LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSLZNP
BelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPNPopularne strony |
AktualnościGoogle w opałach. KE wszczęła postępowanie antymonopolowe, w tle AIInternetowy gigant może mieć problemy, i to duże. Komisja Europejska wszczęła we wtorek postępowanie antymonopolowe wobec Google. Amerykański koncern jest podejrzany o naruszenie unijnych reguł konkurencji poprzez wykorzystanie treści wydawców internetowych oraz materiałów zamieszczanych na platformie YouTube do celów związanych ze sztuczną inteligencją.
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Zarobki nauczycieli to już ponad 120 tys. zł. Wiele zależy od relacji z dyrektoremW 2024 r. 36,17 proc. nauczycieli przekroczyło drugi próg podatkowy. Świadczy to o dużym awansie materialnym zawodu - poinformował wiceminister edukacji Henryk Kiepura. Ta wypowiedź wzburzyła środowisko nauczycielskie, które stwierdziło, że to nieprawda. Natomiast rodzice i obserwatorzy uważają, że im ciągle mało.
Kategorie: Portale
Kolej potrzebuje wsparcia w zakresie cyberbezpieczeństwa. Wiadomo już, kto na tym zarobiTechnologiczna Grupa Fabrity podpisała z PKP Polskie Linie Kolejowe umowę ramową dotyczącą wynajmu specjalistów z obszaru bezpieczeństwa i cyberbezpieczeństwa, rozwiązań IT, architektury oraz analizy i developmentu systemów informatycznych. Budżet umowy wynosi do 28,4 mln zł.
Kategorie: Portale
Samorządowcy potrzebują pieniędzy na drogi. Chcą nowego programu już w 2026 r.Śląski Związek Gmin i Powiatów podkreśla konieczność kontynuacji programu rozwoju dróg lokalnych po 2030 r. Samorządowcy wskazują na znaczenie programu dla modernizacji i poprawy infrastruktury.
Kategorie: Portale
Konflikt Tajlandii z Kambodżą eskaluje. Najwięcej ginie cywilówDo walk doszło po potyczce, w której w niedzielę wieczorem zginął jeden tajski żołnierz. Incydent nastąpił pomimo zawieszenia broni, które zakończyło pięciodniowe walki w lipcu. W ich wyniku zginęły dziesiątki cywilów i żołnierzy po obu stronach, zaś ponad 100 tysięcy cywilów zostało ewakuowanych. „Zginęło łącznie trzech żołnierzy – jeden 8 grudnia, a dwóch 9 grudnia” – przekazały w komunikacie siły zbrojne Tajlandii. W poniedziałek premier tego kraju Anutin Charnvirakul przekazał w wystąpieniu telewizyjnym, że operacje wojskowe będą kontynuowane, jeśli będzie to konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa kraju i ochrony ludności. „Tajlandia nigdy nie pragnęła przemocy. Chciałbym podkreślić, że Tajlandia nigdy nie zainicjowała walki ani inwazji, ale nigdy nie będzie tolerować naruszenia swojej suwerenności” – podkreślał Charnvirakul. W przemówieniu na konferencji prasowej tajski kontradmirał Surasant Kongsiri oświadczył, że marynarka wojenna wzmacnia swoją pozycję we wschodniej Tajlandii, w pobliżu granicy z Kambodżą. W poniedziałek lotnictwo tego kraju przeprowadziło naloty na – jak zapewniono „instalacje wojskowe”. Surasant zapowiedział, że operacja będzie kontynuowana „do momentu zakończenia ataków”. We wtorek władze Kambodży poinformowały z kolei, że w nowych starciach zginęło siedmiu cywilów, a 20 zostało rannych. Nie sprecyzowały jednak, czy liczba zabitych obejmuje cztery osoby, o których śmierci informowały w poniedziałek, czy też są to nowe ofiary. Hun Sen, wpływowy przewodniczący Senatu Kambodży, a wcześniej długoletni premier tego kraju, który wciąż jest uważany za faktycznego przywódcę, oświadczył we wtorek na platformach społecznościowych, że jego kraj wstrzymywał się w poniedziałek z odpowiadaniem na ataki, ale teraz musi podejmować działania odwetowe. „Kambodża chce pokoju, ale Kambodża jest zmuszona do walki, aby bronić swojego terytorium” – przekonywał. Zawieszenie broni, które miało zakończyć lipcowe walki, zostało wynegocjowane przez Malezję i wprowadzone w życie pod naciskiem prezydenta USA Donalda Trumpa. Biały Dom groził wstrzymaniem przywilejów handlowych dla obu państw, jeśli się na nie nie zgodzą. Bardziej szczegółowe porozumienie podpisano w październiku. Zakładało między innymi usunięcie ciężkiej broni i sprzętu z granicy. Strony zobowiązały się także do powstrzymania się od rozpowszechniania fałszywych informacji, oskarżeń i szkodliwej retoryki, wdrożenia środków mających na celu przywrócenie wzajemnego zaufania i pełnych stosunków dyplomatycznych, a także skoordynowanie działań w celu usunięcia min lądowych. Najwyraźniej strony nie kwapiły się z wdrożeniem zapisów porozumienia. Wkrótce po podpisaniu zawieszenia broni strony kontynuowały działania propagandowe, stawiając między innymi na dezinformację. Dochodziło też to utarczek na granicy. Phnom Penh zarzuca Bangkokowi przetrzymywanie 18 jeńców wziętych do niewoli po wejściu w życie zawieszenia broni. W drugą stronę padają oskarżenia o rozmieszczanie nowych min lądowych na spornych obszarach, których eksplozje miały ranić kilku tajskich wojskowych. Kambodża broni się, że miny te są pozostałością po kilkudziesięcioletniej wojnie domowej, która zakończyła się w 1999 roku. Kwestia min spowodowała, że Tajlandia na początku grudnia ogłosiła, że wstrzymuje na czas nieokreślony wdrażanie szczegółów zawieszenia broni do czasu, aż Kambodża przeprosi za obrażenia żołnierzy spowodowane wybuchami. Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres wyraził zaniepokojenie nowymi walkami, zwłaszcza użyciem nalotów i ciężkiej broni, i wezwał strony konfliktu do ponownego zobowiązania się do zawieszenia broni. Od przeszło stu lat Tajlandia i Kambodża, połączone granicą o długości około 800 kilometrów, spierają się o tak zwany Szmaragdowy Trójkąt. Znajduje się ta, kilka starożytnych świątyń. W październiku 2008 roku i w lutym oraz na przełomie kwietnia i maja 2011 roku doszło do serii starć o pochodzącą z XI wieku świątynię Preah Vihear, wpisaną Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Do starć dochodziło także w kolejnych latach. Ostatnio w maju w starciu zginął kambodżański żołnierz. W 1954 roku świątynia została zajęta przez wojsko tajlandzkie, po wycofaniu się przez wojska francuskie z Kambodży. Po interwencji Kambodży w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości w Hadze, w 1962 Preah Vihear został przyznany Kambodży. Trybunał orzekł również 11 listopada 2013 roku, że Kambodża ma suwerenność nad sporną ziemią wokół świątyni Preah Vihear, a Tajlandia musi wycofać wszystkie swoje siły z tego obszaru. Bangkok nie zamierza się jednak podporządkowywać tej decyzji. Czytaj także: Trump pospieszył się z ogłaszaniem sukcesu. Armie wznowiły wymianę ognia Kategorie: Telewizja
Nowy stadion w Polsce rośnie jak na drożdżach. Kolos pochłonie 200 mln złW miejscu stadionu Resovii powstaje w Rzeszowie jedna z najnowocześniejszych aren w Polsce. Podkarpackie Centrum Lekkoatletyczne ma kosztować blisko 200 mln zł.
Kategorie: Portale
Remont Białostockiej na finiszu, Mielczarskiego już gotowaNa blisko kilometrowych odcinku ul. Białostockiej, jednej z kluczowych dla dzielnicy Lisiniec arterii, trwają regulacje urządzeń w pasie drogowym. Pozostało tylko ułożenie warstwy ścieralnej nawierzchni na całej długości drogi. Przy odpowiednich warunkach pogodowych finał prac na koniec tego roku nie powinien być zagrożony. Remont zostanie przeprowadzony kosztem 1 mln zł wydatkowanych z budżetu Częstochowy. Zakończył się natomiast remont ul. Mielczarskiego na styku Śródmieścia i Starego Miasta, który tak samo sfinalizowany został dzięki budżetowym środkom własnym Miasta. Ten istotny łącznik za niemal pół mln zł przeszedł drogową metamorfozę. Przebudowano chodnik po obu stronach ulicy, uregulowane zostały urządzenia w pasie drogowym, a asfaltowa nawierzchnia jezdni została wymieniona na nową. – Kompleksowy remont ulicy Mielczarskiego nie był zadaniem strategicznym, ale dobre efekty można osiągać także poprzez tego typu miejscowe interwencje lokalne. Choć nie jest to jedna z głównych ulic miasta, to ważny przesmyk dla pieszych i rowerzystów pomiędzy Starym Miastem a Śródmieściem, a także dojazd do budynków mieszkalnych, siedzib firm i stowarzyszeń. Dlatego nowe chodniki i nawierzchnia jezdni widocznie poprawią komfort i bezpieczeństwo ruchu pieszych i samochodów. Inwestycja uzupełnia też inne działania rewitalizacyjne i budowlane, które podejmujemy w tej części miasta, a to nie tylko inicjatywy drogowe – tłumaczy prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk. W innych częściach miasta także realizowane są lokalne przedsięwzięcia drogowe. Na zachodzie Częstochowy wznowiony został remont ulicy Busolowej – wstrzymany na kilka dni w związku z niedawnymi opadami śniegu. Na Północy zaś rozpocznie się przebudowa alei Wyzwolenia. Źródło: UM Częstochowy Kategorie: Lokalne
Ostra zima uderzy w Polskę! Wrócą intensywne śnieżyce. Jest konkretna dataKiedy wrócą śnieżyce i mróz do Polski? W grudniu 2025 pojawiło się już trochę śniegu, które na chwilę przypomniały nam, jak wygląda prawdziwa zima. Niestety, krajobraz w Polsce od kilku dni coraz bardziej przypomina jesień. Najnowsze prognozy mówią wprost, że grudzień będzie wyjątkowo łagodny. Ciepłe masy powietrza, opady deszczu i dwucyfrowe temperatury to scenariusz, którego o tej porze roku nikt się nie spodziewał. Jednak w tle tych spokojnych prognoz pojawia się konkretna data kiedy mróz i intensywne śnieżyce ponownie wkroczą do kraju.
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Zwrot w Niemczech, Polska przeskoczyła Chiny. Tego jeszcze nie byłoEksport Niemiec do Europy Środkowej i Wschodniej oraz Azji Środkowej w pierwszych trzech kwartałach wzrósł o 2,3 proc., osiągając 216 mld euro, podczas gdy całkowity eksport niemiecki zwiększył się jedynie o 0,3 proc. Szczególnie Polska umocniła swoją pozycję jako czwarty co do wielkości rynek zbytu Niemiec.
Kategorie: Portale
Konflikt w Narodowym Banku Polskim. „Wyciszenie emocji”„Apelujemy o nieeskalowanie działań naruszających dotychczasową, utrwaloną przez blisko 30 lat, stabilną relację pomiędzy trzema konstytucyjnymi organami NBP, w tym o poszanowanie roli organu banku centralnego, jakim jest Prezes NBP” – czytamy w „Stanowisku Rady Polityki Pieniężnej w sprawie sytuacji w Zarządzie NBP”. Dodano w nim, że „tworzenie niepotrzebnych zakłóceń w tych relacjach” będzie działać na szkodę banku centralnego i że potencjalne konsekwencje takich działań będą daleko wykraczać poza samą strukturę NBP. Czytaj również: RPP zadecydowała. Oto nowe stopy procentowe „Zwracamy się o wyciszenie emocji, rozwagę i niedokonywanie żadnych pochopnych działań, których nieuchronną konsekwencją byłaby nieodwracalna utrata przez NBP jego pozycji budowanej konsekwentnie przez kilkadziesiąt lat, stabilizującej system finansowy, gospodarkę i Rzeczpospolitą Polską. Zagrażałoby to także wysokiemu międzynarodowemu prestiżowi Narodowego Banku Polskiego za umacnianie, którego odpowiedzialne są wszystkie organy banku centralnego” – wskazano w stanowisku RPP. Pod stanowiskiem datowanym na 3 grudnia 2025 r. podpisali się prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński, a także jej członkowie: Ireneusz Dąbrowski, Iwona Duda, Wiesław Janczyk, Cezary Kochalski, Gabriela Masłowska i Henryk Wronowski. Oznacza to, że pod stanowiskiem podpisało się siedmioro z dziesięciorga członków RPP. Propozycje zmian w regulaminie banku polskiego W poniedziałek portal money.pl poinformował, że trzech członków zarządu NBP – Piotr Pogonowski, Artur Soboń i Rafał Sura – wystąpiło na początku grudnia z projektem uchwały wprowadzającej pakiet zmian w regulaminie banku centralnego, których celem jest m.in. zwiększenie uprawnień zarządu jako ciała kolegialnego oraz wprowadzającym zmiany organizacyjne w banku. „Projekt uchwały proponuje szereg zmian w regulaminie NBP, które de facto ograniczają władzę Adama Glapińskiego oraz części jego najbliższych współpracowników” – przekazał portal. „(...) propozycja w uchwale zakłada, że o nagrodach i premiach dla prezesa i jego dwójki głównych zastępców decydowałby każdorazowo zarząd banku” – dodał. Według money.pl wnioskodawcy chcieli, by zarząd rozstrzygnął sprawę w ciągu trzech dni, ale „prezes Adam Glapiński wyznaczył posiedzenie dopiero na 20 stycznia 2026 r.”. Portal przekazał ponadto, że propozycje części członków zarządu banku spotkała się z reakcją prezesa Adama Glapińskiego, czego efektem było przyjęcie 3 grudnia stanowiska RPP. Członek zarządu NBP Artur Soboń powiedział we wtorek, że „nie jestem członkiem RPP, ale mógłbym się podpisać pod apelem o spokój i brak emocji wokół banku centralnego” Czytaj również: Prawie 80 tysięcy miesięcznie. NBP ujawnił zarobki członków zarządu Kategorie: Telewizja
Podstęp Rosjan. Zmuszają Ukraińców do bratobójczej walkiZnamy to także z własnej historii. Polaków siłą wcielano do armii zaborców, później, w czasie II wojny światowej, wielu obywateli II RP – przede wszystkim z Pomorza i Śląska – przymusowo zmobilizowano do Wehrmachtu. Kilkuset z nich broniło Monte Cassino, szturmowanego przez 2 Korpus Polski. W efekcie nasi rodacy leżą zarówno na polskim, jak i na niemieckim cmentarzu w pobliżu miejsca bitwy. Są pośród nich dwaj rodzeni bracia – jeden spoczywa u Niemców, drugi u Polaków. Nie da się wykluczyć, że w tym tragicznym maju 1944 roku strzelali do siebie… Walka w bliskim kontakcie dawała sposobność do identyfikacji w porę – wystarczyło się odezwać. Istnieje mnóstwo relacji weteranów 2 Korpusu, w których opisywane są takie sytuacje. Jednostka zresztą w którymś momencie zasilana była głównie jeńcami i dezerterami z Wermachtu, którzy byli polskiego pochodzenia. W walce na dystans trudno wykrzyczeć narodowość i zostać usłyszanym – tymczasem tak właśnie wyglądają potyczki na Wschodzie. Rosjanie nieustannie szturmują ukraińskie pozycje, ale rzadko kiedy do nich docierają. Bezpośrednich starć jest więc niewiele, gros „roboty” wykonują drony, to one odpowiadają za co najmniej 70 proc. strat zadawanych drugiej stronie. Swoje kilkanaście procent dokłada bijąca z oddali artyleria. Dronowi – a właściwie sterującemu nim operatorowi – można się poddać, trudno o to jednak podczas ataku. Brutalna ekonomia wojny jest taka (patrząc z perspektywy atakowanych), że lepiej zabić na wszelki wypadek i zająć się kolejnym celem, niż zadbać o to, by poddający się przeżył i oddał do niewoli – wszak trzeba go do niej „odprowadzić”. A co jeśli blefuje? – tego rodzaju kalkulacja (u operatora drona) to kolejny czynnik ograniczający szansę przymusowo wcielonych na dostanie się do swoich. Ukraińcy strzelali do siebie od początku konfliktu na Wschodzie. Gdy w 2014 roku Rosjanie rozpętali rebelię w Donbasie, owszem, zasilili ją własnymi „ochotnikami”, nade wszystko jednak ługańska i doniecka milicja składały się z miejscowych. Większość z nich wstępowała do prorosyjskich formacji ochotniczo, formalnie więc, jako obywatele Ukrainy, dopuszczali się zdrady. Do 2022 roku przez „armie” pseudorepublik przewinęło się ponad 100 tys. ludzi, jedna czwarta z nich zginęła lub została ranna (przede wszystkim w latach 2014-16). Los donbaskich zdrajców nie musi nas szczególnie zajmować, ale warto wiedzieć, że w tym samym czasie na okupowanym Krymie – formalnie wcielonym do Rosji – już w 2015 roku uruchomiono pobór miejscowych do rosyjskiej armii. Osobiste motywacje wcielanych nie miały tu znaczenia, podobnie jak ich etniczna identyfikacja; zgodnie z rosyjskim prawem byli obywatelami Federacji, a ta nakłada na młodych mężczyzn obowiązek służby zasadniczej; koniec-kropka. Tuż przed wybuchem pełnoskalowego konfliktu w 2022 roku Moskwa uznała niepodległość Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, a ich „armie” formalnie zintegrowano z rosyjską. Konsekwencje okazały się zgubne dla dużej części męskiej populacji DRL/ŁRL, gdy planowana na kilka tygodni spec-operacja zmieniła się w niezwykle krwawy i długotrwały konflikt. Koszmarne straty ponoszone przez oddziały dawnych separatystów wymagały odtworzenia stanów osobowych, a że ochotników nie zbywało, wkrótce ulice Doniecka i Ługańska stały się areną łapanek. Branka objęła nie tylko zdrowych i młodych mężczyzn – prowadzono ją „jak leci”, wyłapując emerytów, inwalidów, osoby chore psychicznie. Ów jakościowo kiepski zasób został następnie „zmielony” przez front – obecnie jednostki armii rosyjskiej wywodzące się z byłych milicji tylko w niewielkim stopniu składają się z mieszkańców Donbasu, ci bowiem wyginęli; gros żołnierzy stanowią obywatele Rosji właściwej oraz zagraniczni najemnicy. No i Ukraińcy z pozostałych zajętych po 2022 roku terytoriów. Przymusowy pobór na terenach okupowanych po pełnoskalowej inwazji zaczął się jeszcze późną wiosną 2022 roku. Tyle że wówczas był prowadzony „na dziko”, w niezgodzie nawet z rosyjskim prawem. Formalnych podstaw nadał mu dekret Putina z końca września 2022 roku, skutkiem którego cztery ukraińskie obwody – doniecki, ługański, chersoński i zaporoski – zostały włączone do Rosji. Jak pamiętamy, stało się to po uprzednich pseudoreferendach (wskazujących na rzekomo ponad 90-procentowe poparcie dla idei integracji z Rosją…) oraz mimo tego, że istotna część zaanektowanych terenów znajdowała się poza kontrolą armii rosyjskiej. Kolejnym krokiem było włączeniu okupowanych obwodów do Południowego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej, co nastąpiło w lutym 2024 roku. Przy czym podkreślmy – formalizacja poboru obywateli Ukrainy z okupowanych terytoriów nie jest tylko kwestią wewnętrznej polityki Kremla. To działanie, które wprost narusza prawo międzynarodowe, a w szczególności normy dotyczące ochrony ludności cywilnej na terenach okupowanych. Najważniejszym punktem odniesienia jest tu IV Konwencja Genewska z 1949 roku, która reguluje status ludności cywilnej pod okupacją. Artykuł 51 tej konwencji zakazuje zmuszania osób chronionych do służby w siłach zbrojnych państwa okupującego. Oznacza to, że każdy przypadek przymusowej mobilizacji mieszkańców okupowanych obwodów Ukrainy jest bezpośrednim złamaniem prawa międzynarodowego. Konwencja przewiduje także odpowiedzialność karną za takie działania – mogą one być kwalifikowane jako zbrodnie wojenne. Międzynarodowe prawo humanitarne dokonuje jasnego rozróżnienia między obowiązkami okupanta – w czym mieści się zapewnienie bezpieczeństwa, porządku publicznego i podstawowych warunków życia – a zakazami, jakie go obowiązują – tu mamy m.in. zakaz zmuszania ludności do służby wojskowej, deportacji czy paszportyzacji. Rosja, formalizując pobór, narusza oba filary: zamiast chronić ludność, wykorzystuje ją jako zasób wojskowy. Ukraina konsekwentnie dokumentuje przypadki mobilizacji, gromadząc dowody dla przyszłych procesów. Kijów ma tu wsparcie ONZ, OBWE i organizacji praw człowieka, które wielokrotnie wskazywały na naruszenia prawa humanitarnego przez Rosję. Dla państwa Zachodu formalizacja poboru jest kolejnym argumentem w dyskusji o sankcjach i izolacji Rosji na arenie międzynarodowej. A Kreml i tak wciąż wykazuje pogardę wobec prawa wojennego i traktuje okupowane tereny jak własne zaplecze wojskowe. Czytaj też: Grzmią o wojnie z UE. Kremlowska propaganda podłapała słowa Orbana Dlaczego tak się dzieje? Działania Rosji mają zasadniczo dwa wymiary. Militarny jest oczywisty – chodzi o zwiększenie zasobów ludzkich na froncie. A im większe straty, tym większa desperacja w ich wetowaniu. W aspekcie militarnym mieści się również próba neutralizacji oporu na okupowanych terytoriach. Pobór jest narzędziem represji wobec osób uznanych za nielojalne wobec Moskwy – a więc daje też przykład innym („nie wychylajcie się, bo was zmobilizujemy”), no i „zagospodarowuje” najcenniejszy zasób ludzki; wyrywa z korzeni młodych ludzi, na których mógłby się oprzeć ruch partyzancki. Jest też komunikatem „na zewnątrz”. Kreml pokazuje światu, że traktuje okupowane obwody jako integralną część Federacji Rosyjskiej. To próba zatarcia granicy między Rosją a Ukrainą – skoro mieszkańcy służą w rosyjskiej armii, to mają być postrzegani jako Rosjanie. Moskwa wie, że nie zyska powszechnej akceptacji w tym zakresie, ale wierzy, że „czas zrobi swoje”. Nade wszystko jednak Rosja robi to, co zawsze. Federację zamieszkuje niemal dwieście różnych społeczności etnicznych, wobec których Moskwa prowadzi politykę imperialną, odziedziczoną po carskich i sowieckich poprzednikach. Jej celem od początku było stopniowe i systematyczne asymilowanie „obcych” i „gorszych”, nie dla zapewnienia im harmonijnego życia, a dla brutalnej eksploatacji. Armia pełniła w tych działaniach rolę jednego z podstawowych narzędzi. Za przykład niech posłużą opinie generała porucznika Aleksandra Ritticha (1831–1914), który uważał rusyfikację za główne zadanie wojska wobec ludności żydowskiej. Szkolenie miało czynić z „niezdolnych do spraw wojskowych” Żydów wzorowych Rosjan. Podobnie postępowano z ludnością muzułmańską, czemu często towarzyszyły próby nawracania na „lepszą” wiarę prawosławną. Czasy komunizmu zepchnęły na plan dalszy kwestie religijne, ale armia wciąż posilała się nierosyjskim rekrutem, będąc zarazem narzędziem rusyfikacji. I tak jest do dziś – dość przyjrzeć się dostępnym danym na temat zabitych i rannych w Ukrainie żołnierzy Federacji. Tych, którzy pochodzili z Petersburga, Moskwy i innych dużych miast europejskiej części kraju, jest relatywnie mało. Mamy za to całe wsie i miasteczka na kaukaskiej i dalekowschodniej prowincji, w których populacja została dramatycznie przerzedzona, nawet o dwie trzecie młodych mężczyzn. „Prawdziwych Rosjan” ta hekatomba omija… Kategorie: Telewizja
Ostatnia część kultowej trylogii SF poległa w kinach. W streamingu jest numerem jedenW wypożyczalniach VOD pojawiła się superprodukcja SF "Tron: Ares", film domykający trylogię wchodzącą w skład kultowej franczyzy, obejmującej także serial animowany, komiksy, gry wideo, albumy muzyczne i atrakcje parków rozrywki. Dwie poprzednie części zarobiły łącznie 433 miliony. Najnowsza odsłona także była szykowana na wielki przebój, ale poległa w kinach. Za to w streamingu jest numerem jeden.
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Podstępny QUIZ o serialu "Ranczo". Kto był kim w Wilkowyjach? Proboszcz, wójt, Czerepach...Fanów zelektryzowała wieść, że powstanie sześć nowych odcinków serialu "Ranczo". To hit nad hity, komedia kultowa. Nadal bawi i zadziwia swoją aktualnością. Pamiętacie bohaterów. Kto rządził w Wilkowyjach. Kim był Czerepach? A Michałowa?
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Awionetka awaryjnie lądowała na autostradzie. „Kochałam to auto”Do incydentu doszło w poniedziałek około godziny 17:45 czasu miejscowego, podczas popołudniowego szczytu. Samolot typu Beechcraft 55 awaryjnie lądował na pasie w kierunku południowym autostrady I-95 w mieście Cocoa – przekazała straż pożarna hrabstwa Brevard. Władze federalne poinformowały, że wcześniej pilot maszyny należącej do firmy Tailwinds Flying zgłaszał problemy z silnikiem. Zarówno pilot, jak i pasażer nie ucierpieli w wypadku. Ranna została kobieta, prowadząca toyotę camry, w którą uderzyła awionetka. Poszkodowaną zabrano do szpitala. Na nagraniach w mediach społecznościowych widać moment, jak świadkowie pomagają jej wydostać się z rozbitego auta. „Wiecie, jak bardzo kochałam mój samochód?!” – mówiła kobieta. Policjanci z florydzkiej drogówki zabezpieczyli miejsce wypadku. Okoliczności będą wyjaśniać śledczy z Federalnej Agencji Awiacji (FAA). Lokalne media zwróciły uwagę, że drugi raz z kilku tygodni doszło do awaryjnego lądowania na drodze w hrabstwie Brevard. 7 listopada także niewielki samolot rozbił na drodze stanowej numer 407. Pilot przeżył i opuścił maszynę o własnych siłach. W tej sprawie wciąż trwa dochodzenie. Czytaj także: Rosyjscy piloci katapultowali się w hangarze. Reżim chciał to ukryć Kategorie: Telewizja
Kto pomagał Sebastianowi M. po wypadku na A1 uciec i ukryć się w Dubaju? Koniec śledztwaPełnomocnik krewnych rodziny z Myszkowa, która zginęła w głośnym wypadku na autostradzie A1, złożył w 2024 roku doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez krewnych bądź znajomych Sebastiana M. - dziś zasiadającego już na ławie oskarżonych.
Kategorie: Prasa
„Czeski Trump” wraca na fotel premiera. Od lat budzi kontrowersje71-letni Babisz jest z pochodzenia Słowakiem. Przyjął jednak czeskie obywatelstwo i właśnie w Czechach zbudował swoje imperium biznesowe. Jego holding Agrofert, działający głównie w branżach chemicznej, rolniczej i spożywczej, skupia ponad dwieście firm, także za granicą. Konflikt interesów polityka-oligarchy, a także jego dawna współpraca z komunistycznymi służbami, należą do najczęściej powtarzających się zarzutów wobec Andreja Babisza. Do polityki wszedł niemal piętnaście lat temu. Obietnicami walki z korupcją przekonał do siebie wyborców, zniechęconych skandalami tradycyjnych partii politycznych. Od 2013 roku założony przez niego ruch ANO uczestniczył w rządach przez dwie kadencje, a ostatnie cztery lata spędził w opozycji. W tym czasie Babisz ubiegał się o urząd prezydenta, jednak przegrał w drugiej turze z Petrem Pavlem. Październikowe wybory do Izby Poselskiej ruch ANO wygrał, zdobywając ponad 34 procent głosów. Był to drugi najlepszy wynik w historii Republiki Czeskiej. Ugrupowanie Andreja Babisza utworzyło koalicję z prawicową, eurosceptyczną partią Zmotoryzowanych oraz skrajnie prawicowym, ksenofobicznym i antyunijnym ruchem SPD. CZYTAJ TEŻ: Smartwings jednak nie dla LOT-u. Decyzja zaskoczyła branżę lotniczą Kategorie: Telewizja
1870 zł opłaty karnej z odsetkami. Kierowcy masowo dostają wezwaniaMinimum 1870 zł z odsetkami – takie kwoty pojawiają się w pismach, które ostatnio dostają kierowcy. Co oznaczają zaskakujące listy z wezwaniem do zapłaty? Jak uniknąć kłopotów? Do tego od 1 stycznia 2026 wchodzą zmiany…
Tomasz Sewastianowicz
Kategorie: Prasa
Ujawniono nową prognozę pogody dla Polski. Jest konkretna data opadów śniegu i ataku zimy w grudniu 2025. Wielu się zdziwiJeśli te prognozy się potwierdzą, w najbliższych dniach część Polski może zasypać śnieg. Modele pogodowe wskazują również na powrót mrozu, który może utrzymać się dłużej, niż wielu się spodziewa. Sprawdź, gdzie spadnie najwięcej śniegu.
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Wielki komediowy hit TVP powraca. Co na to wójt i ksiądz z "Rancza"?Fani "Rancza" długo czekali na takie wieści. Po ogłoszono radosną nowinę. Będą nowe odcinki przebojowego serialu. Dobre wieści potwierdzili producent serialu oraz prezes TVP. Głos zabrali też aktorzy, znani z kultowej opowieści o Wilkowyjach. Cezary Żak mówi o "powrocie braci".
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
|
Sondaże polityczneAnkietaStudio Opinii
TVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
15 lat 18 tygodni temu
18 lat 6 dni temu