie nie zepsuła, wygrywając mecze drugiej i trzeciej rundy, które wypadały dzień przed i dzień po nich. Z powodu pandemii wyjątkowy był rok 2020. Wówczas French Open, pierwszy wygrany przez Świątek, odbył się jesienią. Natomiast w 2021 w dzień urodzin musiała rozegrać mecz. W pierwszej rundzie wygrała ze swoją przyjaciółką, Słowenką Kają Juvan. – Bałam się, że mogę zepsuć te urodziny – przyznała wówczas. W 2022 i 2023 znów urodziny wypadały w dni wolne. W ubiegłym roku 31 maja wygrała z Czeszką Marie Bouzkovą 6:4, 6:2 w trzeciej rundzie. – Turniej jest dla mnie priorytetem i nigdy nie przedłożyłabym nad niego urodzin. Poza tym prawdopodobnie nawet jakbym była w domu, to urodziny wyglądałyby podobnie. Nie jestem imprezującą osobą, a pewnie i tak byłabym na treningu, widziała te same osoby – podkreśliła wtedy. Obecny sezon jest już siódmym w seniorskiej karierze Świątek. Zapytana, czy dostrzega jakieś negatywne skutki upływającego czasu, przyznała, że w tym roku zauważyła je po raz pierwszy i są związane z... wieloma odniesionymi sukcesami. – W tym sezonie zaczęłam czuć różnicę. Wracamy co roku do tych samych miejsc i choć jestem jeszcze młoda, to trochę mi się zaciera, w którym roku, co się wydarzyło. W pierwszej części sezonu wszędzie, gdzie byłam, już wygrywałam. Przez to ciężko mi się wraca do tych miejsc z taką czystą kartą, bez oczekiwań. Nawet jeśli wygrałam gdzieś już kilka lat temu i to była inna historia, to pamiętam, że mogę wygrać i to przynosi oczekiwania – powiedziała. Miejscem wielu sukcesów i pozytywnych wspomnień bez wątpienia jest też dla niej Paryż, gdzie zdobyła cztery ze swoich pięciu wielkoszlemowych tytułów. Walkę o kolejny będzie kontynuowała w niedzielę, kiedy w 1/8 finału zagra z reprezentującą Kazachstan Jeleną Rybakiną. Czytaj też: Wisła Płock i Miedź Legnica powalczą o Ekstraklasę Kategorie: Telewizja
Formuła 1 – Grand Prix Hiszpanii 2025: harmonogram, faworyci, transmisja, zmiany techniczne. Gdzie oglądać Formułę 1 – GP Hiszpanii 2025?Czas na wielkie ściganie pod katalońskim słońcem! Grand Prix Hiszpanii 2025 może być jednym z najbardziej emocjonujących wyścigów sezonu Formuły 1. Po zaskakującym triumfie Lando Norrisa w Monako i kontrowersyjnych zmianach w regulaminie technicznym, oczy kibiców z całego świata skierowane są na tor w Barcelonie. Czy McLaren utrzyma dominację? Czy Max Verstappen wróci do gry? A może to lokalni bohaterowie – Fernando Alonso i Carlos Sainz – sprawią niespodziankę? Sprawdź harmonogram, faworytów i wszystkie najważniejsze informacje przed niedzielnym wyścigiem!
Sebastian Żórawski
Kategorie: Prasa
To ulubione słodycze Alicji Majewskiej. Nie uwierzycie, co to takiegoAlicja Majewska to jedna z bardziej znanych i uwielbianych piosenkarek. Właśnie skończyła 77 lat. Z tej okazji Aleksander Sikora w programie "Halo tu Polsat" odwiedził ją z nietypowym prezentem. Wręczył artystce jej ulubiony "słodycze". Co to takiego?
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
Pyszny obiad na sobotę. Podajemy przepis, Ty gotujesz. Szczawiowa od Remigiusza RączkiZaplanowanie obiadowego menu to może być duże wyzwanie. Dobrze, jeśli przygotowanie obiadu nie zabiera dużo czasu, a zakupy można zrobić w osiedlowym sklepie. Zaczyna się weekend, chętnie zjemy więc coś dobrego, domowego i sezonowego. Wiadomo, najlepsze są produkty lokalne i świeże. Teraz jest czas m.in. na szczaw. Szczawiówkę przygotujmy ze świeżego szczawiu. Tak robi tę pyszną zupę uznany śląski kucharz, Remigiusz Rączka.
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
USA ostrzegają sojuszników: Chiny gotowe do wojny– Zagrożenie ze strony Chin jest realne i może być nieuchronne – przestrzegł Hegseth w swoim pierwszym wystąpieniu na forum Shangri-La Dialogue, największym azjatyckim forum bezpieczeństwa i obrony. Dodał, że Pekin „pragnie zdominować i kontrolować” region oraz „codziennie szkoli swoje wojska” w celu inwazji na Tajwan, który uznaje za swoje terytorium i wobec którego nasila presję militarną, zapowiadając „ponowne zjednoczenie”. W tym kontekście Stany Zjednoczone uznały ten region za priorytetowy teatr działań i „zmieniają swoją strategię w celu odstraszenia wszelkiej agresji ze strony komunistycznych Chin”. Waszyngton zacieśnił w ostatnich latach współpracę z tradycyjnymi sojusznikami – Japonią i Filipinami – oraz wzmocnił relacje z Indiami. – Ameryka jest dumna z powrotu do Indo-Pacyfiku i jesteśmy tu, aby zostać – zadeklarował. – My tu jesteśmy dziś rano. A kogoś innego nie ma – stwierdził szef Pentagonu, nawiązując do nieobecności chińskiego ministra obrony Dong Juna. Pekin, po raz pierwszy od 2019 r., nie wysłał na forum wysokiego rangą urzędnika, lecz jedynie delegację akademicką. Sekretarz obrony USA wezwał sojuszników, by zwiększyli wydatki na obronność, przywołując przykład Europy, której państwa, jak stwierdził, dzięki naciskom prezydenta Trumpa, poprawiły swoje zdolności obronne. – To, co robi Europa, musi stać się nowym przykładem dla Azji – stwierdził Hegseth. – Nie ma sensu, by kluczowi sojusznicy w Azji wydawali mniej na obronę w obliczu jeszcze potężniejszego zagrożenia. Raport Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), organizatora Shangri-La Dialogue, wskazuje na wzrost wydatków na zbrojenia w Azji, choć średnia dla regionu utrzymuje się na poziomie 1,5 proc. PKB. Jego zdaniem Waszyngton może się skupić na zagrożeniu ze strony Chin, jeśli Europejczycy bardziej zadbają o własne bezpieczeństwo. Hegseth podkreślił, że USA nie zamierzają narzucać innym krajom swojej ideologii ani polityki, lecz pracować na rzecz wspólnych interesów. – Nie jesteśmy tu, aby wam prawić o zmianach klimatycznych czy kwestiach kulturowych – podsumował. – Szczerze was szanujemy i chcemy z wami współpracować tam, gdzie nasze wspólne interesy są zgodne. W rozpoczętym w piątek trzydniowym forum biorą udział przedstawiciele 47 państw, w tym szefowie resortów obrony, dyplomaci i specjaliści ds. bezpieczeństwa. Wydarzenie to jest organizowane przez IISS od 2002 roku. Czytaj też: Wystąpił obok Trumpa z podbitym okiem. Musk wyjaśnił, co się stało Kategorie: Telewizja
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
14 lat 42 tygodnie temu
17 lat 25 tygodni temu